0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: sędzia NSAsędzia NSA

NSA to jeden z najważniejszych sądów w Polsce. Jest równy rangą Sądowi Najwyższemu. Rozpoznaje skargi kasacyjne od wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych, które z kolei kontrolują zgodność z prawem decyzji administracyjnych wydawanych przez samorząd terytorialny i państwowe urzędy.

W ostatnim czasie w NSA zaczęto nagle zmieniać wyznaczone już trzyosobowe składy orzekające. Odwołuje się z nich 1-2 sędziów i powołuje nowych.

Taka sytuacja miała w ostatnim czasie miejsce w Izbie Finansowej NSA i dotyczyła składów orzekających, w których znalazło się dwóch sędziów. Chodzi o Jana Grzędę i Aleksandrę Wrzesińską-Nowacką, którzy orzekają w tej Izbie.

Pierwszy znany jest z głośnego wyroku ETPCz. Grzęda był członkiem starej, legalnej KRS, którą w 2018 w trakcie kadencji – łamiąc Konstytucję – rozwiązał PiS. Na jej miejsce powołał swoją neo-KRS, obsadzoną głównie sędziami, którzy poszli na współpracę ze Zbigniewem Ziobrą.

Sędzia Grzęda złożył na to skargę do ETPCz. I w 2022 roku wielka Izba Trybunału orzekła, że naruszono jego prawo do sądu. Bo nie mógł odwołać się od skrócenia kadencji. W tym wyroku poddano też krytyce „reformy” Ziobry w sądach, jako naruszające niezależność sądów.

Z kolei sędzia Wrzesińska-Nowacka jest prezeską Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych. Stowarzyszenie wiele razy za władzy PiS zabierało głos w obronie praworządności, wydając stosowne uchwały. W kwietniu 2025 roku jako gość przemawiała na zjeździe Iustitii. Mówiła, że sytuacja w NSA jest trudna, bo władze sądu nie widzą problemu neo-sędziów. Że władze NSA uważają, że sędziowie administracyjni nie powinni wypowiadać się publicznie. Krytykowała sędziów, którzy poszli na współpracę z władzą PiS.

Ich pogląd prawny na zmiany, które PiS razem z Ziobrą wprowadził w wymiarze sprawiedliwości, jest więc znany. Tym bardziej że dają temu wyraz w swoich wyrokach. Odwołują się oni do licznych wyroków ETPCz i TSUE, w których podważono te „reformy”. Składają zdania odrębne do wyroków.

Przeczytaj także:

Sędzia Grzęda i Wrzesińska-Nowacka byli w trzyosobowym składzie orzekającym, który na początku 2025 roku zawiesił kilkanaście spraw ze skarg na decyzje organów podatkowych. W kilku tych sprawach w składzie był jeszcze jeden sędzia, a w innych sędzia delegowana z wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Sprawy zawieszono z uwagi na to, że skarżone wyroki wydał wojewódzki sąd administracyjny w składzie z wadliwym neo-sędzią. Nominację dostał on od sprzecznej z Konstytucją i upolitycznionej neo-KRS, której status podważono w licznych wyrokach ETPCz, TSUE, SN i NSA.

Skoro jest to nielegalny organ, to można też kwestionować nominowanych przez nią neo-sędziów. A wyroki wydane z ich udziałem są uchylane przez legalne składy SN i sądy apelacyjne. Jako wydane przez niewłaściwie obsadzony sąd.

Składy orzekające z sędziami Grzędą i Wrzesińską-Nowacką zawiesiły rozpoznanie skarg na wyroki wydane z udziałem neo-sędziów, bo chciały poczekać na spodziewany wyrok TSUE ws. ich statusu. Pytanie prejudycjalne zadał w tej sprawie do TSUE sędzia Bartłomiej Przymusiński z sądu w Poznaniu (jednocześnie jest prezesem Iustitii) i sprawa oczekuje na wyrok. Będzie miał on duże znaczenie.

W sprawie spodziewanego wyroku Trybunału i jego znaczenia dla sądów administracyjnych sędzia Grzęda udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”.

Ale po kilku miesiącach decyzja o zawieszeniu tych spraw w Izbie Finansowej została zmieniona. Zrobił to przewodniczący II wydziału, który podjął te sprawy na nowo i zmienił w nich skład orzekający. Po zmianie sędzia Grzęda i Wrzesińska-Nowacka nie sądzą już razem w składzie.

Rozdzielono ich i dokooptowano im do składów nowych sędziów. W przypadku Grzędy jednego nowego sędziego. A w przypadku sędzi Wrzesińskiej-Nowackiej nawet dwóch nowych. Bo delegowanej sędzi, która brała udział w zawieszeniu tych spraw, nie przedłużono delegacji.

Do zmiany składu doprowadził organ podatkowy, który chciał mieć szybko wyrok. Nowe składy z udziałem sędziego Jana Grzędy wydały już wyroki. Izba Finansowa 4 listopada 2025 roku rozpoznała 7 skarg na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach ws. interpretacji podatkowej.

W trzech z tych spraw sędzią sprawozdawcą był Jan Grzęda. We wszystkich 7 sprawach utrzymano wyroki, mimo że wydano je z wadliwym neo-sędzią. Zdanie odrębne złożył tylko Jan Grzęda, w zakresie właściwej obsady sądu. OKO.press było na tej rozprawie w NSA.

Zapadł też już wyrok w sprawie, w której do sędzi Wrzesińskiej-Nowackiej dokooptowano dwóch nowych sędziów. Tu uchylono wyrok I instancji, ale z powodów merytorycznych. Sędzia Wrzesińska-Nowacka zgłosiła zdanie odrębne, z uwagi na wadliwą obsadzę wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Na zdjęciu u góry sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka. Jest też prezeską Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych. Zdjęcie zrobiono na zjeździe Iustitii w 2025 roku, na którym zabrała głos. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędzia NSA Jan Grzęda. Zdjęcie zrobiono podczas rozpoznawania jego skargi w ETPCz. Fot. Archiwum prywatne.

Czy wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE jest trwałą przeszkodą prawną w rozpoznaniu sprawy

Problem ze zmianami składów orzekających w NSA robi się coraz bardziej widoczny i nurtujący. Do NSA wpływają o to pytania. Poinformował o tym sam NSA, który wydał w tej sprawie komunikat, jeszcze przed rozpoznaniem skarg z udziałem sędziego Grzędy.

Komunikat wydano 27 października 2025 roku. Informuje się w nim ogólnie, jak są wyznaczane składy orzekające w NSA.

OKO.press też zapytało biuro prasowe o powody nagłej zmiany składów orzekających w Izbie Finansowej. Zwłaszcza w sprawach z udziałem sędziego Grzędy i Wrzesińskiej-Nowackiej. Odpowiedziano nam, że część pytań jest zbyt ogólna i trudno na nie udzielić wyczerpującej odpowiedzi.

Wydział informacji sądowej poinformował nas jedynie, że na zmianę składu orzekającego pozwala regulamin NSA z 2010 roku, narzucony jeszcze przez prezydenta Andrzeja Dudę. Że sprawy są przyznawane co do zasady losowo i w wyjątkowych sytuacjach przewodniczący wydziału może zmienić skład. Nie odniesiono się zaś do pytań o powód zmiany składu, w którym był sędzia Grzęda i Wrzesińska-Nowacka.

Wydział informacji sądowej napisał tak: „Odnosząc się do pytania informuję, że akta podanych przez Pana spraw zostały już zwrócone do sądu I instancji i niemożliwa jest ich analiza w terminie, w którym oczekuje Pan udzielenia odpowiedzi. Brak jest zatem możliwości jednoznacznego potwierdzenia, że w podanych sprawach doszło do zmiany składu orzekającego. Jednakże podaję, że z prowadzonych w sądzie repertoriów i systemów elektronicznych służących do obsługi spraw nie wynika, aby w podanych sprawach do takiej zmiany doszło”.

Dlaczego wydział informacji sądowej nie wie, że zmieniono skład na podstawie systemu w NSA? Czy dlatego, że w tych sprawach nie wydano zarządzenia o zmianie? Do akt spraw dołączono tylko informację o wyznaczeniu terminu rozpraw, wraz z nowym składem.

Zgodnie z Regulaminem NSA sprawy są przyznawane sędziom losowo. Losuje się najpierw przewodniczącego składu, a potem sędziego sprawozdawcę sprawy i trzeciego sędziego. Dopiero potem przydziela się do takiego składu sprawy, z uwzględnieniem specjalizacji sędziów. Robi się to na kilka miesięcy przed ich rozpoznaniem. Bo okres na załatwienie sprawy w NSA wynosi około 2 lat.

O tym, jak wyznacza się skład orzekający w NSA, mówią paragrafy 24-30 rozporządzenia prezydenta. Losowanie przeprowadza przewodniczący wydziału, który też ustala terminy rozpraw. Wyznacza również po jednym sędzim zapasowym do każdego składu, który w sytuacjach losowych może zastąpić któregoś z sędziów.

Z kolei paragraf 28 mówi, że przewodniczący może zmienić skład orzekający „z powodu przyczyn losowych albo przeszkód prawnych”. Przyczyny losowe to np. długotrwała choroba sędziego. A przyczyny prawne to wyłączenie sędziego ze składu np. na zasadny wniosek stron.

W sprawach sędziów Grzędy i Wrzesińskiej-Nowackiej takich przesłanek do zmiany składu nie było. Ani nie chorują. Ani nie zostali ze sprawy wyłączeni. Chyba że przeszkodą prawną jest ich pogląd prawy na neo-KRS.

Oni sami nie chcą komentować sprawy. Za to w kuluarach NSA słyszymy, że chodzi o tzw. profilowanie sędziów. Że skoro znane są ich poglądy prawne ws. neo-KRS; to zmiana składu mogła być po to, by ich przegłosować. I, by nie mogli podważyć wyroków wojewódzkiego sądu administracyjnego, tylko z tego powodu, że wydano je z udziałem wadliwego neo-sędziego.

Byłby to precedens, który mógłby spowodować w NSA częstsze uchylanie wyroków wydanych przez neo-sędziów. A są już wojewódzkie sądy administracyjne, gdzie jest ich większość – tak jest np. w Olsztynie. Tymczasem dzięki zmianie składu szybko załatwiono sprawę.

Prezes NSA Jacek Chlebny. Obok dziennikarka Justyna Dobrosz-Oracz, obecnie w TVP. Fot. Zrzut z Wyborcza.pl.

NSA jest bardziej spolegliwy wobec neo-sędziów

Sędziowie administracyjni – w tym z NSA – w czasach władzy PiS angażowali się w obronę praworządności. Ale nie tak licznie jak w sądach powszechnych i w SN. Sędziów administracyjnych w Polsce jest ok. 600, w tym w NSA jest ich 111. Zaś do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych, które ich reprezentuje, należy tylko ok. 80.

Sędziami administracyjnymi często zostają byli urzędnicy ważnych instytucji publicznych, którzy są wyspecjalizowani w danej dziedzinie.

W tych sądach za sprawą nielegalnej neo-KRS jest też coraz więcej neo-sędziów. W NSA jest ich już 38. Wśród nich są tacy neo-sędziowie jak była zastępczyni ministra Ziobry, członkini neo-KRS Anna Dalkowska. Dostała ona awans, mimo że wcześniej była szeregową sędzią rejonową w Gdyni i nie miała doświadczenia w pracy na tak wysokim szczeblu sądowym.

Neo-sędzią NSA jest też była radczyni prawna Gabriela Zalewska-Radzik. To żona byłego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, który jest współodpowiedzialny za masowe represje wobec sędziów. Ostatnio pisano, że od powołania jej do NSA prawie nie wydaje wyroków. Ciągle jest na zwolnieniu lekarskim.

Neo-sędzią NSA jest też Rafał Stasikowski, były prezes Sądu Okręgowego w Katowicach z nominacji resortu Ziobry. Był on członkiem grupy dyskusyjnej na WhatsAppie Kasta/Antykasta, skupiającej sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi (to główna postać w aferze hejterskiej).

Według Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu Stasikowski był autorem pliku z paszkwilem na byłego prezesa Iustitii, prof. Krystiana Markiewicza, który rozesłała do sędziów Mała Emi.

Zresztą sędzią NSA może być wkrótce sam Łukasz Piebiak. Ma on nominację od neo-KRS, ale nadal czeka na powołanie przez prezydenta. Podobnie jak członek neo-KRS Maciej Nawacki.

Podważanie statusu neo-sędziów w NSA jest rzadkie. W ostatnim czasie echem wśród sędziów odbiła się uchwała Kolegium NSA, na którego czele stoi prezes NSA Jacek Chlebny. Uchwała była odpowiedzią na pismo Prokuratora Generalnego Waldemara Żurka, ws. odsuwania od orzekania wadliwych neo-sędziów.

Kolegium odpowiedziało Żurkowi, że nie ma do tego podstaw. Bo choć są wyroki ETPCz i TSUE podważające status neo-KRS, to nie może być to wyłączną podstawą do wyłączania neo-sędziów ze spraw. Bo do tej pory Trybunały nie zakwestionowały statusu neo-sędziów NSA. I, że rozwiązanie statusu neo-KRS i neo-sędziów, to nie problem władzy sądowniczej. A jeśli strony mają problem z neo-sędziami to mogą wystąpić o test na ich niezależność. O co od 2022 roku w NSA wystąpiły 63 osoby.

Kolegium dodaje, że odsunięcie od orzekania 38 neo-sędziów w NSA doprowadziłoby do „poważnych utrudnień w pracy NSA” i uderzyłoby w prawo stron do rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki. Obecnie na rozpoznanie skargi kasacyjnej czeka się w NSA 20 miesięcy. W wojewódzkich sądach administracyjnych 5 miesięcy.

Stanowisko Kolegium przyjęto krytycznie w środowisku sędziów związanych z obroną praworządności. Bo jest sprzeczne z tym, jak zachowują się legalni sędziowie SN, którzy od kilku lat konsekwentnie kwestionują legalność neo-KRS i nominowanych przez nią sędziów. Wykonują w tej sprawie wyroki ETPCz i TSUE i na ich podstawie uchylają wyroki wydane z udziałem neo-sędziów.

Robią to głównie legalni sędziowie w Izbie Karnej, gdzie jest ich jeszcze większość. A niedawno Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wydała uchwałę, że wyroki wydane przez nielegalną Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych są nieistniejące. Legalni sędziowie SN od początku „reform” Ziobry twardo bronią też praworządności i złożyli szereg pytań prejudycjalnych do TSUE ws. „reform” Ziobry w sądach.

Również sądy powszechne wykonują wyroki ETPCz i TSUE. W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie i w Sądzie Okręgowym w Warszawie w wydziałach karnych powstały specjalne sekcje, do których przesunięto neo-sędziów. By nie wydawali już wadliwych wyroków, które i tak będą uchylone.

Podobne rozwiązania wdrożono w sądach w Olsztynie, Rzeszowie, czy w Słupsku. Takie kroki są uzasadnianie dobrem obywateli, by nie byli narażeni na wadliwe wyroki, które będą uchylane przez sąd wyższej instancji. Co spowoduje wydłużenie czasu potrzebnego na załatwienie ich sprawy.

Zaś inne sądy – w tym SN – robią testy na niezależność neo-sędziów i też z tego powodu uchylają ich wyroki.

Kolegium NSA uważa, że ważniejsza od obsady sądu – jego prawidłowość sąd ma obowiązek kontrolować z urzędu – jest jednak sprawność postępowania. Kolegium wad systemowych dotyczących neo-KRS nie odnosi też swoich neo-sędziów. Tłumaczy, że Trybunały nie podważyły ich legalności. Ale nie dodaje, że może wynikać to z tego, że NSA nie zadał w tej sprawie pytań prejudycjalnych.

Były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Czeka na powołanie przez prezydenta do NSA. Stoi po prawej. Nominację do NSA ma też członek neo-KRS Maciej Nawacki, stoi po lewej. Też czeka na decyzję prezydenta. W środku stoi były członek nielegalnej Izby Dyscyplinarnej Konrad Wytrykowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Zmiana składu pod orzeczenie nie tylko w NSA

Problem ze zmianą składów orzekających lub z ich wyznaczaniem de facto pod pożądane orzeczenie, nie jest pomysłem NSA. Już wcześniej, by chronić orzeczenia wydane przez neo-sędziów zaczęto go stosować w niektórych sądach powszechnych oraz w Sądzie Najwyższym.

W 2022 roku w Sądzie Okręgowym w Krakowie powstała specjalna sekcja w wydziale odwoławczym cywilnym, do której przesunięto neo-sędziów. Zrobiono to po to, by to oni rozpoznawali odwołania od orzeczeń wydanych z udziałem innych neo-sędziów. W ten sposób odsunięto od tego legalnych sędziów, którzy podważali te orzeczenia z uwagi na wadliwą obsadę sądu.

Za tą decyzją stała była prezeska tego sądu, neo-sędzią Dagmara Pawełczyk-Woicka, która jest jednocześnie przewodniczącą nielegalnej neo-KRS.

Zaś w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie w 2023 roku – przed wyborami – specjalnie stworzono nowy wydział karny, do którego przesunięto neo-sędziów. Bo legalni sędziowie nie chcieli z nimi orzekać.

W innych sądach sędziów, którzy wykonywali wyroki europejskich Trybunałów ws. statusu neo-KRS i neo-sędziów; przenoszono karnie do innych wydziałów w sądach. Zsyłano ich do sekcji wykonawczych, w których wykonuje się wyroki wydane przez innych sędziów. Zsyłano ich też do wydziałów I instancyjnych lub wydziałów z inną specjalizacją.

Tak potraktowano sędziów Piotra Gąciarka i Annę Ptaszek z Sądu Okręgowego w Warszawie. Były prezes tego sądu Piotr Schab (wtedy był też głównym rzecznikiem dyscyplinarnym) przeniósł ich do sekcji wykonawczej. Kilku sędziów w Sądzie Okręgowym w Krakowie przeniesiono do wydziałów I instancyjnych, w tym byłą prezeskę stowarzyszenia sędziów Themis Beatę Morawiec.

Zaś w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie karnie przeniesiono z wydziału karnego do wydziału pracy sędzie Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak. Podobnie było w innych sądach.

Ponadto wszystkim sędziom wykonującym wyroki ETPCz i TSUE rzecznicy dyscyplinarni Ziobry robili bezpodstawne dyscyplinarki. Ścigała ich też prokuratura Ziobry.

Z kolei w Sądzie Najwyższym, którym kieruje Małgorzata Manowska, neo-sędzia pełniąca obowiązki I prezesa SN, neo-sędziów chroni się na kilka sposobów.

Manowska „zaaresztowała” akta kilku spraw, w których legalne składy SN zadały pytania prejudycjalne do TSUE ws. legalności neo-sędziów SN. Trybunał wydał orzeczenia i Manowska, by zablokować wydanie wyroków przez SN, zabrała akta tych spraw.

W ten sposób nie dopuściła do uznania, że neo-sędziowie SN nie są sędziami. W jednej ze spraw zmieniono też skład orzekający i dokooptowano do niej neo-sędziów, którzy mają po zmianach w nim większość. W składzie jest też Manowska.

W SN wnioski o wyłączenie neo-sędziów rozpoznają inni neo-sędziowie, którzy są sędziami we własnej sprawie. W Izbie Karnej wprowadzono wręcz ręczne zrządzanie wnioskami o wyłączenie ze spraw neo-sędziów SN. Na mocy zarządzenia prezesa tej Izby Zbigniewa Kapińskiego z 2024 roku – też jest neo-sędzią – wnioski te nie trafiają już do legalnych sędziów z tej Izby. Tylko są przekazywane do Manowskiej, która przekazuje je do innych Izb.

Natomiast w nielegalnej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w której są sami neo-sędziowie, doszło do żonglowania składami orzekającymi. Kilku neo-sędziów powstrzymuje się tu od orzekania, bo wykonują wyroki ETPCz i TSUE ws. swojego statusu. Czekają, aż problem rozwiąże władza.

Za to próbuje się ich ścigać na drodze dyscyplinarnej. A wcześniej, gdy jeszcze orzekali, tak układano składy orzekające, by orzekali z tzw. jastrzębiami. Dotyczyło to m.in. Leszka Boska. Z tego powodu odmawiał on orzekania w tych składach, bo i tak byłby przegłosowany. Za to próbowano mu zrobić dyscyplinarkę, ale odmówił ścigania rzecznik dyscyplinarny SN. A jego decyzję w mocy utrzymała Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN.

W 2025 roku neo-sędziów z Izby Kontroli, którzy stosują prawo europejskie, odsunięto od rozpoznawania protestów wyborczych.

Starsza kobieta w okularach ze znudzonym wyrazem twarzy
Małgorzata Manowska, neo-sędzia pełniąca obowiązki I prezes SN. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze