Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
W nocy z czwartku 11 stycznia na piątek 12 stycznia 2024 rozpoczęły się ataki Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na cele powiązane z rebeliantami Huti w Jemenie. To obiekty szkoleniowe i magazyny dronów, a także Sana – stolica kraju i tamtejsze lotnisko.
Według Agencji Reutera – Stanu Zjednoczona i Wielka Brytania zaatakowały ponad 60 celów w 16 lokalizacjach wykorzystywanych przez rebeliantów Huti w Jemenie. To węzły dowodzenia i kontroli, składy amunicji, systemy wyrzutni, zakłady produkcyjne i systemy radarowe obrony powietrznej. W uderzeniu biorą udział udział samoloty, okręty nawodne i podwodne.
Atak potwierdził prezydent Joe Biden w oficjalnym oświadczeniu. „Siły wojskowe USA i Wielkiej Brytanii skutecznie przeprowadziły uderzenia w Jemenie na cele należące do rebeliantów Huti. Przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii. To bezpośrednia odpowiedź na ataki Hutich na statki płynące po Morzu Czerwonym” – mówił Biden.
Prezydent USA podkreślił, że uderzenia są bezpośrednią odpowiedzią na ataki Huti na statki płynące po Morzu Czerwonym. Przypomnijmy, że od 19 listopada 2023 roku trwa seria ataków ruchu Huti na statki przepływające przez Morze Czerwone. Łącznie jemeńscy rebelianci przeprowadzili ich 27. Największy z nich miał miejsce po publicznej groźbie państw międzynarodowej koalicji, że dalsze uderzenia z ich strony spotkają się z „konsekwencjami”.
Prezydent Joe Biden był wielokrotnie krytykowany za brak zdecydowanej odpowiedzi na działania Hutich, które godzą w jeden z najważniejszych morskich szlaków handlowych. Przedstawiciele administracji tłumaczyli ostrożność prezydenta niechęcią do eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie.
Przedstawiciele Białego Domu i Pentagonu podkreślili w oświadczeniu, że celem ataku nie była eskalacja konfliktu, ale zdegradowanie zdolności bojowników do dalszego atakowania statków handlowych i odniosła „znaczący” efekt na tym polu. Jasno winą za ataki Hutich USA obarczyły Iran, oskarżając go o zaangażowanie w każdą ich fazę.
„Wszczęcie procedury przez prezydenta wobec Kamińskiego i Wąsika to decyzja, która uznaje, że jest wyrok i, że poprzednie ułaskawienie było nieskuteczne. To krok do przodu. Nie rozumiem, dlaczego prezydent nie zastosował ułaskawienia, które sprawiłyby, że panowie wyszliby z aresztu nawet wczoraj. Tylko wybrał ścieżkę karną, która może trwać nawet do pół roku. Nie rozumiem tej logiki” – mówi Szymon Hołownia, marszałek Sejmu w TVN24.
Przypomnijmy, że prezydent o rozpoczęciu procedury ułaskawieniowej zgodnej z Konstytucją i kodeksem postępowania karnego poinformował w czwartek 11 stycznia 2024 roku po godzinie 15:00 Zrobił to na prośbę żon wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj zostali prawomocnie skazani przez Sąd Okręgowy w Warszawie, na 2 lata więzienia i od wtorku 9 stycznia 2024 roku zaczęli odbywanie kary.
„Jeżeli prezydentowi zależało na zdrowiu i życiu przyjaciół – jak o nich mówi – można to było zrobić szybciej. Cieszę, że się prezydent uznał wyrok” – mówi Hołownia.
Wyrok na nich za nielegalną akcję CBA z 2007 roku wymierzoną w Andrzeja Leppera automatycznie pozbawił mandatów poselskich Wąsika i Kamińskiego. Bo skazany nie może być parlamentarzystą.
Prezydent Duda poinformował, że wszczyna procedurę ułaskawienia w trybie prezydenckim. I wystąpił o opinię do prokuratora generalnego Adama Bodnara. Zaapelował też do niego, by do czasu zakończenia procedury zwolnił jak najszybciej Kamińskiego i Wąsika z więzienia. Ruch prezydenta to przyznanie się do porażki.
Wcześniej Duda ułaskawił ich w 2015 roku i obstawał aż do dziś, że robił to legalnie. Tyle że ta decyzja nie była skuteczna, bo podjęta w trakcie procesu, przed wydaniem prawomocnego wyroku. Prezydent przekroczył więc swoje uprawnienia. Orzekł to Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów w 2017 roku, a potem skład 3 sędziów SN w 2023 roku.
„Nie rozumiem narzędzia, na które zdecydował się prezydent. Z mojej perspektywy, jako marszałka Sejmu, sprawa jest jasna. Prezydent uznał wyrok, a tym samym uznał, że Wąsik i Kamiński nie będą mieli już mandatów poselskich”.
Protest głodowy skazanych na dwa lata więzienia byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika potrwał niecałe pół doby. Choć zarzekał się, że tego nie zrobi, prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o ich ułaskawieniu. Tym razem zgodnie z prawem
300 tysięcy Polaków – tyle osób według organizatorów wzięło udział w wielkim pisowskim marszu „wolnych Polaków”, który został zwołany 22 grudnia 2023. To pierwsza antyrządowa demonstracja po objęciu władzy przez koalicję rządzącą.
Powodem marszu miała być „obrona mediów publicznych”, które od 27 grudnia 2023 znajdują się w likwidacji w związku z wstrzymaniem ich finansowania. Ostatecznie marsz stał się także protestem w obronie – zdaniem zwolenników PiS – niesłusznie skazanych i uwięzionych polityków – byłego szefa MSWiA oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego oraz jego zastępcy Macieja Wąsika. Zdaniem Andrzeja Dudy Kamiński i Wąsik to pierwsi więźniowie polityczni we współczesnej Polsce.
„Marsz urządzony przez PiS w Warszawie dla zwiezionych z całej Polski sympatyków partii miał realnie masowy charakter. Z zapałem – i zapalczywością – jego uczestników mocno jednak kontrastowała uderzająco słaba jakość wystąpień czołowych polityków PiS” – komentował obecny na marszu Witold Głowacki, dziennikarz OKO.press w swojej analizie.
Marsz „wolnych Polaków” rozpoczął się o godz. 16 wiecem politycznym na placu pod Sejmem. Przemawiał na nim m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz były premier Mateusz Morawiecki. Oba wystąpienia były utrzymane w niezwykle alarmistycznym tonie. Jarosław Kaczyński przestrzegał przed planem „likwidacji Polski” przez Tuska wespół z rządzoną przez Niemcy Unią Europejską. Były premier Mateusz Morawiecki alarmował, że o to „w ciemności umiera polska demokracja”.
Prawo i Sprawiedliwość w całości przejmuje język partii demokratycznych. Podczas „marszu 11 stycznia” z ust polityków partii Jarosława Kaczyńskiego padają wezwania do ochrony praworządności, umierającej w ciemności demokracji oraz niebezpieczeństwie, które niesie „monopol władzy”.
Dziennikarka Agata Szczęśniak zwraca uwagę na to, że wiele haseł – okrzyków i transparentów – na Proteście Wolnych Polaków to powtórzenie haseł używanych przez opozycję uliczną i parlamentarną w latach 2015-2023.
„Konstytucja! Wolne media!”. „***** Tuska”. „Zwyciężymy!” – to hasła znane z antypisowskich marszy i protestów opozycji lat 2015-2023. Ze sceny podczas wystąpień polityków PiS można było usłyszeć, że „Jesteśmy tu w obronie praworządności, jesteśmy tu w obronie wolności!” – mówił Rafał Bochenek, rzecznik PiS. Były minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek krzyczał do zebranych ”Tu przyjechał naród!".
Oprócz tego pojawiły się hasła jak „Ruda wrona orła nie pokona!”, „Rudy spadaj do Brukseli”. „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. „Boga i Polaków przepraszamy za tęczowy Poznań”, czy „Tusk ty matole, obalą cię kibole”, itp.
Organizatorzy i prawicowa Telewizja Republika twierdzili, że w marszu wzięło udział 300 tysięcy osób. Z estymacji warszawskiego ratusza na podstawie analizy monitoringu wynika jednak, że w marszu wzięło udział może 35 tysięcy osób. Organizatorzy zgłosili miastu demonstrację na 50 tys. osób. Więcej o frekwencji podczas marszu tutaj.
Tuż przed rozpoczęciem marszu z Kancelarii Prezydenta przyszła wiadomość, że pomimo stanowczych zapowiedzi o braku takiego zamiaru, prezydent Andrzej Duda zdecydował, że rozpocznie po raz drugi – tym razem zgodnie z prawem – procedurę ułaskawienia skazanego na dwa lata więzienia byłego szefa MSWiA oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego oraz jego zastępcy Macieja Wąsika.
Prezydent zrobił to na prośbę żon skazanych, którzy – według jego słów – są w „dramatycznej sytuacji” w związku z rozpoczętym dzień wcześniej protestem głodowym.
O tym, dlaczego ułaskawienie – nawet jeśli dojdzie do skutku – nie spowoduje odzyskania przez Kamińskiego i Wąsika mandatów poselskich, pisze Mariusz Jałoszewski.
Dlaczego Duda nagle po ośmiu latach decyduje się zadziałać w tej sprawie zgodnie z prawem? To analizuje Piotr Pacewicz.
O tym, dlaczego Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik trafili do więzienia i co wynika z całej tej politycznej awantury, posłuchasz w nowym odcinku Programu Politycznego. Agata Szczęśniak i Dominika Sitnicka wyjaśniają, czy partia Jarosława Kaczyńskiego właśnie buduje nowy mit smoleński oraz co z tego wszystkiego wynika dla PiS-u i obecnej władzy.
W czasie, gdy w Warszawie odbywa się „Marsz wolnych Polaków” zorganizowany przez Prawo i Sprawiedliwość, Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz pojechali do Grodziska Mazowieckiego. W tym mieście w wyborach 15 października Trzecia Droga zdobyła 17,57 proc. głosów (w całej Polsce 14,4 proc.).
Liderzy Polski 2050 i PSL ogłosili, że ich partie wystartują wspólnie jako Trzecia Droga w wyborach do sejmików wojewódzkich. „Nie jesteśmy po zwycięstwie, jesteśmy przed zwycięstwem, jesteśmy w drodze” – powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
„Koalicja 15 października musi wygrać te wybory. Musi wygrać je szczególnie na poziomie sejmików” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. Zaapelował do ruchów społecznych o tworzenie szerszych porozumień w dużych miastach.
Teoretycznie istotnym wydarzeniem mogła też być dzisiejsza decyzja o stwierdzeniu ważności wyborów przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Takie orzeczenie to istotny element procesu wyborczego: po rozpatrzeniu protestów wyborczych Sąd Najwyższy orzeka, że wybory były ważne, czy ze względu na uzasadnione zarzuty należy je uznać nieważnymi.
Problem jest jednak taki, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która wydała to orzeczenie, jest obsadzona neosędziami, co oznacza – zgodnie z orzeczeniami europejskich trybunałów, że nie jest sądem. Więcej o sprawie i jej konsekwencjach przeczytasz tutaj.
Gorąco było też dziś pod siedzibą główną TVP przy pl. Powstańców.
Likwidator TVP, Daniel Gorgosz, zamknął rano siedzibę TVP Info w centrum Warszawy „okupowaną” od ponad 3 tygodni przez posłów PiS i propagandystów uznających się za „legalne” władze stacji. Michał Adamczyk smsował do nas z odciętego budynku: „nie wpuszczają nawet policji, która została poproszona o interwencję”. Gliński alarmuje: nie możemy wyjść".
Kilkadziesiąt radiowozów broniło wejścia do budynków. Na miejscu był reporter OKO.press Krzysztof Boczek.
Likwidator TVP grozi też Michałowi Adamczykowi procesem za straty i podawanie się za prezesa telewizji. Daniel Gorgosz wzywa Adamczyka, by przestał nazywać się prezesem TVP i zakończył okupację budynku TAI przy Placu Powstańców Warszawy. Ostrzega, że może go pozwać za wielomilionowe straty wyrządzone telewizji publicznej.
O sprawie donosił dziennikarz OKO.press Mariusz Jałoszewski.
„Ze względu na to, że uruchomienie funduszy z KPO czekało tyle czasu, są bardzo poważne opóźnienia. Zarówno jeśli chodzi o reformy, jak i inwestycje” – mówi nowa ministra.
W środę 10 stycznia oraz czwartek 11 stycznia Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz była w Brukseli, gdzie spotkała się m.in. z komisarz ds. spójności i reform Elisą Ferreirą oraz komisarzem ds. zatrudnienia, spraw społecznych i równości szans Nicolasem Schmitem.
Tematem rozmów była możliwość wypłaty pierwszej transzy środków z KPO oraz kwestia dostępu Polski do funduszy spójności na lata 2021-2027.
Jeśli chodzi o KPO, to wniosek o pierwszą płatność został złożony w połowie grudnia 2023. Warunkiem uzyskania płatności jest spełnienie przez Polskę pierwszej tury kamieni milowych zapisanych w KPO. W tym przede wszystkim kamieni dotyczących przywrócenia niezależności sądownictwa.
„Normalnie ten proces [akceptacji wniosku przez UE – przyp. red.], zajmuje od dwóch do trzech miesięcy. W związku z tym, skoro wniosek został złożony w połowie grudnia, to [decyzji] spodziewamy się najpóźniej pod koniec marca-początek kwietnia. Ale gdyby była możliwość przyspieszenia, to by było bardzo dobrze” – powiedziała ministra pytana przez dziennikarkę RMF FM o termin pierwszej płatności.
Pełczyńska-Nałęcz powiedziała, że „ze względu na to, że uruchomienie funduszy z KPO czekało tyle czasu, są bardzo poważne opóźnienia zarówno jeśli chodzi o reformy, jak i inwestycje”. Podkreśliła jednak, że celem rządu jest „bardzo przyśpieszyć w tym roku”.
„Po pierwszym wniosku o płatność z KPO, który wyszedł pod koniec ubiegłego roku, w 2024 roku chcielibyśmy złożyć cztery kolejne na kwotę nawet do 120 mld zł. Są dwa okienka na składanie wniosków i chcielibyśmy każde z nich wykorzystać podwójnie” – podkreśliła.
Pełczyńska-Nałęcz nie ujawniła jeszcze, na jakim etapie są rozmowy dotyczące formalnego odblokowania dostępu do funduszu spójności. Rząd Mateusza Morawieckiego zadeklarował w umowie operacyjnej z Komisją Europejską, że nie spełnia jednego z tzw. warunków podstawowych umożliwiających wypłaty, a mianowicie zgodności z Kartą Praw Podstawowych.
Jedną z zasad Karty Praw Podstawowych jest prawo dostępu do bezstronnego, ustanowionego zgodnie z prawem sądu. To oznacza, że mniej więcej te same wymogi, które są zapisane w kamieniach milowych dotyczących wymiaru sprawiedliwości, mogą być niezbędne do tego, by Komisja Europejska mogła uznać, że Polska spełnia też warunek dostępu do funduszów spójności.
Fundusze Spójności na lata 2021-2027 to w sumie 75,6 mld euro. Krajowy Plan Odbudowy to niemal 60 mld euro do wydania do połowy 2026 roku.
Na Proteście Wolnych Polaków zwolennicy PiS używali haseł znanych z manifestacji smoleńskich, Marszu Niepodległości i... marszy KOD-u
Reporterzy OKO.press zwracają uwagę, że wiele haseł – okrzyków i transparentów – to powtórzenie haseł używanych przez opozycję uliczną i parlamentarną w latach 2015-2023. Część z nich powstała podczas marszów KOD-u, łańcuchów światła pod sądami i na innych protestach przeciwko władzy PiS.
„Konstytucja! Wolne media!” – skandowali uczestnicy Protestu Wolnych Polaków. Mikołaj Maluchnik z OKO.press zauważył transparent z napisem „[pięć gwiazdek] Tuska”.
„Zwyciężymy!” – to również okrzyk z wielu marszy i protestów opozycji lat 2015-2023.
Wśród wielu innych skandowano też hasło „Cześć i chwała bohaterom” spopularyzowane przez Marsz Niepodległości.
„Sienkiewicz do więzienia!” i „Tusk, ty matole, obalą cię kibole!”
Uczestnicy wielokrotnie skandowali „Republika!” To nazwa telewizji założonej przez Tomasza Sakiewicza, do której przeniosło się wiele osób pracujących wcześniej w TVP Info.
Dominika Sitnicka z OKO.press sfotografowała wiele innych haseł oraz kaszubską flagę, która najwyraźniej niesie przekaz: „Kaszubi przeciwko Tuskowi”.