0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Zastępca rzecznika dyscyplinarnegoZastępca rzecznika d...

Jak ustaliło OKO.press, Sławomir Bagiński z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku dostał właśnie pismo z zarzutem dyscyplinarnym. Postawił mu go zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik – na zdjęciu u góry – znany z tego, że z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem i drugim zastępcą Michałem Lasotą ściga sędziów dochowujących zasady niezawisłości.

Rzecznik ściga sędziego Bagińskiego za wydanie w 2022 roku orzeczenia, w którym zakwestionował status neo-sędziego Tomasza Kosakowskiego z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Sędzia oparł się na wyrokach ETPCz i TSUE oraz Sądu Najwyższego, w których zakwestionował status neo-sędziów oraz neo-KRS, która ich nominuje.

Radzik zarzuca mu teraz, że złamał Konstytucję oraz podważył legalność neo-KRS i uprawnienia prezydenta do nominowania sędziów. Kwalifikuje to jako delikt dyscyplinarny.

Nie bez znaczenia jest to, że neo-sędzia Kosakowski jest z Olsztyna. Z tamtejszych sądów wywodzi się wielu neo-sędziów awansujących za obecnej władzy. Kosakowski to były adwokat. W OKO.press ujawniliśmy, że należał do PiS i w trakcie starań o nominację od neo-KRS na neo-sędziego wpłacił 12,5 tysiąca złotych na fundusz wyborczy PiS.

Przeczytaj także:

Obecnie jest nie tylko neo-sędzią, ale też wiceprezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie i zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku. Prezesów sądów powołuje resort ministra Ziobry, a lokalnych rzeczników dyscyplinarnych powołuje główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, którego zastępcą jest Radzik.

Radzik zarzut opiera na uchwalonej przez PiS ustawie kagańcowej, którą w czerwcu 2023 roku TSUE uznał jako sprzeczną z prawem UE. Za świadome złamanie tego wyroku Radzik musi liczyć się z odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną.

Dyscyplinarka jest też uderzeniem ludzi Ziobry w kompromis, który rząd PiS chce zawrzeć z Komisją Europejską w celu odblokowania pieniędzy z KPO. Bagiński jest bowiem kolejnym sędzią ściganym za stosowanie prawa europejskiego. A to rządowi w rozmowach z Komisją nie pomoże.

Ściganie białostockiego sędziego jest też elementem nowej fali nacisków na niezależnych sędziów.

Sędzia Sądu Apelacyjnego w Białymstoku Sławomir Bagiński. Fot. Archiwum prywatne

Sędzia Bagiński: nie jestem bohaterem

Sławomir Bagiński to sędzia z 31-letnim stażem orzekania. Specjalizuje się w prawie pracy i ubezpieczeń społecznych. Nie było zastrzeżeń do jego pracy. W przeszłości był prezesem Sądu Rejonowego w Zambrowie, a potem prezesem Sądu Okręgowego w Łomży.

Z tego ostatniego stanowiska w 2018 roku odwołał go minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Nie podał powodów, ale wtedy trwały wymiana na kierowniczych stanowiskach w sądach. Ponadto Bagiński przez siedem lat sam dyscyplinował sędziów jako lokalny rzecznik dyscyplinarny.

Co teraz czuje, gdy sam jest oskarżony przez rzecznika dyscyplinarnego? Bagiński mówi OKO.press: „Jest to przykre. Zarzut jest niesłuszny i w kontekście orzeczeń europejskich nie wypełnia prawniczych norm. Prawo to dziedzina związana z wartościami. Obowiązuje standard myślenia prawniczego. Trudno go jednak znaleźć w zarzucie rzecznika dyscyplinarnego”.

Czy czuje się represjonowany za orzeczenie, którym naraził się byłemu członkowi PiS i neo-sędziom z Olsztyna? „W pewnym sensie tak. Nie wiem, jakie intencje ma rzecznik dyscyplinarny. Czy chodzi mu o rzeczywiste działania, czy o wywołanie efektu mrożącego”. Czy dziś wydałby takie samo orzeczenie? „W sensie prawny tak. Ale nie jestem bohaterem”.

Co Radzik zarzuca sędziemu

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik w datowanym na połowę czerwca 2023 roku zarzucie dyscyplinarnym oskarża go o szereg naruszeń prawa (Radzik wcześniej wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie).

Zarzuca mu, że w orzeczeniu z listopada 2022 roku przyznał sobie kompetencje do zbadania statusu neo-sędziego Kosakowskiego i bezprawnie zakwestionował jego powołanie przez prezydenta. Zarzuca też, że zakwestionował legalność neo-KRS i uprawnienia prezydenta. Radzik uważa, że sędzia Bagiński w ten sposób utrudnił funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i wręcz naruszył artykuł 178 i 179 Konstytucji. Mówią one, że sędziowie są niezawiśli i podlegają tylko ustawom oraz Konstytucji i że sędziów powołuje ich prezydent.

Ponadto Radzik uważa, że Bagiński naruszył artykuł 82 ustawy o ustroju sądów powszechnych, który nakazuje sędziom postępować zgodnie ze ślubowaniem i stać na straży prawa. To nie koniec. Rzecznik dyscyplinarny zarzuca jeszcze sędziemu przekroczenie uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego.

Na koniec Radzik postawił sędziemu zarzut dyscyplinarny z artykułu 107 paragraf 1 punkt 2 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Przepis ten mówi, że deliktem dyscyplinarnym są „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić, lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”.

Został on wprowadzony przez PiS do ustawy o sądach ustawą kagańcową, która zakazywała sędziom kwestionowania legalności instytucji utworzonych i obsadzonych przez PiS. Chodzi m.in. o nielegalną neo-KRS, nielegalną Izbę Dyscyplinarną przy SN, neo-sędziów, czy TK Przyłębskiej. Wprost mówi o tym inny przepis wprowadzony ustawą kagańcową, na który też powołuje się Radzik – o artykuł 42a ustawy o sądach.

Ustawa kagańcowa miała przestraszyć sędziów i zniechęcić ich do wykonywania wyroków ETPCz i TSUE, w których podważono status tych instytucji i neo-sędziów. Ale sędziowie nie dali się zastraszyć. Zaś TSUE najpierw 14 lipca 2021 roku zawiesił jej stosowanie i za łamanie tego zabezpieczenia nałożył na Polskę karę kilkuset milionów euro. A 5 czerwca 2023 roku wydał wyrok, w którym Trybunał uznał, że ustawa kagańcowa jest sprzeczna z prawem unijnym.

Prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Michał Lasota. Jest też neo-sędzią i zastępcą rzecznika dyscyplinarnego. Pracuje więc również z Radzikiem, który teraz ściga sędziego Bagińskiego, za podważenie statusu zastępcy Lasoty w olsztyńskim sądzie. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak Bagiński podważył status neo-sędziego

Co złego zrobił sędzia Bagiński? Jednoosobowo badał apelację od wyroku neo-sędziego Tomasza Kosakowskiego w sprawie emerytalnej. ZUS odmówił obywatelowi zaliczenia okresu pracy w jednej z firm na poczet ubezpieczenia emerytalnego i rentowego.

Obywatel odwołał się do sądu. Podnosił, że pracuje w spółce, której jest współwłaścicielem. Neo-sędzia Kosakowski oddalił jednak jego odwołanie. Obywatel złożył apelację. Podniósł argumenty merytoryczne, ale też to, że wyrok wydał nieprawidłowo obsadzony sąd. Powołał się na orzeczenia ETPCz, w których podważono status neo-KRS i neo-sędziów.

I sędzia Bagiński w apelacji się do tego przychylił i uchylił wyrok. Powołał się na uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, nominacji dla neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej. Powołał się też się na uchwałę 7 sędziów SN z czerwca 2022 roku, w której wprost uznano, że neo-KRS jest sprzeczna z Konstytucją.

Jest sprzeczna, bo w artykule 187 Konstytucji jest mowa o tym, że Sejm wybiera do KRS tylko swoich przedstawicieli, czyli czterech posłów. A PiS wybrał też głosami swoich posłów 15 sędziów-członków KRS, i to głównie współpracujących z resortem ministerstwem Ziobry.

Sędzia Bagiński powołał się ponadto na wyroki ETPCz ws. Advance Pharma, Reczkowicz oraz Dolińska-Ficek i Ozimek. W oparciu o nie orzekł, że obecny proces nominowania sędziów jest ułomny.

W wyroku napisał: „Sytuacja taka nie tylko zaburza stan trójpodziału władzy, ograniczając w sposób daleko idący samodzielność władzy sądowniczej, ale musi nasuwać wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności sędziego powołanego na urząd po zawnioskowaniu o to przez niekonstytucyjny organ [neo-KRS-red.] powoływany przez sejmową większość, a więc uzależniony od aktualnej sytuacji politycznej”.

W konsekwencji sędzia Bagiński zrobił test na niezawisłość i bezstronność neo-sędziego Kosakowskiego. Ale przeprowadził go nie według tzw. testu prezydenckiego (on nie działa, sędziowie go pomijają); tylko według standardów europejskich wynikających z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Kryteria tego testu określił ETPCz w wyroku ws. Islandii oraz SN w uchwale z czerwca 2022 roku.

Wynika z nich, że kluczowe jest to, czy w czasie nominowania sędziego nie złamano prawa. Bada się też okoliczności powołania. I sędzia Bagiński te kryteria zastosował. Prześledził karierę Kosakowskiego. Sprawdził, że w konkursie neo-KRS w 2019 roku na pięć stanowisk w Sądzie Okręgowym w Olsztynie było 22 kandydatów. Wszyscy – poza Kosakowskim, który był adwokatem – byli sędziami rejonowymi, ze stażem w orzekaniu 12-25 lat (poza jednym sędzią).

Kosakowski miał też negatywną opinię Zgromadzenia Sędziów z Olsztyna. To samorząd sędziowski, który wtedy jeszcze opiniował kandydatury na sędziów, ale PiS odebrał samorządom to prawo w ustawie kagańcowej. Aż 44 sędziów ze Zgromadzenia było przeciw jego kandydaturze.

Sędzia Bagiński wziął też pod uwagę ostatnie awanse Kosakowskiego oraz to, że w sprawie, w której wydał wyrok, stroną był państwowy organ. Czyli ZUS, który ma mocniejszą pozycję niż obywatel. Dlatego uchylił wyrok neo-sędziego orzekając, że obywatel ma prawo do procesu przed niezależnym i niezawisłym sądem. A Kosakowski nie spełnia tego standardu.

Maciej Nawacki stoi i patrzy w kamerę
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nielegalnej neo-KRS Maciej Nawacki. Jest w ostrym konflikcie z olsztyńskimi sędziami. Wbrew orzeczeniom nie dopuszcza do orzekania sędziego Juszczyszyna. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl

Jak Olsztyn stał się kuźnią dla neo-sędziów

Represje, jakie spadły teraz na sędziego Bagińskiego, są spowodowane zawiadomieniem kierownictwa Sądu Okręgowego w Olsztynie, w którym Kosakowski orzeka i którego jest wiceprezesem. Jednak to nie on doniósł na sędziego. Zrobił to drugi wiceprezes Marcin Czapski, były prokurator, który też jest neo-sędzią.

Czapski domagał się, by prezes białostockiego sądu apelacyjnego zdyscyplinował Bagińskiego. Ten jednak uznał, że nie ma ku temu podstaw. W połowie czerwca 2023 roku zajęcia się sędzią domagała się również nielegalna neo-KRS. Członkiem neo-KRS jest Maciej Nawacki, który z kolei jest prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Nominatów władzy i neo-sędziów jest tu więcej. Prezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie od 2022 roku jest Michał Lasota, który razem z Radzikiem i Schabem ściga sędziów jako rzecznik dyscyplinarny. Nie da się nie zauważyć, że jego kolega z drugiej pracy broni teraz statusu jego zastępcy.

Neo-sędziowie rządzą także olsztyńskim sądem rejonowym. Zastępcami Nawackiego są Adam Jaroczyński (były prokurator) i Tomasz Koszewski. Ten ostatni jako jeden z niewielu w Olsztynie popierał Nawackiego. A teraz mimo tego, że w przeszłości miał problemy dyscyplinarne, awansuje. Oprócz wiceprezesa jest też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie i wziął na siebie ciężar ścigania sędziego Pawła Juszczyszyna, którego nie chce dopuścić do orzekania prezes Nawacki.

Wkrótce w Olsztynie może pojawić się kolejny neo-sędzia. To Franciszek Michera, były adwokat. Na początku 2022 roku został prokuratorem rejonowym i od razu został delegowany aż do Prokuratury Krajowej. Zasłynął popieraniem zatrzymania sędziego Igora Tulei w celu postawienia mu bezprawnych zarzutów przez prokuraturę. Michera ma jednak większe aspiracje niż bycie prokuratorem. Dostał już nominację od neo-KRS na neo-sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie. Czeka tylko na powołanie przez prezydenta.

Desant neo-sędziów na olsztyńskie sądy nie jest przypadkowy. Tutejsze środowisko sędziów jest bowiem znane na całą Polskę z twardej obrony praworządności. I ostro krytykuje rządy Macieja Nawackiego. Za to spadają na nich represje, które nasiliły się w ostatnich miesiącach.

Tylko w tym roku sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi założono osiem spraw dyscyplinarnych, w tym w oparciu o ustawę kagańcową. Dyscyplinarkę wytoczono też Krzysztofowi Krygielskiemu, który dopuścił go do orzekania. Z kolei sędziów sądu okręgowego Dorotę Lutostańską i Rafała Jerkę przymusowo przeniesiono do innych wydziałów.

Mężczyzna w garniturze trzyma w dłoni mikrofon i przemawia, zapewne na wiecu
Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn. Jest jednym z symboli wolnych sądów, dlatego nominaci władzy chcą za wszelką cenę go złamać. Represje spadają też na sędziów, którzy go wspierają. Fot. Jakub Włodek/Agencja Wyborcza.pl

Jak ludzie Ziobry idą na zderzenie z UE

Uderzenie dyscyplinarką w sędziego Sławomira Bagińskiego to kolejny sygnał dla Komisji Europejskiej, że nie będzie żadnych ustępstw w sądach. Represje w ostatnich miesiącach wręcz się nasiliły. Rzecznicy dyscyplinarni Schab, Radzik i Lasota z premedytacją stosują nadal ustawę kagańcową, tym samym łamią wyrok TSUE z czerwca 2023 roku.

Oprócz sędziego Bagińskiego na jej podstawie za prawo europejskie ścigają też sędziów: Pawła Juszczyszyna z Olsztyna, Annę Głowacką, Waldemara Żurka, Edytę Barańską, Katarzynę Wierzbicką i Wojciecha Maczugę z Sądu Okręgowego w Krakowie oraz Dorotę Tyrałę z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Sprawy dyscyplinarne m.in. za wydane orzeczenia i za wykonywanie wyroków – w tym europejskich Trybunałów – założono też w ostatnim czasie sędziom: Krzysztofowi Krygielskiemu z Olsztyna, Maciejowi Ferkowi z Sądu Okręgowego w Krakowie, Bożenie Więckowskiej, Karolinie Lubińskiej i Dorocie Wiese-Stefanek z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, Beacie Kozłowskiej i Joannie Wiśniewskiej-Sadomskiej z Sądu Apelacyjnego w Warszawie oraz Piotrowi Gąciarkowi z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Ponadto zaczęto ścigać całą grupę sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie za odmowę orzekania z neo-sędziami. Są to: Edyta Barańska, Maciej Czajka, Grzegorz Dyrga, Maciej Ferek, Jarosław Gaberle, Janusz Kawałek, Joanna Makarska, Dariusz Mazur, Beata Morawiec (prezeska stowarzyszenia sędziów Themis), Ewa Szymańska, Katarzyna Wierzbicka.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze