Ścigania okrytego złą sławą rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika chce olsztyński sędzia Krzysztof Krygielski. Zarzuca, że Radzik fałszywie go oskarżył, stawiając mu zarzuty dyscyplinarne za przywrócenie do pracy sędziego Juszczyszyna
Znani z obrony praworządności sędziowie przestali bać się represji, jakie spadają na nich ze strony ludzi ministra Ziobry. Czyli ze strony prezesów sądów oraz głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego dwóch zastępców: Przemysława Radzika i Michała Lasoty.
Sędziowie zaczynają składać na nich zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa fałszywego oskarżenia z artykułu 234 kodeksu karnego.
Dość bezpodstawnym represjom powiedział sędzia Krzysztof Krygielski z Sądu Rejonowego w Olsztynie (na zdjęciu u góry stoi po prawej). To były wiceprezes tego sądu. W grudniu 2021 roku wykonał on orzeczenie sądu i dopuścił do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna (na zdjęciu u góry stoi po lewej), zawieszonego wtedy bezprawnie przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
Za tę decyzję resort Ziobry błyskawicznie odwołał Krygielskiego ze stanowiska wiceprezesa. A potem zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik wszczął przeciwko niemu postępowanie wyjaśniające. A w połowie czerwca 2023 roku postawił mu bezpodstawny zarzut dyscyplinarny naruszenia godności urzędu sędziego i zarzut popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego.
„Winą” sędziego jest wykonanie orzeczenia sądu i dopuszczenie do orzekania Juszczyszyna. Zarzuty są jednak skandaliczne. Dlatego Krygielski wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim złożył właśnie zawiadomienie do prokuratury na Radzika. Zarzucają mu popełnienie trzech przestępstw: przekroczenia uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego, wywierania wpływu na czynności sądu z artykułu 232 i fałszywego oskarżenia z artykułu 234.
To już kolejne zawiadomienie na Przemysława Radzika. Podobne wcześniej złożono też na dwóch pozostałych rzeczników dyscyplinarnych Piotra Schaba i Michała Lasotę. Za represje i szykany niezależni sędziowie złożyli też zawiadomienia do prokuratury na prezesa olsztyńskiego sądu Macieja Nawackiego oraz na przewodniczącą neo-KRS i byłą już prezes krakowskiego sądu Dagmarę Pawełczyk-Woicką. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.
Sędzia Krzysztof Krygielski tak tłumaczy OKO.press powody złożenia zawiadomienia do prokuratury na Przemysława Radzika: „Sprawa jest oczywista, że popełnił przestępstwo. Mam nadzieję, że prokuratura wnikliwie się tym zajmie. Oczekuję dalszych czynności”.
Dodaje: „Składając zawiadomienie, bronię praworządności w Polsce. Bo nie jest dopuszczalne, aby funkcjonariusz publiczny powołany przez ministra sprawiedliwości wszczynał niezasadne postępowania dyscyplinarne i tym samym zastraszał pozostałych sędziów”.
I jeszcze jedna wypowiedź sędziego: „Robię to w interesie wszystkich sędziów, którzy dbają o to, by sądownictwo było niezawisłe i by została zachowana zasada trójpodziału władzy”.
Podobnie mówi jego pełnomocnik adwokat, prof. Michał Romanowski, który reprezentuje też innych represjonowanych sędziów. W rozmowie z OKO.press podkreśla: „Zarzuty wobec sędziego Krygielskiego są wręcz kuriozalne. Sędzia, pełniąc obowiązki wiceprezesa sądu był zobowiązany wykonać orzeczenia, nakazujące przywrócić do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna. On jak każdy obywatel miał obowiązek respektować orzeczenia sądu bez względu na to, kogo dotyczą. Nie mógł odmówić ich wykonania, bo wtedy sam popełniłby przestępstwo”.
Prof. Romanowski mówi: „Stawianie ma za to zarzutów dyscyplinarnych, zwłaszcza po orzeczeniach TSUE, w których definitywnie przesądzono o nielegalności neo-KRS, neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej, jest nieprawdopodobne. Nie sposób wytłumaczyć tego inaczej niż wzmagającą się akcją represjonowania sędziów, którzy nadal dają przykład wszystkim sędziom w Polsce oraz w Europie, jak powinien zachować się niezależny od władzy wykonawczej sędzia”.
Profesor Romanowski przypomina, że w ostatnim czasie represje spadły też na innych olsztyńskich sędziów. Chodzi o Pawła Juszczyszyna, któremu zrobiono w ostatnim czasie już ósmą w tym roku sprawę dyscyplinarną. Zrobił ją również Radzik. Z kolei sędzia Rafał Jerka z Sądu Okręgowego w Olsztynie został przymusowo przeniesiony do innego wydziału. Decyzję podjął prezes tego sądu Michał Lasota, który ściga sędziów z Radzikiem jako drugi zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Prof. Romanowski: „To nie przypadek. Juszczyszyn, Jerka i Krygielski pochodzą z Olsztyna. Stosują się do orzecznictwa TSUE oraz ETPCz, kwestionującego legalność neo-KRS i neo-sędziów. Można odnieść wrażenie, że rzecznicy dyscyplinarni manifestują pokaz siły, urządzając pokazowe postępowania dyscyplinarne. I stosując represje w postaci zsyłania sędziów do orzekania w sprawach, w których nie mają doświadczenia”.
Profesor dodaje: „Dlatego, jako pełnomocnik sędziego Krygielskiego i innych sędziów składam zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu wykorzystywania instytucji rzecznika dyscyplinarnego do próby łamania kręgosłupa niezależności sędziów. I wywołania efektu mrożącego wśród sędziów. Krygielski podobnie jak Juszczyszyn będzie walczył o swoje dobre imię, bo słusznym sprawom prawo sprzyja”.
Sędzia Krygielski jako wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie dopuścił do orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna w grudniu 2021 roku. Zrobił to na podstawie natychmiast wykonalnego zabezpieczenia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z kwietnia 2021 roku i na podstawie nieprawomocnego wyroku tegoż sądu z grudnia 2021 roku.
W tych orzeczeniach uznano, że zawieszony wtedy przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędzia Juszczyszyn ma wrócić do pracy. Bo Izba, która go zawiesiła, nie jest legalnym sądem. Zrobiła to też bezprawnie.
To była kara za to, że wykonał precedensowe orzeczenie TSUE z listopada 2019 roku, na podstawie którego zażądał list poparcia dla kandydatów do neo-KRS. Dotyczyło to też Macieja Nawackiego, prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego. A było wiadomo, że nie miał on wymaganych prawem 25 podpisów poparcia. Część sędziów bowiem je wycofała.
Juszczyszyn zażądał list poparcia, bo chciał zbadać legalność neo-KRS i nominowanego przez nią neo-sędziego, którego wyrok w ramach apelacji miał ocenić. Za to spadły na niego represje, a Izba Dyscyplinarna zawiesiła go w lutym 2020 roku. Sędzia walczył jednak w polskich sądach o powrót do pracy. I wygrał szereg precedensowych spraw, wspierany przez pełnomocnika prof. Michała Romanowskiego.
Ale prezes sądu Maciej Nawacki lekceważył korzystne dla sędziego orzeczenia i nie chciał dopuścić go do orzekania. Tłumaczył się tym, że nadal obowiązuje decyzja nielegalnej Izby. W grudniu 2021 roku skończyła się kadencja Nawackiego na stanowisku prezesa i wiceprezes Krzysztof Krygielski wykonał orzeczenia dopuszczające do pracy sędziego. Juszczyszyn wrócił jednak tylko na kilka godzin. Bo resort ministra Ziobry błyskawicznie dał Nawackiemu nominację na II kadencję, a ten szybko pojawił się w sądzie i uchylił zarządzenia Krygielskiego. Potem resort Ziobry odwołał go z funkcji wiceprezesa, a rzecznik dyscyplinarny – czyli Radzik – założył mu sprawę dyscyplinarną.
Zarzucił mu delikt dyscyplinarny uchybienia godności urzędu sędziego i przekroczenie uprawnień, czyli czyn z artykułu 231 kodeksu karnego. Według Radzika wiceprezes powinien nadal stosować decyzję nielegalnej Izby, choć PiS sam ją zlikwidował w 2022 roku. Radzik zarzuty dyscyplinarne postawił dopiero 16 czerwca 2023 roku.
Sędzia Krygielski, podobnie jak sędzia Juszczyszyn, ma wsparcie olsztyńskich sędziów. Obu broni też prof. Michał Romanowski.
Składając teraz zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa sędzia Krygielski i jego pełnomocnik prof. Michał Romanowski zarzucają, że robiąc dyscyplinarkę, rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik popełnił trzy czyny karalne: przekroczenia uprawnień, fałszywego oskarżenia i wpływania na czynności sądu.
Bo tak kwalifikują wszczęcie postępowania dyscyplinarnego „przy oczywistym braku podstaw do uznania, że pokrzywdzony [Krygielski – red.] popełnił jakikolwiek delikt dyscyplinarny”.
Zarzucają mu, że działał na szkodę wymiaru sprawiedliwości „poprzez stosowaną wobec pokrzywdzonego represję jako metodę zniechęcenia go oraz uniemożliwienia mu sprawowania funkcji w sposób niezawisły, co miało także na celu wywołanie „efektu mrożącego” wobec innych polskich sędziów w celu doprowadzenia ich do działania, w tym orzekania, zgodnie z wolą władzy wykonawczej, a nie w sposób niezawisły”.
To kwalifikują jako czyn z artykułu 232 paragraf 1 kodeksu karnego, który mówi: „Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe sądu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Zarzucają jeszcze Radzikowi zniesławienie Krygielskiego „w rozumieniu art. 212 k.k. i naruszenie jego dóbr osobistych w rozumieniu art. 23 Kodeksu cywilnego, poprzez wszczęcie przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego i postawienie zarzutów dyscyplinarnych w zamiarze bezpośrednim wywołania w opinii publicznej przekonania, że pokrzywdzony nienależycie wykonuje swoje obowiązki jako sędzia, uchybia godności tego urzędu, a także że dopuścił się nie tylko deliktu dyscyplinarnego, ale też w sposób umyślny przestępstwa z art. 231 § 1 k.k.”.
Domagają się, by prokuratura przesłuchała nie tylko Krygielskiego jako pokrzywdzonego i Radzika, ale też ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, który odwołał Krygielskiego z funkcji wiceprezesa sądu.
W zawiadomieniu do prokuratury podkreśla się, że Krygielski wykonał swój obowiązek. Tym bardziej że Juszczyszyn został zawieszony nielegalnie. A Radzik, ścigając go działa niejako w swoim interesie i w swojej obronie. Bo to on domagał się w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej zawieszenia Pawła Juszczyszyna. Żądał, by zrobić to prewencyjnie, po to, aby wysłać sygnał do innych sędziów.
Wywarcie wpływu na innych sędziów jest zaś środkiem do „podporządkowania sądownictwa władzy wykonawczej”. W zawiadomieniu zarzuca się też Radzikowi, że jest neo-sędzią. Dostał od nielegalnej neo-KRS nominację do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, gdzie jeszcze do niedawna był wiceprezesem.
W zawiadomieniu napisano: „W jego prywatnym interesie leży więc zwalczanie »niewygodnych« dla niego sędziów kwestionujących status powołań na stanowiska sędziowskie w wadliwej, upolitycznionej procedurze. Stąd Przemysław Radzik jest szczególnie zapalczywy w stosunku do Pawła Juszczyszyna i w konsekwencji z wyjątkową atencją traktuje wszelkie działania, które interpretuje jako wsparcie dla sędziego Juszczyszyna, w tym przywrócenie go do pracy”.
I dalej: „Działania rzecznika stanowią wyłącznie element realizacji szerokiej strategii przyjętej przez polski rząd, w tym w szczególności Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego przy wykorzystaniu jego nominatów na stanowiska prezesów sądów oraz rzeczników dyscyplinarnych, nakierowanej na faktyczne wyrugowanie władzy sądowniczej z przymiotu niezależności. Represjonowanie pokrzywdzonego jest z kolei konsekwencją jego legalistycznej postawy respektowania wiążącego orzeczenia sądu powszechnego".
I jeszcze jeden fragment zawiadomienia: „Nadużycie stanowiska rzecznika dyscyplinarnego jest oczywiste w świetle przytoczonych w niniejszym zawiadomieniu okoliczności prawnych, świadczących o legalności i etyczności działań pokrzywdzonego. Zadaniem rzeczników dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych jest pełnienie funkcji oskarżyciela w postępowaniach dyscyplinarnych sędziów, a nie wykorzystywanie swoich uprawnień do wszczynania postępowań w celu wywierania wpływu na działalność sędziów i w celu represjonowania ich, gdy ich działalność jest nie po myśli władzy wykonawczej”.
To już trzecie zawiadomienie do prokuratury na rzeczników dyscyplinarnych Ziobry, za bezpodstawne dyscyplinarki dla sędziów znanych z obrony praworządności. Pierwsze takie zawiadomienie złożyły w grudniu 2022 roku sędzie apelacyjne z Warszawy Marzanna Piekarska-Drążek i Ewa Gregajtys.
Zawiadomienie było na zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasotę, który zrobił im bezpodstawne dyscyplinarki za stosowanie prawa europejskiego. Zawiadomienie objęło też Przemysława Radzika i Piotra Schaba w związku z ich decyzją o karnym przeniesieniu tych sędzi do innego wydziału. Schab jest prezesem tego sądu, a Radzik był jego zastępcą. Razem z Marzanną Piekarską-Drążek i Ewą Gregajtys karnie przeniesiono też sędzię Ewę Leszczyńską-Furtak.
Ponadto na Schaba i Radzika złożono zawiadomienie do prokuratury za niewykonanie zabezpieczenia ETPCz z grudnia 2023 roku. Cofało ono karne przeniesienie tych trzech sędzi apelacyjnych. Zawiadomienie złożyły sędzie.
Kolejne zawiadomienie do prokuratury na rzeczników dyscyplinarnych Schaba, Radzika i Lasotę złożył w marcu 2023 roku sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Za masowe dyscyplinarki. Ma ich aż 23!
Z kolei Sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna złożył aż 6 zawiadomień do prokuratury na prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego i członka nielegalnej neo-KRS Macieja Nawackiego oraz na Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN. Juszczyszyn jest prekursorem wśród sędziów, jeśli chodzi o składanie zawiadomień na nominatów władzy w sądach.
Złożył je za niewykonanie orzeczeń sądu przewracających go do orzekania. Ponadto Juszczyszyn przeciwko prezesowi Nawackiemu w styczniu 2023 roku złożył subsydiarny akt oskarżenia. Czeka na decyzję nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN o uchyleniu mu immunitetu.
Zawiadomienie do prokuratury złożył też sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie. Na Schaba i Radzika działających jeszcze jako kierownictwo jego sądu. Zawiadomienie dotyczy odmowy przywrócenia go do orzekania, gdy był bezprawnie zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną. Pełnomocnikiem sędziów w tych sprawach – poza sędzią Żurkiem – jest prof. Michał Romanowski.
Aż trzy zawiadomienia do prokuratury złożono na neo-sędzię Dagmarę Pawełczyk-Woicką, koleżankę Ziobry ze szkoły. Dwa zawiadomienia złożyli krakowscy sędziowie Waldemar Żurek i Maciej Ferek. Dotyczą one szykan i tego, jak Pawełczyk-Woicka ich traktowała, kiedy była prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie.
Trzecie zawiadomienia na nią złożył sędzia Paweł Strumiński z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Za bezpardonowy atak, jaki przypuściła na niego, będąc przewodniczącą nielegalnej neo-KRS. Chodziło o grzywnę, którą Strumiński nałożył na Pawełczyk-Woicką za to, że na wezwanie sądu nie chciała przekazać dokumentów z neo-KRS.
Pawełczyk-Woicka jako szefowa neo-KRS będzie się jeszcze tłumaczyć w Prokuraturze Krajowej z uchwały o nominacji dla neo-sędziego, w której poświadczono nieprawdę. Ona ją podpisała. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
dyscyplinarki
Krzysztof Krygielski
praworządność
prezes sądu Maciej Nawacki
przywrócenie do pracy
represje sędziów
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy
Sąd Rejonowy w Olsztynie
sędzia Paweł Juszczyszyn
zawiadomienie do prokuratury
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze