40 proc. Polaków nie ma żadnego medium, któremu ufa i które traktuje jako sprawdzone źródło informacji – wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Kryzys zaufania do mediów widać zwłaszcza wśród młodszych badanych
W sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM chcieliśmy sprawdzić, jak przekaz medialny dotyczący wojny w Ukrainie wpływa na zmianę poglądów badanych na ten konflikt i wszystko, co się z nim wiąże.
Szczególnie zależało nam na wychwyceniu, czy przekaz mediów, którym badani ufają i traktują jako sprawdzone źródło informacji, wpływa na ich postrzeganie sytuacji w Ukrainie. Ale by to zbadać, najpierw musieliśmy wychwycić tych ankietowanych, którzy w ogóle mają zaufane medium, dlatego zadaliśmy w naszym sondażu następujące pytanie:
“Czy wśród polskich portali internetowych, telewizji, gazet, stacji radiowych ma Pan(i) takie medium, któremu Pan(i) ufa i traktuje jako sprawdzone źródło informacji?”
Wynik mimo wszystko nas zaskoczył. Okazuje się, że 40 proc. dorosłych Polaków nie ma medium, któremu ufa i traktuje jako sprawdzone źródło informacji.
Ten wynik, sam w sobie niepokojący, jeśli chodzi o jakość polskiej debaty publicznej, rozumianej jako dyskusja oparta na sprawdzonych faktach ze sprawdzonych źródeł, robi się jeszcze mniej ciekawy, gdy przyjrzymy się różnicom generacyjnym: zaufane medium ma co prawda aż 71 proc. badanych w wieku 50 lat i więcej, ale już tylko 41 proc. w grupie 18-49 lat.
Jakie wnioski można wyciągnąć z tego podziału?
Po pierwsze, starsi badani przeszli inną „edukację medialną”, częściej korzystają z tradycyjnych źródeł informacji, takich jak telewizja, radio, prasa, w związku z czym są bardziej skłonni ufać mediom-instytucjom, takim, które mają swoją historię i zakorzenienie w krajobrazie medialnym.
Ten krajobraz w wypadku młodszych badanych może być o wiele bardziej rozproszony, chaotyczny, trudniejszy, jeśli chodzi o wytypowanie, które media są godne zaufania, a które nie.
Po drugie, ten podział nakłada się na stosunek do polaryzacji politycznej, który przekłada się również na polaryzację medialną. Kiedy sprawdzaliśmy w innym pytaniu naszego sondażu o stosunek do duopolu politycznego symbolizowanego przez Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, ujawnił się podobny podział generacyjny.
Starsi wyborcy byli w dużej większości skłonni odnajdywać się w tym podziale, młodsi się z niego w znacznym odsetku wypisywali, nie stawali po żadnej z tych dwóch stron.
Podobnie może być z mediami, również często definiowanymi przez stosunek do dwubiegunowego podziału politycznego.
Druga hipoteza zdaje się mieć potwierdzenie w liczbach. Badanych, którzy nie mają zaufanego medium, spytaliśmy skąd ten brak zaufania, dając do wyboru następujące odpowiedzi:
Odpowiedzi rozłożyły się następująco:
Jak widać, wśród osób, które nie ufają mediom, dominuje pogląd, że nie zawsze służą one w dobrej wierze odbiorcom, za to zdarza im się działać (pisać, pokazywać, mówić) w interesie różnych lobby, np. politycznych i biznesowych.
Pouczające jest ponownie zajrzenie do podziałów generacyjnych.
Odpowiedź, że wszystkie media mają mniej lub bardziej ukryte interesy i sympatie polityczne, wybiera 36 proc. starszych ankietowanych (50 plus) i aż 60 proc. respondentów w wieku 18-49 lat.
Ten podział potwierdza się również, gdy pytanie o zaufanie do mediów przefiltrujemy przez sympatie partyjne. Brak posiadania zaufanego medium deklarują najczęściej dwie grupy elektoratu, które mają proporcjonalnie najmłodszy elektorat – Lewicy i Konfederacji:
Wynik naszego badania koreluje pozytywnie z wynikami Eurobarometru 2022, które opisywaliśmy w OKO.press.
W Eurobarometrze pada m.in. pytanie: „Ile zaufania ma pan/pani do różnych mediów? W przypadku każdego z medium proszę powiedzieć, czy jest pan/pani skłonny/a mu raczej ufać, czy raczej nie ufać”.
Wynik? Do najstarszych mediów – radia i prasy – mamy w Polsce niższe zaufanie niż europejska średnia, za to do internetu i szczególnie do mediów społecznościowych – wyższe.
Smutna konkluzja tych wyników może być taka, że po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości wyjdziemy nie tylko z pogruchotanymi przez autorytarną politykę instytucjami takimi jak sądy, trybunały, edukacja, ochrona zdrowia, ale również z krajobrazem medialnym postrzeganym przez dużą część – zwłaszcza młodszych – odbiorców jako ciąg okopów dwóch politycznych armii w pozycyjnej wojnie.
A co z tymi badanymi, którzy jednak mają zaufane medium? Czy informacje, które z niego pozyskują miały wpływ na ich spojrzenie na wojnę w Ukrainie? By się tego dowiedzieć, zadaliśmy następujące pytanie:
“Czy informacje, które Pan(i) pozyskał(a) w zaufanym medium, wpłynęły w jakikolwiek sposób na zmianę Pana(i) poglądu na wojnę w Ukrainie?”
Odpowiedzi wskazują, że Polacy są relatywnie mało podatni na wpływ medialny, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie, głównie zapewne dlatego, że przekaz medialny dotyczący rosyjskiej agresji jest spójny z wyjściowymi poglądami badanych na ten konflikt.
W tym wypadku podział generacyjny nie jest tak istotny, choć to osoby starsze częściej deklarują zmianę poglądów pod wpływem przekazu mediów:
Skąd taki fenomen, wyjaśnia w jakimś stopniu wykres pokazujący opinie w tej sprawie wg sympatii partyjnych, na którym widzimy odbiegające od innych słupki wśród wyborców PiS i relatywnie wysoki odsetek deklaracji, że przekaz medialny wpłynął na poglądy tej grupy:
Nie jest wykluczone, że najstarsi wyborcy Prawa i Sprawiedliwości wyjściowo mieli w dużym odsetku historycznie motywowany negatywny stosunek do Ukrainy i Ukraińców, ale zmienili, lub chociaż zniuansowali ten pogląd pod wpływem m.in. przekazu medialnego, głównie TVP.
Czytaj też wyjątkową w polskich mediach analizę Leszka Kraszyny, który tłumaczy, jak naprawdę przekładają się w Polsce wyniki wyborów na sejmowe mandaty.
*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze