Tylko wyborcy PiS w niewielkiej większości (57 proc.) deklarują, że w 2023 roku żyje im się lepiej, niż przypuszczali. Reszta Polaków jest rozczarowana poziomem życia - wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM
Czy w 2023 roku żyje się lepiej, niż oczekiwaliśmy? O odczuwanie rosnących kosztów życia zapytaliśmy w najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Dokładnie pytanie brzmiało następująco:
"Czy w odniesieniu do kosztów życia, w 2023 r. żyje się łatwiej czy trudniej, niż Pan(i) oczekiwał(a)?"
Oprócz oczywistego kontekstu społeczno-gospodarczego pytanie ma również znaczenie polityczne: zakładaliśmy, że w ten sposób zmierzymy, czy opozycja nie przestrzeliła, kreśląc jesienią 2022 roku apokaliptyczne wizje krachu gospodarczego, braku węgla, zimnych mieszkań zimą, wciąż rosnącej inflacji i astronomicznych cen energii. Założenie robocze polegało na hipotezie, że czarne scenariusze skonfrontowane z rzeczywistością, sprawią, że badani subiektywnie będą oceniać lepiej swój poziom życia wiosną 2023 roku. Nic z tego się nie sprawdziło.
Frustracja ekonomiczna się pogłębia - tylko wyborcy PiS (i to w niewielkiej większości) twierdzą, że żyje im się lepiej, niż oczekiwali.
Do szczegółowych wyników w elektoratach partyjnych przejdziemy w dalszej części tekstu.
Ogólny wynik pokazuje natomiast, że inflacja i drożyzna mają negatywny wpływ na przygniatającą większość z nas: 76 proc. badanych uważa, że w 2023 roku żyje się trudniej, niż oczekiwali, w tym 46 proc. wybrało odpowiedź "zdecydowanie trudniej".
To duży problem dla rządzącego Prawa i Sprawiedliwości, które swoją kampanię obecnie w dużej części opiera na opowieści o wychodzeniu z kryzysu i poskramianiu trudności gospodarczych. Z naszego sondażu wynika, że tej opowieści będzie trudno się przebić do opinii publicznej.
"Ludzie, niektórzy po raz pierwszy od 2004 roku, czyli od momentu akcesji Polski do Unii Europejskiej, mają realnie gorzej. Mogą kupić mniej za swoją pensję", mówi OKO.press dr hab. Paweł Kubicki, profesor SGH.
Ostatnie dwa pomiary inflacji to 18,4 proc. z lutego i 16,2 proc. z marca. Inflacyjny szczyt jest niby za nami, ale prognozy nie są optymistyczne. Najbardziej zatrważające są dwa kluczowe dla gospodarstw domowych koszyki. Dane z marca wskazują, że ceny żywności wzrosły o 24 proc. (i ciągle rosną!), a ceny nośników energii - o 26 proc.
Od dziesięciu miesięcy (z jednym pozornym wzrostem) spadają też realne płace. Dane GUS dotyczące wysokości pensji w sektorze przedsiębiorstw (firmy powyżej 9 pracowników) są najgorsze od 20 lat.
Jako się rzekło, nasze pytanie sprawdzało nie tyle pogorszenie jakości życia rok do roku, ile konfrontację oczekiwań z rzeczywistością.
"Poziom życia to jeden z podstawowych czynników oceny rządu. Ludzie mają prawo myśleć, że żyje im się gorzej, bo rząd nie spowodował obniżki inflacji", mówi Paweł Kubicki.
Większość wyborców PiS co prawda dała się przekonać, że jest lepiej, niż mogłoby być, ale jest to jednak większość niewielka. Elektorat, który zwykle murem - i w ogromnej większości bezwarunkowo - stoi za działaniami swoich ulubionych polityków, w naszym badaniu tylko w 57 proc. uważa, że w 2023 żyje się lepiej, niż można było przypuszczać. Odpowiedź "gorzej" wybrało 31 proc.
To z kolei można zwiastować duży deficyt nadziei w tej grupie wyborców (z jednym małym wyjątkiem pewnej podgrupy, o czym za moment), a za tym może iść spadek mobilizacji, jeśli władza, która popularność w swoim elektoracie opiera w dużym stopniu na poprawie jakości życia przez ostatnie 8 lat, szybko tej nadziei nie przywróci.
Jednak mimo relatywnie słabego wyniku w kohorcie wyborców PiS, i tak różnica między tymi wyborcami a resztą ankietowanych jest na powyższym wykresie bardzo duża. I fascynująca. Według Pawła Kubickiego kluczowa jest przewaga PiS w dotarciu do wyborców z własnym przekazem:
"Posiadanie mediów publicznych, a także pozostawienie TVP w starym systemie nadawania sygnału telewizji naziemnej sprawia, że ludzie dostają jednostronny przekaz.
W "Wiadomościach" TVP słuchamy o tym, że inflacja jest niezawiniona, a rząd zrobił wszystko, co mógł, by nas obronić przed złem.
Nieważne, że kryzys będzie się ciągnął, a realnie większości żyje się gorzej", mówi Kubicki.
Ta interpretacja broni się w zestawieniu z innym pytaniem w sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Gdy poprosiliśmy o ocenę wiarygodności "Wiadomości" TVP, okazało się, że nikt, poza wyborcami PiS, nie ma zaufania, że państwowy nadawca prezentuje prawdziwy obraz rzeczywistości. Za to wśród osób, które deklarują, że zagłosują na partię Jarosława Kaczyńskiego, ocena jest dokładnie odwrotna: aż 68 proc. wierzy, że "Wiadomości" mówią o Polsce prawdę.
Popularność w debacie publicznej zdobywa ostatnio hipoteza, że opozycja przestrzeliła jesienią w straszeniu kryzysem gospodarczym. Nasze badanie tego w żaden sposób nie potwierdza. Elektorat każdej partii, która nie jest PiS-em, w przygniatającej większości twierdzi, że żyje mu się trudniej, niż oczekiwał.
A to oznacza, że opowieść opozycji o druzgocących skutkach społeczno-gospodarczych rządów PiS nie tylko nie była przestrzelona, ale wciąż może rezonować wśród wyborców i zwiększać ich mobilizację przeciwko obozowi władzy.
Pogorszenie jakości życia w stosunku do oczekiwań, a co za tym idzie, niezadowolenie, odczuwa:
Złość związana z sytuacją ekonomiczną, może nie wywraca dziś polskiej sceny politycznej, ale realnie istnieje, nie jest tylko konstruktem stworzonym przez spindoktorów. I - powtórzmy - z pewnością pozwala opozycji snuć opowieść o odpowiedzialności rządu PiS za drożyznę. Zdolności mobilizacyjne dla opozycji - podobnie jak w przypadku PiS - może mieć też wiarygodna narracja o nadziei: obietnica ulgi w trudnych czasach i konkretne pomysły na wyjście z kryzysu.
Do 49. roku życia w stosunku do oczekiwań łatwiej żyje się dziś 9 proc. badanych, trudniej - 88 proc. Po 50. roku życia odpowiedź "łatwiej" wybrało 32 proc. badanych, trudniej - 63 proc. To przepaść. Skąd się wzięła? Już wyjaśniamy.
Najbardziej optymistyczną grupą są najstarsi badani. 43 proc. 70-latków uważa, że ich sytuacja ekonomiczna jest lepsza, niż przypuszczali. W grupie emeryt/rencista odsetek pozytywnych odpowiedzi wynosi aż 48 proc.
Dla porównania, wśród najmłodszych badanych, zawiedzionych sytuacją ekonomiczną jest aż 87 proc. badanych. Lepiej żyje się, według deklaracji, 11 proc. dwudziestolatków.
W tej rażącej dysproporcji pomiędzy grupami wiekowymi nie chodzi tylko o politykę, choć ta - jak już pisaliśmy - jest w naszym badaniu kluczowa. Pozytywne odczucia najstarszych respondentów mają uzasadnienie w rzeczywistości. W tym sensie, że PiS inwestuje ogromne środki, by przekonać seniorów, że żyje im się najlepiej w historii III RP. I żeby w związku z tym czuli wdzięczność do obecnej władzy.
W polskim systemie świadczeń emeryci i renciści są dobrze chronieni przed inflacją.
W przeciwieństwie do osób pobierających np. zasiłki rodzinne nie tracą oni tak bardzo dochodów wraz ze wzrostem cen.
Przysługuje im bowiem waloryzacja świadczeń w odniesieniu do inflacji i wzrostu wynagrodzeń. Od 1 marca 2023 ich świadczenia wzrosły o 14,8 proc. Do tego dochodzi 13-sta, a dla niektórych jeszcze 14-sta emerytura (te świadczenia nie podlegają waloryzacji).
"Siła nabywcza ich emerytur maleje, bo podwyżki nie przegoniły wzrostu kosztów życia. Ale to nieważne, bo jedyne, co słyszą najstarsi wyborcy, to że władza im pomogła. A skoro władza im pomogła, to nie będą narzekać, bo jeszcze ktoś odczyta to jako krytykę PiS" - komentuje Paweł Kubicki.
W kogo najmocniej uderzyła inflacja? "W tych, którzy mają najsłabszą pozycję negocjacyjną lub pracują w branżach, w których nie było podwyżek", mówi Kubicki.
W trudnej sytuacji są np. pracownicy budżetówki, którzy, choć dostali tzw. podwyżki inflacyjne, to ich wartość absolutnie nie rekompensuje strat, które ponoszą w związku ze wzrostem cen.
Drugą grupą, która szczególnie ucierpiała, są w ocenie Kubickiego osoby ubogie, których większość wydatków stanowią koszty stałe związane z utrzymaniem mieszkania i wyżywieniem.
A kto ma największą odporność?
"Najlepszą pozycję zawsze mają ci, którzy zarabiają dużo, a także ci, na których jest duże zapotrzebowanie. Oni mają możliwość przenoszenia swoich kosztów na pracodawcę lub klienta", mówi Kubicki.
Według sondażowych deklaracji różnice pomiędzy odczuwaną jakością życia osób mieszkających na wsiach i w małych miasteczkach a mieszkańcami większych miast jest, ale niewielka.
Na ocenę sytuacji wpływa też po części wykształcenie. Osoby bez dyplomu, z wykształceniem średnim i zasadniczym, częściej przyznają, że żyje im się lepiej, niż oczekiwali (28 proc.). Odpowiedź "gorzej" wybrało 67 proc. badanych w tej grupie. Wśród osób po studiach, stosunek odpowiedzi pozytywnych do negatywnych wynosi 15 do 81.
Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 20–23 marca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000
Sprawdziliśmy aktualne notowania wyborcze, wykrywając duży wzrost poparcia Konfederacji i upadek Polski 2050, co wywołało medialną burzę. Okazało się, że rysująca się koalicja Polski 2050 i PSL dostaje więcej mandatów niż te ugrupowania osobno, ale poparcie pozostaje niskie.
Odpowiedzi na pytanie o wybory do Senatu wskazują na pewną wygraną opozycji, z przewagą minimum 10 mandatów nad PiS.
Porównaliśmy determinację/mobilizację wyborczą różnych grup. Okazuje się, że jest dwukrotnie wyższa wśród najstarszych wyborców w porównaniu z najmłodszymi, oraz wyraźnie wyższa wśród kobiet niż mężczyzn. Z elektoratów partyjnych mniej zmotywowani są wyborcy i wyborczynie PSL i Polski 2050, pozostali deklarują pewny udział w głosowaniu jesienią 2023.
Opisaliśmy odpowiedzi na frapujące pytanie, czy dziennikarze powinni zajmować się przeszłością polskiego papieża, czy też lepiej chronić pamięć o Janie Pawle II ze względu na jego zasługi? Większa część badanych odpowiedziała "zostawcie go w spokoju". Ale nie wszyscy.
Związek między "arytmetyką wyborczą" a sukcesem opozycji w wyborach może być inny, niż głosi Donald Tusk, wzywając do jednej listy. Nawet jeśli Hołownia popełnił po prostu błąd, wchodząc w związek partnerski z Kosiniakiem-Kamyszem, to i tak warto się z tego przykładu uczyć - pisaliśmy.
Najwięcej osób badanych uważa, że dzięki kampanii na rzecz „obrony dobrego imienia” papieża PiS poprawi wynik wyborczy.
Czy ktoś chce Rafała Trzaskowskiego na premiera? Sprawdziliśmy:
Zbadaliśmy również, czy i jak Polki i Polacy zagłosowaliby w ewentualnym referendum dotyczącym aborcji. Wyniki sondażu pokazują, jak bardzo zmieniło się postrzeganie aborcji w ostatnich latach.
Na ile skuteczna jest propagandowa opowieść o tym, że opozycja odbierze nam możliwość jedzenia mięsa?
W kolejnym "papieskim pytaniu" sprawdzaliśmy, ile osób - po ostatnich publikacjach - obarcza odpowiedzialnością JPII za tuszowanie przypadków pedofilii. Poprzednio pytaliśmy o to w 2019 i 2020 roku, gdy wyszły na jaw przestępstwa seksualne wielu księży i zakonników.
Czy autorytet moralny Jana Pawła II trwa niewzruszenie, czy też zachwiał się? Odpowiedź brzmi - trochę się zachwiał, ale nadal w deklaracjach wypada mocno. Czym jest dla Polek i Polaków ta postać?
Zapytaliśmy również najbardziej wprost jak można, czy „Wiadomości” TVP mówią, czy też nie mówią prawdy o Polsce. Dla normalnego medium odpowiedź byłaby swego rodzaju być albo nie być. Aż 69 proc. Polek i Polaków twierdzi, że TVP prawdy nie mówi:
Sprawdziliśmy, czy Polki i Polacy wciąż mają otwarte serce na Ukraińców. Co się okazało? Nie jest tak źle, jak wieszczyli eksperci, ale mamy kilka niepokojących wskaźników. Najwyższy spadek życzliwości obserwujemy wśród młodych kobiet.
Gospodarka
Prawo i Sprawiedliwość
Rząd Mateusza Morawieckiego
inflacja
sondaż
sondaż IPSOS
sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK.FM
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze