0:000:00

0:00

Jak ustaliło OKO.press, zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Przemysław Radzik wzywa do złożenia wyjaśnień co najmniej kilkunastu sędziów, w tym z Elbląga i Gdańska. Radzik prowadzi postępowanie wyjaśniające, w którym założył, że złamali oni przepisy ustawy o sądach.

Rzecznikowi dyscyplinarnemu nie spodobały się ich odwołania do Sądu Najwyższego od uchwał nowej Krajowej Rady Sądownictwa dotyczących awansów do sądów wyższej instancji. Zarzuca, że w odwołaniach sędziowie podważali legalność nowej KRS.

Nie można wykluczyć, że Radzik przynajmniej wobec kilku sędziów zastawił pułapkę. Bo przed wprowadzeniem ustawy kagańcowej w 2020 roku ustawa o sądach nie przewidywała, że kwestionowanie nowej KRS lub nielegalnej Izby Dyscyplinarnej jest deliktem dyscyplinarnym. Tymczasem kilku sędziów ma się teraz tłumaczyć ze swoich odwołań do SN złożonych w 2019 roku, czyli przed wejściem w życie ustawy kagańcowej. „Może Radzik liczy na to, że sędziowie złożą teraz na jego żądanie wyjaśnienia i napiszą w nich, że podtrzymują swoje zarzuty wobec legalności nowej KRS. I wtedy postawi im zarzuty, ale za podważanie jej legalności w wyjaśnieniach. Co pozwoli mu zastosować przepisy ustawy kagańcowej” - mówi OKO.press jeden z niezależnych sędziów.

Jak powołana przez PiS Izba SN uchyliła awans dla Lasoty

W grupie sędziów, którzy dostali wezwania Radzika jest trzech sędziów, którzy zaskarżyli do Sądu Najwyższego awans dla drugiego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasoty. Obaj zastępcy, wraz z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem, znani są ze ścigani sędziów broniących wolnych sądów. Wszyscy zostali powołani na te stanowiska w połowie 2018 roku przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę (wszyscy są na zdjęciu powyżej, pierwszy to Lasota, za nim stoi Radzik, po lewej Schab). Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Wezwania do wyjaśnień za kwestionowanie w SN awansu dla Lasoty dostali sędziowie: Ewa Toczydłowska obecnie w sądzie rejonowym w Gdańsku, Marta Wiśniewska z Sądu Rejonowego w Braniewie i Paweł Wewiórski z Sądu Rejonowego w Elblągu.

Wezwania są z 21 kwietnia 2021 roku. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik napisał w nich, że naruszyli przepisy ustawy o sądach, w brzmieniu sprzed ustawy kagańcowej.

Jak sędziowie mieli naruszyć ustawę? W wezwaniu Radzik pisze, że uchybili godności sędziego treścią odwołań do Sądu Najwyższego od uchwały nowej KRS z marca 2019 roku. Nowa KRS po przeprowadzonym konkursie dała wtedy nominacje na dwa stanowiska w Sądzie Okręgowym w Elblągu. Dostali je sędziowie rejonowi Michał Lasota, prezes Sądu Rejonowego w Nowym Mieście Lubawskim i Krzysztof Korzeniewski, prezes Sądu Rejonowego w Braniewie. Obaj z nominacji resortu Ziobry.

Przepadło sześciu innych kandydatów z lepszymi ocenami pracy. Trzech z nich - to ich wzywa teraz do wyjaśnień Radzik - złożyło odwołania do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. W październiku 2019 roku Izba uchyliła awanse i przekazała sprawę do ponownego rozpoznania przez nową KRS. Izba uznała, że Rada za mało wnikliwie oceniła kwalifikacje Lasoty do awansu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Co sędziom zarzuca Radzik

Przemysław Radzik uważa, że w tych uwzględnionych przez SN odwołaniach skarżący uchwałę nowej KRS sędziowie mieli przyznać sobie kompetencje „do oceny sposobu działania konstytucyjnych organów państwa”. Zarzuca im, że „Zawarli nieprawdziwe stwierdzenia sprowadzające się do podważania ustrojowej pozycji Krajowej Rady Sądownictwa w zakresie sposobu i prawidłowości wyboru części jej członków, ignorując przy tym wyrok Trybunału Konstytucyjnego z marca 2019 roku (...) podważając tym samym zasady ostateczności i powszechnej mocy obowiązującej orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego”.

W tym wyroku TK Julii Przyłębskiej orzekł, że nowa KRS jest legalna. Ale większość prawników uważa, że obsadzony w większości przez PiS Trybunał jest uległy wobec władzy i mało kto jego wyroki traktuje poważnie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Na poważnie bierze je za to Przemysław Radzik. W wezwaniu do sędziów pisze, że naruszyli artykuł 82 paragraf 1 ustawy o ustroju sądów powszechnych, który określa „Obowiązek postępowania zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim, w tym w szczególności obowiązek stania na straży prawa i kierowania się zasadami godności i uczciwości w służbie i poza nią”.

Radzik zarzuca im również naruszenie zasad etyki zawodowej sędziów. Chodzi mu o zasady „Przestrzegania dobrych obyczajów dbania o autorytet swojego urzędu i nie stwarzania swoim zachowaniem nawet pozorów nieprzestrzegania porządku prawnego, unikania zachowań, które mogłyby podważyć zaufanie do jego niezawisłości i bezstronności, unikania zachowań mogących przynieść ujmę godności urzędu sędziego”.

Postępowanie wszczęte przez rzecznika dyscyplinarnego Radzika na razie ma charakter wyjaśniający. I na tym etapie może się skończyć. Ale prawdopodobne są też zarzuty dyscyplinarne dla sędziowie odwołujący się od awansów nowej KRS do SN, w tym w sprawie Michała Lasoty.

Ściganie za argumenty prawne niemiłe władzy

Ściganie sędziów, którzy zaskarżyli do SN uchwały nowej KRS jest zdumiewające i bezpodstawne. Bo strona postępowania ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek merytorycznie i w sposób prawniczy uzasadnić swoje racje. Zwłaszcza jak odwołuje się do Sądu Najwyższego, który jest sądem prawa. I sędziowie to zrobili. Mogli nawet podważać legalność nowej KRS, bo jej status jest podważany nie tylko przez wielu prawników i sędziów z Polski.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej już w listopadzie 2019 roku powiedział polskim sędziom jak mają oceniać legalność nowej KRS i nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Zrobił to też Sąd Najwyższy w historycznej uchwale pełnego składu ze stycznia 2020 roku. Z uchwały i orzecznictwa SN wynika, że nowa KRS nie jest niezależna od polityków. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Niedawno legalność nowej KRS podważył też Naczelny Sąd Administracyjny w precedensowych wyrokach. NSA wykonując wyrok TSUE orzekł, że nowa KRS jest upolityczniona. Nie daje również gwarancji, że jej awanse są najlepsze i obiektywne, a nominowani przez nią sędziowie będą niezależni. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Wiadomo też, że nowa KRS jest oceniana przez wielu prawników jako organ nielegalny. Bo po raz pierwszy sędziów - członków Rady wybrał Sejm (posłowie PiS i Kukiz'15), czyli politycy. Ponadto członek nowej KRS Maciej Nawacki nie miał wszystkich podpisów poparcia gdy kandydował do Rady. Co podważa wybór wszystkich sędziów - członków Rady, bo wybrano ich w jednym głosowaniu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ponowny awans dla Lasoty

Nie wiadomo dlaczego dopiero teraz Radzik zainteresował się odwołaniami do SN z 2019 roku. Czy zależało na tym jego koledze z pracy Michałowi Lasocie? Przez odwołania na awans na sędziego Sądu Okręgowego w Elblągu musiał bowiem czekać długie miesiące. Po wyroku SN sprawa wróciła do ponownego rozpoznania przez KRS.

Lasota ponowną nominację od Rady dostał w czerwcu 2020 roku, a prezydent akt powołania na sędziego sądu okręgowego wręczył mu dopiero w lutym 2021 roku. Odwołania kontrkandydatów do SN przyblokowały więc Lasotę na blisko dwa lata. To mogło go zaboleć i zdenerwować. Tym bardziej, że już wcześniej pokazał, że bardzo osobiście podchodzi do skarg na siebie. I nie daruje krytyki.

Przewrażliwiony jak Michał Lasota

W OKO.press opisaliśmy kilka sytuacji, w których Michał Lasota - nominat ministra Ziobry - odwinął się kilku sędziom. We wrześniu 2019 roku Lasota złożył do rzecznika dyscyplinarnego działającego przy sądzie w Gdańsku zawiadomienie na trzech sędziów z Elbląga. Za co? Za to, że orzekli, że prowadził przewlekle sprawę obywatela i nakazali Skarbowi Państwa wypłacić 2 tys. zł odszkodowania.

Sprawa obywatela była prosta, a macierzysty sąd rejonowy Lasoty w Nowym Mieście Lubawskim (jest jego prezesem z nominacji ministra Ziobry) jest małym sądem. Sprawę obywatela Lasota załatwiał jednak aż rok. Sędziom, którzy orzekli przewlekłość zarzucił rzekome uchybienia proceduralne. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Z kolei w sierpniu 2019 roku Michał Lasota działając jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego wezwał do złożenia wyjaśnień sędzię Ewę Mroczek z Sądu Rejonowego w Działdowie. Kazał jej tłumaczyć się z orzeczenia z 2017 roku, którego zasadność zakwestionował. Ale mógł to być tylko pretekst. Bo Lasota mieszka w Działdowie. Zna więc lokalne uwarunkowanie i tutejsze środowisko sędziów. A sędzia Mroczek angażowała się w obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości. Chłodno też obeszła się z Lasotą. Na jednej z imprez w Działdowie nie podała mu na powitanie ręki. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

I trzeci przykład. We wrześniu 2018 roku było Zgromadzenie samorządu elbląskich sędziów na którym pytano prezesa Sądu Okręgowego w Elblągu z nominacji resortu Ziobry, czy opublikuje wcześniejszą uchwałą samorządu. Uchwała była krytyczna wobec złej zmiany w sądach. Wtedy głos zabrał Lasota i zapytał jakie są podstawy prawne żądania opublikowania uchwały. Na co sędzia Magdalena Modrzyńska popukała się w czoło.

Gest ten skierowała do Lasoty, na co ten zażądał, by do protokołu Zgromadzenia wpisać, że pokazała wobec niego „gest pukania się w czoło”. Ale na tym się nie skończyło. Lasota złożył pismo do prezesa elbląskiego sądu w którym napisał: „Czuję się osobiście dotknięty i znieważony gestem pani sędzi Magdaleny Modrzyńskiej, wykonanym pod moim adresem (...) Uważam więc, że pani sędzia Magdalena Modrzyńska powinna publicznie przeprosić za swoje, moim zdaniem uchybiające godności urzędu zachowanie, podczas następnych obrad Zgromadzenia Ogólnego”. Sędzia odpowiedziała, że przeprosin nie będzie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak Lasota zawalał sprawy w sądzie

Ściganie przez Przemysława Radzika sędziów, którzy podważyli awans Lasoty, pokazuje też, że rzecznicy Ziobry ścigają głównie niezależnych sędziów broniących praworządności, a nie ścigają „swoich” i samych siebie. Bo Lasota za jakość swojej pracy jako sędzia w normalnych warunkach sam miałby dyscyplinarkę. Gdy był zajęty ściganiem sędziów, w jego macierzystym sądzie w Nowym Mieście Lubawskim rósł stos zaległych spraw do załatwienia. Zapadały też orzeczenia dotyczące przewlekłego prowadzenia spraw przez niego. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ponadto popełniał błędy w pracy. Na czas nie zarządził wykonania wyroku wobec sprawcy czynu na tle seksualnym wobec nieletniego, przez co upiekła mu się kara więzienia. Innym razem tak przeprowadził przesłuchanie dziewczynki - ofiary molestowania seksualnego - że przesłuchanie trzeba było powtórzyć. O Michale Lasocie przez ostatni rok było jednak cicho. Kolejne dyscyplinarki wobec niezależnych sędziów wszczynał Przemysław Radzik. Czy Lasota popadł w niełaskę? Ostatnio ministerstwo sprawiedliwości sprzeciwiło się temu, by objął on stanowisko wizytatora do spraw karnych w Sądzie Okręgowym w Elblągu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Lasota wraca do gry, a jego żona chce awansu do SN

Lasota wraca jednak do gry. Niedawno zajął się ściganiem jednego z symboli wolnych sądów Waldemara Żurka, byłego rzecznika starej, legalnej KRS. Lasota przetrzepuje akta starych spraw Żurka, szukając ewentualnych uchybień.

Zażądał też akt precedensowej sprawy z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, w której w ramach zabezpieczenia przywrócono do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna. Żądanie akt to co najmniej wywieranie presji na bydgoski sąd. Dla trzech sędzi, które wydały to orzeczenie, sprawa może zakończyć się jednak dyscyplinarką.

Ostatnia aktywność Michała Lasoty może oznaczać, że chce się wykazać. Tym bardziej że jego żona Anna Korzeniewska-Lasota startuje teraz w dwóch konkursach do Sądu Najwyższego. Chce zostać sędzią Izb Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, tej samej, która wcześniej uchyliła awans dla Lasoty. Co ciekawe jeszcze do lipca 2019 roku żona Lasoty należała do Platformy Obywatelskiej. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak rzecznicy Ziobry ścigają za kwestionowanie „reform” PiS

Ściganie sędziów, którzy odwołali się od awansów nowej KRS, to kolejne represje uderzające w sędziów podważających status nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej. Wcześniej rzecznicy dyscyplinarnej uruchomili kilka podobnych postępowań wobec trzech sędziów z Krakowa, dwóch z Katowic, grupy sędziów z Olsztyna oraz wobec sędziego z Jeleniej Góry i sędzi z Warszawy. Ścigają też zarząd największego w Polsce stowarzyszenie niezależnych sędziów Iustitia. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze