0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 03.04.2022 Warszawa , aleje Jerozolimskie . Uchodzcy na warszawskich dworcach kolejowych . Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl03.04.2022 Warszawa ...

Coraz więcej uchodźców z Ukrainy nie ma gdzie mieszkać. Trudno odnaleźć im się na rynku najmu, który jest w kryzysie (o tym, że w dwa tygodnie od początku wojny w Ukrainie ceny mieszkań na wynajem skoczyły dwa razy bardziej, niż przez cały ostatni rok pisaliśmy tutaj). Wielu z nich – nawet jeżeli znalazło zatrudnienie – po prostu nie stać na wynajem.

JESTEŚMY TU RAZEM

Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].

МИ ТУТ РАЗОМ

Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].

Ograniczony jest też dostęp do zasobów gminnych w najmie komunalnym i socjalnym (według danych GUS z końca 2021 roku w kolejce czeka prawie 130 tys. gospodarstw).

Choć mija dziesiąty miesiąc od wybuchu wojny w Ukrainie, brakuje rozwiązań na skalę systemową, które zapewniłyby uchodźcom dostęp do mieszkań.

Budziło to niepokój i oburzenie podczas debaty zorganizowanej przez OKO.press 18 listopada 2022 w warszawskim Teatrze Powszechnym polsko-ukraińskiej debaty w ramach naszej akcji „Jesteśmy tu razem”. Zapis z całej debaty znajdą Państwo tutaj.

To właśnie po niej stawiamy kategoryczny postulat.

Państwo musi zapewnić we współpracy z samorządami znaczącą liczbę mieszkań, które spełnią elementarne warunki do życia.

Zakwaterowanie uchodźców to jeden z największych problemów, który wymaga wprowadzenia w życie konkretnych rozwiązań. To drugi problem, który opisujemy po ukraińskiej debacie. Pierwszy z nich dotyczy sprzeciwu wobec opłat za zbiorowe miejsca zamieszkania. Opisaliśmy go w tekście poniżej:

Przeczytaj także:

Gdzie mają mieszkać ukraińskie rodziny?

Uchodźcy i uchodźczynie opuszczając miejsca, w których do tej pory mieszkali (domy prywatne, ośrodki zbiorowego zakwaterowania), nie mają dokąd iść. Boją się, że za chwilę znajdą się na granicy bezdomności lub tę granicę przekroczą. Brak systemowych rozwiązań w zakresie mieszkalnictwa powoduje, że:

  • Wiele osób korzysta nieodpłatnie z gościny w domach i mieszkaniach prywatnych. Mają gdzie mieszkać i co jeść tylko dzięki dobrym sercom ludzi, którzy przyjmują ich pod swój dach. Pomoc często opłacają z własnej kieszeni, bo okres wypłat 40 zł dziennie za pomoc przedłużano tylko w wyjątkowych sytuacjach (pisaliśmy o tym tutaj). Kiedy pomoc się kończy, rodziny z Ukrainy nie mają gdzie się podziać.
  • Ukrainki i Ukraińcy często nie mogą wynająć mieszkania z powodu uprzedzeń. Właściciele mieszkań odmawiają im wynajmu tylko ze względu na pochodzenie. O tym problemie pisała w OKO.press Krystyna Garbicz.
  • Uszczuplone dochody samorządów (przez zmiany w Polskim Ładzie) powodują, że zostaje mało środków rozwojowych i ograniczone możliwości zapewnienia wkładu własnego do projektów z zakresu mieszkalnictwa.
  • Nowelizacja specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy umożliwiła adaptację budynków samorządowych na cele mieszkalne. To dobre rozwiązanie, ale na efekty jego zastosowania trzeba będzie jednak czasu.
  • Pomoc ogranicza rządowy projektu nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Według niego uchodźcy mają płacić za część pobytu w miejscach zbiorowego zakwaterowania od marca 2023 roku. O sprzeciwie wobec tego pomysłu pisaliśmy m.in. tutaj i tutaj.

Więcej o debacie i akcji „Jesteśmy tu razem” – na końcu tekstu. Najpierw oddajmy głos Irynie Antropowej i jej rodzinie*.

Jak nie wylądować na ulicy?

Iryna Antropowa z mężem Serhijem, 2-letnią córką Ulą i jej babciami, uciekli do Polski z Charkowa. Zamieszkali w jednym z prywatnych ośrodków na południu Polski. Serhij ma 39 lat i drugi stopień niepełnosprawności. W ośrodku pracował jako kierowca, jeździł po chleb, odwoził uchodźców do szpitala, odbierał gości.

Mama Serhija – mimo niepełnosprawności (destrukcja stawów) – pracowała na kuchni. Iryna zajmowała się córką. Od czasu do czasu jako wolontariuszka prowadziła zajęcia z rysowania dla dzieci. Ostatnio uczyła innych uchodźczyń jogi. W Ukrainie pracowała jako starsza administratorka w centrum certyfikacji.

Rodzina miała namiastkę stabilności. Planowali, jak urządzić sobie nowe życie. Ale Serhij stracił pracę. Chciał zatrudnić się jako taksówkarz, żeby za kilka miesięcy uzbierać pieniądze na wynajem i wyjechać z ośrodka. Rodzina mówi jednak OKO.press, że musi opuścić ośrodek za dwa tygodnie, bo za długo w nim mieszka.

Nie zdążyli odłożyć pieniędzy na wynajem komercyjny. Nie wiedzą, dokąd ma iść. „Serhij zarabiał 2 tys. złotych, które wydawał na obsługę samochodu, który wynajmował. Myśleliśmy, że to nam daje możliwość zostania w ośrodku” – mówi Iryna. „Teraz jesteśmy w tej samej sytuacji, co na początku wojny. Nie mamy gdzie mieszkać”.

"8 miesięcy? Można się było zaadaptować"

Rodzina zwróciła się do centrum pomocy, które pomaga osobom z niepełnosprawnościami. To miejsce zbiorowego zakwaterowania, które przyjmuje krótkoterminowo uchodźców. Ale w centrum nie ma wolnego pokoju dla całej rodziny.

Iryna poprosiła o wsparcie w centrum pomocy przy ul. Radziwiłłowskiej w Krakowie, które zajmuje się zakwaterowaniem uchodźców. Wolontariusze uprzedzili jednak, że zaczyna się okres świąteczny i trudno znaleźć mieszkanie dla uchodźców. Zapisali rodzinę do kolejki i wyznaczyli deadline znalezienia mieszkania 11 stycznia. Ale dotychczasowy ośrodek rodzina powinna opuścić nie później 14 grudnia 2022 roku.

Czują się bezradni. Teraz jeszcze mama Iryny zachorowała, ma zapalenie płuc i gorączkę.

To kolejna z setek historii uchodźczych, jakie w czasie dziewięciu miesięcy wojny w Ukrainie usłyszeli dziennikarze OKO.press. Podczas warszawskiej debaty "Jesteśmy tu razem" mówiła o tym wiceprezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim. Miasto szuka rozwiązań w postaci mieszkań interwencyjnych (jedno dla kilku rodzin), które zostałyby przekształcone z dużych niechętnie wynajmowanych mieszkań komunalnych. Czarzyńska-Jachim alarmowała, że problem, gdzie mieszkać, staje się coraz bardziej dramatyczny. Jak go rozwiązać?

Społeczne agencje najmu i pustostany

Dlatego rząd powinien zacząć wprowadzać odpowiednie rozwiązania z zakresu mieszkalnictwa. Gminy mogłyby powoływać agencję społecznego najmu, którą poprowadzi np. organizacja pozarządowa. A potem wydzierżawiać mieszkania na rynku i wynajmować je osobom, które spełniają konkretne kryteria. To ułatwiłoby osobom z Ukrainy dostęp do rynku najmu.

Gdyby miasta i gminy na początku wojny w Ukrainie zaczęły uruchamiać takie agencje, teraz mogłyby już działać i pomagać potrzebującym w wynajmie mieszkania.

Dalsza część tekstu pod ramką.

Prowadzimy akcję: JESTEŚMY TU RAZEM. Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].

Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].

Dobrym przykładem takich praktyk jest działanie Fundacji Habitat for Humanity Poland, która prowadzi program najmu społecznego. Wynajmuje mieszkania od właścicieli i podnajmuje je osobom z Ukrainy czy innym osobom w potrzebie mieszkaniowej. Teraz to 165 mieszkań i wsparcie dla 440 osób w Warszawie i na terenie województwa śląskiego. Ale liczby uchodźców i uchodźczyń potrzebujących miejsca do życia cały czas rosną.

„Mamy długą listę osób na liście potrzebujących, które zgłosiły się do nas po pomoc” - mówi OKO.press Katarzyna Przybylska z Fundacji Habitat for Humanity Poland.

Zwiększenie zasobu mieszkaniowego

Drugie rozwiązanie to zwiększenie dostępnego cenowo zasobu mieszkaniowego. Moglibyśmy wykorzystać w tym celu pustostany. Polskie gminy mają ponad 70 tys. nieruchomości, które stoją puste i nieużywane. Budynki są w złym stanie technicznym, bo np. brakuje pieniędzy na remont. Wyremontowanie i podłączenie do mediów to szybkie rozwiązanie, które zwiększy dostępność mieszkań. W kryzysie warto wykorzystać też puste mieszkania, które są w rękach prywatnych.

