0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jens Schlueter / AFPFot. Jens Schlueter ...

Polki i Polacy w zdecydowanej większości - i za wyjątkiem części zwolenników Konfederacji całkowicie ponad partyjnymi podziałami - opowiadają się za politycznym i militarnym wspieraniem Ukrainy przez NATO i Unię Europejską aż do jej pełnego zwycięstwa nad Rosją. Są przy tym gotowi nawet na kilka lat związanych z tym wyrzeczeń i ograniczeń.

Niemki i Niemcy natomiast są w tej sprawie mocno podzieleni.

Niespełna połowa z nich chce długofalowej pomocy dla walczącego kraju, jednak bardzo podobny odsetek niemieckich badanych wolałby, żeby Unia i NATO dążyły do zawarcia przez Rosję i Ukrainę porozumienia pokojowego. I to nawet takiego, który zmuszałby zaatakowany kraj do oddania części jego ziem agresorowi.

U progu 2023 roku i Polska, i Niemcy zdecydowanie idą drogą wspierania Ukrainy – zarówno jeśli chodzi o pomoc militarną, jak i ekonomiczną czy polityczną. Oba kraje należą do liderów, jeśli chodzi o wartość i skalę przekazywanej Ukrainie pomocy. O ile jednak w Polsce rządzący mogą w tej kwestii liczyć na zdecydowanie wykraczające poza typowe polityczne podziały społeczne poparcie, o tyle w Niemczech rząd Olafa Scholza mierzy się i będzie mierzył ze sceptycyzmem sporej części opinii publicznej. W tym znacznej części własnych wyborców.

Wspierać Ukrainę, czy szukać ugody z Rosją?

W sondażu OKO.press i TOK.FM przeprowadzonym przez renomowany ośrodek badawczy Ipsos postawiliśmy respondentów jednocześnie w Polsce i Niemczech przed następującym wyborem: Czy kraje NATO i Unii Europejskiej powinny dążyć do tego, by wspierać politycznie i militarnie ta, by wygrała wojnę z Rosją, nawet jeśli miałoby to potrwać kilka lat? Czy też zamiast tego kraje NATO i Unii Europejskiej powinny dążyć do zawarcia porozumienia pokojowego – nawet, jeśli Ukraina miałaby stracić część terytorium?

Badani mogli wybrać tylko jedną z tych dwóch opcji.

Aż 82 procent Polek i Polaków zgadza się co do tego, że państwa Unii i NATO powinny wspierać Ukrainę aż do jej zwycięstwa w wojnie z Rosją. Respondenci są też gotowi zaakceptować i taką ewentualność, że może to trwać nawet kilka lat. Dążenie przez Unię i NATO do pokoju – także kosztem części terytorium Ukrainy – uważa za dobre rozwiązanie jedynie 12 procent polskich respondentów badania.

Z Niemkami i Niemcami jest inaczej. Za wspieraniem Ukrainy aż do wygranej w wojnie opowiada się 42 procent z nich. Prawie tyle samo (39 procent) respondentów w Niemczech uważa jednak, że zamiast tego UE i NATO powinny dążyć do wynegocjowania porozumienia pokojowego – nawet kosztem części terytorium Ukrainy. Co przy tym ciekawe – aż 20 procent Niemców nie ma na ten temat wyrobionego zdania, tymczasem w Polsce odpowiedzi „nie wiem/trudno powiedzieć” udzieliło jedynie 6 procent badanych.

Polacy murem za Ukrainą (oprócz części Konfederatów)

W Polsce kwestia nawet bardzo długotrwałego militarnego i politycznego wspierania Ukrainy przez kraje UE i NATO stanowi niemal pełny ponadpartyjny konsensus. Niemal – bo wyjątkiem są wyborcy Konfederacji. O ile co najmniej 80 procent wyborców wszystkich pozostałych partii opowiada się za bezwarunkowym wspieraniem walczącego kraju, o tyle tego samego zdania jest jedynie nieco ponad połowa (54 procent) zwolenników Konfederacji. Aż 37 procent z nich uważa natomiast, że lepszym rozwiązaniem byłoby porozumienie pokojowe – w tym i takie, które zmuszałoby Ukrainę do rezygnacji z części terytorium.

Polacy nie różnią się w kwestii deklarowanego poparcia dla idei długoterminowego wspierania Ukrainy także pod względem wyznawanych poglądów politycznych. Od lewa do prawa jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami udzielania pomocy Ukrainie aż do jej zwycięstwa w wojnie. Odsetek badanych opowiadających się za wsparciem militarnym i politycznym dla Ukrainy jest najwyższy (88 procent) w grupie osób o poglądach centrowych. Najniższy natomiast (choć i tak bardzo wysoki) w grupie badanych deklarujących poglądy centroprawicowe (77 procent). Wynika to z tego, że właśnie za centroprawicowców uważa się około połowy wyborców Konfederacji.

Niemiecka lewica raczej za wsparciem dla Ukrainy, centrum i centroprawica raczej przeciw

W wypadku Niemiec o żadnym konsensusie nie da się mówić. Wizje tego, jak Unia i NATO powinny reagować na wojnę w Ukrainie dzielą Niemców – a udzielane przez nich odpowiedzi są bardziej niż w Polsce zróżnicowane ze względu na wyznawane przez badanych poglądy polityczne. Brak jednak przy tym w pełni jednoznacznego klucza politycznego w tej kwestii.

Za militarnym i politycznym wspieraniem Ukrainy aż do zwycięstwa opowiada się większość Niemek i Niemców o poglądach lewicowych (54 procent) i centrolewicowych (57 procent). W obu tych grupach widoczny jest jednak także całkiem spory odsetek (36 procent lewica, 30 procent centrolewica) zwolenników dążenia do porozumienia pokojowego nawet kosztem Ukrainy. Osoby o poglądach centrowych, centroprawicowych i prawicowych opowiadają się w większym stopniu (41 procent centrum, 49 procent centroprawica, 68 procent prawica) za dążeniem do zawarcia porozumienia pokojowego – również takiego, które przez większość Polaków uważane byłoby za wymuszone na Ukrainie i niekorzystne dla tego kraju. W każdej z tych grup istnieje jednak również co najmniej istotny odsetek zwolenników militarnego i politycznego wspierania Ukrainy aż do jej – choćby bardzo odległego - zwycięstwa nad Rosją. Opowiada się za tym 38 procent centrystów, 37 procent centroprawicowców i 20 procent zwolenników prawicy.

Byłe NRD sceptyczne wobec wsparcia dla Ukrainy

Poparcie dla długofalowego wspierania militarnego i politycznego Ukrainy jest w zachodniej części Niemiec zdecydowanie wyższe (46 procent) niż na terenie byłej NRD (30 procent).

We wschodniej części Niemiec większość badanych (54 procent) opowiada się za dążeniem do porozumienia pokojowego – nawet kosztem Ukrainy.

W zachodniej części Niemiec odsetek ten wynosi natomiast jedynie 33 procent. To ciekawe zjawisko – jako że w skali Unii Europejskiej najwyższe poparcie społeczne dla wspierania Ukrainy notowane jest w krajach flanki wschodniej, zwłaszcza tych graniczących z Rosją i Ukrainą. Wschodnie Niemcy pod tym względem wyłamują się więc z obserwowanej na kontynencie regularności.

Wykształceni Niemcy i zamożniejsi Polacy najbardziej skłonni do wspierania Ukrainy

W Niemczech poparcie dla udzielania Ukrainie pomocy aż do jej zwycięstwa nad Rosją rośnie dość płynnie wraz z poziomem wykształcenia badanych. O ile opowiada się za tym jedynie 29 procent badanych z wykształceniem podstawowym, o tyle w wypadku absolwentów wyższych uczelni jest to już 47 procent. W Polsce – ze względu na to, że za wspieraniem Ukrainy opowiada się przytłaczająca większość badanych – takich prawidłowości nie widać.

W naszym kraju pewien wpływ na postrzeganie kwestii właściwej reakcji Unii i NATO na wojnę w Ukrainie wydaje się natomiast mieć sytuacja ekonomiczna badanych. Wśród najmniej zamożnych (dochody poniżej 1500 zł na osobę) odsetek osób opowiadających się za długofalowym wspieraniem Ukrainy aż do zwycięstwa jest najniższy (choć nadal bardzo wysoki) – i wynosi 73 procent. Wraz z kolejnymi progami dochodów poziom poparcia dla pomocy militarnej i politycznej rośnie – by w najlepiej zarabiających grupach (4500-7000 zł i powyżej 7000 zł) wynieść po 88 i 86 procent. Można to zapewne przynajmniej częściowo tłumaczyć najostrzejszymi wśród najmniej zarabiających obawami związanymi z kosztami ekonomicznymi wojny i wywołanego przez nią kryzysu.

Co jeszcze w grudniowym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK.FM?

Artykuł jest kolejną odsłoną sondażowej współpracy OKO.press i TOK.FM. W części krajowej grudniowego sondażu opisaliśmy aktualny stan notowań partyjnych:

Przeczytaj także:

Przyjrzeliśmy się też bliżej, jaki jest obecnie „sufit poparcia” dla PiS:

Sprawdziliśmy, jakie byłoby poparcie dla Donalda Tuska jako ewentualnego premiera po coraz bardziej prawdopodobnej wygranej opozycji w wyborach 2023 roku:

Powtórzyliśmy nasze kanoniczne pytanie, czy w Polsce rządzonej przez PiS (i prezydenta Dudę) następuje dobra, czy zła zmiana:

W części sondażu, która prowadzona była w Niemczech i w Polsce, sprawdziliśmy, czy na Święta i Nowy Rok życzymy sobie nawzajem dalszego trwania, czy zmiany obecnych rządów. Okazało się, że w znacznej większości Niemcy i Niemki życzą nam, żeby PiS utraciło władzę:

Zapytaliśmy też w obu krajach o to, jak ludzie oceniają przeszłość swego narodu. Czy są z niej raczej dumni, czy się jej wstydzą. Także te odpowiedzi nas zaskoczyły:

Jarosław Kaczyński powtarza, że Niemcy wykorzystując swą hegemoniczną rolę w UE, chcą podporządkować sobie Polskę. W naszym sondażu zgodziło się z nim 52 proc. Polaków i tylko 7 proc. Niemców:

Zapytaliśmy także o reparacje dla Polski za II wojnę światową. Wyniki w Polsce i w Niemczech są jak lustrzane odbicia, 75 proc. za/przeciw:

Sprawdziliśmy, co Polacy i Niemcy sądzą na temat przystąpienia Polski do UE. Czy z perspektywy czasu oceniają to jako dobrą, czy złą decyzję?

Zapytaliśmy również czego ludzie w Polsce i w Niemczech życzą swoim ojczyznom, Ukrainie, Europie, całej ludzkości wreszcie. Okazuje się, że mamy zupełnie inne marzenia:

Zapytaliśmy też o to, jak Polacy i Niemcy wyobrażają sobie przyszłość Unii Europejskiej, i czego od niej oczekują.

Sprawdziliśmy wreszcie, jak w obu krajach oceniana jest polityka Niemiec prowadzona wobec Rosji przed wybuchem wojny. Okazało się, że część Niemców ocenia ją równie surowo, jak większość Polaków.

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19-21 grudnia 2022, na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000;

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CAWI 16-21 grudnia 2022, na próbie dorosłych Niemców i Niemek N = 1010 osób. Kontrolowano rozkłady wieku, płci i wielkość miejscowości, tak by były zgodne z proporcjami dla dorosłej populacji Niemiec.

Jak mówił OKO.press odpowiedzialny za oba sondaże dyrektor Paweł Predko z Ipsos, w Niemczech wiarygodność badań na panelach internetowych jest większa niż w Polsce, z uwagi na niemal powszechny dostęp do sieci i intensywne używanie internetu przez wszystkie grupy społeczne.

;

Udostępnij:

Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze