Ukraina odrzuciła rosyjskie ultimatum w sprawie Mariupola. Biden: Putin rozważa użycie broni biologicznej [DZIEŃ 27. NA ŻYWO]

Zapasy żywności, paliwa i amunicji rosyjskiej armii starczą obecnie na zaledwie trzy kolejne dni - uważają ukraińscy dowódcy. Według "Guardiana", zachodni oficjele uważają te te doniesienia za "prawdopodobne", ale nie są w stanie ich niezależnie potwierdzić.

Rzeczywiście uważamy też, że rosyjskie siły zużyły dużo materiałów, łącznie z konkretnymi kategoriami broni, oraz widzieliśmy pojedyncze raporty o konkretnych oddziałach, którym brakuje zaopatrzenia różnego rodzaju" - mówi anonimowy informator, cytowany przez brytyjski dziennik.

Goworit Moskwa

"Propaganda mocarstwowymi zapewnieniami, że Rosja ma wszystko pod kontrolą i nie cofnie się o krok, tworzy mimowolnie obraz państwa, które rzuciło swoich żołnierzy na front i morduje cywili, bo źle obliczyło siły. I nie ma planu B. Jak to możliwe? Propaganda po prostu improwizuje" - pisze Agnieszka Jędrzejczyk w najnowszym odcinku analizy rosyjskiej propagandy.

Sytuacja na froncie

"Na wojnie w Ukrainie nadal dominują walki pozycyjne. Wyjątki to ukraińska kontrofensywa pod Kijowem i intensywna bitwa miejska trwająca w Mariupolu. O ile pod Kijowem Ukraińcy przejęli inicjatywę, o tyle w Mariupolu położenie obrońców stało się krytyczne" - pisze Witold Głowacki w najnowszej analizie sytuacji na froncie.

Urzędniczka MFW: bankructwo Rosji będzie miało ograniczony wpływ na świat

"Gdyby doszło do bankructwa, yważam, że bezpośredni wpływ na resztę świata będzie dosyć ograniczony, ponieważ liczby, o jakie tutaj chodzi, są z globalnej perspektywy dostć małe" - powiedziała Gita Gopinath, ważna urzędniczka Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla agencji AFP. I dodała, że nie ma systemowego zagrożenia dla światowej godpodarki w przypadku bankructwa.

Na razie Rosja uniknęła tego scenariusza i dalej spłaca swoje zobowiązania zagranicznym posiadaczom rosyjskich obligacji denominowanych w obcych walutach. 17 marca Rosjanie spłacili 117 mln dolarów, a potwierdzili to urzędnicy banku JPMorgan.

Nie znaczy to, że bankructwa nie będzie. Na początku kwietnia Rosja ma do spłaty potężną transzę w wysokości 2 mld dolarów.

Zachodnie sankcje zamroziły dostęp Rosji do sporej części jej rezerw walutowych, ale m.in. dzięki handlowi surowcami energetycznymi, Rosja wciąż ma dostęp do sporych ilości zagranicznych walut - transakcje przeprowadzane są głównie w dolarach. Dlatego część ekonomistów apeluje: obejmijmy sankcjami także rosyjskie paliwa.

Cały czas wysyłamy Putinowi około 500 mln dolarów dziennie za energię. Wszyscy finansujemy w ten sposób zbrodnie Rosji w Ukrainie. Embargo na ropę i gaz jest możliwe do przeprowadzenia i wcale nie zatopi europejskiej gospodarki - przekonuje makroekonomista, dr Łukasz Rachel.

Rzecznik Kremla: Wszystko zgodnie z planem. Rosja nie uderza w cele cywilne

Rosja nie osiągnęła jeszcze swoich celów w Ukrainie. "Wszystko dzieje się ściśle według planów" - powiedział rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow w wywiadzie z Christiane Amanpour w amerykańskiej telewizji CNN. Cele, o których mówi Pieskow to demilitaryzacja i neutralność Ukrainy, eliminacja "nacjonalistycznych batalionów", uznanie niezależności "republik" na wschodzie Ukrainy i Krymu za część Rosji.

Pieskow zaprzeczył też, jakoby "specjalna operacja wojskowa" miała zakończyć się sukcesem w kilka dni po jej rozpoczęciu. W wywiadzie kolejny raz powtórzył też kłamstwo, że rosyjskie wojska uderzają tylko w cele wojskowe w Ukrainie. Setki dowodów fotograficznych, filmowych i świadectw świadków z Mariupola, Charkowa, Kijowa, Buczy, Irpienia i dziesiątek innych miejscowości w Ukrainie świadczy o czymś zupełnie innym.

Fragment wywiadu w języku angielskim można zobaczyć na Twitterze Christine Amanpour:

Drugi odcinek dziennika ukraińskiego

"21 lutego teatr w Mariupolu grał Czechowa, a 16 marca Rosjanie zrzucili na budynek wielką bombę lotniczą. Mit „kultury rosyjskiej" legł w gruzach, ale Zachód wciąż wierzy w „wielkość kultury" Rosji i nie uznaje odpowiedzialności Rosjan za wojnę".

Publikujemy drugi odcinek „DZIENNIKA UKRAIŃSKIEGO”, osobistej relacji z Ukrainy Romana Kabaczija, historyka i dziennikarza. Tym razem o niszczeniu przez Rosję kultury w Ukrainie.

Anonymous atakuje Nestlé

"Dajemy Wam 48 godzin na przemyślenie sprawy i wygaszenie swojej działalności na terenie Federacji Rosyjskiej" - pisali w niedzielę wieczorem hakerzy z grupy Anonymous. Najwyraźniej część ze zrzeszonych w tej nieformalnej grupie aktywistów nie wytrzymała, i podjęli akcje jeszcze przed upłynięciem ultimatum. Ofiarą padł szwajcarski gigant spożywczy - firma Nestlé.

Szwajcarska firma pomimo wielu apeli nie wycofuje się z Rosji i dalej sprzedaje tam produkty swoich marek. Dziś hakerzy ogłosili, że udało im się wykraśc 10 gigabajtów danych o 100 tys. klientów biznesowych Nestlé.

NBP tłumaczy decycję o wymianie hrywien na złotówki dla uchodźców w Polsce

"Od dnia 25 marca br., w wybranych oddziałach bankowych w Polsce, możliwa będzie wymiana w gotówce hrywien ukraińskich na polskie złote.

Jest to wynik porozumienia podpisanego przez Narodowy Bank Ukrainy i Narodowy Bank Polski w dniu 18 marca 2022 r." - czytamy w komunikacie na stronie NBP. Wczoraj polski bank centralny krótko ogłosił decyzję, dziś możemy przeczytać dłuższy komunikat w tej sprawie.

Na jakich zasadach ma odbywać się wymiana?

"Dorośli obywatele Ukrainy będą mogli wymienić maksymalnie do 10.000 hrywien na osobę. Banki będą przyjmowały do wymiany banknoty o nominałach od 100 do 1000 hrywien. Kurs wymiany będzie możliwie najbardziej zbliżony do oficjalnego kursu UAH/PLN".

Strona NBP cytuje szefa Narodowego Banku Ukrainy, Kiryło Szewczenko:

„Uciekając przed grozą wojny, wielu obywateli Ukrainy musiało udać się zagranicę, głównie do Polski. Wielu uchodźców miało ze sobą tylko hrywny w gotówce i napotkało trudności z ich wymianą na polskie złote. Porozumienie, które podpisaliśmy z Narodowym Bankiem Polskim, rozwiązuje ten problem. Obywatele Ukrainy będą mogli wymienić hrywny w gotówce w polskim banku by zaspokoić swe podstawowe potrzeby. Jesteśmy wdzięczni naszym polskim kolegom za podjęcie tego kroku, który umocni partnerstwo między naszymi narodami”

Ruch chwali brytyjski historyk gospodarki, profesor Uniwersytetu Columbia Adam Tooze. Na swoim blogu pisze:

"W wielu prawdopodobnych scenariuszach, dziesiątki miliardów hrywn, które Polska właśnie skupuje i w zamian oddaje miliardy złotych, okażą się bezwartościowe. Polski podatnik lub jakaś międzynarodowa instytucja będą musiały tę stratę zamortyzować.

To szczytny ruch ze strony Polski i zmusza nas do zadania pytania, co może zrobić reszta Europy".

CNN: USA i NATO uważają, że Białoruś dołączy do wojny

Stany Zjednoczone i NATO są przekonane, że Białoruś "niedługo" dołączy do wojny - donosi amerykańska telewizja CNN, powołując się na anonimowych urzędników. Jedno z cytowanych źródeł mówi, że Putin potrzebuje pomocy, a każda pomoc się mu teraz przyda.

Inne źródło - związane z białoruską opozycją - mówi o tym, że białoruskie oddziały są gotowe, by ruszyć do walki w ciągu kilku najbliższych dni. I dodaje, że będzie to miało silniejsze znaczenie politycznie niż militarnie.

CNN pisze też, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, a podjęta zostanie na Kremlu.

Premier Włoch: chcemy Ukrainy w UE

"Włochy chcą, by Ukraina dołaczyła do Unii Europejskiej. Chcę powiedzieć prezydentowi Zełenskiemu, że Włochy stoją ramie w ramię z Ukrainą w tym procesie" - powiedział dziś premier Włoch Mario Draghi. Draghi nie uściślił, kiedy Ukraina powinna dołączyć do UE. Zadeklarował jednak, że jego kraj poprze członkostwo Ukrainy we wspólnocie.

"Dziś Ukrainia broni nie tylko siebie. Broni nasz pokój, naszą wolność, nasze bezpieczeństwo. Broni też ładu opartego na zasadach i prawach, który żmudnie budowaliśmy od końca II wojny światowej" - powiedział też włoski premier.

W zeszłym tygodniu Włosi zapowiedzieli, że odbudują zbombardowany i zniszczony teatr w Mariupolu. W momencie bombardowania w piwnicach teatru znajdowało się ponad tysiąc osób. Do dziś wciąż nie mamy informacji o osobach, które ukrywały się w teatrze.

Rosyjski urząd cenzorski ostrzega "Nową Gazetę" noblisty Muratowa

Roskomnadzor, rosyjski urząd cenzorski, wydał formalne ostrzeżenie dla "Nowej Gazety". Według rosyjskiej agencji RIA Novosti nie chodzi o najnowsze prawo, według którego zakazane jest publikowanie "nieprawdziwych" informacji na temat rosyjskich sił wojskowych. Gazeta miała niepoprawnie oznaczyć na swojej stronie internetowej "zagranicznych agentów", o których pisała - czyli w praktyce np. międzynarodowe NGO. Prawo, które nakazuje mediom tak oznaczać wiele zagranicznych organizacji, działających w Rosji, obowiązuje od 2012 roku.

Według redaktora "Meduzy" Kevina Rothrocka Roskomnadzor nie poinformował "Nowej Gazety" bezpośrednio, a od razu podał tę informację w rządowych mediach.

Kolejne ostrzeżenie może oznaczać odebranie licencji na publikowanie. I najpewniej tak właśnie się w końcu stanie. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę kilka niezależnych mediów zostało już zmuszonych do zamknięcia, m.in. popularna telewizja Dożd.

"Nowa Gazeta" 1 kwietnia będzie - jeśli nie zostanie wcześniej zamknięta - obchodziła swoje 29. urodziny. Krytyczne teksty o wojnie w Czeczeni publikowała tam Anna Politkowska, która została w 2006 roku zamordowana. Redaktorem naczelnym jest zeszłoroczny laureat pokojowego Nobla Dimitrij Muratow. Nagrodę otrzymał za "odważną walkę o wolność słowa".

Grecki minister spraw zagranicznych chce jechać do Mariupola

Grecki minister spraw zagranicznych Nikos Densias zapowiedział dziś, że zamierza współtowarzyszyć konwojowi humanitarnemu do Mariupola. Decyzję podjął po spotkaniu z konsulem generalnym Grecji w Mariupolu, który został ewakuowany z miasta w zeszłym tygodniu.

Grecy nie podali jednak daty ani szczegółów wyprawy, która - jeśli się odbędzie - będzie bardzo ryzykownym przedsięwzięciem.

Grecy są obecni w okolicach Krymu i Morza Azowskiego od ponad dwóch tysięcy lat. Większość z nich przez wieki utraciła znajomość języka greckiego, ale istnieje grupa ludzi, która w Mariupolu i okolicach pielęgnuje grecką kulturę i język. W spisie powszechnym w 2001 roku nieco ponad tysiąc osób zadeklarowało znajomość języka greckiego.

Wcześniej grecki Kiriakos Mitsotakich premier zapowiedział, że Grecja pomoże w odbudowie szpitala położniczego w Mariupolu.

Z rosyjskiej ropy rezygnuje największa japońska rafineria

Jak podaje Reuters, największa japońska rafineria Eneos Holdings Inc nie będzie już kupować ropy od Rosji. Jednak dostawy zakontraktowane przed inwazją 24 lutego będą realizowane.

Nawalny skazany na dziewięć lat ciężkiego więzienia

Sąd w mieście Prokow skazał we wtorek Aleksija Nawalnego na dziewięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Nawalny ma też zapłacić 1,2 mln rubli grzywny (ok. 11 tys. dolarów).

Nawalnemu postawiono dwa zarzuty: defraudacji i obrazy sądu. Prokuratura zarzuciła mu oszustwa na dużą skalę i wnioskowała o 13 lat więzienia.

Aleksij Nawalny przebywa w kolonii karnej w Prokowie od roku. Komentując wyrok na Twitterze, zachęcał do oglądania kanału na YouTubie, który założył: Popular Politics. Kanał ma ponad 900 tys. subskrybentów.

Nawalny napisał też: „Jestem bardzo wdzięczny każdemu za wsparcie. I chcę powiedzieć: najlepsze wsparcie dla mnie i innych więźniów politycznych to nie wyrazy sympatii, tylko działanie. Wszelka działalność przeciwko zakłamanemu i złodziejskiemu reżimowi Putina. Każda opozycyjna działalność przeciwko tym zbrodniarzom wojennym”.

Ukraina: Rosjanie porwali 2 389 dzieci z Mariupola

Amerykańska ambasada w Kijowie poinformowała za ukraińskim MSZ, że Rosjanie nieleganie wywieźli do Rosji dzieci z rejonu Ługańska i Doniecka. Te terytoria pozostają pod kontrolą sił rosyjskich.

„Siły rosyjskie nie tylko celują do naszych dzieci i zabijają je, ale też porywają do Rosji” -

">napisała Prokurator Generalna Ukrainy.

„To nie jest wsparcie. To jest porwanie” - pisze ambasada USA.

Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nazwało to „karygodnym naruszeniem prawa międzynarodowego”.

„Nie warto mieć pokoju za każdą cenę”

„Pokój za cenę kapitulacji Ukrainy oznacza rosyjską tyranię dla milionów ludzi. To będzie terror, wykorzenianie wszystkiego, co ukraińskie, i upadek gospodarczy, bo Moskwa nie ma zasobów, żeby Ukrainę podnieść” - mówi w rozmowie z OKO.press Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, b. ambasador Polski w Moskwie, obecnie dyrektorka instytutu Strategie 2050.

Jaki jest stan pokojowych negocjacji?

„Widać, gdzie każda z nich zdecydowała się na ustępstwa. Natomiast cały czas jest bardzo duże pole niezgody i to w kluczowych obszarach. Może to trwać dni albo tygodnie lub nawet dłużej.

Czy może dojść do bezpośredniego spotkania Zełenskiego i Putina?

„Podejrzewam, że Putin ma bardzo głęboki kompleks Zełeńskiego. Młody przywódca, który zyskał ogromne poważanie własnego narodu i świata vs Putin – zużyty satrapa, który represjami wymusza posłuch swoich obywateli. Kontrast jest tu ogromny. Ciężko się z takich pozycji siada do stołu. Chyba że przy tym stole doszłoby do podpisania kapitulacji Ukrainy. Wtedy Putin byłby gotów do stołu siąść — żeby publicznie upokorzyć Zełeńskiego”.

We wtorek Rosjanie między innymi:

• po raz kolejny zrzucili bomby na Mariupol
• ostrzelali wsie w powiecie Korosteń w obwodzie żytomierskim oraz wsie w obwodzie dniepropietrowskim
• toczyli walki wokół Boryspola w rejonie Kijowa. Mer wezwał mieszkańców do opuszczenia miasta. Przed rosyjską inwazją mieszkało tam ponad 60 tys. osób;
• trwa też ostrzeliwanie Charkowa.

Ukraińcy twierdzą natomiast, że odbili miast Makarów, które jest położone ok. 50 km od Kijowa.

Stowarzyszenie Ukraińskich Saperów podało, że ponad 82 tysiące kilometrów kwadratowych powierzchni kraju zostało zaminowanych. To więcej niż terytorium Szkocji.

Zaś według ukraińskiego pogotowia do dziś od początku inwazji Rosjanie kompletnie zniszczyli 651 budynków mieszkalnych. 3 780 budynków zostało zniszczonych częściowo.

Będzie Europejski Fundusz Solidarności dla Ukrainy

Liderzy Unii Europejskiej zgodzili się stworzyć fundusz powierniczy, który ma pomóc Ukrainie odbudować się po wojnie.

„Biorąc pod uwagę zniszczenia i ogromne straty, które Ukraina poniosła z powodu rosyjskiej agresji, Unia Europejska zobowiązuje się do zapewnienia ukraińskiemu rządowi wsparcia w zaspokojeniu najpilniejszych potrzeb. Oraz do odbudowy demokratycznej Ukrainy, gdy rosyjski atak ustanie” - zapisano we wstępnej wersji dokumentu, do któego dotarli dziennikarze agencji AFP.

O szczegółach przywódcy unijnych krajów mają dyskutować podczas szczytu UE, który zacznie się w czwartek.

Czernihów: Ludzie gotują na ogniu na podwórkach. Pod ostrzałem Rosjan

Mer Czernihowa szacuje, że od początku wojny miasto opuściła połowa mieszkańców. W Czernihowie wciąż pozostaje ok. 130 tysięcy osób.

Ukraiński portal LB opisuje dramatyczną sytuację w mieście:

„Brakuje wody – prawie nie ma śniegu, nie ma z czego topić wody, brakuje zapasów wody źródlanej. Światła i komunikacji - też nie ma. Gaz jest bardzo selektywny, kto jeszcze ma szczęście. Nie da się tego wszystkiego naprawić, bo ciągle trwa ostrzał. Większość mieszkańców, którzy pozostali w Czernihowie (mniej niż połowa) przystosowała się do gotowania na ogniu na swoich podwórkach. Robią to pod ostrzałem”.

Miasto jest otoczone, a droga do Kijowa zaminowana. Mieszkańcy próbują się wydostawać ścieżkami leśnymi, ale to bardzo ryzykowne - mówi mer.

Czernihów był celem Rosjan od pierwszego dnia inwazji. Już 25 lutego Rosjanie ogłosili, że otoczyli miasto. 3 marca zbombardowali miasto, ostrzelali budynki mieszkalne i szkołę, zginęło wtedy co najmniej 47 osób. Amnesty International określiło tamten atak jako zbrodnię wojenną. 16 marca Rosjanie ostrzelali ludzi, którzy stali w kolejce po chleb. Co najmniej 10 osób zginęło.

Miasto leży na północy Ukrainy, 30 kilometrów od granicy z Białorusią.

Dwie trzecie pytanych nie chce dyskryminacji uchodźców z Ukrainy (sondaż Ipsos dla OKO.press)

Deklaratywnie w sondażu OKO.press wypadamy nienajgorzej - dwie trzecie twierdzi, że uchodźcy z Ukrainy powinni być traktowani tak samo, niezależnie od narodowości czy koloru skóry. Rasistowskie wykluczenie wybiera co 14 osoba. Realia bywają różne.

W sondażu IPSOS dla OKO.press zapytaliśmy Polaków i Polki, czy przyjmując uchodźców z Ukrainy powinniśmy kierować się ich narodowością, a także rasą oraz kulturą, w tym religijną odrębnością. Odpowiedź w sam raz na Międzynarodowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową, który przypada 21 marca: dwie trzecie (67 proc.) uznało, że „wszyscy powinni być traktowani tak samo, bo wszyscy uciekają przed wojną i mają takie same prawa i potrzeby”.

Tekst Magdaleny Chrzczonowicz.

Wołodymyr Zełenski rozmawiał z papieżem Franciszkiem

„Powiedziałem Jego Świątobliwości o trudnej sytuacji humanitarnej i blokowaniu korytarzy humanitarnych przez rosyjskie oddziały. Ucieszyłaby nas rola Stolicy Apostolskiej jako mediatora, który pomógłby skończyć z ludzkim cierpieniem. Podziękowałem za modlitwy za Ukrainę i pokój”.

Do dziś papież Franciszek w publicznych wypowiedziach nie stwierdził, że to Rosja zaatakowała Ukrainę. 20 marca papież napisał: „Nie ustaje brutalna agresja przeciwko Ukrainie. Bezsensowna masakra, podczas której każdego dnia powtarzają się rzezie i okrucieństwa. Nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia! Błagam wspólnotę międzynarodową, aby zaangażowała się w położenie kresu tej odrażającej wojnie”.

83,8 proc. mieszkańców Ukrainy deklaruje się jako chrześcijanie (Pew Research Center z 2010 roku). Wśród nich wyznawcy prawosławia to 76,7 proc. osób, a katolicy - 5,6 proc.

Agencja Unian podaje, że ukraińskie służby kontrwywiadowcze zatrzymały grupę 25 dywersantów, którzy mieli przygotowywać zamach na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Do zatrzymania doszło w miejscowości Użhorod na granicy ukraińsko-słowacko-węgierskiej. Grupą miał kierować agent FSB. Miałby to być trzeci planowany i udaremniony zamach na prezydenta Ukrainy.

Biden nie poleci do Kijowa

„Washington Post” i „Rzeczpospolita” opisują szczegóły planowanej wizyty Joe Bidena w Europie i w Polsce.

Biden przylatuje na nadzwyczajny szczyt NATO, który odbędzie się w czwartek, 24 marca 2022, w Brukseli. Następnie przyleci do Warszawy, gdzie spędzi noc, a w piątek spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.

Podczas wizyty w Europie prezydent USA nie poleci do Ukrainy. Na wizytę w Kijowie naciskał m.in. były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. W CNN mówił: „Dlaczego nie? Mój bardzo dobry przyjaciel, bardzo dobry przyjaciel Ukrainy, Joe Biden, lider, który teraz prezentuje się jako przywódca świata — dlaczego ma nie przyjechać [do Ukrainy]? Byłby to symbol solidarności”. Jednak rzeczniczka Białego Domu, Jen Psaki, ucięła spekulacje, mówiąc, że Biden wizyty w Kijowie nie planuje.

„Washington Post” zwraca uwagę, że amerykańscy prezydenci odwiedzali strefy, w których toczą się działania wojenne. Zrobił to Barack Obama w 2010 roku w Afganistanie czy George W. Bush w Iraku w 2008 roku. Jednak wszędzie tam stacjonowały amerykańskie wojska, co było ważne nie tylko z powodów symbolicznych, ale przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Na miejscu były amerykańskie służby, które były w stanie przygotować i przeprowadzić wizytę zgodnie z amerykańskimi standardami. W Ukrainie tak nie jest.

Najważniejszym punktem wizyty Bidena będzie udział w szczycie NATO. W tej chwili nie wiadomo, co Sojusz planuje ogłosić tego dnia, czy skończy się na symbolicznych deklaracjach solidarności, czy też zapadną inne decyzje. Ukraina nie ustaje w wywieraniu nacisku na NATO, by zaangażowała się bardziej, a podstawowym postulatem władz ukrainy pozostaje zamknięcie przestrzeni powietrznej nad ich krajem.

Prawdopodobnie Biden ogłosi za to poszerzenie pomocy humanitarnej dla Polski. Oficjalnie prezydent USA przyjeżdża do Warszawy właśnie po to, by rozmawiać o kryzysie humanitarnym. „Zapewne spotka się też z uchodźcami, jednak jest mało prawdopodobne, aby udał się na polsko-ukraińską granicę” - pisze „Rzeczpospolita”. Na granicy był sekretarz stanu USA, Anthony Blinken.

Być może Biden wygłosi w Warszawie przemówienie, ale nie jest to jeszcze potwierdzone.

„Rzeczpospolita” pisze też o amerykańskich założeniach co do dalszego rozwoju sytuacji: „W Waszyngtonie uważa się, że kluczowy moment wojny może nastąpić około połowy kwietnia, kiedy sankcje nałożone przez Zachód zaczną być dotkliwie odczuwalne przez Rosjan. Putin będzie dążył do przynajmniej częściowego rozstrzygnięcia starcia do tego momentu”.

W Ukrainie zginęło już 117 dzieci

Od początku rosyjskiej inwazji zginęło 117 dzieci, a ponad 155 zostało rannych - podała ukraińska Prokuratura Generalna. Najwięcej dzieci zmarło w rejonie Kijowa (58) i Charkowa (40). W innych rejonach: Czernihów (31 zmarłych dzieci), Donieck (30), Mikołajów (24), Kijów (16), Żytomierz (15), Chersoń (15), Sumy (14).

Rosjanie całkowicie zniszczyli 72 szkoły, a 548 uszkodzili. Bomby i rakiety zniszczyły też ponad 40 placówek dla dzieci, w tym placówki medyczne, szkoły artystyczne, obiekty sportowe, biblioteki.

700 tysięcy ukraińskich dzieci w wieku szkolnym w Polsce

Minister edukacji, Przemysław Czarnek, powiedział w programie Sygnały Dnia w radiowej Jedynce: „Liczba dzieci uchodźców z Ukrainy w polskich szkołach zwiększa się o ok. 10 tys. na dobę. Dziś można powiedzieć, że jest to 85 tys. dzieci”. Ogólnie ministerstwo szacuje, że „ok. 700 tys. osób przekraczających granicę to dzieci w wieku szkolnym. Większość z nich jest na etapie szkół podstawowych”.

Czarnek zapowiedział, że będą kurs postaw języka polskiego dla nauczycieli ukraińskich, „by mogli zatrudniać się w polskich szkołach i uczyć również w klasach przygotowawczych dla dzieci z Ukrainy”. „Przyjęliśmy przepisy, które pozwalają na elastyczne zatrudnianie nauczycieli z Ukrainy, wystarczy oświadczenie osoby chętnej”.

„Utrzymamy się tak długo, jak będzie to konieczne”

Doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak udzielił wywiadu BBC. Mówi, że NATO mogłoby bardziej pomóc Ukrainie. „Mówimy: zamknijcie niebo (...) I co dostajemy? Nie zamykacie nieba, stoicie z boku, w tym czasie 10 milionów ludzi szuka miejsca do życia, 3 miliony już wyjechały za granicę. To katastrofa humanitarna w Europie”.

W sprawie negocjacji pokojowych z Rosją Podolak mówi też, że Ukraina nie zgodzi się na jakiekolwiek ustępstwa terytorialne, a podstawowym żądaniem są gwarancje bezpieczeństwa od innych krajów.

Na pytanie, czy jest szansa, że wojna skończy się wkrótce, Podolak odpowiada:

„Miliony Ukraińców to już bohaterowie, którzy spokojnie znoszą to, czego żaden kraj we współczesnym świecie nie jest w stanie wytrzymać. A to bardzo wielkie osiągnięcie Ukrainy kosztem wielkich wyrzeczeń. Ale Ukraina stała się przedmiotem globalnej polityki i wszyscy traktują ją z szacunkiem. To na wiele lat.

Pamiętacie, jak Putin powiedział, że nie ma takiego państwa jak Ukraina? Dziś wiele osób zadaje pytanie: czy istnieje taka państwowość jak Rosja. Bo Ukraina udowodniła, że ​​jest potężnym państwem, które będzie się bronić do końca. I to jest ważne. I oczywiście taki naród otrzyma maksymalne wsparcie w globalnym świecie, a dzięki temu wsparciu, dzięki swojej odporności, wygramy. Wygramy. Pytanie tylko kiedy.

Nie jestem gotów powiedzieć, że wojna skończy się za dzień lub dwa. Nawet jeśli chodzi o ulgę psychiczną ludzi. Nie. Ale chcę powiedzieć, że utrzymamy się tak długo, jak będzie to konieczne”.

Rosjanie nie posuwają się do przodu. Skupiają się na bombardowaniu miast. 80 proc. Mariupola jest już zniszczona, a sytuacja mieszkańców jest tragiczna. Od kilku dni mówi się, że wyczerpanej armii rosyjskiej pomoże Łukaszenka z bratniej Białorusi. Rozmowy ukraińsko-rosyjskie nie posunęły się naprzód. Prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski zapowiedział, że wszystkie kompromisy wypracowane w negocjacjach będą wymagały jeszcze akceptacji Ukraińców w referendum.

Mieszkańcy okupowanych przez Rosjan ukraińskich miast (Chersonia, Melitopola, Berdiańska, Energodara, Trościańca) wciąż wychodzą na ulice w pokojowych masowych protestach. Rosjanie w pierwszych dniach takich protestów albo zachowywali się biernie, albo ograniczali do oddawania strzałów w powietrze. W kolejnej fazie były przypadki strzelania do demonstrantów gumowymi kulami. Od weekendu poziom rosyjskiej agresji wobec demonstrujących cywilów gwałtownie wzrósł.

Propaganda rosyjska jest świadoma, że Rosjanie mają dostęp do informacji innych niż oficjalne. Rosną kary za ich głoszenie. Wczoraj formalnie Facebook i Instagram zostały nie tylko zablokowane (tak jest od tygodnia), ale sama Meta została zdelegalizowana w Rosji przez sąd.

Relacja z 26. dnia wojny jest dostępna tu: