0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Włodek / ...

Na początku zastrzeżenie. Autor tego tekstu jest zadowolonym mieszkańcem stolicy. Spędził tu większość swojego życia. Jest dumny z miasta i jego historii. Cieszy się z jego rozwoju, każdej inwestycji, nawet małej. I jest lokalnym patriotą.

Działał na rzecz lokalnych zmian, na których skorzystali współmieszkańcy. Współpracował wtedy z radnymi oraz władzami miasta i dzielnic. Wie, jak od kulis działa samorząd. Wie, jak wygląda proces wprowadzania i przygotowywania zmian, w tym inwestycji.

Ale jest też mieszkańcem miasta świadomym i krytycznym. Oczekiwać od władz miasta więcej, choćby dlatego, że tu płaci podatki. I ma do tego prawo.

Podobnie myśli co raz więcej ludzi, którzy związali swoje życie z Warszawą. Stolica kiedyś wysysała ludzi z całej Polski. Tu przyjeżdżali do pracy i na studia. I tutaj zostali. To pokolenie tzw. słoików z lat 90 i początku XXI wieku. „Słoiki” już dorosły. Mają dzieci, ustabilizowaną sytuację zawodową i często mieszkanie na kredyt, do samej emerytury.

Podobnie myśli co raz więcej ludzi, którzy związali swoje życie z Warszawą. Stolica kiedyś wysysała ludzi z całej Polski. Tu przyjeżdżali do pracy i na studia. I tutaj zostali. To pokolenie tzw. słoików z lat 90 i początku XXI wieku. „Słoiki” już dorosły. Mają dzieci, ustabilizowaną sytuację zawodową i często mieszkanie na kredyt, do samej emerytury.

Nie narzekają, tylko pracują od rana do wieczora, żeby zarobić na utrzymanie rodziny, spłaty kredytów, rachunki i podatki (w tym lokalne). Wstają rano, by zdążyć z dziećmi do szkoły, a potem gonią do pracy. A po południu pędzą do szkoły, by odebrać dzieci. W domu często jeszcze muszą pracować (np. zdalnie). Poza tym zakupy, sprzątanie, naprawy, sprawy urzędowe, dodatkowe zajęcia dla dzieci...

Tak żyje wiele z nas, warszawianek i warszawiaków (nie skarżę się, sami wybraliśmy taki los), ale to wszystko pochłania dużo energii, nerwów, wysiłku.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze