0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

W marcowym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM zapytaliśmy najbardziej wprost jak można, czy "Wiadomości" TVP mówią, czy też nie mówią prawdy o Polsce. Dla normalnego medium odpowiedź byłaby swego rodzaju być albo nie być.

Aż 69 proc. Polek i Polaków twierdzi, że TVP prawdy nie mówi (50 proc. "zdecydowanie", 19 proc. "raczej"). Broni "Wiadomości" ponad trzy razy mniej - 21 proc. Sztandarowa audycja TVP i główne narzędzie rządowego przekazu nie przeszło sondażowej próby i wyrok musi być skazujący - te wiadomości nie są prawdziwe.

PiS rozkłada parasol nad swoim elektoratem

Co więcej, nawet tak drastyczna ocena jest zamazaniem prawdziwego obrazu.

Wyobraźmy sobie, że w pewnym mieście spadł rzęsisty deszcz. Badacz deszczu przybył na miejsce z opóźnieniem i chce ustalić, czy padało. Policzył, że zmokło 69 osób, a 21 jest suche. Czyli spora mniejszość jednak nie zmokła, deszcz nie mógł być aż taki straszny, a może go nie było? Rzecz w tym, że obserwator nie wziął pod uwagę, że część osób miała parasole. Jak ktoś miał parasol, to mógł i tak zmoknąć, bo ochlapał go samochód, ale miał dużą szansę, że pozostanie suchy. Jak nie miał parasola, mógł nie zmoknąć, bo zatrzymał się pod drzewem, ale generalnie nadzieje na suche ubranie były marne.

Takim parasolem, który chroni przed "deszczem prawdy" w naszym sondażu jest przynależność do "biało-czerwonej drużyny" PiS, a dokładniej - wyborcze poparcie dla partii Kaczyńskiego. Pokażemy to na wykresie, porównując odpowiedzi osób "pod pisowskim parasolem" ze wszystkimi innymi osobami, które zadeklarowały udział w wyborach, ale nie wybrały PiS*.

Jak widać, wśród osób, które chcą głosować na PiS, aż 68 proc. jest przekonanych, że "Wiadomości" TVP mówią o Polsce prawdę, a 23 proc. uważa, że tak nie jest. Innymi słowy, w elektoracie PiS na 10 statystycznych osób, siedem TVP wierzy, dwie nie wierzą, a jedna się waha.

Wśród osób, które deklarują, że będą głosować, ale nie na PiS, ufa "Wiadomościom" zaledwie 6 proc. osób (co 17 osoba), w tym 2 proc. zdecydowanie a 4 proc. raczej. Niedowiarków jest aż 87 proc. Żeby to przełożyć na konkret, musimy zwiększyć pulę do 100 statystycznych osób: 87 z nich TVP nie wierzy, 6 wierzy, a siedem się waha.

Różnice między elektoratami są właściwie żadne, nawet wśród wyborców Konfederacji tylko 4 proc. dostrzega prawdę w TVP.

W dużej grupie osób, które nie chcą brać udziału w wyborach (ale były pytane o "Wiadomości") oceny są podobne, jak wśród niegłosujących na Kaczyńskiego: TVP wierzy "zdecydowanie"... 0 proc. osób, " raczej nie wierzy" - 9 proc.

Niedowiarków jest 79 proc.

Trzy zadania propagandy

Wynika z tego, że oddziaływanie "Wiadomości" TVP poza elektoratem PiS ma niewielkie znaczenie i propaganda służy raczej trzymaniu osób wierzących "pod parasolem" niż podejmowaniu wypraw, które miałyby nawracać na rządową wiarę. Dokładniej, "Wiadomości" służą partii na trzy sposoby:

  • lansują kolejne wątki propagandy (tworzą "tematy dnia") i odpowiednio kształtują postawy odbiorców, np. ostatnio wobec "mięsa-robaków" czy "obrony imienia św. JPII";
  • pełnią rolę prewencyjną, chroniąc elektorat przed przyjęciem konkurencyjnych interpretacji, w tym celu fałszując te interpretacje oraz podważając wiarygodność opozycyjnych polityków i mediów niezależnych;
  • odwracają uwagę od innych tematów i problemów, które dla władz mogłyby być niewygodne.

W marcu 2019 roku Rada Języka Polskiego zanalizowała 305 tzw. pasków "Wiadomości" TVP z lat 2016-2017. Wnioski nie straciły na aktualności:

„Zdecydowana większość pasków »Wiadomości« TVP pełni funkcje nieinformacyjne – perswazyjną (wpływanie na odbiorcę), magiczną (kreacja rzeczywistości) i ekspresywną (wyrażanie emocji i ocen nadawcy)". Nie chodzi o "dostarczenie obiektywnego powiadomienia o zdarzeniach, lecz o stworzenie autorskich wizji tych wydarzeń i o wpłynięcie na przekonania i oceny odbiorcy”.

Przeczytaj także:

Według Rady wizja świata „Wiadomości” jest skrajnie jednostronna, a jej osią aksjologiczną jest opozycja: „obecna władza” kontra „ci, którzy jej nie popierają”.

"Działania rządu i partii rządzącej są przedstawiane w sposób bezwzględnie pozytywny. Tymczasem działania partii opozycyjnych, ruchów obywatelskich czy instytucji Unii Europejskiej są oceniane wyłącznie negatywnie, a osoby i instytucje te są obiektem deprecjacji (ironii, kpiny, ośmieszenia itd.). Oceny pojawiają się na pasku poprzedzającym właściwy materiał, widz ma mieć z góry ukształtowaną wizję wydarzenia, zanim pozna jego szczegóły".

Nie ma znaczenia, że ocena nie jest spójna nawet z treścią materiału, nie mówiąc o faktach.

Przykład robaków, czyli jak to się robi w praktyce

Zobaczmy to na przykładzie materiału "Wiadomości" z 30 marca, zatytułowanym tak:

robaki

Materiał zestawia zmanipulowany obraz włoskich debat na temat polityki UE promującej zdrową żywność z rzekomo rosnącym w Polsce oporem przeciwko prorobaczej polityce Rafała Trzaskowskiego i całej PO.

Włoski rząd ma tu być pozytywnym przykładem, bo "chcąc chronić tradycyjną dla nich pizzę czy makarony planuje zakazać używania produktów z robaków w klasycznej włoskiej kuchni".

Obrazy pokazują smakowite dania, na przemian z rojącymi się w laboratoryjnych naczyniach robakami. Potem słyszymy, że Włosi "zamierzają uregulować" stosowanie mąki ze świerszczy czy mącznika w żywności - a więc nie zakazywać, ale widz już tej różnicy nie zauważy. Lektor stwierdza, że "robaki obrzydzają także Polaków". Co potwierdza uliczna sonda, w której - należy się domyśleć - pytano ludzi, co oni na to, że musieliby jeść robaki:

  • pani ok. 40-letnia wsiadająca do białego auta: "obrzydliwe to jest dla mnie";
  • pan po 60.: "Robaków bym nie jadł, fuj". Reporterka bezkompromisowo dopytuje: "Nie? Dlaczego?". "Brzydzę się";
  • pani po 60. w czarnym kapeluszu, filozoficznie: "To się kłóci z moim wyobrażeniem o życiu, o żywieniu, o funkcjonowaniu".

Bunt Polek i Polaków jest zdrowym odruchem zagrożonego narodu, bo "zupełnie inne podejście ma organizacja C-40 promowana przez Rafała Trzaskowskiego wiceszefa PO".

OKO.press wyjaśniało, że chodzi o inicjatywę 96 najpotężniejszych miast świata, do której w 2019 roku przyłączyły się władze Warszawy. Celem jest stworzenie „globalnej sieci łączącej władze miast w celu stawienia czoła kryzysowi klimatycznemu i stworzenia przyszłości, w której każdy może się rozwijać”. Skończyło się (niestety - przyp. PP) na deklaracjach, ale wg "Wiadomości" robaczywa groza wisi nad Polską.

TVP pokazuje wystąpienia Trzaskowskiego, w których o robakach nie ma ani słowa, co zapowiadane jest, jako "wypieranie się" swoich poglądów i przeplatane z widokiem świerszczy i białawych robali. "Chodzi o ograniczenie lub w wersji dla nich optymistycznej całkowity zakaz mięsa i nabiału" - śmiało kłamie lektor. I znowu sonda:

  • pan po 60.: "Teraz bez mięsa ani rusz";
  • pani pod 60. w zielonym płaszczu: "Niech każdy je to, co chce, ale żeby komuś zabraniać? Absolutnie!";
  • pani po 40. ze złotymi kolczykami-kołami w uszach:
"Kocham mięsko, uwielbiam mięsko, robaczków jeść nie lubię. Ale mięso na pewno, będę jadła, nie wyobrażam sobie żyć bez mięsa".

TVP straszy dalej: są już plany ograniczenia mięsa w stołówkach szkolnych w Warszawie (na ekranie migają jakiegoś dokumentu, nieczytelne, nie wiadomo, o co chodzi). I wypowiedź zatroskanego rolnika, który boi się, że padnie mu biznes hodowli świń.

Poseł PiS Jarosław Krajewski (rocznik 1983) podkreśla, że "my jesteśmy zwolennikami wolności, żeby Polacy decydowali, co chcą, a czego nie chcą. Radykalne propozycje Rafała Trzaskowskiego przypominają rodem z lat komuny, co będziemy jeść, gdzie będziemy podróżować, czy kto będzie posiadał samochód, a kto nie" (cytat dosłowny).

Propaganda niejedno ma imię, czyli dwa sprostowania

Dominująca wiara w TVP w elektoracie PiS i całkowity brak takiej wiary poza nim mogłyby skłaniać do wniosku, że wyborcy Kaczyńskiego "łykają wszystko, jak leci z ekranu". A także, że nikt inny nie daje się zmanipulować narracjami lansowanymi przez PiS i jego media.

Takie twierdzenie okazuje się podwójnie fałszywe, co pokażemy analizując odbiór propagandowej linii "zakażą nam mięso, każą jeść robaki". Postawy wobec "mięsa" sprawdziliśmy w innym pytaniu marcowego sondażu OKO.press i TOK FM.

Jak widać, w zagrożenie, że opozycja odbierze Polkom i Polakom mięso, uwierzyło "tylko" 45 proc. wyborców PiS, a dokładnie tyle samo uważa, że opozycja by tak nie zrobiła, czyli trochę to wszystko "strachy na lachy". A przecież (patrz wyżej) przewaga "wyznawców »Wiadomości«" w tym elektoracie sięga 69 do 21 proc. Oznacza to, że sporo osób ogólnie wierzy TVP, ale nie oznacza to, że wszyscy z nich tracą zdolność do myślenia krytycznego.

Co najmniej co trzecia osoba głosująca na PiS zarazem wierzy w TVP i nie wierzy w "propagandę mięsną".

Po drugie, jak widać na wykresie, w odbieranie mięsa przez opozycję uwierzyło 22 proc. wyborców Konfederacji i aż 26 proc. "nie wyborców". Tymczasem obie te grupy w zdecydowanej większości (odpowiednio - 86 proc. i 79 proc.) twierdziły, że TVP nie mówi prawdy.

Wyjaśnieniem są inne kanały komunikacji. Konfederacja jest mocno obecna w mediach społecznościowych (w tym na TikToku) i tą drogą propaguje swoje poglądy, w tym teorie spiskowe. W dwuosobowym podcaście liderzy Krzysztof Bosak i Sławomir Menzten na You Tubie demaskują zarazem Unię Europejską i opozycję twierdząc, że "Trzaskowski odbierze wam mięso, nabiał i samochody".

To wszystko nie są zresztą pomysły oryginalne. Anna Mierzyńska porównała kampanię mięsną polskiej prawicy z jej amerykańskim pierwowzorem w wykonaniu zwolenników Donalda Trumpa.

Po stronie TVP wiek, wykształcenie i Pan Bóg

Na koniec kilka korelacji zmiennych socjoekonomicznych i wiary w prawdziwość "Wiadomości" TVP. Korelacji, a nie wyjaśnień przyczynowo-skutkowych, bo mamy tu wszystkie możliwe zależności i sprzężenia zwrotne między identyfikacją polityczną (popieram PiS), postawą wobec TVP (wierzę im) i takimi zmiennymi, jak religijność.

I tak np. osoby związane z instytucją Kościoła są bardziej skłonne do przyjmowania "na wiarę" także prawd politycznych, chętnie uwierzą w teorie spiskowe o opozycji i Unii Europejskiej, które zagrażają polskim tradycjom także religijnym, a zarazem częściej głosują na PiS, który ostentacyjnie przedstawia się jako partia katolików, a popieranie PiS zwrotnie nasila religijność i zarazem zachęca do oglądania TVP. A z kolei taki przekaz prokościelny TVP zwiększa religijność... i tak dalej.

Poza religijnością dwa czynniki socjoekomiczne mogą tu mieć szczególne znaczenie. Osoby mniej wykształcone łatwiej "kupują" propagandę "Wiadomości", bo nauka szkolna i uniwersytecka uczy w jakimś przynajmniej stopniu racjonalnego i krytycznego podejścia dla informacji:

Osoby w starszym wieku mają za sobą statystycznie mniej lat edukacji i są silnie uzależnione od telewizji, w odróżnieniu od osób młodszych, dla których jest to medium przeszłości.

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 20–23 marca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000

W poprzednich odcinkach sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM

Sprawdziliśmy aktualne notowania wyborcze, wykrywając duży wzrost poparcia Konfederacji i upadek Polski 2050, co wywołało medialną burzę. Okazało się, że rysująca się koalicja Polski 2050 i PSL dostaje więcej mandatów niż te ugrupowania osobno, ale poparcie pozostaje niskie.

Odpowiedzi na pytanie o wybory do Senatu wskazują na pewną wygraną opozycji, z przewagą minimum 10 mandatów nad PiS.

Porównaliśmy determinację/mobilizację wyborczą różnych grup. Okazuje się, że jest dwukrotnie wyższa wśród najstarszych wyborców w porównaniu z najmłodszymi, oraz wyraźnie wyższa wśród kobiet niż mężczyzn. Z elektoratów partyjnych mniej zmotywowani są wyborcy i wyborczynie PSL i Polski 2050, pozostali deklarują pewny udział w głosowaniu jesienią 2023.

Opisaliśmy odpowiedzi na frapujące pytanie, czy dziennikarze powinni zajmować się przeszłością polskiego papieża, czy też lepiej chronić pamięć o Janie Pawle II ze względu na jego zasługi? Większa część badanych odpowiedziała "zostawcie go w spokoju". Ale nie wszyscy.

Związek między "arytmetyką wyborczą" a sukcesem opozycji w wyborach może być inny, niż głosi Donald Tusk, wzywając do jednej listy. Nawet jeśli Hołownia popełnił po prostu błąd, wchodząc w związek partnerski z Kosiniakiem-Kamyszem, to i tak warto się z tego przykładu uczyć - pisaliśmy.

Najwięcej osób badanych uważa, że dzięki kampanii na rzecz „obrony dobrego imienia” papieża PiS poprawi wynik wyborczy.

Czy ktoś chce Rafała Trzaskowskiego na premiera? Sprawdziliśmy:

Zbadaliśmy również, czy i jak Polki i Polacy zagłosowaliby w ewentualnym referendum dotyczącym aborcji. Wyniki sondażu pokazują, jak bardzo zmieniło się postrzeganie aborcji w ostatnich latach.

Na ile skuteczna jest propagandowa opowieść o tym, że opozycja odbierze nam możliwość jedzenia mięsa?

W kolejnym "papieskim pytaniu" sprawdzaliśmy, ile osób - po ostatnich publikacjach - obarcza odpowiedzialnością JPII za tuszowanie przypadków pedofilii. Poprzednio pytaliśmy o to w 2019 i 2020 roku, gdy wyszły na jaw przestępstwa seksualne wielu księży i zakonników.

Czy autorytet moralny Jana Pawła II trwa niewzruszenie, czy też zachwiał się? Odpowiedź brzmi - trochę się zachwiał, ale nadal w deklaracjach wypada mocno. Czym jest dla Polek i Polaków ta postać?

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze