Prezes sądu w Olsztynie i członek nielegalnej neo-KRS Maciej Nawacki jest pierwszym wysoko postawionym nominatem Ziobry, który może być rozliczony. Wszystko zależy od Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, która we wtorek 14 listopada będzie decydować czy uchylić mu immunitet.
To pierwsza w Polsce próba rozliczenia nominata ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. A decyzja nowej Izby SN w jego sprawie pokaże, czy sędziowie, którzy współpracowali z ustępującą władzą i pomagali jej przejmować sądy, odpowiedzą za swoje czyny.
Procesu karnego prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego (na zdjęciu u góry), który jest jedną z twarzy „reform” Ziobry, chce olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn. Wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim, w styczniu 2023 roku złożył on przeciwko Nawackiemu subsydiarny akt oskarżenia. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Ostródzie, który już na 29 listopada 2023 roku wyznaczył pierwszy termin rozprawy. Prowadzi ją sędzia Ewa Pawlik.
Sędzia Juszczyszyn oskarża Nawackiego o czyny związane z tym, jak był traktowany przez niego w sądzie, w czasie gdy był zawieszony za stosowanie prawa europejskiego. Chodzi o tzw. przestępstwo urzędnicze z artykułu 231 kodeksu karnego i łamanie praw pracowniczych z artykułu 218 kodeksu karnego.
W akcie oskarżenia zarzuca Nawackiemu niewykonanie precedensowego zabezpieczenia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z kwietnia 2021 roku. W tym zabezpieczeniu sąd nakazał przywrócić go do orzekania – sędzia był wtedy bezprawnie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
Sędzia oskarża go też o to, że, łamiąc prawo, w maju 2022 roku przeniósł go karnie do innego wydziału (było to w czasie, gdy sędzia wrócił już z zawieszenia). Naruszenie prawa prawomocnie potwierdził bydgoski sąd w innym zabezpieczeniu. Nawacki w końcu ustąpił. Od 1 grudnia 2023 roku sędzia wraca do pracy w macierzystym wydziale cywilnym. Więcej o szczegółach aktu oskarżenia piszemy w dalszej części tekstu.
Sędzia Paweł Juszczyszyn złożył subsydiarny akt oskarżenia, bo wcześniej Prokuratura Krajowa dwa razy odmówiła mu śledztwa ws. Nawackiego. Sędzia złożył na niego kilka zawiadomień za niedopuszczanie go do orzekania, mimo korzystnych orzeczeń sądu.
Nawacki je lekceważył, uznając, że musi stosować decyzję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu. W jednej z tych spraw, po dwukrotnej odmowie śledztwa, Juszczyszynowi otworzyła się jednak ścieżka do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia.
Proces karny Nawackiego ruszy, jeśli zostanie uchylony mu immunitet. A będzie decydować o tym we wtorek 14 listopada jednoosobowo legalny sędzia SN Zbigniew Korzeniowski z Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Od jego orzeczenia będzie jeszcze odwołanie do składu trzyosobowego Izby.
Sędzia Paweł Juszczyszyn wybiera się we wtorek do SN. Tak komentuje OKO.press swój akt oskarżenia przeciwko Maciejowi Nawackiemu: „Czy chcę zemsty? Nie, żądam sprawiedliwości. Uważam, że pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich, którzy łamali prawo, jest niezbędnym warunkiem istnienia demokratycznego państwa prawa”.
Sędzia dodaje: „Szczególnie jest to ważne w przypadku przedstawicieli władzy publicznej. Bo bezkarność takich osób naraża wszystkich nas na ograniczanie, czy wręcz pozbawianie podstawowych praw i wolności”.
Juszczyszyn mówi dalej: „Sprawa o uchylenie immunitetu prezesowi Maciejowi Nawackiemu jest dowodem na to, że choć młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale mielą. No i cóż mam nadzieję, że prawo i sprawiedliwość zwycięży. Ale rozumiane tak, jak istota tych słów. A nie tak, jak te pojęcia zostały wypaczone w ostatnich latach”.
Sędzia podkreśla: „Musimy wyciągnąć mądre wnioski z ostatnich lat, w których łamano prawo. Musimy odpowiedzialne za to osoby rozliczyć. Bo w przeciwnym razie zło powróci. I każdy z przedstawicieli władzy publicznej powinien pamiętać o tym, że władze polityczne przychodzą i odchodzą. Dlatego warto być przyzwoitym”.
Jeszcze jedna wypowiedź Juszczyszyna: „Dalej robię swoje. Z pełną konsekwencją będę walczył o pełne przywrócenie praworządności. Te ostatnie lata zahartowały mnie i obiecuję, że nie spocznę, dopóki wszyscy winni łamania prawa nie poniosą odpowiedzialności. A ci, którzy skorzystali na bezprawiu, zostaną pozbawieni owoców niegodnego zachowania”.
Podobnie uważa jego pełnomocnik, profesor Michał Romanowski z UW. Mówi OKO.press: „Uchylenia immunitetu Maciejowi Nawackiemu wymaga dobro wymiaru sprawiedliwości. Od kilku lat odmawia on wykonania wiążących go orzeczeń sądów. Tolerowanie tego typu zachowań narusza autorytet sądu i jego społeczne postrzeganie, jako gwaranta naszej wolności i praw”.
Profesor podkreśla: „Wypowiedź szatniarza z filmu »Miś«, który mówił »nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi« odzyskała swoją popularność m.in. za sprawą Nawackiego jako ilustracja pogardy dla orzeczeń sądowych”.
I dalej: „Prezesa Nawackiego na razie chroni immunitet. Ale immunitet jest udzielany sędziemu dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a nie dla zapewnienia stania ponad prawem. Parafrazując słowa amerykańskiego senatora Boise Penrose, immunitet sędziego nie może być ostatnim schronieniem łajdaka”.
Profesor Romanowski dodaje: „Mam nadzieję, że uchylenie immunitetu Nawackiemu otworzy drogę do rozliczenia także innych osób, które odmawiały przestrzegania orzeczeń polskich sądów i trybunałów międzynarodowych”.
W subsydiarnym akcie oskarżenia sędzia Paweł Juszczyszyn oskarża Macieja Nawackiego o trzy czyny. Zarzuca mu, że nie wykonał prawomocnego zabezpieczenia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z kwietnia 2021 roku. W tym orzeczeniu sąd nakazał przywrócić do orzekania – zawieszonego wówczas bezprawnie przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną – sędziego Juszczyszyna.
Zabezpieczenie było natychmiast wykonalne, ale Nawacki je zlekceważył. Zdaniem sędziego i jego pełnomocnika prof. Michała Romanowskiego, nie dopełnił w ten sposób obowiązków służbowych, co jest czynem karalnym z artykułu 231 kodeksu karnego.
Drugi czyn, za który sędzia oskarżył prezesa sądu, dotyczy jego karnego przeniesienia. Juszczyszyn po tym, jak został odwieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną w 2022 roku – odwiesił go Adam Roch z Izby – wrócił do pracy. Ale nie do macierzystego wydziału cywilnego, tylko do wydziału rodzinnego. Bo tam karnie przeniósł go Nawacki.
Sędzia zarzuca prezesowi sądu, że zrobił to, łamiąc przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych. Co potwierdził już Sąd Rejonowy w Bydgoszczy, wydając w styczniu 2023 roku kolejne zabezpieczenie, nakazujące przywrócić sędziego do orzekania w wydziale cywilnym. A niedawno w prawomocnym zabezpieczeniu potwierdził to Sąd Okręgowy w Bydgoszczy.
Oba te sądy orzekły, że Nawacki naruszył wymogi określone z ustawy o sądach. Bo przeniósł sędziego wbrew jego specjalizacji i mimo tego, że ma jeden z najdłuższych staży orzekania w wydziale cywilnym. A przenosi się sędziów z najkrótszym stażem. Nawacki nie zapytał też sędziów z wydziału cywilnego, czy ktoś chce przenieść się dobrowolnie. A jest to wymóg formalny. W akcie oskarżenia ten czyn jest zakwalifikowany jako przekroczenie uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego.
Akt oskarżenia zarzuca też prezesowi Nawackiemu naruszenie praw pracowniczych Juszczyszyna, poprzez „złośliwie i uporczywe niedopuszczanie pokrzywdzonego do wykonywania pracy i obowiązków na stanowisku sędziego Sądu Rejonowego I Wydziału Cywilnego w Olsztynie”. Ten czyn jest kwalifikowany jako przestępstwo z artykułu 218 kodeksu karnego, który mówi o łamaniu praw pracowniczych.
Sędzia Paweł Juszczyszyn złożył subsydiarny akt oskarżenia, bo wcześniej Prokuratura Krajowa dwa razy odmówiła śledztwa ws. Nawackiego. Sędzia złożył na niego kilka zawiadomień za niedopuszczanie go do orzekania, mimo korzystnych orzeczeń sądu.
Nawacki je lekceważył, uznając, że musi stosować decyzję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego. Mimo że polskie sądy i europejskie Trybunały orzekły, że nie jest ona sądem, a jej decyzje nie są wiążące. Czego efektem jest zlikwidowanie Izby przez władzę PiS.
Prokuratura konsekwentnie we wszystkich zawiadomieniach odmawiała jednak śledztwa. Ale sędzia wygrał z nią wszystkie sprawy w sądach, które nakazywały wszczęcie postępowania i dokonanie prawnej oceny działań Nawackiego.
Jako pierwszy nakazał śledztwo Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ. W styczniu 2022 roku sędzia Agnieszka Sosnowska uchyliła decyzję Prokuratury Krajowej i nakazała postępowanie ws. niewykonania przez prezesa Nawackiego zabezpieczenia bydgoskiego sądu (tego dotyczącego przywrócenia do pracy). Prokuratura jednak znowu odmówiła śledztwa i to ta decyzja otworzyła sędziemu drogę do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia.
Początkowo trafił on do Sądu Rejonowego w Olsztynie. Ale został przekazany do Sądu Rejonowego w Ostródzie. Zdecydował o tym neo-sędzia SN Ryszard Witkowski. Przekazania sprawy chcieli sami olsztyńscy sędziowie, bo podlegają prezesowi Nawackiemu.
We wniosku o uchylenie immunitetu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej sędzia Juszczyszyn i jego pełnomocnik prof. Michał Romanowski podkreślają, że trzeba ocenić pod kątem prawnym działania prezesa olsztyńskiego sądu. Zarzucają, że z pełną świadomością ignorował orzeczenia, a jego działanie jest szkodliwe społecznie.
Przekonują we wniosku: „Sędzia, a jednocześnie Prezes Sądu Rejonowego Maciej Nawacki, jest osobą w sposób szczególny odpowiedzialną za przestrzeganie prawa i orzeczeń sądowych. Sędzia powinien stanowić przykład praworządnego obywatela. Czyny Macieja Nawackiego są oczywiście naganne i bezprawne, oddziaływają one negatywnie na postrzeganie prawa i jego wykonywanie. Stanowią one szczególnie rażący przypadek działania na szkodę interesu publicznego”.
I dalej ciągną myśl: „Maciej Nawacki daje tym samym przykład, że możliwe jest nieprzestrzeganie prawa, a jednocześnie pozostanie przy tym bezkarnym. Umarzanie śledztw przez organy ścigania, gdy przestępstwo popełnia sędzia – jest istotnie szkodliwe dla interesu publicznego.
W odbiorze społecznym działanie Macieja Nawackiego jest odbierane jako przyzwolenie na niewykonywanie orzeczeń sądowych w innych sprawach, skoro nawet Prezes Sądu Rejonowego może pozwalać sobie na ostentacyjne lekceważenie i niewykonywanie wiążących orzeczeń sądowych”.
Pełnomocnik sędziego prof. Romanowski wniosek o uchylenie immunitetu skierował do legalnej Izby Karnej SN. Ale tam nie trafił, tylko do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Prof. Romanowski nie chciał tam go złożyć osobiście, bo nie uznaje legalności tej Izby.
Podobnie jak wielu prawników i sędziów uważa, że nie jest ona niezależnym sądem. Bo sędziów do niej wskazał osobiście prezydent Andrzej Duda, czyli polityk. Zrobił to arbitralnie, bez kryteriów. Ponadto są w niej neo-sędziowie SN, wadliwe powołani przez nielegalną neo-KRS, w której zresztą zasiada Maciej Nawacki.
Wstępnie legalność też Izby zakwestionował już ETPCz dając ochronę sędziom przed rozpoznaniem w tej Izbie ich spraw przez neo-sędziów. Zastrzeżenia do niej ma też Komisja Europejska.
Sędzia Paweł Juszczyszyn to jeden z symboli wolnych sądów. Jako pierwszy w Polsce wykonał precedensowy wyrok TSUE z listopada 2019 roku. Trybunał wtedy po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność neo-KRS, neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej.
Juszczyszyn ten wyrok wykonał i zażądał od Sejmu list poparcia dla kandydatów do neo-KRS. W tym dla Macieja Nawackiego, który nie miał wymaganych prawem wszystkich podpisów poparcia. Za to władza postanowiła sędziego ukarać:
– odwołany został z delegacji w sądzie okręgowym;
– zrobiono mu dyscyplinarkę;
– prezes sądu zawiesił go na miesiąc;
– w lutym 2020 roku nielegalna Izba Dyscyplinarna bezprawnie zawiesiła go na ponad dwa lata.
Juszczyszyn jest pierwszym polskim zawieszonym sędzią. Ale wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim walczył w polskich sądach o powrót do orzekania. W 2021 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał precedensowe zabezpieczenie nakazujące przywrócenie go do orzekania (za jego niewykonanie jest subsydiarny akt oskarżenia).
A potem sąd to potwierdził w prawomocnym wyroku. Nie uznał bowiem, że sędzia został zawieszony skutecznie, bo Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem.
Jednak prezes Nawacki zlekceważył to zabezpieczenie. Sędzia wrócił do pracy dopiero w połowie 2022 roku, gdy odwiesił go Adam Roch z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Juszczyszyn nie wrócił jednak do macierzystego wydziału cywilnego, w którym orzekał przez wiele lat. Bo Nawacki wtedy karnie przeniósł go do wydziału rodzinnego.
Sędzia zaczął tam orzekać, ale dalej walczył. Wraz z prof. Romanowskim złożył przeciwko prezesowi sądu pozew o mobbing. I na kanwie tej sprawy Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w styczniu 2023 roku wydał kolejne precedensowe zabezpieczenie. Nakazał cofnąć karne przeniesienie. Było ono natychmiast wykonalne (kilka dni temu utrzymał je w mocy Sąd Okręgowy w Bydgoszczy). Niewykonanie tego orzeczenia też jest objęte subsydiarnym aktem oskarżenia.
Sędzia Paweł Juszczyszyn domagał się wykonania zabezpieczenia ze stycznia 2023 roku o cofnięciu karnego przeniesienia. Nawacki jednak je lekceważył. Dlatego sędzia pod koniec stycznia przestał orzekać w wydziale rodzinnym. Czekał, aż zgodnie z orzeczeniem zostanie dopuszczony do pracy w wydziale cywilnym.
Nawacki zarzucił mu wtedy porzucenie pracy i wystąpił do ministra sprawiedliwości o usunięcie go z urzędu sędziego. Swoje zarzuty zawarł w komunikacie opublikowanym na stronie sądu i we wpisie na Twitterze. Nie wspomniał w nich, że to on jest winny, bo nie wykonał orzeczenia.
I za ten komunikat oraz za wpis na Twitterze sędzia złożył niedawno przeciwko prezesowi sądu pozew o ochronę dóbr osobistych. Na kanwie tej sprawy Sądy Okręgowy w Olsztynie 2 października 2023 roku wydał kolejne korzystne dla Juszczyszyna zabezpieczenie.
Sąd zabronił Nawackiemu rozpowszechniania informacji uderzających w dobre imię sędziego. Zakazał też pisać prezesowi, że Juszczyszyn „samowolnie lub bezzasadnie zaprzestał wykonywania pracy, lub też uchylał się od niej, bądź też by zrzekł się urzędu sędziego”. Nie ma też prawa pisać, że Juszczyszynowi „nie chciało się pracować”.
Nawacki nie może tak pisać na swoim koncie na Twitterze (X) i w komunikatach zamieszczanych na stronie olsztyńskiego sądu. Nie może też takich nieprawdziwych informacji przekazywać do mediów. O dziwo, to zabezpieczenie Nawacki wykonał od ręki. Usunął ze strony sądu uderzający w Juszczyszyna komunikat i swój wpis z Twittera.
Przez to, że Nawacki wbrew orzeczeniu sądu nie chciał cofnąć karnego przeniesienia Juszczyszyna, to od stycznia 2023 roku był on de facto po raz drugi zawieszony. Prezes sądu dopiero niedawno przeniósł sędziego z powrotem do wydziału cywilnego, ale ani słowem nie zająknął się, że wykonuje prawomocne orzeczenia sądu. Juszczyszyn zacznie orzekać w wydziale cywilnym od 1 grudnia 2023 roku.
Za twardą postawę w obronie praworządności na sędziego Pawła Juszczyszyna spadły represje. Za podważanie statusu neo-sędziów i domaganie się wykonania orzeczeń sądu rzecznicy dyscyplinarni zrobili mu dyscyplinarki. Ma ich już 11, w tym aż dziewięć założono mu w tym roku.
Ale sędzia za bezpodstawne zarzuty składa na rzeczników dyscyplinarnych zawiadomienia do prokuratury. Złożył je na głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba oraz jego zastępców Michała Lasotę i Przemysława Radzika. A także na lokalnego rzecznika dyscyplinarnego z Olsztyna Tomasza Koszewskiego.
To dzięki uporowi sędziego Juszczyszyna i prof. Michała Romanowskiego wszczęto śledztwo obejmujące Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN. Nie wykonała ona bowiem orzeczenia sądu dotyczącego decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego. W tych sprawach Juszczyszynowi pomaga prof. Michał Romanowski.
Wreszcie sędzia doprowadził też do wszczęcia przez Prokuraturę Krajową śledztwa ws. Nawackiego. Dotyczy ono podarcia przez niego uchwał olsztyńskich sędziów z 2020 roku ws. praworządności. Widziała to cała Polska, bo Nawacki zrobił to przed telewizyjnymi kamerami.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Dyscyplinarna
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
karne przeniesienie
praworządność
prezes sądu Maciej Nawacki
prof. Michał Romanowski
represje sędziów
sędzia Paweł Juszczyszyn
subsydiarnym akt oskarżenia
zawiadomienie do prokuratury
zawieszenie
Zbigniew Korzeniowski
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze