0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mandel NGAN / AFPFot. Mandel NGAN / A...

PiS, Trump, PiS po raz kolejny, pandemia koronawirusa, wojna w Ukrainie, kryzys inflacyjny, Trump po raz kolejny. Od dekady żyjemy w oparach rozedrganego niby snu, męczącej, powtarzającej się mary, która wzbudza lęk, niepewność i frustrację. Zawsze, k…, coś. Chwili spokoju nie ma. Ekstrawagancje populistów, krwawe szaleństwa dyktatorów i śmiertelne wirusy przekazują sobie pałeczkę w ponurej sztafecie tak sprawnie, że trudno dotrzymać im tempa.

Teraz na czele sztafety jest Trump. Po raz kolejny. Znowu Trump. Jak nie urok, to Trump.

„Tydzień, jakiego nie było” to cotygodniowy newsletter OKO.press, który jako pierwsi otrzymują posiadacze konta TWOJE OKO. By zarejestrować się za darmo i założyć konto, KLIKNIJ TUTAJ.

Inauguracja Trumpa i pozdrowienie akwarelisty

Poniedziałkowa inauguracja nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych przebiegła z przytupem.

Trump w mrocznej mowie wygrażał politycznym wrogom, innym krajom, migrantom, sędziom, ogłaszając przy tym, że wraz z jego powtórnym przyjściem nadszedł “dzień wyzwolenia”. Tymczasem Elon Musk, szara eminencja nowej administracji, postanowił dwukrotnie pozdrowić zwolenników nowej władzy gestem spopularyzowanym przez znanego austriackiego akwarelistę Adolfa Hitlera. Tak że zaczęło się uroczo.

Następnie mieliśmy festiwal podpisywania prezydenckich dekretów przed rozentuzjazmowanym tłumem, a wśród dokumentów znalazło się między innymi ułaskawienie dla ludzi, którzy 6 stycznia 2021 roku zaatakowali Kapitol, by nie dopuścić do przejęcia władzy przez Joe Bidena i przy okazji za zgodą Trumpa powiesić ówczesnego wiceprezydenta Mike’a Pence’a, który nie chciał wykonywać antydemokratycznych rozkazów pryncypała.

Nowy prezydent nakazał również, by Stany Zjednoczone opuściły Światową Organizację Zdrowia i wycofały się z klimatycznego porozumienia paryskiego, dołączając tym samym do takich czempionów demokracji jak Iran, Libia oraz Jemen. Do tego Elon Musk wystąpił wirtualnie na wiecu AfD, deklarując, że nadszedł czas, by Niemcy nie przejmowały się aż bardzo swoją historią. Fakt, kto by tam się przejmował przeszłością Niemiec, zwłaszcza w rocznicę wyzwolenia obozu w Auschwitz. Zwłaszcza że czystki etniczne to najwyraźniej konik nowej amerykańskiej administracji: Donald Trump chce „oczyścić” Gazę i wysiedlić uchodźców palestyńskich do Jordanii i Egiptu.

Wszystko to brzmi jak sen wariata, ale to oczywiście nie koniec.

W piątek rozpoczęły się pierwsze aresztowania i deportacje migrantów, a Polacy w Stanach Zjednoczonych nagle zorientowali się, że popieranie Trumpa i wywieszanie jego bannerów nie chroni przed wydaleniem z kraju w przypadku nieudokumentowanego pobytu. Polacy rodacy w USA nie okazali się narodem wybranym nowego prezydenta, choć ten w przeszłości bez skrupułów zatrudniał ich na czarno. Jednak najwyraźniej o tym zapomniał. Niewdzięcznik.

Cały ten ambaras nie przeszkadza Prawu i Sprawiedliwości, które na punkcie Trumpa dostało regularnego jobla. Wypuściło między innymi specjalny spot o przyjaźni polsko-amerykańskiej, zamarzyło publicznie o tym, że Trump poprze w polskich wyborach Karola Nawrockiego, a prezes Jarosław Kaczyński raczył był stwierdzić, że wraz ze starym-nowym prezydentem USA wrócił zdrowy rozsądek. Ktoś złośliwy mógłby zauważyć, że efektem tego wychwalanego przez Kaczyńskiego zdrowego rozsądku jest paniczny strach Polaków w USA przed deportacją, ale już mniejsza z tym – skoro wrócił, to wrócił, po co drążyć temat.

Pojawiły się też nadzieje, że wszechmocny Elon Musk pomoże bezprzykładnie prześladowanemu byłemu szefowi RARS Michałowi K., który tymczasowo przebywa w brytyjskim więzieniu. Na wezwanie o pomoc dla K. ze strony znanego brexitowca Bena Habibiego, Musk odpowiedział “Yes”, co wzbudziło szczere wzruszenie i entuzjazm Jana Mosińskiego, patrioty, politologa oraz posła PiS. Mosiński na platformie X napisał do Muska: Thank you for your “yes”.

Niestety pan Musk nie odpowiedział, być może był akurat zajęty odpieraniem zarzutów o nazizm.

Trumpowski duch epoki, czyli maszeruj albo giń

Oczywiście pisanie o Trumpie i jego ekipie jako o grupie błaznów to pójście na łatwiznę, więc spróbujmy na chwilę spoważnieć, bo jeśli nawet mowa o clownach, to jednak takich w rodzaju Jokera z Gotham City. A wybór Trumpa już wpłynął i jeszcze niejeden raz wpłynie zarówno na politykę europejską jak i polską.

Jak relacjonowała w OKO.press Paulina Pacuła, w przemówieniu inaugurującym polską prezydencję w UE premier Donald Tusk wezwał w Parlamencie Europejskim do obrony europejskiego terytorium przed nielegalną migracją, „bardzo krytycznego” przeglądu europejskich regulacji środowiskowych i klimatycznych oraz „wielkiej akcji deregulacji europejskich gospodarek”.

Wszystko to jest zbiorem postulatów, które można byłoby nazwać trumpizmem z ludzką twarzą i zarazem odwrotem od idealistycznej wizji budowy w Europie liberalnej, otwartej i postępowej wspólnoty. “Albo Unia dostosuje się do prawicowo-populistycznej presji, albo nie będzie jej wcale” – zdawał się mówić Tusk, a marudzących pięknoduchów pewnie w swoim stylu odesłałby do lekarza, jeśli mają wizje.

Sądząc po owacji na stojąco, która nagrodziła przemówienie polskiego szefa rządu, opowieść Tuska o nowej Europie intensywnie działa na wyobraźnię konserwatywno-liberalnej części europejskich elit. Tylko skrajna prawica – w tym przedstawiciele PiS i Konfederacji – była bardzo ze słów polskiego premiera niezadowolona. Jakby z zazdrości, że przejmuje jej język i tematy.

Generalnie wygrana Trumpa uformowała w głównym nurcie zarówno polskich jak i europejskich elit definicję zeitgeistu na najbliższe lata: wiatr wieje w prawo, a liberalni demokraci muszą się do tego dostosować w myśl dewizy znanej z Legii Cudzoziemskiej – maszeruj albo giń.

Mówi o tym otwarcie w rozmowie z Natalią Sawką i Agatą Szczęśniak jedna z ważnych osób w otoczeniu Donalda Tuska: „Trzeba obserwować realia na świecie. Lewica przespała swoje najlepsze czasy parę lat temu, dziś w mainstreamie wygrywa miękki faszyzm. Marzenie jest takie, by nie stało się to, co w Stanach i Trzaskowski nie skończył jak Kamala Harris” – tłumaczy nasz rozmówca, odnosząc się do polskich wyborów prezydenckich.

W zależności od punktu widzenia można w takiej strategii dopatrywać się dowodu politycznego sprytu i pragmatyzmu.

Ale można też w niej widzieć dowód na słabość i poczucie niepewności co do siły rażenia własnej oryginalnej agendy.

Tego nie warto przegapić

Poznaliśmy kolejnego kandydata na prezydenta: to dziennikarz Krzysztof Stanowski, właściciel bardzo popularnego w serwisie YouTube Kanału Zero. Jego pomysł na początek kampanii to oskarżycielski ton wymierzony w całą klasę polityczną i forma happenigu mieszająca język politycznego buntu z żartem i błazenadą. Witold Głowacki w OKO.press zwraca uwagę, że to forma, którą w swojej kampanii stosował w 2019 roku w Ukrainie… Wołodymyr Zełenski: “W kontekście historii przez wielkie „H” i wszystkiego, co zaczęło się 3 lata po wyborze Wołodymyra Zełenskiego na prezydenta Ukrainy, zapominamy bardzo łatwo, że w 2019 roku, czyli w trakcie swej zwycięskiej kampanii prezydenckiej, był on zarazem aktorem i kabareciarzem, jak i kandydatem nihilistycznego buntu wobec ukraińskiej polityki i klasy politycznej, po równo krytykującym i wyśmiewającym największe postaci i największe świętości ówczesnej ukraińskiej sceny politycznej”.

„Rząd chce cenzury w sieci!” – to zarzut podnoszony w kontekście zmian w przepisach wdrażających Akt o Usługach Cyfrowych. Czy coś jest na rzeczy? „Kontrola treści w internecie powinna opierać się na procedurze, która zagwarantuje prawo do wysłuchania oraz szybkie i przewidywalne decyzje” – piszą na naszych łamach prawnicy prof. Mateusz Grochowski i dr Katarzyna Łakomiec.

Taka piękna katastrofa Rosji. Stan dyktatury Putina przed negocjacjami z Trumpem rekonstruuje u nas Tomasz Makarewicz. I pisze tak: Putin zakładał, że Ukraina lub Zachód ostatecznie „pękną”, ale nie wziął pod uwagę tego, że sam siedzi na bombie z tykającym zegarem.

W sprawie Rosji również alarmujemy, bo Polska jest poważnie zagrożona rosyjską ingerencją w wybory prezydenckie. Anna Mierzyńska wskazuje, żeby nie spodziewać się jednak kopii scenariusza rumuńskiego, ponieważ Kreml dopasowuje swoje strategie do konkretnych państw. Co wiemy o rosyjskich atakach wyborczych i na co musimy być gotowi w Polsce?

Polska chce zablokować umowę Mercosur. Skąd bierze się sprzeciw naszego rządu? Polscy i francuscy rolnicy to najwięksi przeciwnicy umowy o wolnym handlu z krajami wspólnego rynku Ameryki Południowej. Jak wyjaśnia Jakub Szymczak, umowa ogółem ma poprawić sytuację europejskich eksporterów. Ale niektóre branże – na przykład producenci drobiu – rzeczywiście mogą na niej stracić.

Cztery miesiące przed wyborami koalicji włącza się sygnał “Terrain Ahead”. Jak wynika z analizy OKO.press, nastroje społeczne w styczniu pogorszyły się trzeci miesiąc z rzędu, również trzeci miesiąc z rzędu spadła liczba zwolenników rządu. To liczby wciąż odrobinę lepsze, niż miała ekipa Morawieckiego przed utratą władzy, ale im bliżej wyborów, tym bardziej koalicji rządowej zmniejsza się margines błędu.

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze