0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sebastian Adamus / Agencja Wyborcza.plFot. Sebastian Adamu...

Klauzula sumienia obowiązuje w Polsce od 1997 roku (wraz z Ustawą o zawodzie lekarza z 1996 r.). Reguluje ją art. 30 i 39 tej ustawy.

Art. 30. Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia.

Art. 39. Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący zawód na podstawie stosunku pracy albo w ramach służby ma także obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego.

Do 2015 roku przepisy nakazywały lekarzowi, który powołuje się na klauzulę sumienia, wskazać pacjentowi lub pacjentce realne możliwości uzyskania świadczenia gdzieś indziej. W 2015 roku Trybunał Konstytucyjny z Andrzejem Rzeplińskim usunął z ustawy ten obowiązek. TK zaostrzył też art. 30 – uznał, że na klauzulę lekarz nie może powołać się tylko i wyłącznie wtedy, gdy to zagraża życiu lub powoduje „ciężki rozstrój zdrowia”, ale już nie w „innych niecierpiących zwłoki przypadkach”.

Art. 30. Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.

Art. 39. Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący zawód na podstawie stosunku pracy albo w ramach służby ma także obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego.

Teoretycznie, gdy lekarz powołuje się na klauzulę sumienia, o wykonanie świadczenia powinien zadbać szpital. Ale rzadko to robi i pacjenci – a w zasadzie pacjentki, bo chodzi głównie o zabieg aborcji – są pozostawione bez pomocy. Klauzula sumienia to dla lekarzy wygodne narzędzie unikania zobowiązań i kłopotów – w czasie rządów PiS doprowadzone do perfekcji. Są w Polsce całe regiony – istniały jeszcze przed rządami Zjednoczonej Prawicy – w których nie wykonuje się aborcji. Całe szpitale zgłaszają tam klauzulę sumienia (co jest niezgodne z ustawą). Dane zbiera między innymi FEDERA. Pisaliśmy o tym tutaj:

Przeczytaj także:

65 proc. za zniesieniem klauzuli sumienia

Klauzula sumienia dotyczy praktycznie wyłącznie niedostępności zabiegu przerywania ciąży i dlatego pojawia się właśnie przy okazji debat o aborcji. W styczniu głośna była też sprawa młodej kobiety, której szpital na Podlasiu miał odmówić legalnej aborcji. W ostatnich tygodniach Lewica złożyła projekt całkowitej likwidacji klauzuli sumienia („klauzula sumienia do kosza”), a KO jej ograniczenia. Przeciwko klauzuli wypowiadają się także organizacje broniące praw kobiet (FEDERA, Aborcyjny Dream Team, Ogólnopolski Strajk Kobiet). Za natomiast mocno lobbuje Kościół katolicki.

A co uważają Polki i Polacy? Sprawdziliśmy to w najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i Radia TOK FM. Badanym zadaliśmy następujące pytanie:

"Czy w szpitalach publicznych powinna obowiązywać klauzula sumienia, która pozwala lekarzom odmawiać wykonania zabiegu przerywania ciąży?

Zdecydowana większość – 65 proc. badanych – uznało, że klauzulę można znieść. Tylko jedna czwarta badanych uznała, że powinna obowiązywać.

Kobiety: klauzula sumienia do kosza

Dużą różnicę widać w odpowiedziach kobiet i mężczyzn. Aż 71 proc. kobiet wyrzuciłoby klauzulę sumienia do kosza. Zapewne dlatego, że tylko ich ona dotyczy i to one ponoszą konsekwencje lekarskich odmów.

Jeszcze lepiej różnice widać, gdy spojrzymy na wyniki kobiet i mężczyzn w grupach wiekowych. Kobiety do 60-tce są zwolenniczkami zniesienia klauzuli sumienia. Mężczyźni też, ale zdecydowanie rzadziej. Są tak samo konserwatywni, jak mężczyźni po 60-tce! To prawdopodobnie „zasługa” popularnej wśród nich Konfederacji.

We wszystkich grupach wiekowych przeważa zielony słupek, wyróżnia się jednak grupa 40-latków. Tu najczęściej udzielano odpowiedzi „nie” (72 proc.) i najrzadziej „tak” (19 proc.). Na drugim miejscu są 30-latkowie (66 proc. nie i 23 tak). To znowu grupy najbardziej dotknięte problemem – te, które częściej spotykają się z klauzulą sumienia lub znają osoby, które nie uzyskały świadczenia z powodu lekarskiej odmowy.

Dzisiejsi 40-latkowie mogli w latach 2015-2021 r. częściej niż inne grupy spotykać się z odmową lekarską – szczególnie że przed 2021 rokiem (decyzja TK Julii Przyłębskiej) aborcja z powodu wad płodu była legalna. A obowiązywał już wyrok TK z 2015 r. który utrudnił dostęp do świadczenia.

Jak widać na poprzednim wykresie za nieco większą aprobatę dla klauzuli sumienia w grupie 18-29 odpowiadają głównie mężczyźni.

Wyborcy PiS podzieleni

Wśród zwolenników obozu władzy mamy zaskakujący wynik. Owszem, elektorat PiS zazwyczaj jest nieco mniej konserwatywny, niż politycy ich ulubionej partii, ale rzadko aż tak. Dodatkowo prawica (czy może konkretnie Zbigniew Ziobro, czyli Suwerenna Polska) często mówi o dyskryminacji osób wierzących i konieczności zapewnienia im wolności sumienia. Tymczasem jeśli chodzi o klauzulę sumienia wśród elektoratu Zjednoczonej Prawicy mamy remis – mniej więcej tyle samo osób odpowiedział „tak” i „nie”. Stosunkowo dużo osób w tym elektoracie wybrało jednak odpowiedź „nie wiem” (18 proc.).

Wyborcy są zatem praktyczni – życie wygrywa z ideologią. Trudność w dostępie do aborcji zgodnej z bardzo restrykcyjnym prawem dotyka osób z małych ośrodków, szczególnie z regionów głosujących na PiS (ściana wschodnia Polski). A brak dostępu do aborcji w przypadku zagrożenia życia czy zdrowia kobiety lub (przed 2021 r.) w przypadku wad płodu jest niebezpieczna dla rodzącej. Oraz upokarzająca.

Bardziej progresywny elektorat posiada także KO, która nie postuluje – inaczej niż Lewica – zniesienia klauzuli, ale jej uregulowanie. Zgodnie z projektem szef/owa placówki, w której wszyscy lekarze powołali się na klauzulę sumienia, musiałby wskazać pacjentce, gdzie może świadczenie uzyskać (w szpitalu w promieniu 50 km). Jeżeli i to by się nie powiodło, placówkę ma wskazać NFZ. Zbyt skomplikowane i nadal upokarzające? Chyba tak, bo elektorat KO wybrał odpowiedź „nie”. Podobnie jak elektorat Lewicy i Konfederacji (chociaż ten jest zdecydowanie mniej pewny).

Nawet praktykujący nie chcą klauzuli

Bardzo ciekawy okazuje się wynik wśród osób praktykujących religijnie. Aż 46 proc. osób, które uczestniczą w takich praktykach raz w tygodniu lub częściej (mówimy więc o osobach zdecydowanie wierzących, a nie „letnich”) jest przeciw klauzuli sumienia. Jak widać zatem także i w tej sprawie wierni rozmijają się z Kościołem, który w sposób zdecydowany popiera klauzulę sumienia. Z ideologią i teorią wygrywa więc proza życia i realny problem z dostępem do potrzebnego świadczenia.

I wieś przeciwko klauzuli

Tradycyjnie za zniesieniem klauzuli sumienia częściej opowiadały się osoby z dużych miast i z wyższym wykształceniem. Tradycyjnie, bo to te grupy mają nieco częściej progresywne poglądy. Warto jednak zwrócić uwagę, że w każdej grupie odpowiedź „nie” zdecydowanie przeważa.

Zobacz inne omówienia czerwcowego sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM:

Czytaj też wyjątkową w polskich mediach analizę Leszka Kraszyny, który tłumaczy, jak naprawdę przekładają się w Polsce wyniki wyborów na sejmowe mandaty.

*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze