0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Tomasz Stanczak / Agencja GazetaTomasz Stanczak / Ag...

Tydzień rozpoczęła dymisja wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego w poniedziałek 17 sierpnia 2020. Dwa dni później rezygnację złożył jego szef, minister zdrowia Łukasz Szumowski. W międzyczasie odeszła wiceminister cyfryzacji Wanda Buk (już wiadomo, że wejdzie do zarządu PGE).

Przeczytaj także:

Jacek Czaputowicz ogłosił dymisję w czwartek rano.

Nie miał za sobą żadnej frakcji w obozie Zjednoczonej Prawicy, nie zbudował osobistego autorytetu. Okazał się bezradny, gdy Mateusz Morawiecki, Andrzej Duda, a w końcu również Zbigniew Ziobro odbierali mu kolejne obszary odpowiedzialności. Czasem próbował gasić pożary wywołane przez innych, ostatecznie niewiele zdziałał. Obóz władzy ogłasza, że umocnił pozycję Polski na arenie międzynarodowej, ale dowody na to trudno znaleźć.

RMF FM i Onet donoszą, że największe szanse na objęcie teki szefa MSZ ma prof. Zbigniew Rau, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jeśli tak się stanie, za Czaputowiczem możemy jeszcze zatęsknić.

MSZ: „dobry moment"

W oświadczeniu o dymisji Czaputowicza Ministerstwo Spraw Zagranicznych napisało:

„Minister wcześniej stwierdził, że po wyborach prezydenckich jest dobry moment na zmianę na czele polskiej dyplomacji

oraz wyraził przekonanie, że jego następca będzie kontynuował dotychczasową linię i sprzyjał dalszemu umocnieniu pozycji Polski na arenie międzynarodowej” .

Faktycznie, świetny moment. Tak samo jak pandemia jest dobrym momentem na ewakuację ministra i wiceministra zdrowia. Daleka od związku z faktami jest też opinia MSZ, że Czaputowicz umocnił pozycję Polski na arenie międzynarodowej.

Dowody? Na przykład sondaż ECFR (przeprowadzony wśród ponad ośmiuset europejskich ekspertów, dyplomatów i innych uczestników polityki zagranicznej). Eksperci uznali Polskę za drugi, po Węgrzech, najbardziej rozczarowujący kraj w UE.

Tymczasem w Białorusi trwa kryzys: w środę Alaksandr Łukaszenka znów wysłał na ulice milicję i OMON, strajkują robotnicy ze 137 zakładów pracy. Jednocześnie Unia Europejska ogłosiła, że nie uznaje wyników wyborów, będzie wspierać walczących z reżimem Białorusinów (53 mld euro), a na tych, którzy stosują przemoc nałoży sankcje (indywidualne). Jak pisaliśmy, Unia jest coraz mniej podzielona w sprawie Białorusi. A jeśli jakieś państwo się do tego przyczyniło, to nie jest nim Polska, tylko Litwa, a także Niemcy i Szwecja.

”Polski minister spraw zagranicznych odchodzi w trakcie kryzysu na Białorusi" - zatytułował swoją depeszę Reuters.

1 września odejdzie minister edukacji?

„Mnie podczas wojny w Gruzji czy podczas Majdanu nie przyszłoby to do głowy" - skomentował w TVN24 były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Dodał, że Czaputowicz "rozsądnie reagował na kryzys białoruski"

Michał Szczerba, poseł Platformy Obywatelskiej, który ostatnio obserwował wybory w Białorusi jako jedyny polski polityk, napisał:

„Ta najgorszy możliwy moment na dymisję szefa dyplomacji. Historyczne wyzwania w polityce wschodniej. Skuteczna polityka zagraniczna to polska racja stanu. Trzeba ją budować ponad podziałami. W porozumieniu. W wielu wymiarach. Niestety ranga MSZ spadała. To powinno się zmienić”.

„Minister Zdrowia odchodzi w szczycie pandemii, Minister Spraw Zagranicznych - w środku zawirowań za wschodnią granicą. Czy 1 września odejdzie Minister Edukacji? A 1 października Minister Nauki? Miała być rekonstrukcja, jest ewakuacja" - ironizowała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Eksperyment się skończył

„Kandydatura pana ministra Czaputowicza jest pewnym eksperymentem, ale wierzę, że udanym" - mówił Jarosław Kaczyński o szefie MSZ w 2018 roku. Czaputowicz miał dostać stanowisko, bo ktoś inny w ostatniej chwili się wycofał. Eksperyment polegał na tym, że nowy minister nie miał silnej pozycji w obozie rządzącym, sprawiał wrażenie dobrze ułożonego specjalisty, który nie wprowadzi PiS-u na żadną minę.

Czaputowicz zastąpił ministra Witolda Waszczykowskiego, który dostarczał wielu radości twórcom memów i programów satyrycznych oraz był utrapieniem tych, którzy w polityce zagranicznej szukają skuteczności i powagi.

Nowy minister nie może się pochwalić tyloma retorycznymi wyskokami, co poprzednik. Nie wsławił się wymyśleniem "San Escobar", w żadnej jego wypowiedzi nie znaleźliśmy czterech fałszywych stwierdzeń na raz, jak to się zdarzało w przypadku poprzedniego ministra.

Ale Czaputowicz nie ma też na swoim koncie widocznych sukcesów. Ministerstwo spraw zagranicznych było systematycznie marginalizowane.

„Minister bezobjawowy"

Tak nazwał Czaputowicza poseł Maciej Konieczny z Lewicy/Razem. Politykę zagraniczną w rządzie Zjednoczonej Prawicy prowadzili bowiem - często ze szkodą dla Polski - premier Mateusz Morawiecki (Europa), Andrzej Duda (stosunki transatlantyckie) i Zbigniew Ziobro. Zwłaszcza ten ostatni wyrasta na „pierwszego dyplomatę RP". Jak pisaliśmy niedawno:

„To minister sprawiedliwości odpowiadał za kolejne kompromitacje Polski na szczeblu międzynarodowym. Resort Ziobry odpowiadał za ustawę o IPN, która doprowadziła do międzynarodowego skandalu, blokował przyjęcie przez radę UE rezolucji o prawach człowieka, bo mówiła o prześladowaniach osób LGBT, a sądowe „reformy” wprowadziły Polskę na wojenną ścieżkę z Brukselą".

„Nie kieruję polskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych, nie nadzoruję spraw związanych z Białorusią" - skromnie zaznaczał minister Ziobro. Ale coraz częściej można było odnieść wrażenie, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie spełnia już jego ambicji i chciałby poszerzyć wpływy o kolejne resorty. A zwłaszcza mieć wpływ na relacje z innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi.

Czaputowicz tylko raz się wychylił i postawił Ziobrze. Kiedy w październiku 2018 stanowisko MSZ w puch rozbiło argumentację Ziobry w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.

Co jeszcze zrobił Czaputowicz? W trakcie kryzysu związanego z Brexitem nie wiadomo po co zraził do Polski Irlandię i głosił zgodnie z linią rządu, że Brexit to „wina Tuska".

Tutaj niepełna lista osiągnięć ministra Czaputowicza:

Kto zastąpi Czaputowicza?

Onet i radio RMF FM podają, że będzie to Zbigniew Rau - szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, były wojewoda łódzki, profesor na Uniwersytecie Łódzkim.

W 2019 roku opisywaliśmy, jak Zbigniew Rau jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu zapłacił na Facebooku za promocję postu, w którym przekonywał mieszkańców województwa łódzkiego, że trzeba przeciwstawić się europejskiej „cywilizacji śmierci”. Podał przykłady, „do czego doszła Europa” i wskazał na: legalizację zoofilii, eutanazję, postulaty legalizacji aborcji do końca ciąży oraz rozważania na temat legalizacji kanibalizmu.

„Tak, pod płaszczykiem obrony klimatu, chce się zredukować człowieka już nie tylko do zabawki seksualnej, ale zwykłego posiłku” – pisał przyszły poseł PiS.

Rau przekonywał, że „dla zachodnich rzeczników »nowoczesności« nie ma żadnych świętości. Ich barbarzyńskie działania wiodą wprost do iście piekielnej »cywilizacji śmierci«, przed którą próbował nas ostrzegać św. Jan Paweł II. Prawo i Sprawiedliwość jest ostatnią barierą, jaka chroni nas i nasze rodziny przed chaosem, który chce nam zafundować lewica”.

Pisaliśmy o nim między innymi w tekstach:

Na giełdzie nazwisk są też: Krzysztof Szczerski, Jacek Saryusz-Wolski, Konrad Szymański.

Kiedy zostanie powołany nowy minister? „W najbliższym czasie" - napisał na Twitterze szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.

W Zjednoczonej Prawicy trwają przygotowania do rekonstrukcji rządu. W czwartek Ryszard Terlecki (PiS) powiedział w TVN24, że nowy skład gabinetu zostanie ogłoszony pod koniec, a nie jak wcześniej planowano na początku września.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze