Wśród wyborców PiS strach przed migrantami z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu czuje 27 proc. badanych, wśród reszty społeczeństwa tylko 6 proc. – wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Wzbudzenie antymigranckiej histerii może się Kaczyńskiemu nie udać
Na początku czerwca Prawo i Sprawiedliwość postanowiło odegrać swój kolejny przedwyborczy przebój z lat minionych – tym razem ze składanki „Najbrzydszych hitów” – i rozpoczęło krucjatę przeciwko migrantom z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu, których rzekomo chce masowo przesyłać do Polski Unia Europejska. Mateusz Morawiecki wrzucił do sieci odpowiednio buńczucznego i kategorycznego tweeta, a spece PiS od kampanii skonstruowali odpowiednio przerażające wideo, które tak opisywaliśmy w OKO.press:
"Tłum uchodźców forsuje płot z drutu kolczastego. Straż graniczna celuje w nich z armatek wodnych, z drugiej strony lecą kamienie.
Kolejny kadr: kobieta układa dziecko do snu.
– Nie będziemy płacić bezpieczeństwem Polek i Polaków za koszmarne błędy naiwności kilku europejskich stolic – grzmi narrator.
– Mówimy z całą mocą – to już premier Morawiecki. – Polska nie dopuści do tego tak długo, jak będzie rząd PiS, aby to przemytnicy dyktowali warunki Unii Europejskiej. Rząd PiS stoi na straży pokoju, spokoju, bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku".
Natomiast 16 czerwca 2023 Jarosław Kaczyński – nota bene dzień po największej od lat tragedii z udziałem migrantów na Morzu Śródziemnym – ogłosił, że zorganizuje referendum w sprawie rzekomej relokacji migrantów do Polski z krajów Europy Zachodniej. Głosowanie w tej sprawie wg zapowiedzi ma się odbyć w dniu wyborów do Sejmu. Dodajmy rzecz oczywistą, że oparte będzie na fałszywej przesłance, bo jak wyjaśnialiśmy już w OKO.press, Unia Europejska przymusowo relokować migrantów do Polski nie ma zamiaru, a zaproponowany przez nią mechanizm nie jest niczym strasznym, nawet z punktu widzenia ksenofoba.
Ale cel PiS jest jasny i prosty: powtórzyć zabieg z 2015 i 2018 roku, przerazić Polaków „falą obcych nam kulturowo migrantów” i żerując na wzbudzonym strachu, grać ksenofobiczną retoryką, żeby zdobyć nawet milion głosów więcej w wyborach i uratować skórę. To znaczy władzę.
Czy to się znowu może PiS-owi udać? Postanowiliśmy to sprawdzić w sondażu Iposos dla OKO.press i TOK FM.
Badanym zadaliśmy następujące pytanie:
“Gdyby miał(a) Pan(i) określić swój stosunek do obecnych w Polsce migrantów z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu, jaką najważniejszą emocję by Pan(i) wybrał(a)?”
Dlaczego tak? Dlaczego nie zapytaliśmy o stosunek do “napływu”, “przybycia”, “relokacji” migrantów do Polski?
Ponieważ chcieliśmy poznać realne emocje Polaków wobec migrantów, a nie ich stosunek do abstrakcyjnego pomysłu, czy partyjnego spinu, opartego na fałszywych przesłankach. Jeśli plan PiS na wyborcze podbicie strachu przed migrantami ma się udać, musi żerować na realnych emocjach wobec realnych ludzi w konkretnym miejscu – dzisiejszej Polsce. Inaczej nie wypali.
Specjalnie zapytaliśmy również specyficznie o „migrantów z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu”, ponieważ jakby się obóz władzy nie zarzekał, jego polityczna histeria wobec migrantów ma w sposób oczywisty kontekst rasistowski oraz islamofobiczny. Chodzi o to, by utożsamić migranta z obcą, groźną osobą o innym kolorze skóry, domyślnie wyznawcą islamu, czyli w konsekwencji tej narracji – z osobnikiem podejrzanym, prawdopodobnym terrorystą, a może nawet i kimś gorszym, by przypomnieć tylko niesławną konferencję prasową Mariusza Kamińskiego i jego przygodę z krową, która okazała się klaczą.
No dobrze, ale czy ten cały misterny plan się Kaczyńskiemu uda? Otóż niekoniecznie.
Do wyboru daliśmy badanym siedem emocji – od bardzo negatywnego strachu, przez złość, niepokój, obojętność, aż do zaciekawienia, zadowolenia i bardzo pozytywnej akceptacji. Wynik w całej populacji przedstawia się następująco:
Powyższe wyniki można analizować na dwa sposoby.
Po pierwsze, na smutno i z goryczą, wskazując na 43 proc. dorosłych Polaków, którzy przyznają się do którejś z negatywnych emocji wobec migrantów.
Ale z drugiej strony, można pokusić się o optymizm, bo 53 proc. badanych – czyli większość – wybrało obojętność, albo którąś z emocji pozytywnych. Do tego tylko 11 proc. wskazało na strach, emocję najsilniejszą i najbardziej determinującą działanie polityczne, za to ponad dwa razy więcej, bo 26 proc. – wybrało akceptację.
OKO.press przychyla się do drugiej interpretacji. Choć lękowe postawy wobec innego są w Polsce istotnie obecne, wydaje się, że nie są na tyle silne, by PiS zbudował na nich jesienią 2023 roku skuteczną polityczną narrację. Do tego, jak zaraz zobaczymy, na postawy wobec migrantów silnie oddziałują podziały generacyjne i polityczne, które nasuwają jeden polityczny wniosek:
partia Kaczyńskiego strasząc migrantami, ponownie będzie mówić głównie do tych wyborców, których już dawno przekonała.
Przesłanka takiego wniosku? Oto ona.
Badanych podzieliliśmy na dwie grupy: wyborców PiS oraz te osoby, które na Prawo i Sprawiedliwość głosować nie mają zamiaru, niezależnie od tego, czy będą głosować na inne partie, czy też nie wezmą udziału w wyborach. W tych dwóch grupach sprawdziliśmy obecność najbardziej negatywnej emocji wobec migrantów – strachu.
Wynik? Migrantów boi się aż 27 proc. wyborców PiS i tylko 6 proc. pozostałych badanych.
Podobnie jest, gdy sprawdzimy różnice tylko wśród osób deklarujących głosowanie w wyborach. Poziom lęku wśród zwolenników PiS jest skokowo wyższy, niż wśród elektoratów innych partii, również biorąc pod uwagę skrajnie prawicową Konfederację.
Jeszcze bardziej szokujące różnice dotyczą ponownie najsilniejszej negatywnej emocji – strachu. W elektoracie PiS jest on sześć (!) razy wyższy, niż wśród pozostałych wyborców:
Trudno powiedzieć, gdzie PiS chce łowić nowych wyborców na haczyk z lękową przynętą. Jedyną – chyba dość desperacką – nadzieją dla Kaczyńskiego na istotne zwiększenie poparcia, mogą być najstarsi Polacy, którzy na razie deklarują, że nie pójdą do wyborów. Bo na stosunek do migrantów bardzo silnie wpływają podziały generacyjne.
Choć mężczyźni częściej (47 proc.) od kobiet (40 proc.) wskazują na swoje negatywne emocje wobec migrantów, to nie płeć jest czynnikiem różnicującym stosunek do osób, które przybyły do Polski z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu. Najistotniejszą (i po prawdzie zdumiewającą skalą) zmienną jest wiek. Zarówno wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet.
Wśród mężczyzn w wieku 18-39 lat strach przed emigrantami czuje zaledwie 3 proc. badanych, wśród mężczyzn po 60. roku życia – aż 22 proc. A ogólny bilans emocji negatywnych i pozytywnych w obu grupach przedstawia się następująco:
Podobnie wyglądają proporcje wśród kobiet: strach przed migrantami czuje zaledwie 3 proc. młodszych kobiet (18-39 lat) i 21 proc. starszych (powyżej 60 lat), a proporcje emocji negatywnych i pozytywnych są takie:
Obawa silnie skorelowana z wiekiem to podstawa do hipotezy, że relatywnie dużo negatywnych emocji wobec migrantów ma w Polsce podstawy kulturowe – nie chodzi o konkurencję na rynku pracy, o realne konflikty, ale obawę przed konstruktem mitycznym. Groźnym, bo nieznanym.
Młodsze pokolenie, niezależnie od poglądów politycznych, czy sympatii partyjnych, jest o wiele bardziej skłonne do akceptacji w Polsce migrantów z Afryki, Azji, Bliskiego Wschodu. A nasuwającym się naturalnie czynnikiem różnicującym dwie generacje Polaków jest poznanie i doświadczenie: młodsi przez osobiste kontakty, częstsze podróże, czy konsumpcję współczesnej popkultury częściej stykają się z osobami o innym kolorze skóry i religii, starsi – o wiele rzadziej.
Z tej konstatacji wypływają z kolei dwa wnioski: jeden pozytywny, drugi negatywny. PiS-owi trudno będzie zaangażować do antyimigranckiej krucjaty młodszy elektorat, ale by jeszcze podkręcić emocje starszych wyborców, będzie z całą pewnością odwoływał się coraz mocniej do rasistowskich, islamofobicznych klisz, abstrahując od zdrowego rozsądku, faktów i osobistych doświadczeń młodszych Polek i Polaków.
Czytaj też wyjątkową w polskich mediach analizę Leszka Kraszyny, który tłumaczy, jak naprawdę przekładają się w Polsce wyniki wyborów na sejmowe mandaty.
*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000
Opozycja
Uchodźcy i migranci
Władza
Wybory
Jarosław Kaczyński
Mateusz Morawiecki
Prawo i Sprawiedliwość
Unia Europejska
migranci
referendum
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze