Tylko 25 proc. Polek i Polaków uważa, że rząd Donalda Tuska bardziej łamie praworządność i demokrację, niż władza PiS – wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Nawet co piąty wyborca partii Jarosława Kaczyńskiego jest sceptyczny wobec opowieści o “dyktaturze koalicji 13 grudnia”
To była narracja polityczna, w którą PiS najmocniej zainwestował w pierwszych miesiącach po utracie władzy. Po prawomocnym skazaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, aresztowaniu obu polityków i pozbawieniu ich zgodnie z przepisami mandatów poselskich, partia Jarosława Kaczyńskiego pełną parą weszła w opowieść o więźniach politycznych i bezwzględnej dyktaturze Donalda Tuska porównywalnej jedynie z czasami stanu wojennego. Po zmianach w mediach publicznych i Prokuraturze Krajowej doszły do tego zarzuty o naruszanie praworządności i łamanie konstytucji przez koalicję rządową KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.
PiS w kilka tygodni zaczął przejmować – do dyskusji, czy to bardziej zabawne, czy bezwstydne – język protestu społeczeństwa obywatelskiego przeciwko władzy Prawa i Sprawiedliwości, a Jarosław Kaczyński ogłaszał: “Wierzę, że w Polsce w krótkim czasie powstanie front obrony demokracji”.
W sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM postanowiliśmy sprawdzić, jak ta opowieść rezonuje wśród wyborców i naszym ankietowanym zadaliśmy następujące pytanie:
“Który rząd Pana/Pani zdaniem bardziej ograniczał demokrację i naruszał praworządność w Polsce?”
Do wyboru były następujące odpowiedzi:
Wynik? 64 proc. Polek i Polaków nie zgadza się z tezą, że to nowy rząd bardziej ogranicza demokrację, w tym 48 proc. wskazuje, że to rząd PiS bardziej łamał standardy, a 16 proc. badanych odpowiedziało, że obie ekipy rządzące nie różnią się pod tym względem.
To wynik o tyle wysoki na korzyść nowej władzy, że odzyskiwanie upartyjnionych instytucji, które rząd Tuska odziedziczył po czasach PiS, zdecydowanie nie odbywa się w białych rękawiczkach.
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odcinanie mediów publicznych od bezpośredniej kontroli Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął od wyłączenia sygnału TVP Info, pominięcia w procesie decyzyjnym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a później zmieniał podstawę prawną swoich działań, na koniec wikłając się również w batalie sądowe dotyczące ostatecznie wybranej drogi, czyli formalnej likwidacji spółek tworzących krajobraz mediów publicznych w Polsce.
Adam Bodnar, by oderwać od stanowisk nominatów Zbigniewa Ziobry, których były szef resortu sprawiedliwości próbował zabetonować w Prokuraturze Krajowej, użył kruczka prawnego, uznając, że Prokurator Krajowy Dariusz Barski nieskutecznie wrócił do służby ze stanu spoczynku. To zaś wywołało tyleż gwałtowny, co krótkotrwały bunt prokuratorów lojalnych wobec Ziobry oraz sprzeciw prezydenta Andrzeja Dudy.
Również prawnie najbardziej jednoznaczny proces pozbawiania mandatów poselskich skazanych prawomocnie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, mógł u obserwatorów nieinteresujących się intensywnie polityką wywołać poczucie chaosu, nieprawidłowości i stanu nadzwyczajnego: policja wchodząca do Pałacu Prezydenckiego i aresztująca obu polityków, szef opozycji Jarosław Kaczyński przewidujący, że wkrótce może dojść w Polsce do zabójstw politycznych – to wszystko miało potencjał, żeby zadziałać na wyobraźnię Polek i Polaków.
Ale najwyraźniej nie zadziało. Nawet na wyborców PiS.
Kiedy spojrzymy na odpowiedzi badanych w podziale na sympatie partyjne, zobaczymy, że wyborcy PiS mało entuzjastycznie reagują na opowieści Kaczyńskiego i kolegów o bezprecedensowej dyktaturze. Owszem, 67 proc. z nich uważa, że to nowy rząd bardziej ogranicza demokrację i narusza praworządność, ale aż jedna trzecia ma odmienny pogląd: 6 proc. wskazuje na rząd PiS, 14 proc. wskazuje, że obie ekipy są siebie warte, a reszta nie ma zdania w tej sprawie.
Biorąc pod uwagę, ile partia Kaczyńskiego zainwestowała w opowieść o końcu demokracji w kraju rządzonym przez Tuska, takie proporcje to kompletna klęska. Przestrzelona, histeryczna retoryka i używanie “praworządnościowego” języka, który jeszcze niedawno się wyśmiewało, u sporej części wyborców PiS najwyraźniej musiało wzbudzić podejrzenie, że ktoś tu ich próbuje zrobić w balona. Stąd zapewne decyzja Nowogrodzkiej, by przestawić wajchę w drugą stronę i odgrywać teraz partię ludzi pozytywnie zakręconych z optymistycznym (lub jak kto woli, surrealistycznym) hasłem “Jesteśmy na tak!”.
W jakim stopniu taka narracyjna szamotanina okaże się skuteczna, przekonamy się wkrótce.
Proporcje w elektoracie PiS rzucają się w oczy tym bardziej, jeśli porównamy je z odpowiedziami wyborców KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Wśród tych grup panuje niemal jednomyślność.
uważa, że to rząd PiS bardziej ograniczał demokrację i naruszał praworządność.
Te wyniki robią tym większe wrażenie, że osobom głosującym na ugrupowania koalicji rządowej i jednocześnie ewentualnie zniesmaczonym formą naprawy instytucji publicznych, daliśmy szansę ucieczki z dwubiegunowego podziału i możliwość odpowiedzi, że obie ekipy łamały, bądź łamią praworządność. Ale tę odpowiedź wybrał bardzo mały odsetek badanych.
Pokazuje to, że sympatycy Koalicji 15 października dają jej ogromny kredyt zaufania, jeśli chodzi o “sprzątanie po PiS”, a bardziej niż forma zmian, liczy się dla nich ich skutek. Czyli pozbawienie partii Kaczyńskiego wpływu na media publiczne, prokuraturę i sądy.
W tej rozgrywce wyborcy koalicji nie mają zamiaru przyznawać not za styl.
Zwracają również uwagę osoby niezdecydowane lub deklarujące brak udziału w wyborach. W obu tych grupach najwięcej wskazań pada na odpowiedź, że to rząd PiS bardziej łamał demokrację i praworządność.
Podobnie jest również we wszystkich grupach wiekowych i niezależnie od miejsca zamieszkania badanych.
Wszystko to razem oznacza, że kapitał niechęci i nieufności, jaki ekipie Jarosława Kaczyńskiego udało się zebrać przez 8 lat rządów, jeszcze długo będzie im ciążył i mnóstwo wody musi upłynąć we wszystkich polskich rzekach, zanim Prawo i Sprawiedliwość będzie mogło wiarygodnie odgrywać ofiarę prześladowań. Na razie ten rodzaj opowieści to strzał kulą w płot i działanie odbierane przez widzów tego spektaklu jako mistyfikacja.
*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą mixed mode (CATI i CAWI) w dniach 22-26 lutego 2024 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000;
Opozycja
Władza
Jarosław Kaczyński
Donald Tusk
Koalicja 15 października
Prawo i Sprawiedliwość
Rząd Donalda Tuska (drugi)
Rząd Mateusza Morawieckiego
sondaż
sondaż IPSOS
sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK.FM
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze