0:00
0:00

0:00

To pierwsze takie zawiadomienie do prokuratury za represje wobec niezależnych sędziów. Złożył je prof. Michał Romanowski, znany ze skutecznego przywrócenia do pracy zawieszonych sędziów Pawła Juszczyszyna i Igora Tulei w imieniu dwóch sędzi Sądu Apelacyjnego w Warszawie Marzanny Piekarskiej-Drążek i Ewy Gregajtys

Wraz z trzecią sędzią Ewą Leszczyńską-Furtak w sierpniu 2022 roku zostały wydalone z wydziału karnego i przeniesione do wydziału pracy sądu apelacyjnego. Była to kara za wykonywanie orzeczeń ETPCz i TSUE, w których podważono status nielegalnej neo-KRS i status neo-sędziów.

Za tą decyzją stał nowy prezes sądu apelacyjnego Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Schab jest też głównym rzecznikiem dyscyplinarnym, a Radzik jego zastępcą, podobnie jak Michał Lasota. Wszyscy trzej (na zdjęciu u góry) ścigają sędziów znanych z obrony praworządności pod byle pretekstem.

Prof. Michał Romanowski zarzuca im, że poprzez doprowadzenie do dyscyplinarek dla sędzi Gregajtys i Piekarskiej-Drążek złamali trzy przepisy kodeksu karnego:

  • art 231, który mówi o niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień,
  • art 232, który mówi o wywieraniu wpływy na czynności urzędowe sądu,
  • art 234, który mówi o fałszywym oskarżeniu o popełnieniu czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego.

Pod dyscyplinarkami podpisał się Michał Lasota, ale profesor uważa, że działał wspólnie i w porozumieniu z Piotrem Schabem i Przemysławem Radzikiem.

To zawiadomienie prof. Romanowski już złożył w prokuraturze, za kilka dni złoży jeszcze kolejne w sprawie Piotra Schaba, działającego jako prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Chodzi o to, że Schab odmówił wykonania zabezpieczenia ETPCz, na mocy którego sędzie Piekarska-Drążek, Gregajtys i Leszczyńska-Furtak powinny wrócić do orzekania w wydziale karnym. Schab uznał, że zabezpieczenie go nie obowiązuje, podważył też jego legalność.

Przeczytaj także:

To nie koniec.

Kolegium Sądu Najwyższego wydało uchwałę, w której domaga się dymisji Piotra Schaba jako nadzwyczajnego rzecznika dyscyplinarnego do spraw sędziów SN.

Na tę funkcję powołał go prezydent Andrzej Duda i Schab zaczął już działać wytaczając pierwsze absurdalne postępowanie dyscyplinarne byłej prezes SN Małgorzacie Gersdorf. Sędziowie SN chcą, by rzecznikiem w ich sprawach był sędzia SN.

Okazuje się również, że zwolnione w wydziale karnym miejsce po jednej z wydalonych sędzi może zająć Michał Lasota. Choć ściga on ze Schabem i Radzikiem sędziów, to do tej pory pracuje głównie w województwie warmińsko-mazurskim. Od niedawna jest prezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie, a sądzi w Sądzie Okręgowym w Elblągu. Teraz stara się jednak o awans na sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Ma spore szanse, by dołączyć do kierujących tym sądem i orzekających tu Schaba i Radzika.

Adwokat, prof. Michał Romanowski
Adwokat, profesor Michał Romanowski. Pomaga represjonowanym i zawieszanym sędziom. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak trzy sędzie walczą o powrót do orzekania w wydziale karnym

Sprawa przeniesionych sędzi stała się głośna w sierpniu 2022 roku. To była jedna z pierwszych decyzji duetu Piotr Schab i Przemysław Radzik, krótko po powołaniu ich przez ministra Ziobrę na kierownicze stanowiska w tym sądzie. Wcześniej obaj kierowali Sądem Okręgowym w Warszawie i blokowali powrót do pracy zawieszonych sędziów Igora Tulei, Piotra Gąciarka oraz Krzysztofa Chmielewskiego.

Przeniesienie sędzi Gregajtys, Piekarskiej-Drążek i Leszczyńskiej-Furtak było represją za stosowanie prawa UE. Schaba i Radzika mogło zaboleć też to, że odmawiały one orzekania z neo-sędziami, a oni obaj takimi są. O represyjnym charakterze przeniesienia sędzi świadczy też fakt, że przewodnicząca wydziału pracy nie występowała o wsparcie w postaci dodatkowych sędziów. Raczej zależało jej na dodatkowych asystentach sędziów i wzmocnieniu kardy urzędniczej. Petycję w obronie karnie przeniesionych sędzi podpisywali sędziowie w całej Polsce, w tym sędziowie SN i prokuratorzy.

Na zwolnione miejsca w wydziale karnym szybko zrobiono nabór w całej Polsce

Zaproszono sędziów do składania wniosków o orzekanie na delegacji. Teraz się okazuje, że z okazji chce też skorzystać zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, by dołączyć do swoich kolegów, z którymi ściga niezależnych sędziów jako sędzia apelacyjny.

Przeniesione sędzie jednak nie dały się złamać, ani zastraszyć

Walczą o przywrócenie ich do orzekania w wydziale karnym, bo przez całe swoje zawodowe życie (20-30 lat) specjalizują się w prawie karnym, które jest inne niż prawo pracy.

Za zmianę wydziału złożyły już wcześniej na Schaba i Radzika zawiadomienie do prokuratury o przekroczenie uprawnień. Wraz z prof. Michałem Romanowskim złożyły też precedensowy wniosek o wydanie przez polski sąd zabezpieczenia, w którym przywróci je do orzekania w wydziale pracy.

Podobne zabezpieczenie wydał niedawno ETPCZ, który wstrzymał ich przeniesienie do innego wydziału. Na jego mocy sędzie powinny wrócić do wydziału karnego. Tę sprawę prowadzi adwokat Piotr Zemła.

Schab uważa, że nie musi stosować zabezpieczenia ETPCz

Sędzie składają wnioski do prezesa Piotra Schaba ws. dopuszczenia do orzekania w starym wydziale karnym. Ten jednak kilka dni temu odmówił zastosowania zabezpieczenia ETPCz. Schab uznał, że zabezpieczenie nie ma charakteru wiążącego, bo wydano je na podstawie Regulaminu ETPCz, który w jego ocenie nie jest częścią Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, którą ratyfikowała Polska. Uważa, że regulamin ma tylko charakter wewnętrzny. Ponadto powołał się na niewiążącą (wydaną z udziałem dublerów) decyzję TK Julii Przyłębskiej, z której wynika, że orzeczenia ETPCz ws. polskich sądów nie są wiążące.

Schab z kolei uważa, że zabezpieczenie ETPCz też nie jest wiążącym wyrokiem. A nawet gdyby to był wyrok, to wykonać ma go państwo (czyli rząd, który może zmienić przepisy), a nie on jako prezes sądu.

Ale Schab jest w błędzie – orzeczenie ETPCz mają wykonywać wszystkie organy państw, w tym prezesi sądów i sędziowie. Tak zrobił we wrześniu 2022 roku prezes nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN Wiesław Kozielewicz, który uznał zabezpieczenia ETPCz i odłożył rozpoznanie wniosków o zawieszenie kilku niezależnych sędziów. Na mocy tych zabezpieczeń spraw sędziów nie mogą rozpoznawać składy orzekające z neo-sędziami SN. Zabezpieczeń ETPCz nie złamała nawet nielegalna Izba Dyscyplinarna.

Podobnie orzekło też kilka sądów powszechnych w Polsce. Nakazały one prokuraturze śledztwa m.in. wobec prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego i Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN.

Dlatego prof. Michał Romanowski zapowiada, że jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia złoży zawiadomienie na Schaba do prokuratury

„Najwyższy czas, by głośno powiedzieć, że odmowa wykonywania orzeczeń ETPCz jest przestępstwem nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego” – mówi OKO.press prof. Michał Romanowski.

Dodaje: „Piotr Schab odmawiając przywrócenia do orzekania sędzi w II wydziale karnym jako wzorzec postępowania przyjął postępowanie rządu tureckiego, który także odmawiał wykonywania zabezpieczeń udzielanych przez ETPCz, co stanowi naruszenie Konwencji. Standardy tureckie stają się wzorcem postępowania dla Pana Schaba”.

Dalsze kroki w związku z niewykonaniem przez Schaba zabezpieczenia ETPCz zapowiada też drugi pełnomocnik trzech sędzi adwokat Piotr Zemła.

portret Marzanny Piekarskiej-Drążek
Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Fot. Mariusz Jałoszewski

Co profesor zarzuca Schabowi, Radzikowi i Lasocie

Główne zawiadomienie do prokuratury, które już złożył prof. Michał Romanowski (kilka dni temu) dotyczy jednak Piotra Schaba i jego zastępców Przemysława Radzika oraz Michała Lasoty.

Romanowski zarzuca im, że jako rzecznicy dyscyplinarni wspólnie i w porozumieniu przekroczyli swoje uprawnienia i nadużyli swoich stanowisk w celu:

  • wszczynania przeciwko sędziom Marzannie Piekarskiej-Drążek i Ewie Gregajtys bezpodstawnych postępowań dyscyplinarnych za stosowanie orzeczeń ETPCz i TSUE,
  • wpływania na czynności orzecznicze tych sędzi, poprzez „wywołanie groźby spowodowania wymierzenia kary dyscyplinarnej za czynności urzędowe[podejmowane zgodnie z prawem przez te sędzie-red.]”,
  • usiłowania osiągnięcia korzyści osobistych polegających na „usiłowaniu doprowadzenia do legitymizacji swoich powołań na stanowiska sędziowskie, pomimo nieprawidłowości tych powołań”, przez próbę zastraszenia sędzi w celu przymuszenia ich do sprzecznego z Konstytucją i prawem europejskim „wykonywania wymiaru sprawiedliwości poprzez orzekanie w nieprawidłowo obsadzonych składach”. Innymi słowy, orzekania z neo-sędziami, w tym z Radzikiem.

Profesor Romanowski zarzuca, że w ten sposób Schab, Radzik i Lasota działali na szkodę:

  • interesu publicznego, bo strony procesów prowadzonych przez sędzie pozbawili prawa do sądu zgodnego ze standardami europejskimi,
  • wymiaru sprawiedliwości, bo poprzez represje uniemożliwili sędziom sprawowanie funkcji sędziowskiej w niezawisły sposób. Miało na celu również wywołanie efektu mrożącego u innych sędziów, by orzekali zgodnie z wolą władzy wykonawczej,
  • sędzi Grejatys i Piekarskiej-Drążek poprzez zniesławienie ich i naruszenie ich dóbr osobistych. Postawienie zarzutów dyscyplinarnych mogło wywołać w opinii publicznej przeświadczenie, że nienależycie wykonują swoje obowiązki jako sędzie i złamały prawo kwestionując legalność neo-sędziów.

Dlatego działanie Schaba profesor Romanowski kwalifikuje jako czyny przekroczenia uprawnień (art. 231 kodeksu karnego), fałszywego oskarżenia (art. 234) i wpływania na sąd (art. 232). Wnioskuje o ich przesłuchanie, podobnie jak ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, których powołał ich na stanowiska rzeczników dyscyplinarnych.

Jak represjonowano sędzie

Profesor Romanowski podkreśla, że w związku z wydawaniem orzeczeń w oparciu o prawo europejskie, Konstytucję oraz w oparciu o orzeczenia ETPCz, TSUE i SN sędzia Marzanna Piekarska-Drążek dostała aż 14 zarzutów dyscyplinarnych. W tym za udział w wydaniu orzeczenia w lutym 2021 roku, w którym Sąd Apelacyjny w Warszawie podważył legalność Izby Dyscyplinarnej i orzekł, że sędzia Igor Tuleya nie został przez nią zawieszony.

Sędzia Ewa Gregajtys podobnych zarzutów dostała osiem. Dyscyplinarki zrobił im zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. Zarzutów co dziwne nie dostała jak dotąd Ewa Leszczyńska-Furtak. Dlatego ona nie składa teraz zawiadomienia na Schaba, Radzika i Lasotę.

Prof. Romanowski podkreśla, że sędziom Gregajtys i Piekarskiej-Drążek postawiono najcięższe zarzuty jakie może usłyszeć sędzia

Czyli sprzeniewierzenie się ślubowaniu sędziowskiemu. I, że miały popełnić przestępstwo przekraczając swoje uprawnienia. Bo podważały status neo- sędziów i wydane przez nich orzeczenia oraz podważały legalność neo-KRS.

Profesor zaznacza, że sędzie miały prawo do takiego poglądu prawnego i nie złamały żadnego prawa

Bo sędzia ma obowiązek stosować Konstytucję oraz orzeczenia TSUE i ETPCz. I to robiły.

Romanowski: „Rzecznicy dyscyplinarni sędziów sądów powszechnych w osobach Piotra Schaba, Michała Lasoty i Przemysława Radzika najwyraźniej preferują argument siły i korzystają z niego nadużywając uprawnień wynikających z zajmowanych stanowisk publicznych ponad siłę argumentu. Jeżeli pokrzywdzone [sędzie-red.] w sposób oczywisty i rażący dopuściła się obrazy przepisów prawa, to takiej oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa w Polsce dopuściło się już wiele tysięcy sędziów a także wielu innych prawników, w tym profesorów prawa na wszystkich liczących się wydziałach prawa w Polsce”.

To aluzja m.in. do oświadczenia 30 legalnych sędziów SN, że odmawiają orzekania z neo-sędziami SN oraz do apelu ponad 4 tysięcy polskich sędziów i prokuratorów o wykonanie przełomowego wyroku TSUE z 15 lipca 2021 roku [Trybunał podważył w nim legalność Izby Dyscyplinarnej-red.].

Działanie w intersie obywateli

Romanowski podkreśla, że sędzie stosując prawo europejskie kierowały się dobrem obywateli (mają prawo do procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem, ustanowionym ustawą) i dobrem wymiaru sprawiedliwości. Sędzia ma też obowiązek przeciwstawić się instrumentalizacji prawa godzącego w dobro wymiaru sprawiedliwości i to robiły ścigane sędzie. I za to jest teraz stosowana wobec nich przemoc prawna.

Zaś Schab, Radzik i Lasota zdaniem prof. Romanowskiego „konsekwentnie uczestniczą w niszczeniu wolnych sądów i niezawisłych sędziów” i „prowadzą postępowania przeciwko sędziom nieulegającym woli politycznej władzy wykonawczej”. Przypomina, że w październiku 2022 roku Sąd Najwyższy zrobił test Schabowi jako sędziemu i orzekł, że z powodu powiązania z obecną władzą nie jest on niezależny.

Romanowski podkreśla, że rzecznicy dyscyplinarni nie mogą karać sędziów za sprawowanie wymiaru sprawiedliwości, którego podstawowym przejawem jest bezwzględne i rygorystyczne dbanie o prawidłowy skład sądu.

Sędzia to nie Incitatus

Romanowski: „Dbanie o to, aby sąd był sądem a nie «neo», czyli nibysądem, w którego skład wchodzą neo-sędziowie nominowani przez prezydenta w ramach niekonstytucyjnej, czyli nieważnej procedury prowadzonej przez niekonstytucyjny organ jakim jest neo-KRS. Nie zmienia tu nic fakt nominacji sędziowskiej dokonanej przez Prezydenta RP. Wszak Prezydent RP nie jest cesarzem Kaligulą, a polski sędzia nie jest Incitatusem [koniem cesarza Kaligulim].

Prezydent RP Andrzej Duda nie stoi ponad prawem ani ponad Konstytucją RP. Jego akty prawne podlegają ocenie. Mogą być nieistniejące. Odmienny pogląd oznacza legitymizowanie w Polsce rządów ludzi i przyznanie Prezydentowi RP statusu cesarza Kaliguli. Cesarz Kaligula wedle relacji rzymskiego pisarza Swetoniusza („Żywot Cezarów”) mianował swojego ulubionego konia Inictatusa kapłanem, a zamierzał uczynić go także konsulem. Nie zdążył, bo umarł”.

Główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, a zanim zastępca Michał Lasota, który zrobił sędziom z Sądu Apelacyjnego w Warszawie dyscyplinarki. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Prof. Romanowski: ściganie sędzi zmierza do odsunięcia ich od orzekania

Profesor Michał Romanowski zarzuca w zawiadomieniu do prokuratury, że zrobienie dyscyplinarek sędziom Gregajtys i Piekarskiej-Drążek jest za ich postawy, poglądy prawne i za stosowanie prawa europejskiego. W tym za odmowę orzekania z Przemysławem Radzikiem i kwestionowanie jego statusu jako sędziego apelacyjnego.

Profesor wymienia w zawiadomieniu nie tylko Lasotę, który zrobił dyscyplinarki, ale też Schaba (jest szefem Lasoty) oraz Radzika, który inicjował wraz ze Schabem działania wobec sędzi w sądzie apelacyjnym. Podkreśla, że nie ma znaczenia kto podpisał się pod dyscyplinarkami.

Romanowski: „Biorąc pod uwagę okoliczności, należy uznać, że działania każdego z nich są podejmowane wspólnie i w porozumieniu, w realizacji jednego wspólnego im celu, a to, który z nich podpisuje się pod danym dokumentem, jest jedynie formalnością (Michał Lasota podpisujący postanowienia o wszczęciu postępowań dyscyplinarnych, Przemysław Radzik wystosowujący jako wiceprezes odpowiedzi na pisma pokrzywdzonych [sędzi-red.] - obaj działający jako zastępcy również w imieniu Piotra Schaba)”.

Dodaje, że to działania Radzika i Schaba (jako kierownictwa sądu apelacyjnego) doprowadziły do wszczęcia przez ich kolegę z pracy dyscyplinarek wobec sędzi.

Dyscyplinarki wbrew wyrokom TSUE

Romanowski podkreśla, że dyscyplinarki były inicjowane mimo, że TSUE 14 lipca 2021 wydał zabezpieczenie zawieszające przepisy ustawy kagańcowej, pozwalające ścigać sędziów za podważanie statusu neo-KRS i neo-sędziów. Profesor w zawiadomieniu przypomina coś oczywistego, że rzecznicy dyscyplinarni też muszą przestrzegać prawa. Czyli nie mogą wszczynać niezasadnych postępowań dyscyplinarnych.

Zarzuca, że działania Schaba, Lasoty i Radzika były w celu usunięcia sędzi z wydziału karnego oraz wywarcia wpływu na sposób w jaki orzekają. Były też sygnałem ostrzegawczym dla innych sędziów. Profesor przypomina, że wydział II karny Sądu Apelacyjnego w Warszawie - usunięto z niego sędzie - jest ważny, bo zajmuje się kontrolą wniosków służb specjalnych o stosowanie kontroli operacyjnej.

Romanowski podsumowuje swoje zawiadomienie w mocnych słowach:

„Działania rzeczników stanowią wyłącznie element realizacji szerokiej strategii przyjętej przez polski rząd, w tym w szczególności Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego przy wykorzystaniu jego nominatów na stanowiska prezesów sądów oraz rzeczników dyscyplinarnych, nakierowanej na faktyczne wyrugowanie władzy sądowniczej z przymiotu niezależności. Zadaniem rzeczników dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych jest pełnienie funkcji oskarżyciela w postępowaniach dyscyplinarnych sędziów, a nie wykorzystywanie swoich uprawnień do wszczynania postępowań w celu wywierania wpływu na działalność orzeczniczą sędziów i w celu represjonowania ich, gdy ich działalność orzecznicza jest nie po myśli władzy wykonawczej”.

I jeszcze jedno stwierdzenie prof. Romanowskiego: „Oskarżenie Pokrzywdzonej o delikty, których nie popełniła, zmierza do odsunięcia jej od pełnienia funkcji sędzi”.

A w rozmowie z OKO.press profesor dodaje: „Instytucja rzecznika jest wykorzystywana od chwili jej utworzenia do wywierania efektu mrożącego na sędziach, którzy zgodnie z polską konstytucją powołują się w swoim orzecznictwie na wyroki ETPCz, TSUE, które wskazują, że do funkcjonowania UE kluczową kwestią jest oby w państwach członkowskich było zagwarantowane prawo niezależnego, niezwisłego bezstronnego sądu”.

Jak sądy nakazują ścigać prezesów sądów za nie wykonywanie orzeczeń

To nie pierwsze zawiadomienie prof. Michała Romanowskiego na nominatów ministra Ziobry i nominatów władzy. Wcześniej składał zawiadomienia na prezesa Sądu Rejonowego Macieja Nawackiego, neo-sędzię Małgorzatę Manowską, działającą jako I prezes SN. Ale też na Piotra Schaba jako prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie.

Składał na nich zawiadomienia za niewykonanie orzeczeń sądów nakazujących przywrócenie do pracy zawieszonych sędziów oraz za nie wykonanie orzeczeń TSUE.

I wygrał już sześć spraw - sądy nakazywały wszczynać prokuraturze postępowania, których wcześniej odmawiała.

Pierwszych pięć postępowań uruchomił prof. Michał Romanowski wraz z sędzią Pawłem Juszczyszynem.

I tak, wcześniej Prokuratura Krajowa odmówiła postępowania ws. niewykonania przez prezesa olsztyńskiego sądu Macieja Nawackiego orzeczenia bydgoskiego sądu z 2021 roku, który w ramach zabezpieczenia przywrócił sędziego Juszczyszyna do pracy. W styczniu 2022 roku Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ nakazał jednak śledztwo. W ocenie gdańskiej sędzi Agnieszki Sosnowskiej prezes Nawacki może nie zgadzać się z orzeczeniami sądu, ale należy je wykonywać.

W maju 2022 roku sędzia Lidia Bodurka-Kowalska z Sądu Rejonowego w Kwidzynie nakazała Prokuraturze Krajowej śledztwo ws. niewykonania przez Nawackiego orzeczeń TSUE zawieszających Izbę Dyscyplinarną. Nawacki na ich podstawie powinien był przestać blokować powrót do pracy Juszczyszyna.

Również w maju 2022 roku sędzia Łukasz Grylewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia nakazał Prokuraturze Krajowej postępowanie, w którym ma ocenić niewykonanie przez Małgorzatę Manowską, pełniącą funkcję I prezesa SN, orzeczenia sądu w Olsztynie, wstrzymującego wykonanie decyzji Izby Dyscyplinarnej ws. Juszczyszyna. Prokuratura ma ocenić też, czy Manowska złamała prawo, nie wykonując orzeczeń TSUE zawieszających Izbę Dyscyplinarną.

Z kolei w sierpniu 2022 roku sędzia Anna Tyszkiewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia uchyliła decyzję Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która też odmówiła śledztwa ws. Manowskiej. W tej sprawie również chodziło o niewykonanie orzeczenia sądu w Olsztynie. Sędzia Tyszkiewicz w swojej decyzji jasno napisała, że Manowska ma respektować orzeczenia sądu, bo jeśli tego nie robi, może odpowiadać karnie. I w tej sprawie niedawno prokuratura wszczęła śledztwo.

Zaś we wrześniu 2022 roku sędzia Patrycja Wojewódka z Sądu Rejonowego w Elblągu nakazała Prokuraturze Krajowej śledztwo dotyczące niewykonania przez prezesa Macieja Nawackiego orzeczenia o przywróceniu do pracy sędziego Juszczyszyna. To orzeczenie swoim zakresem obejmowało to samo, co orzeczenie sądu w Gdańsku ws. Nawackiego, ale dotyczyło innego okresu, w którym blokował on powrót sędziego do pracy.

Wreszcie w listopadzie 2022 roku sędzia Ewa Dubij z Sądu Rejonowego w Białymstoku nakazała Prokuraturze Krajowej śledztwo za niedopuszczanie do pracy sędziego Igora Tulei. Powrót sędziego blokowali prezes Sądu Okręgowego Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Sąd orzekł wtedy, że prezesi sądów mają wykonywać orzeczenia TSUE, bo Polska jest członkiem UE.

Sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Fot. Sąd Okręgowy w Warszawie.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze