0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzałe...

To pierwsze pozwy wobec Zbigniewa Ziobry, który odpowiada za niszczenie niezależności sądów za rządów PiS. Pozywa go trójka sędziów, którzy za obronę praworządności i stosowanie prawa europejskiego zapłacili wysoką cenę. To sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie, Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie i Ewa Gregajtys z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Wszyscy chcą przeprosin za represje i zadośćuczynienie – w sumie na kwotę 2,2 miliona złotych -, za krzywdy, jakich doznali ze strony nominatów władzy PiS.

Przed Świętami 23 grudnia 2024 roku pozew o ochronę dóbr osobistych złożyła sędzia Gregajtys. Pozew jest za jej bezprawne przeniesienie do innego wydziału w sądzie, blokowanie jej powrotu do macierzystego wydziału (wbrew orzeczeniom sądów) oraz bezpodstawne dyscyplinarki, których za stosowanie prawa europejskiego miała 6.

Sędzia pozywa byłego ministra sprawiedliwości, ale również osoby odpowiedzialne za bezpośrednie represje i szykany. Czyli zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasotę i byłe już kierownictwo sądu apelacyjnego. Chodzi o byłego prezesa Piotra Schaba, byłego wiceprezesa Przemysława Radzika (są oni nadal z Lasotą rzecznikami dyscyplinarnymi Ziobry, za PiS łączyli różne funkcje) oraz byłą przewodniczącą wydziału karnego sądu apelacyjnego, neo-sędzię Annę Nowakowską.

Sędzia Gregajtys w pozwie chce od nich solidarnie 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia na cel społeczny. A dokładnie na Fundację Warszawskie Hospicjum dla Dzieci.

Przeczytaj także:

Z kolei pozwy Tulei i Juszczyszyna nie są nowe. Złożyli oni je już kilka miesięcy temu. Teraz pozywają Ziobrę. Pisma w tej sprawie do sądu zostaną złożone w poniedziałek 30 grudnia 2024 roku. Tuleya pozwał wszystkich, którzy odpowiadają za wytaczanie mu bezzasadnych dyscyplinarek, bezprawne zawieszenie przez Izbę Dyscyplinarną i uchylenie mu immunitetu, niedopuszczanie go do orzekania w sądzie (wbrew orzeczeniom) i bezpodstawne ściganie przez prokuratorów.

Z kolei Juszczyszyn pozwał wszystkich odpowiedzialnych za bezprawne zawieszenie przez Izbę Dyscyplinarną, niedopuszczanie do orzekania (wbrew orzeczeniom), bezzasadne dyscyplinarki i karne przeniesienie do innego wydziału. Tuleya i Juszczyszyn żądają w pozwach po 1 milionie złotych zadośćuczynienia, solidarnie od wszystkich pozwanych. O szczegółach pozwów piszemy w dalszej części tekstu.

Portret: jasnowłosa kobieta w beżowym żakiecie na tle budynku Sadu Najwyższego
Sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie Ewa Gregajtys. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Dlaczego sędziowie pozywają Ziobrę

Sędziowie dopiero teraz pozywają Ziobrę jako głównego odpowiedzialnego za naruszenie ich dóbr, bo wcześniej był on poważnie chory. Ziobro jednak wrócił ostatnio do życia publicznego i występuje w mediach. Sędziowie uznali więc, że może odpowiedzieć w sądzie za swoje czyny.

Sędziowie w pozwach zarzucają, że Ziobro jako minister sprawiedliwości jest odpowiedzialny za to, co działo się w wymiarze sprawiedliwości. Jego odpowiedzialność jest bezpośrednia i pośrednia. Bezpośrednia, bo jako członek rządu odpowiadał za kierunek zmian w wymiarze sprawiedliwości, który zresztą sam wyznaczał. Te zmiany miały ograniczyć niezależność sądów, wprowadziły też system represji wobec sędziów.

Ziobro odpowiada też za wiele decyzji kadrowych, które promowały osoby angażujące się w jego zmiany. To on odpowiadał za nominacje dla prezesów sądów, prokuratorów i rzeczników dyscyplinarnych Piotra Schaba i jego zastępców Michała Lasoty oraz Przemysława Radzika.

Minister osobiście odpowiada również za niektóre decyzje kadrowe dotyczące sędziów np. za odwoływanie ich z delegacji w sądach. Osobiście też zawieszał na miesiąc niektórych niezależnych sędziów, co było bezprawne.

Jak wynika z pozwów, odpowiedzialność pośrednia ministra za represje wobec sędziów wynika z tego, że aprobował, czy wręcz promował takie działania. Jako minister miał zewnętrzny nadzór administracyjny nad sądami, co wynika z ustawy o ustroju sądów powszechnych. Miał więc wpływ na działania prezesów sądów z jego nominacji. Miał też wiedzę o tym, jak działają.

Wiedział również o masowych represjach wobec sędziów, za które odpowiadają jego rzecznicy dyscyplinarni. Ale Ziobro nic z tym nie zrobił. Nie podjął żadnych działań, choć mógł np. zarządzić lustrację w sądach i zwrócić prezesom sądów uwagę. Mógł też powołać swoich rzeczników dyscyplinarnych ad hoc, po to, by zablokować represje.

Ziobro jako Prokurator Generalny nie nakazał też zakończenia bezpodstawnych śledztw wobec sędziów, choć podlegali mu wszyscy prokuratorzy. Ziobro to aprobował. Wręcz odpowiedzialnych za to ludzi nagradzał awansami i zachęcał do takich działań. Bo często atakował niezależnych sędziów na swoich konferencjach.

Dlatego sędziowie go teraz pozywają o ochronę dóbr osobistych. Zarzucają mu, że jako minister „rażąco” nie dochował obowiązku sprawowania nadzoru nad sądami. A poprzez niereagowanie umożliwiał represje. Zarzucają mu, że jest współwinny naruszenia ich dóbr w postaci godności osobistej i godności urzędu sędziego, naruszenia ich prawa do spokojnego życia prywatnego (represje je zaburzyły) oraz podważenie zaufania do nich jako sędziów.

Pełnomocnikiem sędziów Gregajtys, Tulei i Juszczyszyna w tych sprawach jest adwokat, profesor Michał Romanowski i prawnicy z jego kancelarii. Prof. Romanowski już wcześniej z sukcesami pomagał tym sędziom w powrocie do orzekania w sądzie.

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędziowie: Ziobro odpowiada za zło, które było w wymiarze sprawiedliwości

Sędzia Igor Tuleya tak tłumaczy OKO.press pozwanie Ziobry za represje: „Brakowało go w moim pozwie. Ministerstwo sprawiedliwości było szczytem tej piramidy. Nie ma wątpliwości, że on za to wszystko odpowiada. Osoby, które wcześniej pozwałem były jego podwładnymi lub współpracownikami”.

Dodaje: „Z aktywności byłego ministra wynika, że z jego zdrowiem jest już lepiej, więc odpadły nasze początkowe wątpliwości natury moralnej. I teraz nie ma przeszkód, by spotkać się z nim na sali sądowej”.

Podobnie uważa sędzia Paweł Juszczyszyn. Mówi OKO.press: „W związku z tym, że minister Ziobro aktywnie wrócił do polityki, nie ma powodów, by nie odpowiedział za swoje czyny”. Dodaje: „Wraz z pełnomocnikiem pozwaliśmy wcześniej całą grupę osób, która systemowo niszczyła niezależnych sędziów, w tym mnie. I w tej grupie nie mogło zabraknąć Ziobry, który był głową tej hydry”.

Sędzia mówi dalej: „Jestem przekonany o tym, że to było działanie systemowe, zorganizowane, nakierowane na określony efekt. Efektem tym miało być zniszczenie niepokornych sędziów, zastraszenie innych i w efekcie pozbawienie polskich sądów niezależności. Odebranie ludziom prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą. A w konsekwencji zniszczenie praworządności i demokracji w naszym kraju”.

Juszczyszyn podkreśla: „A Ziobro w mojej ocenie jest jednym z głównych odpowiedzialnych za to. I będę domagał się dla niego sprawiedliwości. Nie odpuszczę, dopóki wszyscy winni łamania prawa w ostatnich latach nie poniosą konsekwencji prawnych. Ponieważ zło nierozliczone wraca z podwójną siłą. Jeśli nie doprowadzimy tych rozliczeń do końca, w przyszłości nie znajdzie się już wielu, którzy staną w obronie praworządności”.

Podobnie uważa ich pełnomocnik prof. Michał Romanowski. Mówi OKO.press: „Pozwaliśmy byłego ministra sprawiedliwości, bo wraz z prezydentem Dudą jest architektem bezprawia w Polsce. Niewiele brakowało, abyśmy w Polsce mieli autokrację na wzór Węgier Orbana”.

Profesor podkreśla: „Minister Ziobro niejednokrotnie wypowiadał się w sposób zniesławiający sędziów. Jego awanse na prezesów sądów dla takich osób jak Schab, czy Radzik były nie tylko wyrazem akceptacji dla ich działań, ale wręcz świadczyły o ich uznawaniu za słuszne. Innymi słowy. Przestrzeń dla bezprawia i represji stosowanych wobec sędziów w Warszawie i nie tylko tu, została stworzona przez ówczesnego ministra sprawiedliwości.

A używając języka prawa karnego: Zbigniewa Ziobrę można zasadnie określić jako sprawcę kierowniczego, podżegacza i pomocnika działań podejmowanych przez takie osoby jak Schab, Radzik, czy Maciej Nawacki [były prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie – red.]. Minister akceptował ich decyzje, bo nie podejmował wobec nich żadnych działań zmierzających do uniemożliwienia represji”.

Romanowski: „Celem pozwów jest ochrona godności sędziów Tulei, Gregajtys i Juszczyszyna. Celem jest też przeciwdziałanie represjom wobec sędziów w przyszłości i danie wzorca przyszłym sędziom. Polityka banalizuje zło, które wydarzyło się w imię zwodniczego pragmatyzmu. Ci sędziowie swoją postawą pokazują nam, że nie wolno banalizować zła, bo jest to wtedy banalizowanie dobra. A to początek końca wartości. Ci sędziowie pokazali, co to znaczy być sędzią, sprawdzili się w trudnych czasach.

Dlatego nie możemy zmarnować ich poświęcenia. Dziś mamy historyczną szansę zbudowania prawdziwie niezawisłych sądów, instytucji stojącej na straży naszych wolności i praw, która może być wzorcem dla Europy i świata”.

Prof. Michał Romanowski. Pozwał Ziobrę w imieniu sędziów Tulei, Juszczyszyna i Gregajtys. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Kogo i za co pozywa sędzia Gregajtys

Sędzia Ewa Gregajtys z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, która pozew złożyła 23 grudnia, w sumie z Ziobrą pozywa 5 osób. Jej pełnomocnikiem jest profesor Michał Romanowski i adwokatka Anna Niestępska. Żądają w pozwie przeprosin i solidarnie 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Inni pozwani to:

  • Piotr Schab i Przemysław Radzik. Są pozwani za decyzje, które podejmowali jako kierownictwo Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Schab był jego prezesem od połowy 2022 roku do momentu odwołania przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara w 2024 roku. Radzik był zaś wiceprezesem tego sądu.

Sędzia Gregajtys zarzuca im w pozwie, że w sierpniu 2022 roku karnie przenieśli ją z wydziału karnego do wydziału pracy. To była kara za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE, na podstawie których podważała status neo-sędziów. A są nimi też Schab i Radzik. Wraz z sędzią przeniesiono wtedy karnie za to samo sędzie Marzannę Piekarską-Drążek i Ewę Leszczyńską-Furtak.

Sędzie się nie poddały. Najpierw ETPCz wydał zabezpieczenie nakazujące cofnąć karne przeniesienie, a potem nakazały to samo polskie sądy. Orzekły one, że przeniesienie naruszało ustawę o ustroju sądów powszechnych. Ale Schab i Radzik odmówili ich wykonania. Przenieśli z powrotem sędzie do macierzystego wydziału dopiero we wrześniu 2023 roku.

  • Michał Lasota, zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego. To on zrobił sędzi Gregajtys 6 bezpodstawnych dyscyplinarek, za stosowanie prawa europejskiego.
  • Neo-sędzia Anna Nowakowska. Za władzy PiS była przewodniczącą wydziału karnego. W pozwie zarzuca się, ze ona również nie wykonała orzeczeń sądów nakazujących dopuścić sędzię Gregajtys, do orzekania w macierzystym wydziale karnym.

Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa w lipcu 2024 roku wszczęła śledztwo, w którym oceni działania Schaba, Radzika i Lasoty. Prokuratura pod kątem karnym oceni karne przeniesienie trzech sędzi apelacyjnych i niewykonanie orzeczeń sądów nakazujących przywrócić je do macierzystego wydziału. Oceni też wytaczane sędziom dyscyplinarki.

Zawiadomienie w tej sprawie złożyły sędzie Gregajtys, Leszczyńska-Furtak i Piekarska-Drążek wraz z pełnomocnikiem prof. Romanowskim. Zawiadomienie złożył też gdański adwokat Marek Kanawka.

Dwóch mężczyzn w garniturach, jeden łysy
Główny rzecznik dyscyplinarny i były już prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab (stoi po prawej). Obok niego zastępca rzecznika dyscyplinarnego i były już wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Kogo i za co pozywa sędzia Juszczyszyn

O pozwach sędziów Tulei i Juszczyszyna, do których do-pozwany jest teraz Zbigniew Ziobro, pisaliśmy już w OKO.press. Przypomnijmy.

Jako pierwszy pozew za represje złożył w maju 2024 roku Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Sędzia wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim pozwał wówczas 8 osób, z Ziobrą będzie teraz 9. Solidarnie żąda od nich przeprosin w mediach i 1 miliona złotych zadośćuczynienia. Inni pozwani to:

  • Główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab i jego dwóch zastępców Michał Lasota oraz Przemysław Radzik. Są pozwani za wytaczane wobec Juszczyszyna dyscyplinarki, w tym pierwszą z 2019 roku, która uruchomiła jego zawieszenie. Sędzia miał 11 dyscyplinarek za stosowanie prawa europejskiego.
  • Były prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki. Jest pozwany za kilka rzeczy. Za odsunięcie na miesiąc sędziego od orzekania w 2019 roku. Za lekceważenie orzeczenia nakazującego przywrócić go do pracy, w czasie gdy był zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Za karne przeniesienie go w maju 2022 roku z macierzystego wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego (gdy sędzia został już odwieszony). I lekceważenie kolejnego orzeczenia nakazującego cofnięcie przeniesienia, bo było ono sprzeczne z prawem.
  • Zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie Tomasz Koszewski. Też wytaczał sędziemu dyscyplinarki za stosowanie prawa europejskiego.
  • Adam Tomczyński i Ryszard Witkowski, byli członkowie nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. To oni zawiesili sędziego bezterminowo w lutym 2020 roku. Zrobili to, choć wiedzieli, że Izba Dyscyplinarna jest nielegalna, co potwierdził pełen skład SN w historycznej uchwale ze stycznia 2020 roku.
  • Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezesa SN. Jest pozwana za nie wykonywanie orzeczeń nakazujących usunięcie z bazy orzeczeń SN decyzji Izby o zawieszeniu sędziego.

Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi duże śledztwo, w którym oceni działania wymierzone w sędziego Juszczyszyna w latach 2019-23. Śledztwo wszczęto na przełomie maja i czerwca 2024 roku. Prokuratura ocenia działania m.in. byłego prezesa sądu Macieja Nawackiego i rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Juszczyszyn i jego pełnomocnik, prof. Michał Romanowski.

Sędzia złożył też subsydiarny akt oskarżenia przeciwko Nawackiemu za łamanie jego praw pracowniczych. Sprawa czeka na ostateczną decyzję Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN ws. uchylenia Nawackiemu immunitetu. Ws. działań Nawackiego wobec sędziego postępowanie prowadzi też rzecznik dyscyplinarny ad hoc ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Kogo i za co pozywa sędzia Tuleya

Z kolei sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie swój pozew złożył w czerwcu 2024 roku. Pełnomocnikami sędziego są prof. Michał Romanowski, adwokaci Grzegorz Romanowski i Anna Niestępska oraz radca prawny Jacek Krentusz. Pozwali oni 11 osób, z Ziobrą będzie teraz 12. Żądają od nich solidarnie 1 miliona złotych zadośćuczynienia i przeprosin. Pozwani to:

  • Główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab i jego dwóch zastępców Michał Lasota oraz Przemysław Radzik. Są pozwani za wytaczane Tulei bezzasadne dyscyplinarki za krytykę neo-KRS, spotkania z obywatelami i za zadanie pytania prejudycjalnego do TSUE. Dodatkowo Tuleya pozywa Schaba i Radzika za działania podejmowane wobec niego, gdy kierowali oni Sądem Okręgowym w Warszawie. Schab był jego prezesem, a Radzik zastępcą. Najpierw nie dopuszczali Tulei do orzekania w czasie zawieszenia przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną, mimo orzeczenia TSUE z 2021 roku, że Izba nie była legalnym sądem. Zlekceważyli też zabezpieczenie Sądu Okręgowego w Warszawie z marca 2022 roku nakazujące przywrócić sędziego do pracy.

Ponadto Radzik zakazał Tulei pisania felietonów do radia i prowadzenia zajęć ze studentami na Akademii Leona Koźmińskiego, co było dodatkową szykaną. W połowie 2022 roku Schab i Radzik stanęli na czele Sądu Apelacyjnego w Warszawie i nadal pilnowali, by Tuleya nie mógł wrócić do orzekania.

  • Była już prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie, neo-sędzia Joanna Przanowska-Tomaszek. Jest pozwana za to, że nie wykonała orzeczeń i nie dopuszczała sędziego do orzekania. Przanowska-Tomaszek w połowie 2022 roku zastąpiła prezesa Schaba. Początkowo chciała dopuścić Tuleyę do orzekania, ale jej decyzję w ramach nadzoru uchylił Radzik, który wówczas był już wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sędzia zarzuca w pozwie, że było to bezprawne).

Potem przez pół roku odmawiała jednak przywrócenia sędziego do pracy. Tuleya wrócił dopiero do orzekania po tym, jak w listopadzie 2022 roku odwiesiła go nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, która zastąpiła zlikwidowaną przez PiS Izbę Dyscyplinarną.

  • Neo-sędzia Dariusz Drajewicz, członek neo-KRS. Sędzia go pozywa za to, że jako wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie w grudniu 2017 roku zażądał od niego wyjaśnień dotyczących wydanego orzeczenia. Chodzi o orzeczenie, w którym Tuleya nakazał prokuraturze śledztwo w sprawie głosowania nad budżetem przez PiS w Sali Kolumnowej Sejmu w 2016 roku. W czasie tego głosowania PiS blokował opozycję. Drajewicz jako wiceprezes chciał, by Tuleya tłumaczył się z tego, że podczas ogłaszania orzeczenia cytował m.in. zeznania posłów PiS.
  • Prokuratorzy z wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, którzy w różnych okresach zajmowali się sprawą uchylenia Tulei immunitetu przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną i żądali potem jego siłowego zatrzymania. Pozwani to Czesław Stanisławczyk, Franciszek Michera, Dariusz Ziomek, Piotr Dąbrowski. Prokuratura Krajowa chciała postawić Tulei absurdalne zarzuty karne za to, że wpuścił dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia dotyczącego głosowania w Sali Kolumnowej Sejmu. Ale sędzia nie złamał prawa.
  • Członkowie nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, którzy w listopadzie 2020 roku uchylili Tulei immunitet, zawiesili go na dwa lata i obniżyli mu wynagrodzenie o 25 procent. Pozwani są neo-sędziowie SN Konrad Wytrykowski i Piotr Niedzielak. W składzie orzekającym był jeszcze neo-sędzia Jarosław Sobutka, ale on zgłosił zdanie odrębne, więc nie jest pozwany.

Izba uchyliła immunitet, choć obowiązywało zabezpieczenie TSUE dotyczące zawieszenia jej działalności. Wytrykowski i Niedzielak pominęli też uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, z której wynika, że Izba nie jest legalnym sądem, a wydane przez nią decyzje nie są wiążące. Ponadto uznali, że sędzia złamał prawo, choć Tuleya miał prawo wpuścić dziennikarzy na ogłoszenie orzeczenia.

Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo, w którym ocenia blokowanie w orzekaniu Tulei przez Schaba i Radzika, jako byłe już kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie. Prokuratura jest już gotowa do postawienia im zarzutów, za niewykonanie orzeczenia polskiego sądu nakazującego dopuścić sędziego do orzekania oraz orzeczeń TSUE, w który uznano Izbę Dyscyplinarną za nielegalną.

Prokuratura w połowie grudnia 2024 roku wystąpiła do Izby Odpowiedzialności Zawodowej o uchylenie im immunitetów. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie – jeszcze za władzy PiS – złożył Tuleya i jego pełnomocnik, prof. Michał Romanowski.

Mężczyzna w okularach siedzi za stołme w sali sądowej. Michał Lasota
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędzia Żurek pozywa za aferę hejterską

Na sądową drogę pociągnięcia do odpowiedzialności nominatów Ziobry, zdecydował się też sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. W listopadzie 2024 roku pozwał on osoby, którym Prokuratura Krajowa chce postawić zarzuty za udział w aferze hejterskiej.

Chodzi o byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, stołecznego sędziego Jakuba Iwańca i zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika. Prokuratura wystąpiła już wobec nich o uchylenie immunitetów. Są dowody na to, że te osoby brały udział w ustalaniu strategii medialnego uderzenia w Żurka.

Ponadto sędzia Iwaniec według prokuratury stał za hejtującym sędziego kontem FigoFago na Twitterze. Teraz Żurek chce, by zapłacili oni z własnych kieszeni za niszczenie go. Sędzia żąda od nich przeprosin i 100 tysięcy zadośćuczynienia. Pełnomocnikiem sędziego ws. pozwu za aferę hejterską jest prof. Michał Romanowski i adwokatka Anna Niestępska.

Za aferę hejterską pozew złożył jeszcze prezes Iustitii, prof. Krystian Markiewicz, który był głównym celem afery. Pozew złożył jeszcze w 2019 roku, tuż po ujawnieniu afery przez portal Onet. Markiewicz pozwał Łukasza Piebiaka, Jakuba Iwańca i ministerstwo sprawiedliwości, w którym narodziła się afera. Sędzia żąda przeprosin i wpłaty na cel społeczny. Proces w tej sprawie dobiega końca. Pełnomocnikami sędziego są adwokaci Patrycja Rejonowicz i Michał Jabłoński.

Mężczyzna z założonymi rękami, Waldemar Żurek
Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze