TYDZIEŃ, JAKIEGO NIE BYŁO. Mówiąc o demokracji walczącej, premier Tusk chciał zapewne powiedzieć, że postrzega swoje zadanie jako odbudowę ładu instytucjonalnego po rządach PiS oraz takie jego zabezpieczenie, żeby rozmontowanie tego systemu nie było tak proste. Ale zanim rozpoczęła się dyskusja, rozpętało się piekło
Pisanie politycznego podsumowania tygodnia w chwili, gdy tysiące Polek i Polek są ofiarami jednej z największych klęsk żywiołowych w XXI wieku, wydaje się bardzo nieadekwatne i w gruncie rzeczy nieważne. Jednak powódź nie unieważnia życia politycznego, nie wymazuje sporów politycznych – wręcz przeciwnie, jak widzieliśmy w weekend, raczej je wzmacnia i przenosi na nowy poziom niesmacznej pyskówki oraz przerzucania się odpowiedzialnością.
Wielka woda pustosząca południowo-zachodnią Polskę znów postawi zasadne pytania o poziom naszego zarządzania kryzysowego, infrastruktury komunikacyjnej, koordynacji działań, jakości prognoz i analiz, czy przygotowania obywatelek i obywateli do reagowania na sytuacje kryzysowe, gdy Obrona Cywilna istnieje w stopniu fragmentarycznym.
Gdy woda już opadnie, zacznie się debata i obyśmy tym razem potrafili wyciągnąć właściwe wnioski, zwłaszcza w sytuacji, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się krwawa wojna i tak naprawdę nikt nie może być pewien, że nie przeniesie się kiedyś do Polski. A wtedy powinniśmy być przygotowani nie na 100, tylko na 150 procent.
W OKO.press w naszej sekcji krótkich newsów znajdziecie regualne aktualizacje dotyczące sytuacji powodziowej, zwróćcie również uwagę na rozmowę Piotra Pacewicza z uwięzioną w swoim mieszkaniu w zalanych Gluchołazach panią Elżbietą: „Syn chciał mnie wziąć do siebie, ale jakbym była gdzie indziej, to bardziej bym się bała, niż teraz. Najgorsza jest jednak bezradność, bo nic nie możemy zrobić. Patrzeć na wodę i czekać” – mówi nam mieszkanka Głuchołazów.
W OKO.press w naszej sekcji krótkich newsów znajdziecie regualne aktualizacje dotyczące sytuacji powodziowej, zwróćcie również uwagę na rozmowę Piotra Pacewicza z uwięzioną w swoim mieszkaniu w zalanych Gluchołazach panią Elżbietą: „Syn chciał mnie wziąć do siebie, ale jakbym była gdzie indziej, to bardziej bym się bała, niż teraz. Najgorsza jest jednak bezradność, bo nic nie możemy zrobić. Patrzeć na wodę i czekać” – mówi nam mieszkanka Głuchołazów.
Zanim jednak nadszedł kataklizm, żyliśmy proklamacją premiera Donalda Tuska o stanie demokracji walczącej oraz debatą prezydencką w USA.
„Tydzień, jakiego nie było” to cotygodniowy newsletter OKO.press, który jako pierwsi otrzymują posiadacze konta TWOJE OKO. By zarejestrować się za darmo i założyć konto, KLIKNIJ TUTAJ.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze