Jeszcze w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku żywy był temat reformy Unii Europejskiej oraz rozszerzenia – nie tylko o Ukrainę i Mołdawię, ale i Bałkany Zachodnie. Dziś te tematy są niemal zupełnie nieobecne. W trudnych czasach UE wybiera zachowawczość, a to nie jest dobry prognostyk na przyszłość
W środę 10 września 2025 szefowa Komisji Europejskiej staje przed ponad 700 parlamentarzystami (jeśli dopisze frekwencja), by wygłosić orędzie o stanie Unii Europejskiej. Jej przemowa chyba nie może zdarzyć się w trudniejszym momencie.
Von der Leyen dopiero co zaakceptowała cła w wysokości 15 proc., nałożone przez USA na cały europejski eksport, co trudno uznać za negocjacyjny sukces. Wielu mówi wręcz wprost: to kapitulacja Europy. UE powinna mocniej bronić handlu opartego na zasadach, a nie zgadzać się wywrócenie porządku międzynarodowego do góry nogami.
W sprawie wojny w Ukrainie UE wciąż jest pomijana przez prezydenta Trumpa w skądinąd bezowocnych rozmowach z Rosją o zakończeniu wojny. Szefowej unijnej dyplomacji, Kai Kallas, w ogóle na arenie międzynarodowej w tym temacie nie widać. UE nie zabiera też stanowczego głosu wobec brutalnie łamiącego prawa człowieka w Strefie Gazy Izraela. Odpowiedź UE na izraelskie zbrodnie jest nadzwyczaj niejednoznaczna.
Protestują przeciwko niej między innymi polscy i francuscy rolnicy. Przedstawiona jako sukces KE, bo jej negocjacje wreszcie doprowadzono do końca po 20 latach, umowa została podzielona na dwie części – część zostanie przedłożona do ratyfikacji Radzie UE i Parlamentowi, a tylko część dodatkowo parlamentom narodowym. Za to na szefową KE także spadają gromy.
Protestują przeciwko niej między innymi polscy i francuscy rolnicy. Przedstawiona jako sukces KE, bo jej negocjacje wreszcie doprowadzono do końca po 20 latach, umowa została podzielona na dwie części – część zostanie przedłożona do ratyfikacji Radzie UE i Parlamentowi, a tylko część dodatkowo parlamentom narodowym. Za to na szefową KE także spadają gromy.
Do tego skręt na prawo Europejskiej Partii Ludowej, z której wywodzi się von der Leyen, w tym dążenie do ograniczenia założeń Zielonego Ładu, wstrzymywanie wejścia w życie podatku cyfrowego, czy coraz niższy standard ochrony praw człowieka w regulacjach dotyczących migracji (m.in. w długo oczekiwanej dyrektywie powrotowej), nie tylko martwi, ale ciągle prowokuje krytykę ze strony centrowych grup politycznych, które teoretycznie pozostają z EPL w koalicji.
Przedstawiona w marcu 2025 tzw. dyrektywa powrotowa, czyli brakujący element paktu migracyjnego, została przez obrońców praw człowieka określona mianem „nowego dna” w traktowaniu migrantów w Europie.
Ursula von der Leyen znalazła się też w ogniu krytyki po prezentacji nowego wieloletniego budżetu UE, który nie uwzględnił jednego z podstawowych postulatów z zamówionego rok temu raportu Mario Draghiego. Draghi przedstawił receptę na odzyskanie przez europejskie gospodarki impetu. M.in. zaordynował sfinansowanie kolejnego, ale lepiej zaplanowanego niż program Next Generation UE, bodźca stymulacyjnego w postaci publicznych inwestycji strategicznych o wartości 750-800 mld euro rocznie celem finansowania zielonej transformacji, digitalizacji gospodarek i wzmacniania obronności. Środki te miałyby być pozyskanie na rynkach finansowych, bo państwa członkowskie nie mają możliwości sfinansowania takich inwestycji.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Komentarze