Od sierpnia 2018 w kolejnych dziewięciu sondażach Ipsos dla OKO.press prosił osoby badane, by określiły swoje poglądy polityczne na pięciostopniowej skali od lewicy do prawicy. Najnowszy sondaż z końca listopada przyniósł tu zasadniczą zmianę. Wystarczy porównać z poprzednim, lipcowym badaniem:
Jak widać, poglądy prawicowe i centroprawicowe wybiera teraz łącznie 48 proc., a centrolewicowe i lewicowe – 38 proc. Jeszcze w lipcu 2020 przewaga była dwukrotna: 57 do 29 proc. Z 28 pkt przewagi, zrobiło się 10 pkt.
W pół roku drastycznie spadła przede wszystkim liczba osób najdalej na prawo – aż o 12 pkt proc. Było ich trzy razy więcej niż lewicowców, jest półtora raza.
„Centrystów” jest tyle samo co było: 14-15 proc.
Prawica na PiS, reszta podzielona
Polskie wahadło polityczne wciąż jest jednak wychylone w prawo, ale mniej niż pół roku temu. Taka jest tajemnica wszystkich dotychczasowych zwycięstw PiS.
Pokażemy to na dwóch wykresach. Pierwszy wskazuje na odsetki głosów oddanych na największe partie w pięciu grupach światopoglądowych od lewicy przez centrolewicę i centrum, aż po centroprawicę i prawicę.
Jak widać, wśród osób, które deklarują dziś poglądy prawicowe, na PiS chce głosować aż 68 proc.
Wśród centroprawicowców partia Kaczyńskiego dalej prowadzi (36 proc.), ale wiele głosów zbiera również Konfederacja (22 proc.), Polska 2050 Szymona Hołowni (19 proc.) i Koalicja Obywatelska (15 proc.).
Wśród „centrystów”: partia Hołowni zdobywa 35 proc. poparcia i praktycznie remisuje z KO (33 proc.).
Wśród centrolewicowców zdecydowanym zwycięzcą jest KO (46 proc.), Polska 2050 – druga (24 proc.), a Lewica trzecia (17 proc.).
Dopiero wśród osób deklarujących się jako lewicowe zwycięża Lewica, z wynikiem 33 proc., choć KO (28 proc.) i Polska 2050 (26 proc.). depczą jej po piętach.
Widać wyraźnie, że o ile PiS całkowicie dominuje na prawo od centrum, o tyle w centrum i dalej na lewo scena polityczna jest podzielona między trzy opozycyjne formację: zdecydowanie lewicową Lewicę, centrolewicową / liberalną KO oraz rozpiętą od lewicy aż do centroprawicy Polskę 2050.
Zarówno KO, jak i Polska 2050 mają szerokie elektoraty; zarówno dla Borysa Budki, jak Szymona Hołowni jest to problem, bo ich wyborcy różnią się w poglądach. Aby nikogo nie zniechęcić, liderzy KO i Polski 2050 w wielu kwestiach niechętnie zajmują zdecydowane stanowisko.
Jest to jeden z powodów, dla którego nowa na scenie politycznej partia Hołowni ma niewielu przeciwników i może nawet przejmować dawnych wyborców PiS; z drugiej strony Hołownia naraża się na zarzut populizmu.
Lewica z kolei, podobnie jak po drugiej stronie sceny politycznej PiS, może sobie pozwolić na komfort zdecydowanych poglądów, choć w przypadku koalicji Czarzastego, Biedronia i Zandberga nie przekłada się to na razie na wysokie poparcie (w listopadowym sondażu OKO.press – 10 proc.; tutaj pełne wyniki). Jeśli jednak liczba Polaków, która deklaruje poglądy lewicowe, dalej będzie rosnąć, to powinno sprzyjać Lewicy.
Wahadło wciąż wychylone w prawo
Powyższy wykres wskazuje na to, jak – w odsetkach – dzielą swoje sympatie polityczne osoby lewicowe, centrolewicowe itd.
Następny wykres oddaje realne proporcje elektoratów, dopiero tutaj widać skąd bierze się dominacja PiS, mimo tego, że jego elektorat praktycznie w całości jest prawicowy i centroprawicowy. Po prostu ludzi o poglądach prawicowych jest wciąż więcej niż innych grup.
Pandemia i aborcja zatapiają prawicę
Od sierpnia 2018 aż do lipca 2020 roku – w kolejnych ośmiu sondażach Ipsos dla OKO.press – odsetki Polaków deklarujących poglądy prawicowe i lewicowe były stabilne; średnio 31 proc. respondentów deklarowało poglądy lewicowe i centrolewicowe, a 57 proc. prawicowe i centroprawicowe.
Tąpnięcie nastąpiło dopiero teraz, jesienią 2020, równolegle z tym, jak o kilkanaście punktów procentowych spadło poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości. W listopadowym sondażu OKO.press aż 59 proc. badanych wykluczyło także głosowanie na PiS w wyborach za trzy lata, a tylko 16 proc. twierdziło, że na pewno to zrobi. W innym pytaniu aż 80 proc. badanych uznało, że „nadszedł już czas na polityczną emeryturę dla Jarosława Kaczyńskiego„.
Te dwa aspekty są ze sobą ściśle powiązane: pojęcie „prawicy” jest w Polsce silnie kojarzone z partią Jarosława Kaczyńskiego, która startuje przecież w wyborach jako Zjednoczona Prawica (wraz z Polską Razem i Solidarną Polską). Nic więc dziwnego, że ci, którzy odwracają się od PiS, przestają również uważać się za prawicowców.
Jeszcze latem 2020 roku, po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach prezydenckich, wydawało się, że pozycja prawicy jest w Polsce niezagrożona. Jesień przyniosła jednak dwie polityczne bomby.
Po pierwsze: rozmiar drugiej fali epidemii koronawirusa zaskoczył wszystkich, a rząd PiS nie sprostał wyzwaniu; według badań Ipsos tylko 34 Polaków proc. uważa, że rząd dobrze radzi sobie z epidemią, a aż 64 proc. sądzi, że źle.
Po drugie: wyrok tzw. Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, zakazujący aborcji uszkodzonych i nieuleczalnie chorych płodów, nie tylko spowodował największe w III RP demonstracje uliczne, ale także zmobilizował ogromną część społeczeństwa przeciwko zakazowi aborcji; w sondażu Ipsos aż 66 proc. respondentów stwierdziło, że „kobieta powinna mieć prawo do przerwania ciąży do 12. tygodnia jej trwania”, a przeciw było tylko 26 proc.
Spora część Polek i Polaków odwróciła się od PiS, a także od prawicy w ogóle.
W lewo zwrot?
W ostatnich dwóch latach masowo Polacy odwracają się Kościoła katolickiego, przede wszystkim w reakcji na falę skandali przemocy seksualnej z udziałem duchownych.
Przeczytaj więcej o kryzysie Kościoła
Jak pokazują sondaże, nastąpił największy w historii badań spadek zaufania do Kościoła.
W OKO.press opublikowaliśmy dziesiątki tekstów o lekcjach religii, programie katechezy, katolickim wychowaniu, apostazji. Ogromny, często gniewny odzew Czytelniczek i Czytelników pokazuje, że jesteśmy świadkami kulturowego przewartościowania, w tym odreagowania traum związanych z katolickim wychowaniem.
„Nauka katolicka nie ma żadnej konkurencji” i „można jej przeciwstawić tylko nihilizm” – powtarza program PiS (z 2015 i 2019 roku) za endecką ideologią Polaka-katolika. Takie wskazanie staje się coraz bardziej anachroniczne.
Szkolna katecheza (na zdjęciu – inauguracja roku szkolnego w liceum w Lublinie) jest tu szczególnie delikatnym przejawem publicznej obecności Kościoła w związku z falą doniesień o przestępstwach seksualnych kleru.
Już w październiku 2018 roku Agata Diduszko-Zyglewska oraz Joanna Scheuring-Wielgus z wolontariusz/kami Fundacji „Nie Lękajcie Się” stworzyły Mapę Kościelnej Pedofilii, a w lutym 2019 obie aktywistki wraz z ówczesnym prezesem fundacji Markiem Lisińskim i prawniczką Anną Frankowską przekazały papieżowi Franciszkowi (do rąk własnych) raport o purpuratach tuszujących seksualne przestępstwa. W maju 2019 roku bracia Sekielscy pokazali swój pierwszy film „Tylko nie mów nikomu”, który miał prawie 20 mln odsłon (średnio po 27 minut).
Rok 2020 przyniósł – także w OKO.press – kolejne publikacje o księżach i biskupach (Janiak, Gulbinowicz, Dziwisz, Szkodoń, Dziuba), którzy wykorzystywali dzieci i/lub chronili sprawców.
Trudno się dziwić, że załamał się wizerunek edukacyjnej misji Kościoła.
Wśród wielu publikacji OKO.press uwagę zwraca reportaż Sebastiana Klauzińskiego i Daniela Flisa, którzy pojechali z kamerą do księdza Jarosława W. Od 18 lat kuria łowicka dostawała doniesienia o okrutnych aktach przemocy seksualnej w jego wykonaniu („Na stole wóda, w telewizji pornos. Zaciągnął mnie siłą do łóżka i zgwałcił”), ale ksiądz wciąż był proboszczem i katechetą w wiejskiej podstawówce. Dopiero publikacja OKO.press przerwała tę karierę.
W badaniu Ipsos dla OKO.press aż 66 proc. respondentów zadeklarowała, że ich zdaniem religia powinna być nauczana w parafii, a tylko 27 proc., że w szkole; do tej pory oba te odsetki wahały się w okolicach 50 proc.
Tymczasem katolicyzm jest oficjalną ideologią rządu PiS – Jarosław Kaczyński wielokrotnie powtarza za programami wyborczymi PiS z 2015 i 2019 roku, że ”poza katolicką nauką społeczną możliwy jest w Polsce tylko nihilizm”. Dlatego upadek autorytetu Kościoła nadwyręża również zaufanie do Prawa i Sprawiedliwości i prawicy w ogóle.
Co ciekawe, pomimo faktu, że wciąż nieco więcej Polaków uważa się za prawicowców niż lewicowców, skłonność do angażowania się w lewicowe ruchy czy organizacje społeczne jest dziś rozpowszechniona, a w prawicowe – marginalna. Jak pokazuje sondaż Ipsos, Polacy najchętniej wsparliby Strajk Kobiet (24 proc.) i Wolne Sądy (20 proc.). W działania na rzecz Ruchu Narodowego zaangażować chciałoby się… 6 proc. osób badanych, Klubów „Gazety Polskiej” – 5 proc., a Rodziny Radia Maryja – 4 proc.
To wszystko pokazuje, że prawica jest dziś w odwrocie, a potencjał lewicy rośnie. Czy taki trend utrzyma się do wyborów parlamentarnych w 2023 roku?
Sondaż telefoniczny CATI Ipsos dla OKO.press, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N= 1014 osób, 7-8 lipca 2020;
Sondaż telefoniczny CATI Ipsos dla OKO.press, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N= 1000 osób, 23-25 listopada 2020.
W obu sondażach losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i wielkości miejscowości. Około 70 proc. wywiadów zrealizowano pod wylosowanymi numerami telefonów komórkowych.
Tekst ukazuje się także na Wyborcza.pl.
tak na marginesie, to lewica z samej tresci musi miec nie mniej, niz te 12 % w sejme. Wiadomo komu z poza PIS dziekowac, co niniejszym skromnym wpisem czynie. Pani Ogorek tez zyskala
Dopuki będziesz w platwormie sądy Cię nie ruszą
Który to już raz wedłóg OKO.PRESS PiS traci władzę ?
Ktoś liczy?
Dla mnie największe zaskoczenie – więcej osób o lewicowych i centrolewicowych poglądach w elektoracie Hołowni niż tych deklarujących się na prawo
Ludzie nie umieją się określić na skali politycznej, skoro Konfederacja ma więcej wyborców centroprawicowych niż prawicowych. A przecież to jest prawica niemal skrajna. Ale może słowo "prawica" zaczyna źle się kojarzyć z powodu PiS (a raczej Zjednoczonej Prawicy) i ludzie sympatyzujący z Konfederacją wolą siebie określać mianem "centroprawicy". Co jest bzdurą, bo do centrum są bardzo daleko. Ale to pokazuje, jak można pewne słowa politycznie "obsrać" w oczach opinii publicznej (proszę wybaczyć wulgaryzm).
Roman Jaskulski dzisiejsi rzadzacy nie maja z prawica nic do czynienie to pozostalosci komuny Mafijne wspieranych przez kosciol aby jak najdluzej utrzymyc sie koryta i dostac jakies ochlapy zapominajac o Bogu
Pantoflarz z UW i wszystko jasne.
Coraz mniejsze poparcie prawicy (lub ludzi się z nią identyfikujących) nie oznacza akceptacji chorób psychicznych osób LPG i wściekłych macic…
Zaklinanie rzeczywistości. Przy urnie 40% zagłosuje na PIS, co pokazują ostatnie sondaże.
Mogę się mylić, bo wykres nr 2 jest mało czytelny, ale: 1 suma odsetka zwolenników w żadnej z parti nie wynosi 100%, np PiS 5+4+10+36+68=123, 2 zdecydowane poglądy lewicowe + centrum, lub prawicowe + plus centrum wyraża łącznie 140 i 169 % ankietowanych. Bez wyjaśnienia powyższego uznaję całość artykułu za stek bzdur, podporządkowanych z góry określonej idei. To już się robi manierą redakcji, z którą jest co raz gorzej. Pojawiają się jacyś osobnicy, głównie filozofowie polityki, kulturoznawstwa itp Reklamujący się jako wspolpracownicy zachodnich uczelni. Złośliwie można powiedzieć, że dokumentujący ich upadek.
Na tle bajań P. Pacewicza dziwne wydają się powtarzane od lat opinie o tęsknocie elektoratu PiS za socjalizmem (to też prawica?). Potwierdzaja to wdrażane utopie o minimalnym wynagrodzeniu, centralnym sterowaniu gospodarka czy \"narodowych\" planach, będących powtórka bolszewickiego NEP. Jednym słowem temat przerasta autora.
Fajnie by było, by to był stały trend a nie wahnięcie. Póki co ***** ***!
fajnie ale to i tak nic nie zmieni. ten kraj jest skazany na prawicową zagładę. dziś widziałem sondaż ipsos który wskazywał że jedynie 33% osób o poglądach lewicowych zagłosowałoby na lewice. pozostała część wybrałaby prawicowe/konserwartywne partie takie jak PO czy polska2050. na ten naród nie ma nadziei. pozostaje tylko popelnic samobójstwo albo stąd wyjechać na zawsze
Hahaha, ludzie o poglądach lewicowych w 33% głosują na Lewicę.
Ludzie, miks poglądów u każdego człowieka jest tak różny, że nie da się ich wcisnąć w prymitywny podział lewica-prawica.
Prawica RP = PGR, LPG, UB, SB, Grunwald, ZBOWiD, TPPR, ORMO, ZOMO, WRON, PRON + , +, +…
Stare PRON-cie w nowym (narodowym) froncie.
Ha ha ha bo czas przesiać miękiszonów od prawdziwej prawicy. PiS nie jest prawicą co pokazały relacje miękiszona z unią czy ich komusze wręcz lewicowe podejście do gospodarki.
Jedyną opcją prawicową w parlamencie jest Konfederacja i być może Solidarna Polska. Porozumienie Gowina to śmiech podobnie jak PiS i życzymy im wszystkiego najgorszego a ich wyborcy to motłoch z inteligencją na poziomie goryla.
Czasami można się z tobą zgodzić. Kaczyński budzi się nieraz zlany zimnym potem na myśl, że to przez niego prawicowe zjeby rządzą ulicami Warszawy w święto Niepodległości.
Jak każdy Polak mam swoje poglądy i preferencje polityczne, ale uważam, że ważniejsze od tego, kto rządzi (lewica czy prawica) jest to, czy rządzący przestrzegają obowiązującego prawa, zarówno jego litery, jak i ducha – to powinno to być pierwszym kryterium oceny wszystkich polityków i każdej partii politycznej, o czym wielu Polaków ewidentnie zapomniało.
Przedstawiciele rządzącej obecnie formacji wielokrotnie swoimi działaniem bądź zaniechaniem dowiedli, że prawo mają głęboko w d…, podobnie zresztą jak sprawiedliwość. Za to powinni zostać osądzeni, a ci, którym wina zostanie udowodniona, powinni ponieść karę. Trzeba tylko doczekać upadku tej ******* autokracji.
Trzeba zacząć od tego, że wyborcy w naszym kraju są pozbawieni realnego wpływu na wybory swoich przedstawicieli, ich działanie w sejmie, jak i kontroli zarządzania dobrami wypracowanymi przez obywateli. Taki układ gwarantuje w naszym kraju obecna konstytucja. Kasta czy inaczej korporacja polityczna sama sobie tworzy kodeks wyborczy, ustala listy wyborcze. Także sama ustala, ile z tej wypracowanej puli publicznej bierze kasy na swoje potrzeby i co zrobi z resztą. Nasze partie polityczne nie są zbyt liczne z racji tej, iż po pierwsze nie muszą się utrzymywać ze składek członkowskich i kasy przekazywanej w wyniku indywidualnych decyzji wyborców, czyli słuchać i działać zgodnie z oczekiwaniami wyborców. Tylko z tego co sobie po pierwsze same ustalą, ile wezmą z budżetu i dwa z profitów wynikających z przejęcia kontroli na spółkami SP i innymi państwowymi podmiotami finansowymi. Obecnie zjednoczona prawica rozmontowała państwo prawa i zastąpiła je woluntaryzmem politycznym i ekonomicznym, czyniąc z Konstytucji i prawa czystą atrapę. Podział na prawicę centrum czy lewicę jest wiec czystą fakcją. Dla partii politycznych liczy się władza i kasa, a nie jakieś ideowe bzdety. Ten wygrywa, który więcej potrafi obiecać i zamącić ludziom w głowach. A można to robić do woli z racji braku realnych możliwości egzekwowania przez wyborców odpowiedzialności za działania polityków. Reasumując, jeśli nie zostanie przywrócony realny wpływ tzw. ludu nad zarządzaniem wytworzonymi przez niego dobrami, nie mamy co liczyć na poprawę. I przywrócenia tej kontroli powinniśmy się jako wyborcy od partii walczących o władzę domagać.
Myślenie w kategoriach prawica i lewica jest trochę przestarzałe. Tradycyjne podziały przestają istnieć odkąd polityka stała się bardziej populistyczna i bazuje na nowych technologiach. Liczy się kto potrafi przyciągnąć do siebie więcej grup społecznych, która mają często sprzeczne poglądy i interesy.
Sondaż z d.py wzięty… niestety pojęcia "prawica" czy lewica to jedna wielka abstrakcja i każdy z nich rozumie co innego. Moje poglądy nie są ani prawicowe, ani lewicowe, chociaż gdy je prezentuję, wyborcy Razem krzyczą na mnie "prawak" a wyborcy PiSu "lewak". Tzw. "prawica" PiSu to program wybitnie socjalistyczny i lewicowy, tzw. "lewizna" Razem to oszołomstwo gospodarcze połączone z dość rozsądnymi założeniami światopoglądowymi. Konfederacja, deklarująca się jako partia "wolnościowa" (przynajmniej jeżeli chodzi o wolność gospodarczą – co osobiście pochwalam), deklaruje z drugiej strony zamordyzm światopoglądowy – trochę jakby wbrew logice wolności. Jeden wielki bałagan po prostu. A nawet jak się spyta wyborców i sympatyków poszczegolnych partii, co konkretnie myślą, to nagle okazuje się że ich osobiste poglądy rażąco odbiegają od programów ich wybrańców. Przykład: jedna z moich ulubionych partii – Konfederacja jest znana z tego, że jako jedyna nie chce programowo okradać lekarzy z ich pracy (dlatego większość moich znajomych lekarzy na nich głosuje), ponieważ uważa że leczenie ludzi powinno być tak samo płatne jak wszystko inne. Niemniej jednak jak się poczyta ich fora, to nagle okazuje się że współpłacenie za leczenie jest BE – to znaczy inni niech płacą, ale oni jak zachorują, to mają mieć za darmo. I tak z każdym innym postulatem, poglądem itd. Polak nie jest ani lewicowcem, ani prawicowcem. Polacy dzielą się na tych, którzy widzą czubek własnego nosa i tych, którzy widzą czubek własnej d. py. Niestety poza te punkty perspektywa 99% naszych rodaków nie sięga.
Pojęcia "prawica, lewica" nie są abstrakcją. Abstrakcja jest zdolność ich rozumienia i interpretowania przez autora.
Gdyby to w 2015 nibylewica Leszka Millera z Panią Ogorek zadeklarowala pincet plus, sytuacja bylaby inna, PIS bylby w opozycji. Polaryzacja polaryzacją, ale kasa jest kasą