“Państwo mogłoby wprowadzić działania zachęcające, na przykład ulgi podatkowe dla osób, które mają takie mieszkania i wprowadzą je na rynek najmu. Bo wysokie ceny to pochodna tego, że popyt jest większy niż podaż” – mówi Przybylska. – „Najbardziej długofalowe rozwiązanie to oczywiście budowa nowego zasobu i szukanie rozwiązań między sektorem prywatnym a publicznym, tak, aby mieszkania nie były zbyt drogie”.

Osiedla modułowe

O tym, że wraz z usamodzielnianiem się uchodźców z Ukrainy zwiększy się presja na rynku mieszkaniowym, pisali autorzy raportu „Gościnna Polska 2022+”. Przygotowała go Fundacja WiseEuropa we współpracy z zespołem badaczy i analityków. To eksperci ds. gospodarczych, społecznych, edukacyjnych czy służby zdrowia.

Już na początku czerwca 2022 alarmowali, że potrzebna jest:

  • identyfikacja i zasiedlenie pustostanów;
  • liberalizacja prawa najmu lub budowa osiedli modułowych (które potem mogą zostać przewiezione na Ukrainę);
  • zabieganie w Unii Europejskiej o fundusze na budowę cyrkularnych modułowych mieszkań dla osób uciekających przed wojną w Ukrainie;
  • uchwalenie długo oczekiwanej ustawy o funduszach inwestujących w nieruchomości na wynajem. To uruchomiłoby więcej kapitału na rzecz inwestycji mieszkaniowych;
  • kompleksowa reforma regulacji najmu.

W czasie niedawnej debaty na SWPS poświęconej raportowi wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra mówiła, jak ważne jest dziś tworzenie miejsc średniookresowego pobytu dla uchodźców.

Potrzebny spójny system

Działania długoterminowe mogły zostać podjęte już na początku wybuchu wojny w Ukrainie. Minęło prawie dziewięć miesięcy od wybuchu wojny w Ukrainie, a rozwiązań na skalę systemową brakuje. Do tej pory zapisy znowelizowanej specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy umożliwiły adaptację budynków samorządowych na cele mieszkalne. To dobre rozwiązanie, ale na efekty trzeba będzie poczekać. Tymczasem mieszkania potrzebne są teraz.

Uszczuplone dochody samorządów powodują, że mają one mało środków i ograniczone możliwości zapewnienia wkładu własnego do projektów z zakresu mieszkalnictwa. Potrzebują więc dofinansowania w tworzeniu, adaptacji, modernizacji lokali na potrzeby uchodźców. Pisaliśmy tutaj.

Rząd powinien podzielić się z samorządami zwiększonymi wpływami do budżetu państwa z podatku dochodowego od osób fizycznych, aby mogły wprowadzać rozwiązania z zakresu mieszkalnictwa. Apelował o to m.in. Związek Miast Polskich.

Obecność Ukraińców pokazuje, że trzeba ucywilizować rynek mieszkań (nie może być całkowicie wolny i nieregulowany. Polska mogłaby się wzorować na rynku niemieckim. Mówił o tym w rozmowie z OKO.press Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Uchodźcy mają gdzie mieszkać dzięki punktowym działaniom pomocowym w miastach czy gminach i działaniach organizacji pozarządowych. Tymczasem potrzebny jest spójny system, który zapewniałby wsparcie potrzebującym w całym kraju.

Dla porównania, w Berlinie tylko 4 proc. uchodźców z Ukrainy mieszka w schroniskach dla uchodźców. Reszta prowadzi tam samodzielne życie w prywatnych mieszkaniach.

Państwo pomaga im w utrzymaniu, a szkoły chętnie zatrudniają Ukrainki. W rozmowie z OKO.press mówił o tym Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich:

Debata OKO.press, czyli błędy i absurdy w polityce władz

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę, czyli od 24 lutego 2022 roku, opisujemy losy uchodźców i uchodźczyń, którzy uciekli z kraju przed wojną, by ratować siebie i najbliższych. Relacjonujemy na bieżąco wydarzenia z frontu, analizujemy rosyjską propagandę, ale również interweniujemy, kiedy to potrzebne, w sprawach Ukrainek i Ukraińców, którzy próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się.

Wskazujemy błędy, które popełnia państwo, opisujemy zmniejszająca się skalę obywatelskiej pomocy ukraińskim rodzinom i analizujemy wyzwania, jakie stawia przed nami pobyt w Polsce ponad 2,0 mln wojennych uchodźców i innych. Zastanawiamy się, co zrobić, żeby kraj, do którego uciekli stał się bezpiecznym schronieniem na czas wojny lub nowym domem. Żeby pomóc im przetrwać, a jeśli tego chcą – zacząć nowe życie tutaj, gdzie jesteśmy razem.

Polsko-ukraińska debata „Jesteśmy tu razem”, którą OKO.press zorganizowało 18 listopada 2022 roku w Teatrze Powszechnym pokazała nam dobitnie, jak wiele jest do zrobienia. Jej uczestniczki i uczestnicy obu narodowości z organizacji społecznych, samorządów, uczelni próbowali definiować trudności, na jakie napotykają uchodźcy i uchodźczynie i szukać rozwiązań.

Ułożyło się to w kilka zasadniczych problemów, a czasem absurdów, szkodliwych przepisów i złych polityk państwa.

Będziemy je omawiać jeden po drugim z nadzieją, że zostaną doprecyzowane i rozwinięte przez organizacje ukraińskie i polskie, specjalistów, opinię publiczną.

To rodzaj tekstu interwencyjnego. Każdy z wątków będziemy rozwijać i uzupełniać – opisując konkretne historie Ukrainek i Ukraińców, rozmawiając z ekspertkami, a czasem szukając rozwiązań stosowanych na świecie, w tym nawet – o zgrozo – w Niemczech.

"Jesteśmy tu razem"

W debacie Jesteśmy tu razem w warszawskim Teatrze Powszechnym 18 listopada 2022 wprowadzenie wygłosili:

  • Ołeksandra Dejneko — docentka Wydziału Socjologii Charkowskiego Uniwersytetu Narodowego im. W.N. Karazina, badaczka w Norweskim Instytucie Studiów Miejskich i Regionalnych Oslo Metropolitan University. Jedna z założycieli sieci badawczej na temat Ukrainy w Norwegii — Ukrainett. Zainteresowania badawcze Ołeksandry to spójność społeczna, migracje, ukrainoznawstwo. Zaangażowana w badanie doświadczeń ukraińskich uchodźców w Norwegi;
  • Jakub Tylman — nauczyciel plastyki, muzyki i języka polskiego jako obcego w oddziałach przygotowawczych dla uchodźców w Publicznej Szkole Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Śremie, tegoroczny laureat prestiżowej Nagrody im. Ireny Sendlerowej dla nauczycielek i nauczycieli „Za naprawianie świata”.

W pierwszym panelu („bytowym”) wystąpili:

  • Magdalena Czarzyńska-Jachim — wiceprezydentka miasta Sopot, miasta, które wypracowało system wsparcia uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, członkini Stałego Komitetu ds. Równości przy Radzie Gmin i Regionów Europy, Przewodnicząca Komisji Praw Człowieka i Równego Traktowania Związku Miast Polskich, pomysłodawczyni „Sopockich Spotkań Kobiet”, czyli debat o najważniejszych sprawach z perspektywy kobiet (rozmowa w OKO.press);
  • Myroslava Keryk — historyczka, socjolożka, specjalistka w zakresie migracji Ukraińców do Polski. Prezeska Zarządu Fundacji „Nasz Wybór” oraz współzałożycielka Ukraińskiego Domu w Warszawie, redaktorka naczelna miesięcznika „Nash Vybir”;
  • Dominik Owczarek — dyrektor Programu Polityki Społecznej w Instytucie Spraw Publicznych, specjalizuje się w zagadnieniach rynku pracy i dialogu społecznego, w tym także sytuacji migrantów na rynku pracy (wiele razy wypowiadał się w OKO.press, ostatnio tu).

Gośćmi drugiego panelu („duchowego”) byli:

  • Prof. Michał Bilewicz — kierownik Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW (wiele razy gościł w OKO.press);
  • Dr hab. Aleksandra Hnatiuk — ukrainistyka, tłumaczka, profesor Akademii Kijowsko-Mohylańskiej i Uniwersytetu Warszawskiego, wiceprezeska Ukraińskiego PEN Clubu, odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (wywiad w OKO.press);
  • Krystyna Potapenko — prawniczka, poetka, tłumaczka, wolontariuszka, koordynatorka projektów międzynarodowych, specjalistka ds. współpracy polsko-ukraińskiej.

Debatę prowadziły dziennikarki i dziennikarz OKO.press: Krystyna Garbicz, Piotr Pacewicz, Agata Kowalska i Agata Szczęśniak.

*Iryna maluje obrazy i je sprzedaje, żeby zarobić. Jeżeli mogą Państwo pomóc rodzinie albo mają państwo miejsce, w którym mogłaby się zatrzymać i przeżyć ten trudny czas, prosimy napisać do nas pod adresem [email protected].

Zmiany w tekście: po publikacji dodatkowo zanonimizowaliśmy szczegóły historii Iryny i Serhija.

;
Na zdjęciu Julia Theus
Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Na zdjęciu Krystyna Garbicz
Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.

Komentarze