0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

„Czy Pana/Pani zdaniem po ostatnich wyborach parlamentarnych 15 października 2023 r. nastąpiła w Polsce zmiana na lepsze, gorsze czy nic się nie zmieniło?” – zapytaliśmy w najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM*. Trzy odpowiedzi rozłożyły się względnie równo:

  • na lepsze” (38 proc.) miało niewielką przewagę nad
  • na gorsze” (32 proc.),
  • zaskakująco popularne okazało się mocne stwierdzenie, że „nic się nie zmieniło” (23 proc.).

Jeśli ktoś woli czytać obrazki, to wygląda to tak:

Wynik może rozczarowywać zwolenniczki i zwolenników Koalicji 15 października, którzy żyją w poczuciu wielkiego sukcesu wyborczego. Faktycznie, poparcie dla trzech sił liberalno-lewicowych (53,7 proc.) było w wyborach większe, niż wskazywały sondaże, ale PiS i Konfederacja uzbierały jednak razem 42,5 proc., a zmianę w Polsce oceniali w sondażu Ipsos także ludzie, którzy nie brali udziału w wyborach.

Wyniki mają dodatkową wartość porównawczą, bo o zmianę na lepsze czy gorsze pytaliśmy już w sondażach Ipsos aż 13 razy, od czerwca 2016 roku do grudnia 2022 roku, oczywiście odnosząc się do dwukrotnie wygranych wyborów przez PiS i przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wyniki (w wersji animowanej) wyglądały tak:

W czerwcu 2016 roku zmianę „na lepsze” widziało tyle samo osób, co „na gorsze” (34-35 proc.), a aż 27 proc. wybrało odpowiedzieć „nic się nie zmieniło”, choć PiS szybko po wyborach 2015 roku pokazał, co potrafi. Widać ludziom potrzeba trochę czasu, by dostrzec, że świat się zmienia.

Krótki okres potężnych protestów w obronie sądów i towarzyszący im odruch odrzucenia państwa PiS zakończył się w połowie 2017 roku i przez trzy długie lata „zmiana na lepsze” (na poziomie 45-49 proc.) przeważała nad „na gorsze” nawet o kilkanaście punktów procentowych. Odwróciło się to w 2020 roku, po haniebnym wyroku tzw. TK zakazującym aborcji, nawet gdy płód jest śmiertelnie chory. Wtedy od państwa PiS odwrócili się ludzie młodzi, w tym przede wszystkim kobiety.

Przeczytaj także:

W ostatnim pomiarze z grudnia 2022 roku już 51 proc. uznało, że Polska PiS i Dudy oznaczała „zmianę na gorsze”, ale „lepszą” wciąż widziało 38 proc. (tyle, co dzisiaj!). „Bez zmian” spadło do 8 proc.

Taka przewaga osób rozczarowanych rządami była dla PiS sygnałem, że dłużej rządzić się nie da.

Teraz zadaniem Koalicji 15 Października jest przekonać obywatelki i obywateli po pierwsze, że zmiany, na których im (nam) zależy, następują i po drugie, że są dobre dla Polski.

Młodsi zadowoleni, ale czekają na więcej, starsi podzieleni na pół

Frapujące jest zróżnicowanie wyników w zależności od wieku. W najgrubszym podziale, mniej więcej pół na pół (z granicą 50 lat), wygląda to tak**:

Jak widać, młodsi (niż 50 lat) widzą częściej zmianę „na lepsze” niż „na gorsze” (36 do 27 proc.), ale aż 29 proc. z nich uznaje, że jeszcze nic się nie zmieniło. Starsi są spolaryzowani w ocenach (40 do 39 proc.), a zmiany kwestionuje tylko 15 proc.

Dokładniej rzecz ujmując,

zmian nie widzi aż 29 proc. dwudziestolatków i 37 proc. trzydziestolatków, za to tylko 12 proc. osób w wieku 60 plus.

Osoby młodsze, generalnie bardziej zadowolone z efektów wyborów niż starsze, czekają widać na coś więcej niż się w polityce dzieje. Starsi uznają dwa i pół miesiąca nowych rządów za przełomowe, niezależnie od tego, czy oceniają je na plus, czy minus, polityczna bitwa między rządem a opozycją mocno ich angażuje.

Polska polityka rozgrywa się w obszarach, które są ważne dla starszych Polek i Polaków.

Sprawy ekologiczne, (nie)dostępność mieszkań, lepsza edukacja, prawa kobiet i osób LGBT, rozwój nauki i kultury są dla wielu młodych ważniejsze niż samo usunięcie państwa PiS i kolejne odsłony walki z resztkami oporu PiS toczonej przez „frontowych ministrów” Adama Bodnara i Bartłomieja Sienkiewicza.

Dobra zmiana dobrze wykształconych z wielkich miast

Jeśli użyć starego hasła PiS, to „dobra zmiana” ma w dzisiejszej Polsce wyraźny profil kulturowy i to dokładnie odwrotny niż „dobra zmiana” wprowadzana przez rządy Szydło i Morawieckiego oraz prezydenta Dudę (z Jarosławem Kaczyńskim w mocnym tle).

Zmiany po wyborach 15 października 22023 szczególnie podobają się tej części społeczeństwa, która za sprawą edukacji i wielkomiejskiego trybu życia jest otwarta na modernizację i podatna na wpływy kultury Zachodu. Gorzej oceniają je osoby o bardziej tradycyjnym profilu, żyjące dalej od ośrodków miejskich, o niższym kapitale kulturowym.

W grupie osób po studiach przewaga „zmiana na lepsze” (rekordowe 54 proc.) nad „na gorsze” (19 proc.) jest prawie trzykrotna. Osoby po zawodówkach, głównie robotnicy i rolnicy, są z kolei najbardziej krytyczne: „na gorsze” wybiera aż 43 proc. z nich, „na lepsze” tylko 30 proc.

Podobnie wyrazista jest w swoich ocenach grupa mieszkańców polskich „metropolii” (ponad pół miliona mieszkańców), którzy w znaczącej większości (48 proc.) widzą zmiany jako dobre:

Im mniejsza miejscowość, tym mniej aprobaty, a najgorsze recenzje Koalicja 15 Października zbiera na wsi: aż 40 proc. ocen „na gorsze”.

Niezadowoleni chodzą, a może przychodzą z kościoła?

W sondażach regularnie sprawdzamy też zależność postaw politycznych od religijności, a dokładniej – intensywności praktyk religijnych (co w Polsce sprowadza się do udziału w katolickiej mszy). Łącząc pięć szczegółowych odpowiedzi w dwie grupy, dostajemy tu gruby podział na praktykujących:

  • (1) kilka razy w tygodniu, (2) raz w tygodniu oraz (3) raz, dwa razy w miesiącu, czyli regularnie oraz
  • (4) kilka razy w roku lub (5) wcale, co de facto oznacza niekorzystanie z Kościoła jako instytucji (poza rodzinnymi ślubami czy pogrzebami i/lub rytualną wizytą w katolickie święta).

Zależności są uderzające:

osoby religijne (praktykujące) ponad dwa razy częściej uznają, że w Polsce następują zmiany na gorsze i prawie dwa razy rzadziej, że na lepsze.

Wydaje się, że wychwytujemy tutaj ten sam co poprzednio zasadniczy czynnik kulturowy. Bardziej konserwatywna, katolicka Polska jest powyborczym zmianom niechętna i widzi je jako zagrożenie dla swoich przyzwyczajeń, norm i struktur władzy (np. patriarchalnych). Polska bardziej otwarta, która – dosłownie i w przenośni – wyszła z Kościoła, uwalniając się od jego wpływów, powoli staje się zadowolona z tego, co się w kraju dzieje.

Rzecz jest o tyle ciekawa, że Koalicja 15 Października jest ostrożna w sprawach dla katolików drażliwych. Lekcje religii nie zostały na razie ograniczone, prawo do aborcji pojawi się w Sejmie później, niż miało, a Donald Tusk, Szymon Hołownia, nie mówiąc o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu podkreślają, że są katolikami.

Czy Kościół kształtuje poglądy wiernych? Zapewne tak, choć korelacja religijności z postawami nie musi oznaczać związku przyczynowo-skutkowego. Może być i tak, że do kościoła chodzą już tylko ludzie o bardziej konserwatywnych poglądach.

Episkopat z opóźnieniem zaprotestował przeciwko refundacji in vitro, wcześniej długo milczał. Przewodniczący Episkopatu, abp Stanisław Gądecki, wystąpił de facto z politycznym poparciem PiS w sprawie Kamińskiego i Wąsika. Generalnie jednak Kościół wyciszył swoją hałaśliwą obecność w życiu publicznym widoczną za rządów PiS.

Nie wiemy jednak, jak intensywny jest przekaz Kościoła obecny w kazaniach, których wierni wysłuchują w ponad 10 tys. parafii.

Według powszechnego przekonania Polska jest krajem katolickim i zapewne większość z Państwa zgadywałaby, że do kościoła chodzi większość Polek i Polaków. Tymczasem według sondażu Ipsos regularnie praktykujący (przypomnę – minimum raz w miesiącu) stanowią tylko 45 proc. osób dorosłych, a 55 proc. bywa w kościele „od wielkiego dzwonu” (22 proc.) lub nie bywa wcale (33 proc.).

Konfederaci i pisowcy niezadowoleni ze zmian

Najwyrazistsze różnice odnotowaliśmy między elektoratami, co jest o tyle oczywiste, że przy wyraźnej polaryzacji (Koalicja 15 Października kontra PiS) i skupieniu polityki na bitwie politycznej, czystkach i rozliczeniach, deklaracja po jednej ze stron ściśle wiąże się z oceną obecnych rządów.

Elektorat PiS w 72 proc. ocenia zmiany „na gorsze”, a 14 proc. uważa, że „nic się nie zmienia” (to może być mechanizm obronny, żeby nie widzieć tego, co jest).

Elektorat KO jest „na tak” aż w 85 proc., Lewicy też, choć już w 71 proc. Rysuje się tu wyraźna różnica z Trzecią Drogą, której wyborcy są chyba bardziej zdystansowani do rządów Donalda Tuska niż liderzy: 58 proc. widzi zmianę „na lepsze”, ale aż 32 proc. zmian nie dostrzega.

Po raz pierwszy od dawna w sondażach widać, że Trzecia Droga szuka trzeciej drogi.

Interesujące były tu postawy zwolenników Konfederacji. Przypomnijmy, że aż dwie trzecie elektoratu stanowią mężczyźni, a partia Mentzena, Bosaka i Brauna jest najbardziej popularna ze wszystkich (32 proc.) wśród mężczyzn w wieku 18-39 lat (druga jest KO – 29 proc.).

Okazuje się, że konfederaci stają wyraźnie po tej samej stronie co PiS. W połowie oceniają, że zmiany są „na gorsze” i w aż 36 proc., że „nie zmieniło się nic”. Pokazuje to na polityczny potencjał, rozczarowania, który liderzy – budząc się z powyborczego kaca – próbują wykorzystać, grając na antyeuropejskich i antyukraińskich nastrojach.

Polska Dudy się martwi, Polska Trzaskowskiego cieszy

W II turze prezydenckich wyborów 2020 roku Polska podzieliła się niemal równo na pół: 51 proc. głosów na Dudę, 49 proc. na Trzaskowskiego. Duda zebrał cały elektorat prawicowy, a Trzaskowski liberalno-lewicowy. Gdy sięgamy do tamtego podziału, pytając dzisiaj ludzi, jak wtedy głosowali, potwierdza on swoją aktualność:

Gdy zapytaliśmy w sondażu Ipsos o II turę wyborów prezydenckich 2020, badani deklarowali, że:

  • głosowali na Dudę – 39 proc.;
  • głosowali na Trzaskowskiego – 37 proc.;
  • nie głosowali – 18 proc.;
  • nie pamiętają, jak głosowali – 6 proc.

Proporcja 39 do 37 proc., czyli 51,3 proc. do 48,7 proc. jest bliska prawdziwemu wynikowi wyborów z 2020 roku: 51,03 do 48,97 proc.

Mamy więc w Polsce dwie Polski o różnym backgroundzie społecznym (klasowym), różnej kulturze i odmiennej relacji z Kościołem katolickim.

Pierwsza szuka tradycyjnych rozwiązań, a jej głosem jest PiS jako „prawica po polsku” (nie mylić np. z chadecją UE), coraz bardziej niestety podobna do Republikanów w USA.

Druga rozgląda się za politykami (niestety wciąż mało polityczek), które i którzy pokazaliby, że potrafią zmieniać Polskę w nowoczesne, rozwijające się państwo równych praw i pełnych swobód.

Przez osiem lat ta pierwsza Polska była górą, co stanowiło raczej wyjątek w historii III RP, teraz ta druga oczekuje zmian od swoich liderów i ocenia ich pracę. Robi to bez taryfy ulgowej, nie biorąc pod uwagę trudnych okoliczności głównie międzynarodowych. Ale taki to zawód.

Zobacz inne analizy lutowego sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM:

*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą mixed mode (CATI i CAWI) w dniach 22-26 lutego 2024 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000;

**W tym i następnych wykresach pomijamy dla większej czytelności (zwłaszcza na telefonach komórkowych) odpowiedzi „trudno powiedzieć”. Nie różnicowały one wyników.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze