0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Zaczynamy więc nietypowo, od zagadki. Oto jeden z wyników poparcia wyborczego w czerwcowym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM*. Czy masz, droga Czytelniczko i ty drogi Czytelniku hipotezę, czego dotyczyło pytanie, które dało tak skrajny wynik?

Może Jędraszewski wam podpowie?

Dla ułatwienia rozwiązania zagadki przypomnimy, co w święto Bożego ciała 6 czerwca 202 mówił krakowski metropolita Marek Jędraszewski (na zdjęciu głównym):

„Bóg, który jest miłością i miłośnikiem życia, domaga się od nas miłowania życia każdego człowieka, od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. Co sądzić o partiach, których kandydaci na listy wyborcze mają zobowiązać się do głosowania na rzecz aborcji? Co sądzić o partiach, które proponują prawdziwy gest Piłata, to znaczy referenda w sprawie aborcji? Kto nam dał prawo, byśmy decydowali o życiu drugiego człowieka?”.

Jędraszewski obrzydza wiernym dwie partie: Koalicję Obywatelską (po deklaracji Tuska z sierpnia 2022 o prawie do przerywania ciąży jako poglądzie obowiązującym w partii) oraz Trzecią Drogę, której liderzy Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia zapowiedzieli w marcu 2023, że chcą przeprowadzenia po wyborach referendum o prawie kobiet do przerywania ciąży.

Jędraszewski utożsamił też polskość z katolicyzmem: „Nie ma innej drogi dla Polski jak jej wierność nauczaniu Kościoła, jak budowanie ciągle na nowo naszej ojczyzny na fundamentach chrześcijańskiej tradycji i na chrześcijańskich wartościach”.

To z kolei w oczywisty sposób zachęca wiernych do głosowania na PiS, który – jak to opisywaliśmy wielokrotnie – w oficjalnym programie partii głosi dokładnie takie właśnie przesłanie: „Kościół jest po dziś dzień dzierżycielem i głosicielem powszechnie znanej w Polsce nauki moralnej. Nie ma ona w szerszym społecznym zakresie żadnej konkurencji, dlatego też w pełni jest uprawnione twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm”.

Skrajnym wyrazem mariażu tronu z ołtarzem była decyzja tzw. TK Julii Przyłębskiej, w której partia sprezentowała Episkopatowi zakaz aborcji nawet wtedy, gdy zagrożone jest życie płodu lub wiadomo, że dziecko umrze zaraz po urodzeniu.

Sądzę, że już odgadliście Państwo, że pytanie sondażu dotyczyło Kościoła, a dokładniej treści przekazu płynącego z ust księży i biskupów, czyli – nazywając rzecz po imieniu – wyborczej agitacji Kościoła.

Brzmiało ono tak: „Mówi się, że niektórzy księża katoliccy w kazaniach zachęcają do głosowania na określone partie polityczne. Jeśli tak się dzieje, to na którą partię Pana/Pani zdaniem najczęściej wskazują?”.

Jak widać na powyższym wykresie, 62 proc. badanych uważa, że są takie zachęty ze strony księży, a 58 proc. precyzuje, że chodzi im o zachęcanie do PiS. Na pozostałe cztery ugrupowania – Konfederację, KO, Lewicę i Trzecią Drogę – wskazało po 1 proc. badanych, czyli praktycznie nikt.

Co piąta osoba badana (19 proc.) uznała, że agitacji w kościołach nie ma, tyle samo wybrało „trudno powiedzieć” (18 proc) oraz odmówiło odpowiedzi (1 proc.).

Kościół oficjalnie deklaruje brak zaangażowania

Mocny wynik sondażu podważa oficjalną linię Episkopatu, że księża żadnej partyjnej agitacji nie prowadzą. W stanowisku z maja 2023 roku Rada Stała Episkopatu Polski „zwraca się do wszystkich uczestników kampanii wyborczej o powstrzymanie się od instrumentalizowania Kościoła, które przybierać może zarówno formę nieuprawnionego wykorzystywania go w partykularnych rozgrywkach poszczególnych partii, jak i kształt niesprawiedliwego, obliczonego wyłącznie na antyklerykalną emocję, piętnowania”.

I dalej: „Nie raz już publicznie podkreślaliśmy, że Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę; Kościół winien stać po stronie Ewangelii”.

Wyniki sondażu podważają taką autodefinicję Kościoła, nawet jeśli uznać, że odzwierciedlają one zarówno obserwowany przez ludzi stan faktyczny, jak i stereotyp stanowiący nadmierne uogólnienie zabarwione negatywnymi ocenami (o czym dalej).

Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę; Kościół winien stać po stronie Ewangelii
Według sondażu Ipsos aż 58 proc. Polek i Polaków dostrzega, że księża katoliccy namawiają wiernych do głosowania na PiS. Są też liczne przykłady agitowania wiernych, mniej lub bardziej wprost za PiS i/lub przeciw partiom liberalnym czy lewicowym
Oświadczenie Rady Stałej Episkopatu Polski,02 maja 2023

Fascynujące są różnice odpowiedzi w elektoratach. Wyborcy i wyborczynie trzech list opozycji prodemokratycznej są jednomyślni: w czterech piątych (78-84 proc.) wyrażają przekonania, że księża zachęcają do głosowania na PiS, a ledwie w kilku procentach (4-8 proc.) stwierdzają, że Kościół nie agituje na rzecz żadnej partii.

Uderzające, jaki odsetek wskazał własną formację jako pupilkę Kościoła:

  • w elektoracie Lewicy – 0 proc.;
  • w elektoracie Trzeciej Drogi – 0 proc.;
  • w elektoracie KO – 0 proc.

Konfederaci widzą agitację na PiS podobnie często (63 proc.), ale nieco więcej (14 proc.) uznaje Kościół za apartyjny, wyjątkowo też często (23 proc.) nie mają po prostu zdania. Podobne są odpowiedzi osób, które zapowiadają, że nie pójdą głosować (na wykresie jako „Nie”).

PiS odbiega od wszystkich: połowa (48 proc.) nie widzi żadnej agitacji wyborczej Kościoła, a tylko 25 proc. przyznaje, że Kościołowi chodzi o wzmocnienie PiS.

Dlaczego tak odpowiadają? Czy dlatego, że zachęcanie do PiS jest dla nich niewidoczne („przezroczyste”), bo uznają konserwatywną narrację za „oczywistą oczywistość”? Czy też chcą po prostu bronić dobrego imienia obu instytucji, z którymi się identyfikują, bo przecież wiedzą, że jest coś złego w wykorzystywaniu ambon do celów wyborczych?

Dla jeszcze wyrazistszego pokazania specyfiki elektoratu PiS porównaliśmy jego odpowiedzi z odpowiedziami wszystkich pozostałych badanych, czyli osób głosujących na inne partie, jeszcze niezdecydowanych na kogo oraz deklarujących, że na wybory nie pójdą:

Różnica jest uderzająca, jakby odpowiadali mieszkańcy dwóch planet. Wyborcy i wyborczynie PiS 4,4 raza częściej niż pozostałe Polki i Polacy stwierdzają, że Kościół jest neutralny i 2,7 raza rzadziej widzą, że popiera PiS.

Starsi i młodsi widzą Kościół inaczej

Młodsi ludzie (przed 50.) widzą Kościół jako agitujący na PiS półtora raza częściej niż starsi. Może to wiązać się z niskim poparciem dla PiS w grupie młodych Półek i Polaków (w czerwcowym sondażu Ipsos – 15 proc. w porównaniu z aż 52 proc. osób 50 plus), ale także ze znacznie bardziej krytycznym podejściem do instytucji Kościoła jako takiej.

Na przykład w sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM z listopada 2022 roku aż 52 proc. osób przed 50. uznało, że z obecności Kościoła katolickiego wynika dla Polski i Polek/Polaków „więcej złego niż dobrego”, a tylko 39 proc., że „więcej dobrego niż złego”. W grupie 50 plus odpowiedzi ułożyły się odwrotnie: „więcej dobrego” – 58 proc., „więcej złego” – 35 proc.

Agitację księży na rzecz PiS częściej zauważały także osoby:

  • mieszkające w większych miastach (66 proc.) niż na wsi i w miasteczkach do 20 tys. mieszkańców (50 proc.);
  • lepiej wykształcone – z maturą lub studiami wyższymi (64 proc.) niż z wykształceniem podstawowym i zawodowym (45 proc.);
  • zamożniejsze, z dochodem na osobę ponad 4500 zł (73 proc.) niż uboższe, do 2500 zł – 49 proc.;
  • kadra kierownicza (74 proc.) niż robotnicy (55 proc.) czy emeryci (42 proc.).

Wszystkie te podziały socjoekonomiczne wiążą się z większym lub mniejszym dostępem do zlaicyzowanej kultury Zachodu, a tym samym mniejszą lub większą podatnością na tradycyjny w Polsce przekaz katolicko-narodowy. Korelują także z poparciem dla PiS, co oznacza, że mamy tu cały splot zależności.

Praktykujący vs nieobecni w kościele – zasadnicza różnica zdań

Szczególnie istotne są różnice odpowiedzi osób, które (według własnych deklaracji) biorą regularnie udział w praktykach religijnych, co najmniej 1-2 razy w miesiącu (takich osób jest w Polsce 43 proc.) oraz takich, którzy nie uczestniczą w praktykach regularnie, czyli robią to kilka razy w roku lub wcale (takich jest 57 proc. i ich liczba rośnie).

Różnice są zasadnicze: 10 razy częstsza ocena neutralności politycznej Kościoła wśród osób regularnie praktykujących i prawie dwukrotnie częstsza ocena, że księża sprzyjają PiS wśród osób korzystających z kościoła tylko od wielkiego dzwonu (śluby, pogrzeby, święta) lub wcale.

Mogą tu działać dwa przeciwstawne czynniki.

Z jednej strony osoby regularnie obecne w Kościele są bardziej wiarygodne, bo mają bezpośrednie obserwacje i odsetek wskazań na agitację za PiS w tej grupie (40 proc.) może być bliższy prawdy niż 72 proc. wśród niepraktykujących regularnie.

Z drugiej jednak strony, osoby częściej praktykujące, a więc i znacznie częściej sympatyzujące z PiS, mogą nie dostrzegać subtelniejszych form agitacji, np. ogólnej zachęty, by poprzeć „partie kochające życie”, bo są one dla nich „czymś oczywistym”.

Osoby bywające w kościele rzadko lub wcale, korzystają z informacji z drugiej ręki, relacji mediów, ogólnej obserwacji powiązań partii rządzącej z Kościołem, ale także po prostu ze stereotypu Kościoła jako instytucji. Ich oceny mogą być przesadzone.

Niewykluczone zatem, że

prawda o skali agitacji na rzecz PiS przez polskich księży mieści się między wskazaniami obu tych grup, czyli między 40 proc. a 72 proc.

Oznaczałoby to, że zapewne w połowie kościołów w Polsce zdarzają się kazania zachęcające wiernych, by poszli do urn, mając w pamięci zasługi PiS dla „naszego kościoła” i dla budowania „naszej ojczyzny” na chrześcijańskiej tradycji i chrześcijańskich wartościach.

Przyznacie państwo, że takie rozwiązanie wyjściowej zagadki jest jednak szokujące.

*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000

Zobacz inne omówienia czerwcowego sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM:

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze