Byłego ministra sprawiedliwości pozwała sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Pozwała też rzeczników dyscyplinarnych Schaba, Lasotę i Radzika oraz byłą przewodniczącą wydziału karnego jej sądu
Pozew sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek to już czwarty pozew wytoczony osobom odpowiedzialnym za masowe represje wobec sędziów, które miały miejsce podczas rządów PiS w latach 2016-2023. Sędziowie chcą, by sprawcy odpowiedzieli za represje osobiście, w tym płacąc zadośćuczynienia z własnych portfeli. Pozew sędzi Piekarskiej-Drążek jest też kolejnym, w którym został pozwany były już minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Były minister wrócił po chorobie do aktywności publicznej, więc sędziowie uznają, że może ponieść odpowiedzialność w sądzie. Bo to on jako były szef resortu odpowiada za to, co działo się w wymiarze sprawiedliwości. O tym, kto jeszcze pozwał Ziobrę, piszemy w dalszej części tekstu.
Sędzia Piekarska-Drążek swój pozew złożyła 31 grudnia 2024 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Dotyczy on ochrony jej dóbr osobistych. Sędzia zarzuca, że szeregiem działań represyjnych, które ją dotknęły w latach 2021-2023, naruszono jej dobre imię, godność osobistą, godność urzędu sędziego i prawo do spokojnego życia prywatnego.
Represje spadły na nią za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE, na podstawie których kwestionowała status wadliwych neo-sędziów. Nie chciała też z nimi orzekać. Represje miały ją złamać, przestraszyć i wywrzeć efekt mrożący na innych sędziów.
Sędzia pozywa pięć osób, od których żąda solidarnie przeprosin na stronie portalu Onet i 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia za krzywdy przeznaczone na cel społeczny: puckie Hospicjum pw. Św. Ojca Pio.
Pozwani to:
Sędzia pozywa go, bo to on odpowiada za ustawy, które miały ograniczyć niezależność sądów. To Ziobro powoływał prezesów sądów i tolerował ich decyzje wobec sędziów. Powołał też swoich rzeczników dyscyplinarnych i akceptował, że masowo ścigali sędziów znanych z obrony praworządności. Sędzia zarzuca Ziobrze, że jako minister powinien reagować na działania swoich nominatów. Bo miał zewnętrzny nadzór administracyjny nad sądami. Mógł też powoływać swoich rzeczników dyscyplinarnych ad hoc, którzy mogli przejmować dyscyplinarki i wygaszać represje.
Ale Ziobro nic nie zrobił. Zarzuca się mu wręcz, że to aprobował i promował. W pozwie zarzuca się, że Ziobro jest nie tylko sprawcą pośrednim, ale też bezpośrednim. Bo to on osobiście w styczniu 2022 roku zawiesił na miesiąc sędzię Piekarską-Drążek, za stosowanie prawa europejskiego.
Ziobro zrobił to, łamiąc zabezpieczenie TSUE z lipca 2021 roku, który zawiesiła ustawę kagańcową pozwalającą karać sędziów za podważanie statusu neo-sędziów i neo-KRS. We wrześniu 2022 roku nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN orzekła, że Ziobro naruszył ustawę o sądach, która nie pozwala zawieszać ministrowi sędziów za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Że było to wkroczenie ministra w sferę orzeczniczą sędziego.
To oni w sierpniu 2022 roku przenieśli karnie sędzię Piekarską-Drążek z wydziału karnego do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych. Przenieśli ją wbrew jej wieloletniej specjalizacji w prawie karnym. To była kara za stosowanie prawa europejskiego, na podstawie którego kwestionowała status neo-sędziów. A są nimi w sądzie apelacyjnym również Schab i Radzik.
Razem z sędzią przymusowo przeniesiono wtedy – za to samo – sędzię Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak. Ta decyzja była bezprawna, bo naruszała ustawę o ustroju sądów powszechnych. Cofnięcie przeniesienia trzech sędzi nakazał najpierw w zabezpieczeniu ETPCz, a potem w zabezpieczeniach polskie sądy, które później potwierdziły to w wyrokach, ale Schab i Radzik nie wykonali tych orzeczeń. Sędzia w pozwie zarzuca im również, że pomówili ją na posiedzeniu neo-KRS, zarzucając jej i pozostałym dwóm sędziom działania niezgodne z prawem.
Zrobił on sędzi Piekarskiej-Drążek aż 11 bezpodstawnych dyscyplinarek. Dyscyplinarki były głównie za stosowanie prawa europejskiego. Lasota jest też neo-sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie, podobnie jak Schab i Radzik. To oni pisali do niego o dyscyplinarki dla sędzi. Zaś sam Lasota wystąpił do ministra Ziobry o jej zawieszenie na miesiąc. Co minister zrobił w styczniu 2022 roku. Wszystkie dyscyplinarki wobec sędzi – jako niezasadne – umorzył niedawno rzecznik dyscyplinarny ad hoc powołany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Neo-sędzia Lasota nadal jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego. I nadal ściga sędziów z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Schabem i drugim zastępcą Radzikiem. Za władzy PiS łączyli oni wiele funkcji.
Też jest neo-sędzią apelacyjną. Sędzia Piekarska-Drążek w pozwie zarzuca, że nie dopuszczała jej do orzekania w macierzystym wydziale karnym. Choć nakazywały to orzeczenia ETPCz oraz polskiego sądu.
Więcej o szczegółach pozwu piszemy w dalszej części tekstu.
Pełnomocnikami sędzi Piekarskiej-Drążek w sprawie o ochronę dóbr osobistych są prof. Michał Romanowski i adwokatka Anna Niestępska. Profesor już wcześnie wygrał dla sędzi sprawę o powrót do wydziału karnego. Pomógł też sędzi Ewie Gregajtys i Ewie Leszczyńskiej-Furtak, dla których również wygrał precedensowe procesy przed polskimi sądami.
Prof. Romanowski w imieniu trzech karnie przeniesionych sędzi złożył też wcześniej zawiadomienie do prokuratury. I w lipcu 2024 roku Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo, w którym ocenia karne przeniesienie trzech sędzi i robienie im bezpodstawnych dyscyplinarek.
Prokuratura ocenia też niewykonanie zabezpieczenia ETPCz i polskich sądów, nakazujących cofnąć karne przeniesienie. Śledztwo obejmuje głównie Schaba, Radzika i Lasotę oraz Annę Nowakowską.
Profesor Romanowski pomaga też w sądach innym represjonowanych za władzy PiS sędziom. Jest ich pełnomocnikiem. I to on pod koniec 2024 roku pozwał aż trzy razy byłego ministra Zbigniewa Ziobrę. Profesor złożył pozew przeciwko Ziobrze w imieniu sędzi Ewy Gregajtys z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sędzia pozwała też za represje Schaba, Radzika i Lasotę oraz Nowakowską. Żąda przeprosin i 200 tysięcy złotych na cel społeczny.
Profesor pozwał też Ziobrę w sprawach, w których już wcześniej złożył dwa pozwy (wcześniej go nie pozywał, bo był chory). Chodzi o pozwy o ochronę dóbr osobistych złożone w imieniu sędziów Igora Tulei z Sądu Okręgowego w Warszawie i Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Oni też złożyli pozwy za represje i szykany, które ich spotkały za władzy PiS. Żądają przeprosin i po milionie złotych zadośćuczynienia.
Sędzia Tuleya oprócz Ziobry pozwał jeszcze 11 osób, odpowiedzialnych za jego bezprawne zawieszenie go na dwa lata przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Za blokowanie go w orzekaniu, za bezpodstawne dyscyplinarki i niezasadne śledztwo, w którym chciano mu postawić absurdalne zarzuty. Wśród pozwanych są m.in. Schab, Radzil, Lasota, dwóch członków byłej już Izby Dyscyplinarnej i czterech prokuratorów.
Sędzia Juszczyszyn oprócz Ziobry pozwał jeszcze 8 osób. Pozew jest za bezprawne zawieszenie go na ponad dwa lata przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Za blokowanie go w orzekaniu, karne przeniesienie do innego wydziału i za bezpodstawne dyscyplinarki.
Pozwani to Schab, Radzik, Lasota, członek neo-KRS Maciej Nawacki (były prezes sądu w Olsztynie), dwóch członków byłej Izby Dyscyplinarnej, Małgorzata Manowska (neo-sędzia na stanowisku I prezeski SN) oraz lokalny rzecznik dyscyplinarny.
Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek w swoim pozwie żąda, by Ziobro i pozostałe cztery osoby przeprosiły ją „za naruszenie jej dóbr osobistych, w tym dobrego imienia i godności urzędu sędziowskiego poprzez podejmowanie w latach 2021-2023 działań w celu obniżenia jej poczucia przydatności zawodowej, poniżenia jej w oczach opinii publicznej i narażenia jej na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu sędziego, w tym za bezprawne zarządzenie przerwy w wykonywaniu czynności służbowych, bezprawne przeniesienie z II Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych tego sądu wbrew jej specjalizacji i wieloletniemu doświadczeniu w zakresie spraw karnych i ze szkodą dla II Wydziału Karnego, za uporczywe uniemożliwianie jej orzekania w II Wydziale Karnym pomimo obowiązywania środków prawnych obligujących do dopuszczenia jej do orzekania w II Wydziale Karnym, a także za podyktowane złą wolą wszczynanie wobec niej licznych bezpodstawnych postępowań dyscyplinarnych oraz za bezprawne szkalowanie sędzi w przestrzeni publicznej”.
Takiej treści przeprosiny mieliby zamieścić w Onecie.
Pozew sędzi liczy blisko 200 stron i jest dokładnym zapisem systemowego nękania i represjonowania przez nominatów władzy PiS w wymiarze sprawiedliwości.
Zaczęło się od orzeczenia, które sędzia wydała w trzyosobowym składzie w lutym 2021 roku. Sąd z jej udziałem orzekł wtedy, że sędzia Igor Tuleya nie został skutecznie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną, bo nie jest ona sądem. Było to bodaj jedno z pierwszych takich orzeczeń polskiego sądu powszechnego.
Po tym orzeczeniu zainteresował się Piekarską-Drążek zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. Wszczął w jej sprawie postępowanie wyjaśniające i szukał sposobu, by ją zawiesić. Wnosił o to do ówczesnej prezeski sądu apelacyjnego, ale dostał odmowę. Udało mu się to dopiero w styczniu 2022 roku, gdy na jego wniosek, na miesiąc zawiesił osobiście sędzię minister Ziobro.
Stało się to po tym, gdy sędzia podważyła status neo-sędzi Beaty Adamczyk-Łabudy, która pomagała Schabowi i jego zastępcom ścigać niezależnych sędziów. W efekcie o jej dalszym, bezterminowym zawieszeniu miała zdecydować Izba Dyscyplinarna. Ale nie zdążyła. Bo sędzia dostała zabezpieczenie ETPCz, chroniące ją przed rozpoznaniem sprawy przez tę nielegalną Izbę, którą potem zlikwidował sam PiS.
W jej miejsce powołał Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, która we wrześniu 2022 roku w I instancji umorzyła sprawę. Orzekła też, że Ziobro nie miał prawa zawiesić sędzi za stosowanie prawa europejskiego. Sprawa do dziś czeka na decyzję nowej Izby w II instancji.
Po zawieszeniu przez Ziobrę posypały się dyscyplinarki dla Piekarskiej-Drążek. A w sierpniu 2022 roku Schab i Radzik, jako nowe kierownictwo sądu apelacyjnego przenieśli ją karnie do wydziału pracy. Sędzia się nie załamała i walczyła o powrót do wydziału karnego. Wygrała. Sądy orzekły, że przeniesienie było bezprawne.
Za stosowanie prawa europejskiego sędzia była poddana silnej presji. Po jednym z wyroków, w którym zastosowała prawo europejskie, Ziobro napisał na Twitterze: „Czy ci z kasty nie oszaleli?! Uchylają wyrok na mordercę, bo nie podoba im się sędzia wybrany przez Krajową Radę Sądownictwa?! Czy nie są chorzy z nienawiści, niemoralni i cyniczni?”.
Piekarska-Drążek była jedną z najbardziej represjonowanych sędzi w Polsce, ponieważ Sąd Apelacyjny w Warszawie był ważny dla władzy Prawa i Sprawiedliwości, w związku z czym Schab z Radzikiem chcieli spacyfikować tutejszych sędziów. „Wszystkie działania podejmowane wobec sędzi były konsekwencją jej niezachwianej postawy w obronie wartości, jakimi rządzi się demokratyczne państwo prawa, w tym zwłaszcza wartości, jaką jest sprawowanie wymiaru sprawiedliwości przez należycie ustanowiony sąd [bez neo-sędziów – red.]” – napisano w pozwie.
I dalej: „Całokształt szykan, którym poddawana była sędzia składał się na długotrwałe nękanie, którego celem było jej zastraszenie, zniechęcenie do podejmowania działań sprzecznych z oczekiwaniami władzy, a także wywarcie „efektu mrożącego” na pozostałych sędziów. Wspólnym mianownikiem działań podejmowanych przez pozwanych była chęć wywołania wrażenia, tak u opinii publicznej, jak i u samej powódki [sędzi-red.], że nie spełnia ona wymogów etycznych i moralnych niezbędnych do sprawowania urzędu sędziego.
Pozwanym przyświecał jeszcze jeden cel – zniechęcenie sędzi, w drodze nieustannego gnębienia jej, a także wszystkich innych sędziów, którym powódka miała służyć za przykład, do podejmowania działań sprzecznych z wolą byłego obozu rządzącego Zjednoczonej Prawicy”.
Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek tak komentuje dla OKO.press złożony przez nią i jej pełnomocnika prof. Michała Romanowskiego pozew: „Inicjuje on jedną z form procesowego rozliczenia byłego ministra sprawiedliwości i jego ludzi. Za konkretne działania zmierzające do zastraszenia i wyeliminowania sędziów, którzy orzekali zgodnie z Konstytucją i nie dostosowali się do oczekiwań ówczesnej władzy politycznej”.
Sędzia dodaje: „Takich działań i dotkniętych nimi sędziów było w Polsce wielu i o ich losach traktuje ten pozew. Na ich przykładach i trochę moim wykazujemy, że w latach 2015-23 organy państwa i jego funkcjonariusze zorganizowani głównie wokół ministra sprawiedliwości oraz neo-KRS, celowo łamali konstytucyjną zasadę ustrojową ochrony niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Odwrócili tę zasadę, walcząc z niezależnością. Zastosowali agresywne metody deprecjonowania pracy sędziów, oczerniania nas, pomawiania, szykan i hejtu. Uruchomili machinę dyscyplinarną i prokuratorską, by wychwycić, zastraszyć i uderzyć w sędziów, którzy otwarcie poprzez wypowiedzi osobiste lub w orzeczeniach sądów, sprzeciwili się łamaniu Konstytucji i praw obywatelskich”.
Piekarska-Drążek podkreśla: „Specjalni rzecznicy dyscyplinarni, których także obejmuje pozew, preparowali zarzuty dyscyplinarne, a wybrani prokuratorzy wspierali ich postępowaniami karnymi. W takich okolicznościach zderzyłam się z tym systemem za orzeczenia sądu, w których stwierdzałam, że neo-KRS jest niekonstytucyjna, Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a nominacje sędziowskie są od neo-KRS są wadliwe.
Poprzednia władza użyła całego zasobu środków do wyeliminowania niezależnych sędziów z sądownictwa, stosując metody quasi proceduralne i propagandowe. Niszczono dorobek i ideę służby sędziowskiej, a nawet przypisywano nam takie cechy osobiste, które są dla sędziego dyskwalifikujące”.
Sędzia zaznacza: „Jako przykład podam zarządzenie Ziobry z 24 stycznia 2022 roku, w którym przerwał moją pracę w sądzie karnym w ciągu dnia pracy. Zawiesił na miesiąc, stwierdzając w decyzji, że dopuściłam się przewinienia dyscyplinarnego i czynu o cechach przestępstwa, wydając orzeczenie kwestionujące stosunek służbowy neo-sędziego i umocowanie organu Rzeczpospolitej, czyli neo-KRS.
Stwierdził, że działałam na szkodę interesu publicznego, interesu służby sędziowskiej, prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, godziłam w powagę sądu apelacyjnego i podważyłam społeczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Były to bezpodstawne pomówienia i szykana, która otworzyła drogę do dalszego postępowania o zawieszenie mnie przez Izbę Dyscyplinarną. To postępowanie trwa do dziś”.
Pierkarska-Drążek: „Przez trzy lata byłam nękana przez rzeczników dyscyplinarnych i prezesów sądów, Schaba, Radzika i Lasotę. Co skończyło się odebraniem mi spraw karnych i uniemożliwianiem orzekania przez 13 miesięcy [po karnym przeniesieniu sędzia nie podjęła orzekania w wydziale pracy, bo były orzeczenia nakazujące cofnąć przeniesienie i przez rok sędzia była de facto zawieszona – red.].
Skończyło się to również licznymi postępowaniami dyscyplinarnymi za orzeczenia, odmową wykonania zabezpieczeń ETPCz i sądów krajowych, nakazujących rządowi i każdemu organowi przywrócenie mnie do orzekania. Doprowadziło to też do naruszenia mojego wizerunku i dobrego imienia w przestrzeni publicznej oraz do szeregu innych następstw, które przedstawia pozew”.
I jeszcze jedna wypowiedź sędzi: „Rozliczenie sprawców takich czynów w rzetelnych procesach jest konieczne, by uwidocznić rozmiar bezprawia. By nazwać zło i poddać je ocenie niezależnego sądu, by nie czuło się ono bezkarne i nie wróciło”.
Podobnie komentuje złożenie pozwu, jego współautor, prof. Michał Romanowski, który jest też adwokatem. Mówi OKO.press: „ Sędzia Piekarska-Drążek należała do najbardziej represjonowanych sędziów w Polsce. Wytaczano jej liczne postępowania dyscyplinarne, była też wbrew prawu – co potwierdziło prawomocnie orzeczenie sądu – de facto karnie zesłana do orzekania w wydziale pracy. Stanowiła niewątpliwie zagrożenie dla ówczesnej władzy, a jej jedyną »winą« był fakt, że bezkompromisowo domagała się przestrzegania orzeczeń europejskich Trybunałów oraz, że odmawiała orzekania z wadliwie powoływanymi neo-sędziami”.
Prof. Romanowski podkreśla: „Przypadek sędzi Piekarskiej-Drążek jest szczególny. Jest to sędzia z olbrzymim dorobkiem orzeczniczym, która orzekała w najważniejszych sprawach karnych dotyczących najpoważniejszych zbrodni i przestępstw gospodarczych. A także w sprawch dotyczących stosowania przez służby specjalne różnych metod operacyjnych. Orzekła m.in., że zabójstwo księdza Popiełuszki należy kwalifikować jako zbrodnię przeciwko ludzkości, która nie podlega przedawnieniu.
Jej orzeczenia nigdy nie były uchylone. Jest to bez wątpienia jedna z najwybitniejszych karnistek w Polsce. Jednak jej zasługi i poświęcenie w pełnieniu służby sędziego, nie miało żadnego znaczenia dla ówczesnej władzy. A wręcz przeciwnie. Stanowiły zagrożenie, ponieważ swoim autorytetem dawała przykład innym sędziom, co to znaczy być niezależnym sędzią. Pani sędzia słyszała od polityków ówczesnej władzy i od rzeczników dyscyplinarnych powoływanych przez ministra Ziobrę, okropne słowa naruszające jej dobre imię jako człowieka i naruszające jej godność sędziego.
Składając pozew, podejmujemy starania, aby chronić nie tylko dobre imię sędzi, ale także godność niezależnego sędziego polskiego i europejskiego, pozywając tych, którzy chcieli ją zniszczyć jako człowieka. Na czele z byłym ministrem Zbigniewem Ziobrą.
Marzy mi się, aby państwo polskie chociażby symbolicznie uhonorowało teraz postawę służby takich osób jak sędzia Piekarska-Drążek, zdobywając się na słowa uznania. I na przeprosiny za użycie przeciwko niej aparatu państwa polskiego. W celu zdyskredytowania jej, zniechęcenia do wołania o wolne sądy, a także wywarcia efektu mrożącego na innych sędziów”.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Anna Nowakowska
dobra osobiste
dyscyplinarki
Marzanna Piekarska - Drążek
neo sędziowie
Piotr Schab
pozew do sądu
praworządność
Przemysław Radzik
represje sędziów
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
Sąd Apelacyjny w Warszawie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze