Sędzia Sławomir Bagiński ma zarzuty za wykonanie wyroków ETPCz i TSUE. Ściga go rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik, który stosuje sprzeczną z prawem UE ustawę kagańcową. A „winą” sędziego jest podważenie statusu neo-sędziego, byłego członka PiS
Jak ustaliło OKO.press, Sławomir Bagiński z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku dostał właśnie pismo z zarzutem dyscyplinarnym. Postawił mu go zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik – na zdjęciu u góry – znany z tego, że z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem i drugim zastępcą Michałem Lasotą ściga sędziów dochowujących zasady niezawisłości.
Rzecznik ściga sędziego Bagińskiego za wydanie w 2022 roku orzeczenia, w którym zakwestionował status neo-sędziego Tomasza Kosakowskiego z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Sędzia oparł się na wyrokach ETPCz i TSUE oraz Sądu Najwyższego, w których zakwestionował status neo-sędziów oraz neo-KRS, która ich nominuje.
Radzik zarzuca mu teraz, że złamał Konstytucję oraz podważył legalność neo-KRS i uprawnienia prezydenta do nominowania sędziów. Kwalifikuje to jako delikt dyscyplinarny.
Nie bez znaczenia jest to, że neo-sędzia Kosakowski jest z Olsztyna. Z tamtejszych sądów wywodzi się wielu neo-sędziów awansujących za obecnej władzy. Kosakowski to były adwokat. W OKO.press ujawniliśmy, że należał do PiS i w trakcie starań o nominację od neo-KRS na neo-sędziego wpłacił 12,5 tysiąca złotych na fundusz wyborczy PiS.
Obecnie jest nie tylko neo-sędzią, ale też wiceprezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie i zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku. Prezesów sądów powołuje resort ministra Ziobry, a lokalnych rzeczników dyscyplinarnych powołuje główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, którego zastępcą jest Radzik.
Radzik zarzut opiera na uchwalonej przez PiS ustawie kagańcowej, którą w czerwcu 2023 roku TSUE uznał jako sprzeczną z prawem UE. Za świadome złamanie tego wyroku Radzik musi liczyć się z odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną.
Dyscyplinarka jest też uderzeniem ludzi Ziobry w kompromis, który rząd PiS chce zawrzeć z Komisją Europejską w celu odblokowania pieniędzy z KPO. Bagiński jest bowiem kolejnym sędzią ściganym za stosowanie prawa europejskiego. A to rządowi w rozmowach z Komisją nie pomoże.
Ściganie białostockiego sędziego jest też elementem nowej fali nacisków na niezależnych sędziów.
Sławomir Bagiński to sędzia z 31-letnim stażem orzekania. Specjalizuje się w prawie pracy i ubezpieczeń społecznych. Nie było zastrzeżeń do jego pracy. W przeszłości był prezesem Sądu Rejonowego w Zambrowie, a potem prezesem Sądu Okręgowego w Łomży.
Z tego ostatniego stanowiska w 2018 roku odwołał go minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Nie podał powodów, ale wtedy trwały wymiana na kierowniczych stanowiskach w sądach. Ponadto Bagiński przez siedem lat sam dyscyplinował sędziów jako lokalny rzecznik dyscyplinarny.
Co teraz czuje, gdy sam jest oskarżony przez rzecznika dyscyplinarnego? Bagiński mówi OKO.press: „Jest to przykre. Zarzut jest niesłuszny i w kontekście orzeczeń europejskich nie wypełnia prawniczych norm. Prawo to dziedzina związana z wartościami. Obowiązuje standard myślenia prawniczego. Trudno go jednak znaleźć w zarzucie rzecznika dyscyplinarnego”.
Czy czuje się represjonowany za orzeczenie, którym naraził się byłemu członkowi PiS i neo-sędziom z Olsztyna? „W pewnym sensie tak. Nie wiem, jakie intencje ma rzecznik dyscyplinarny. Czy chodzi mu o rzeczywiste działania, czy o wywołanie efektu mrożącego”. Czy dziś wydałby takie samo orzeczenie? „W sensie prawny tak. Ale nie jestem bohaterem”.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik w datowanym na połowę czerwca 2023 roku zarzucie dyscyplinarnym oskarża go o szereg naruszeń prawa (Radzik wcześniej wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie).
Zarzuca mu, że w orzeczeniu z listopada 2022 roku przyznał sobie kompetencje do zbadania statusu neo-sędziego Kosakowskiego i bezprawnie zakwestionował jego powołanie przez prezydenta. Zarzuca też, że zakwestionował legalność neo-KRS i uprawnienia prezydenta. Radzik uważa, że sędzia Bagiński w ten sposób utrudnił funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i wręcz naruszył artykuł 178 i 179 Konstytucji. Mówią one, że sędziowie są niezawiśli i podlegają tylko ustawom oraz Konstytucji i że sędziów powołuje ich prezydent.
Ponadto Radzik uważa, że Bagiński naruszył artykuł 82 ustawy o ustroju sądów powszechnych, który nakazuje sędziom postępować zgodnie ze ślubowaniem i stać na straży prawa. To nie koniec. Rzecznik dyscyplinarny zarzuca jeszcze sędziemu przekroczenie uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego.
Na koniec Radzik postawił sędziemu zarzut dyscyplinarny z artykułu 107 paragraf 1 punkt 2 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Przepis ten mówi, że deliktem dyscyplinarnym są „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić, lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”.
Został on wprowadzony przez PiS do ustawy o sądach ustawą kagańcową, która zakazywała sędziom kwestionowania legalności instytucji utworzonych i obsadzonych przez PiS. Chodzi m.in. o nielegalną neo-KRS, nielegalną Izbę Dyscyplinarną przy SN, neo-sędziów, czy TK Przyłębskiej. Wprost mówi o tym inny przepis wprowadzony ustawą kagańcową, na który też powołuje się Radzik – o artykuł 42a ustawy o sądach.
Ustawa kagańcowa miała przestraszyć sędziów i zniechęcić ich do wykonywania wyroków ETPCz i TSUE, w których podważono status tych instytucji i neo-sędziów. Ale sędziowie nie dali się zastraszyć. Zaś TSUE najpierw 14 lipca 2021 roku zawiesił jej stosowanie i za łamanie tego zabezpieczenia nałożył na Polskę karę kilkuset milionów euro. A 5 czerwca 2023 roku wydał wyrok, w którym Trybunał uznał, że ustawa kagańcowa jest sprzeczna z prawem unijnym.
Co złego zrobił sędzia Bagiński? Jednoosobowo badał apelację od wyroku neo-sędziego Tomasza Kosakowskiego w sprawie emerytalnej. ZUS odmówił obywatelowi zaliczenia okresu pracy w jednej z firm na poczet ubezpieczenia emerytalnego i rentowego.
Obywatel odwołał się do sądu. Podnosił, że pracuje w spółce, której jest współwłaścicielem. Neo-sędzia Kosakowski oddalił jednak jego odwołanie. Obywatel złożył apelację. Podniósł argumenty merytoryczne, ale też to, że wyrok wydał nieprawidłowo obsadzony sąd. Powołał się na orzeczenia ETPCz, w których podważono status neo-KRS i neo-sędziów.
I sędzia Bagiński w apelacji się do tego przychylił i uchylił wyrok. Powołał się na uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, nominacji dla neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej. Powołał się też się na uchwałę 7 sędziów SN z czerwca 2022 roku, w której wprost uznano, że neo-KRS jest sprzeczna z Konstytucją.
Jest sprzeczna, bo w artykule 187 Konstytucji jest mowa o tym, że Sejm wybiera do KRS tylko swoich przedstawicieli, czyli czterech posłów. A PiS wybrał też głosami swoich posłów 15 sędziów-członków KRS, i to głównie współpracujących z resortem ministerstwem Ziobry.
Sędzia Bagiński powołał się ponadto na wyroki ETPCz ws. Advance Pharma, Reczkowicz oraz Dolińska-Ficek i Ozimek. W oparciu o nie orzekł, że obecny proces nominowania sędziów jest ułomny.
W wyroku napisał: „Sytuacja taka nie tylko zaburza stan trójpodziału władzy, ograniczając w sposób daleko idący samodzielność władzy sądowniczej, ale musi nasuwać wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności sędziego powołanego na urząd po zawnioskowaniu o to przez niekonstytucyjny organ [neo-KRS-red.] powoływany przez sejmową większość, a więc uzależniony od aktualnej sytuacji politycznej”.
W konsekwencji sędzia Bagiński zrobił test na niezawisłość i bezstronność neo-sędziego Kosakowskiego. Ale przeprowadził go nie według tzw. testu prezydenckiego (on nie działa, sędziowie go pomijają); tylko według standardów europejskich wynikających z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Kryteria tego testu określił ETPCz w wyroku ws. Islandii oraz SN w uchwale z czerwca 2022 roku.
Wynika z nich, że kluczowe jest to, czy w czasie nominowania sędziego nie złamano prawa. Bada się też okoliczności powołania. I sędzia Bagiński te kryteria zastosował. Prześledził karierę Kosakowskiego. Sprawdził, że w konkursie neo-KRS w 2019 roku na pięć stanowisk w Sądzie Okręgowym w Olsztynie było 22 kandydatów. Wszyscy – poza Kosakowskim, który był adwokatem – byli sędziami rejonowymi, ze stażem w orzekaniu 12-25 lat (poza jednym sędzią).
Kosakowski miał też negatywną opinię Zgromadzenia Sędziów z Olsztyna. To samorząd sędziowski, który wtedy jeszcze opiniował kandydatury na sędziów, ale PiS odebrał samorządom to prawo w ustawie kagańcowej. Aż 44 sędziów ze Zgromadzenia było przeciw jego kandydaturze.
Sędzia Bagiński wziął też pod uwagę ostatnie awanse Kosakowskiego oraz to, że w sprawie, w której wydał wyrok, stroną był państwowy organ. Czyli ZUS, który ma mocniejszą pozycję niż obywatel. Dlatego uchylił wyrok neo-sędziego orzekając, że obywatel ma prawo do procesu przed niezależnym i niezawisłym sądem. A Kosakowski nie spełnia tego standardu.
Represje, jakie spadły teraz na sędziego Bagińskiego, są spowodowane zawiadomieniem kierownictwa Sądu Okręgowego w Olsztynie, w którym Kosakowski orzeka i którego jest wiceprezesem. Jednak to nie on doniósł na sędziego. Zrobił to drugi wiceprezes Marcin Czapski, były prokurator, który też jest neo-sędzią.
Czapski domagał się, by prezes białostockiego sądu apelacyjnego zdyscyplinował Bagińskiego. Ten jednak uznał, że nie ma ku temu podstaw. W połowie czerwca 2023 roku zajęcia się sędzią domagała się również nielegalna neo-KRS. Członkiem neo-KRS jest Maciej Nawacki, który z kolei jest prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Nominatów władzy i neo-sędziów jest tu więcej. Prezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie od 2022 roku jest Michał Lasota, który razem z Radzikiem i Schabem ściga sędziów jako rzecznik dyscyplinarny. Nie da się nie zauważyć, że jego kolega z drugiej pracy broni teraz statusu jego zastępcy.
Neo-sędziowie rządzą także olsztyńskim sądem rejonowym. Zastępcami Nawackiego są Adam Jaroczyński (były prokurator) i Tomasz Koszewski. Ten ostatni jako jeden z niewielu w Olsztynie popierał Nawackiego. A teraz mimo tego, że w przeszłości miał problemy dyscyplinarne, awansuje. Oprócz wiceprezesa jest też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie i wziął na siebie ciężar ścigania sędziego Pawła Juszczyszyna, którego nie chce dopuścić do orzekania prezes Nawacki.
Wkrótce w Olsztynie może pojawić się kolejny neo-sędzia. To Franciszek Michera, były adwokat. Na początku 2022 roku został prokuratorem rejonowym i od razu został delegowany aż do Prokuratury Krajowej. Zasłynął popieraniem zatrzymania sędziego Igora Tulei w celu postawienia mu bezprawnych zarzutów przez prokuraturę. Michera ma jednak większe aspiracje niż bycie prokuratorem. Dostał już nominację od neo-KRS na neo-sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie. Czeka tylko na powołanie przez prezydenta.
Desant neo-sędziów na olsztyńskie sądy nie jest przypadkowy. Tutejsze środowisko sędziów jest bowiem znane na całą Polskę z twardej obrony praworządności. I ostro krytykuje rządy Macieja Nawackiego. Za to spadają na nich represje, które nasiliły się w ostatnich miesiącach.
Tylko w tym roku sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi założono osiem spraw dyscyplinarnych, w tym w oparciu o ustawę kagańcową. Dyscyplinarkę wytoczono też Krzysztofowi Krygielskiemu, który dopuścił go do orzekania. Z kolei sędziów sądu okręgowego Dorotę Lutostańską i Rafała Jerkę przymusowo przeniesiono do innych wydziałów.
Uderzenie dyscyplinarką w sędziego Sławomira Bagińskiego to kolejny sygnał dla Komisji Europejskiej, że nie będzie żadnych ustępstw w sądach. Represje w ostatnich miesiącach wręcz się nasiliły. Rzecznicy dyscyplinarni Schab, Radzik i Lasota z premedytacją stosują nadal ustawę kagańcową, tym samym łamią wyrok TSUE z czerwca 2023 roku.
Oprócz sędziego Bagińskiego na jej podstawie za prawo europejskie ścigają też sędziów: Pawła Juszczyszyna z Olsztyna, Annę Głowacką, Waldemara Żurka, Edytę Barańską, Katarzynę Wierzbicką i Wojciecha Maczugę z Sądu Okręgowego w Krakowie oraz Dorotę Tyrałę z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Sprawy dyscyplinarne m.in. za wydane orzeczenia i za wykonywanie wyroków – w tym europejskich Trybunałów – założono też w ostatnim czasie sędziom: Krzysztofowi Krygielskiemu z Olsztyna, Maciejowi Ferkowi z Sądu Okręgowego w Krakowie, Bożenie Więckowskiej, Karolinie Lubińskiej i Dorocie Wiese-Stefanek z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, Beacie Kozłowskiej i Joannie Wiśniewskiej-Sadomskiej z Sądu Apelacyjnego w Warszawie oraz Piotrowi Gąciarkowi z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Ponadto zaczęto ścigać całą grupę sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie za odmowę orzekania z neo-sędziami. Są to: Edyta Barańska, Maciej Czajka, Grzegorz Dyrga, Maciej Ferek, Jarosław Gaberle, Janusz Kawałek, Joanna Makarska, Dariusz Mazur, Beata Morawiec (prezeska stowarzyszenia sędziów Themis), Ewa Szymańska, Katarzyna Wierzbicka.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
dyscyplinarka
KPO
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
Sąd Okręgowy w Olsztynie
sędzia Sławomir Bagiński
sędzia Tomasz Kosakowski
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze