0:000:00

0:00

Ostatnie przedwyborcze sondaże pokazują, że 45 proc. Polek i Polaków planuje głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Choć to wynik wyraźnie lepszy niż pięć lat temu, nadal ponad połowa z nas nie widzi sensu lub potrzeby, by współdecydować o tym, kogo Polska wyśle do Brukseli i Strasburga.

Tymczasem wybrany w niedzielę PE będzie miał wpływ na kształt i przyszłość całej Unii, a tym samym przyszłość Polski.

Jeśli także i Wy zastanawiacie się, po co właściwie oddać głos 26 maja lub jeśli głosować zamierzacie, ale nie wiecie, jaką strategię obrać, podpowiadamy. W "piątce OKO.press" nie znajdziecie tematów zastępczych, manipulacji, zacierania granic między wyborami europejskimi, a parlamentarnymi, "mniejszego zła", wojny polsko-polskiej ani mowy nienawiści. To nowa jakość.

Naszym zdaniem te wybory to okazja, by:

  1. wesprzeć walkę z kryzysem klimatycznym;
  2. powstrzymać marsz populistów i eurosceptyków;
  3. pomóc zreformować i wzmocnić unijną gospodarkę;
  4. obronić unijne wartości - takie jak równość, prawa mniejszości, praworządność;
  5. poczuć się obywatelem/obywatelką UE.

Na każdy z tych tematów piszemy na co dzień w OKO.press i wierzymy, że są ważne także dla naszych Czytelników i Czytelniczek. Jeżeli jeszcze nie macie swoich kandydatów, sprawdźcie listę w Waszym okręgu i rozwiążcie wyborczy quiz.

Przeczytaj także:

1. Zadbaj o klimat

Zmiany klimatu to jeden z najbardziej palących problemów, z którymi będziemy mierzyć się w XXI wieku - alarmuje ONZ. W najbliższych latach czekają nas - także w Europie - częstsze klęski żywiołowe, degradacja środowiska naturalnego i ekstremalne warunki pogodowe. A wraz z nimi choroby zakaźne, mniejsze zbiory, wyczerpywanie się łowisk, masowe migracje.

Coraz więcej osób, także w Polsce, ma tego świadomość. Ankieta CBOS z listopada 2018 roku wskazuje, że aż 83 proc. Polaków uważa zamiany klimatu za poważny problem, a 29 proc. jest wręcz zdania, że są jednym z największych zagrożeń dla współczesnej cywilizacji.

Trzy czwarte badanych wierzy, że zmieniający się klimat to przede wszystkim efekt działalności człowieka. 72 proc. sądzi, że Polska powinna stopniowo odchodzić od energetyki opartej na węglu i rozwijać inne sposoby produkcji energii. W każdym z powyższych wskaźników w ciągu ostatnich trzech lat nastąpił wyraźny wzrost.

Zmiany klimatu to jednak przykład problemu, którego nie rozwiążą działania na poziomie lokalnym. Dlatego tak ważna jest koordynacja polityki we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej.

Niebagatelną rolę ma tu do odegrania Parlament Europejski. 14 marca 2019 roku eurodeputowani przyjęli kompleksową strategię działań do roku 2050 zaproponowaną w listopadzie 2018 przez Komisję Europejską. Strategia nosi tytuł "Czysta planeta dla wszystkich" i obejmuje prawie wszystkie dziedziny polityki UE. Jest też zgodna z celem porozumienia paryskiego - jakim jest utrzymanie wzrostu temperatury znacznie poniżej 2°C i próba obniżenia tego wzrostu do poziomu 1,5°C.

Europosłowie następnej kadencji będą monitorowali, jak Komisja i cała UE wywiązuje się z powziętych zobowiązań. Dlatego w niedzielę warto głosować na polityków, którzy to wyzwanie traktują priorytetowo. Nie zaś jako temat, który "wypada poruszyć" w kampanii wyborczej lub wręcz ignorować.

2. Powstrzymaj populistów i eurosceptyków

Te wybory mogą zachwiać równowagą sił w Parlamencie Europejskim. Wszystko wskazuje na to, że największe proeuropejskie rodziny polityczne - Europejska Partia Ludowa (EPP) oraz Socjaliści i Demokraci (S&D) stracą łącznie prawie 80 mandatów.

Nieznacznie silniejsze po wyborach mogą okazać się partie europejskich Zielonych oraz liberałowie z ALDE Guy Verhofstadta. Sondaże wskazują, że aż 61 mandatów dostaną partie nowe, które nie sprecyzowały jeszcze, do której europejskiej frakcji dołączą. To np. polska "Wiosna" Roberta Biedronia.

Sporo zyskają ruchy eurosceptyczne i jawnie antyunijne, które rosną w siłę w niemal całej Unii. Według prognoz powiększą się grupy takie jak Europa Wolności i Narodów (ENF), w której zasiadają partie Marine Le Pen i Matteo Salviniego. Posłów do PE po raz kolejny (i chyba ostatni) wybrali już także Brytyjczycy. Przygnębiające prognozy dają wyraźne prowadzenie nowopowstałej partii "Brexit" Nigela Farage'a, która zasili inną złożoną z populistów grupę - Europę Wolności i Demokracji Bezpośredniej (EFDD).

Do jednej z tych dwóch frakcji trafią najpewniej polscy eurodeputowani z Konfederacji, która idzie do wyborów z hasłem "zniszczenia UE". O ile Konfederatom uda się przekroczyć próg wyborczy, a na to wskazują sondaże.

Eurosceptyczny sojusz w ramach partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) buduje w Parlamencie Europejskimi także Prawo i Sprawiedliwość i to pod pozorem troski o przyszłość Unii. Tymczasem badania pokazują, że większość Europejczyków, w tym Polaków, chce Unii mocnej i federalnej, a nie luźnej "Europy Narodów", którą zamierza zaserwować im PiS.

Jesteśmy jednym z najbardziej proeuropejskich narodów w UE. W niedzielę będzie szansa, by tę deklarowaną proeuropejskość pokazać w praktyce.

3. Pomóż mądrze zreformować UE

Euroentuzjazm nie musi oznaczać ignorowania niedociągnięć w konstrukcji europejskiej wspólnoty. Strukturalne problemy strefy euro i jednolitego rynku obnażył kryzys gospodarczy i walutowy lat 2008-2010. Niektóre z państw członkowskich do dziś nie podniosły się po tym tąpnięciu.

Politycy wszystkich opcji - także w Polsce - zgodnie powtarzają, że Unii potrzeba reform. Niektórzy widzą wyjście w osłabieniu politycznej jedności UE (PiS) lub jej zniszczeniu (Konfederacja).

Jednak nawet wśród euroentuzjastów niewielu jest w stanie spojrzeć unijne problemy z szerszej perspektywy. Zrobili to za nich badacze z zespołu ekonomisty i noblisty Josepha Stiglitza. W połowie maja opublikowali raport poświęcony temu, jak naprawić unijną gospodarkę, by koszmar kryzysu prędko nie powrócił.

Zdaniem ekspertów unijni decydenci powinni walczyć z bezrobociem z conajmniej równym zacięciem, jak dziś walczą z inflacją i długiem publicznym oraz śmielej ingerować w rynek tam, gdzie to potrzebne. UE powinna też nakłaniać państwa członkowskie do inwestowania w kapitał ludzki.

Aby przetrwać Unia musi powrócić pomysłu harmonizacji podatków, zwłaszcza korporacyjnych. Konieczne będzie także wyższe opodatkowanie zysków kapitałowych, spadków i majątków, by walczyć z nierównościami społecznymi, które zagrażają stabilności UE. Więcej rozgoryczonych obywateli to więcej obywateli skłonnych z UE zrezygnować, a tym samym paliwo dla demagogów i populistów.

Nad kierunkiem reform pieczę sprawować będą europosłowie i europosłanki. Dlatego w niedzielę warto zagłosować na tych, którzy chcą budować bardziej sprawiedliwą i solidarną Unię Europejską. Świadomych, że trzeba poprawiać niedociągnięcia, szlifować europejski projekt, ale nie poprzez osłabianie go.

4. Obroń unijne wartości

Zgodnie z unijnymi Traktatami Parlament Europejski jest strażnikiem wartości zawartych w Karcie Praw Podstawowych.

Wartości te to m.in. zasada niedyskryminacji z art. 21 Karty.

W jej świetle nikt w Unii Europejskiej nie może być dyskryminowany

ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.

Eurodeputowani sprawują też pieczę nad równością płci, poszanowaniem różnorodności kulturowej, etnicznej i religijnej, prawami osób w podeszłym wieku i tych z niepełnosprawnościami.

Artykuł 47 Karty mówi o prawie do skutecznego środka prawnego i dostępie do bezstronnego sądu.

W jego świetle "każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy". To na ten artykuł powoływała się Komisja Europejska, gdy skarżyła Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE za "reformę sądownictwa" PiS.

Wybór europosłów i europosłanek to okazja, by wzmocnić głos tych, którym te wartości zawarte w Karcie naprawdę leżą na sercu i którzy obiecują, że będą ich bronić.

5. Poczuj się obywatelem/obywatelką Unii

PE to jedyna unijna instytucja, której członków obywatele Unii wybierają w głosowaniu bezpośrednim. Okazja, by wysłać do Brukseli i Strasburga swoich przedstawicieli zdarza się raz na pięć lat.

Do tej pory Polacy niezbyt chętnie korzystali z przysługującego im prawa. Frekwencja w eurowyborach od momentu naszego wejścia do UE utrzymuje się na poziomie ok. 20 proc. W 2014 roku wyniosła 23,8 proc. Był to jeden z najgorszych wyników w całej Unii. Mniej zainteresowani byli jedynie Czesi (18,2 proc.) i Słowacy (13 proc.).

Badacze tłumaczą to brakiem wiedzy na temat Unii Europejskiej, poczuciem oderwania od wydarzeń w Brukseli i Strasburgu oraz niezrozumieniem dla tego, czym w zasadzie zajmują się eurodeputowani.

Tymczasem Traktat z Lizbony, który wszedł w życie w 2009 roku, wzmocnił rolę PE. Obecnie Parlament:

  • bierze udział w procesie legislacyjnym na równi z rządami państw członkowskich w Radzie UE;
  • bada każdy projekt nowego prawa i musi go zaakceptować - w tym tematy dotyczące środowiska, transportu, wspólnego rynku, rolnictwa, edukacji, zdrowia i wiele innych;
  • podobnie jak Rada musi wyrazić zgodę na projekt unijnego siedmioletniego budżetu;
  • może wetować międzynarodowe umowy zawierane przez UE, jak było w przypadku ACTA w 2012 roku;
  • wybiera szefa Komisji Europejskiej, który musi pochodzić z najsilniejszej partii, a zatem odzwierciedlać preferencje obywateli;
  • rozlicza pozostałe instytucje europejskie z ich działań;
  • jest strażnikiem wartości zawartych w Karcie Praw Podstawowych;
  • rozpatruje petycje od obywateli UE, w tym te składane w ramach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej.

Polska delegacja jest jedną z najliczniejszych - 26 maja wybierzemy 52 eurodeputowanych. Zbyt wielu, by nie pójść do głosowania i pozostawić te tematy w rękach przypadkowych osób lub ludzi, którzy Europę chcą niszczyć, a nie budować.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze