0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

A zatem już nie tylko represje sankcjonowane prawem, ale bezsporne łamanie prawa. Sędziów w Polsce jest 10 tysięcy. W działaniach władzy przeciwko najbardziej rozpoznawalnym sędziom chodzi o wywieranie efektu chłodzącego na ogół sędziów.

Personalne ataki były kierowane m.in. wobec prezesa Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia" prof. Krystiana Markiewicza. Według doniesień medialnych z Ministerstwa Sprawiedliwości płynęły też inspiracje do wulgarnych ataków na I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf.

Przed ujawnieniem tzw. afery Piebiaka wiadomo było, że sędziom uprzykrzano życie, nękano, stosowano wobec nich represje, ale w granicach obowiązującego prawa m.in. wprowadzonego ustawą nowego systemu dyscyplinarnego dla sędziów, który zaczął obowiązywać w 2018 roku.

Minister kontroluje system dyscyplinarny

System składa się z 4 elementów:

  • sądów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych,
  • Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym,
  • rzeczników dyscyplinarnych,
  • a także powołanego przez Ministra Sprawiedliwości Zespołu ds. Etyki i Postępowań Dyscyplinarnych Sędziów.

Minister Sprawiedliwości, będący jednocześnie Prokuratorem Generalnym, ma kontrolę nad każdym z etapów postępowania dyscyplinarnego.

Nowy model postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów został wprowadzony nowelizacją ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych (w ustawie z dnia 8 grudnia 2017 roku o Sądzie Najwyższym), która weszła w życie 3 kwietnia 2018 roku.

Zgodnie z nowym prawem system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów został poddany całkowitej i niemal nieograniczonej kontroli Ministra Sprawiedliwości, będącego jednocześnie Prokuratorem Generalnym.

Obecnie to MS powierza obowiązki sędziego sądu dyscyplinarnego oraz powołuje i odwołuje Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i jego dwóch zastępców.

Może wnioskować o wszczęcie postępowania przeciwko wybranemu sędziemu oraz zgłaszać sprzeciw, gdy postępowanie zostanie umorzone. Może też wyznaczyć do prowadzenia sprawy dyscyplinarnej przeciwko sędziemu specjalnego rzecznika dyscyplinarnego, którym w niektórych sytuacjach może być prokurator.

Dotychczasowy model postępowania dyscyplinarnego był niezależny od władzy politycznej. Rzeczników dyscyplinarnych, czyli sędziów, którzy w postępowaniu dyscyplinarnym pełnią funkcję oskarżycieli, powoływała Krajowa Rada Sądownictwa (KRS), w której większość członków stanowili sędziowie wybrani przez sędziów, a nie przez polityków, bo Zgodnie z nowym prawem Rzeczników Dyscyplinarnych powołuje Minister Sprawiedliwości.

Nowa Izba Dyscyplinarna

Nowo utworzona w Sądzie Najwyższym Izba Dyscyplinarna pełni funkcję sądu dyscyplinarnego pierwszej i drugiej instancji dla sędziów Sądu Najwyższego i sądu dyscyplinarnego drugiej instancji dla sędziów sądów powszechnych (rejonowych, okręgowych i apelacyjnych). Rozpoznaje też sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczące sędziów Sądu Najwyższego.

Izba Dyscyplinarna jest w dużym stopniu autonomiczna. Ma swój własny budżet, osobną kancelarię Prezesa Izby Dyscyplinarnej, nie podlega bezpośrednio Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego.

Celem zmian było podporządkowanie systemu karania dyscyplinarnego sędziów władzy wykonawczej, a co za tym idzie uzyskanie możliwości wpływania na sędziów i ich decyzje oraz uzyskanie narzędzi do ścigania i usuwania z zawodu niewygodnych sędziów.

Taki model postępowania dyscyplinarnego zagraża niezawisłości sędziów i niezależności sądów.

Źródło: Raport Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS „Państwo, które karze. Czyli naciski i represje wobec polskich sędziów i prokuratorów”.

Paleta represji

W lutym 2018 Komitet Obrony Sprawiedliwości KOS wydał kilkukrotnie już aktualizowany raport „Państwo, które karze. Czyli naciski i represje wobec polskich sędziów i prokuratorów”. Działania wymierzone przeciwko sędziom pogrupowano w kilka kategorii.

1. Tak zwane miękkie represje – działania władzy, takie jak:

  • oszczercze wobec sędziów wypowiedzi polityków najwyższego szczebla, w tym prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego w mediach krajowych i zagranicznych oraz na ważnych zagranicznych forach,
  • ataki na sędziów w mediach rządowych i prywatnych,
  • prowadzona w 2017 roku kampania billboardowa przeciw sędziom,
  • kontrole skarbowe.

2. Naciski związane z działalnością pozaorzeczniczą sędziów, czyli tym, co robią po pracy. Domaganie się wyjaśnień od sędziów, którzy uczą o konstytucji w szkołach i na festiwalach czy noszą koszulki z napisem „Konstytucja”.

3. Działania dotyczące organizacji pracy w sądzie. Nowo powołani prezesi sądów przenoszą sędziów do innych wydziałów, odbierają i asystentów, zabierają miejsca parkingowe.

4. Działania dotyczące orzekania przez sędziów, uderzające w istotę bycia sędzią, czyli niezawisłe orzekanie.

Przeczytaj także:

Raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

Wydany w lipcu 2019 roku Raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który powstał na podstawie wywiadów z kilkudziesięcioma sędziami z całej Polski, pokazywał czarny obraz codziennej pracy sędziego.

Z raportu Fundacji wynika, że presja wobec sędziów ujawnia się zwłaszcza w pięciu obszarach. Są to próby wpływania na proces orzekania, ryzyko postępowań dyscyplinarnych, konflikty w sądach, ataki ze strony mediów publicznych i prywatnych, wreszcie naruszenia prawa do prywatności sędziów.

O komentarze do afery w Ministerstwie Sprawiedliwości poprosiliśmy Marię Ejchart-Dubois, prawniczkę koordynującą działania Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS, a także byłego sędziego Jarosława Gwizdaka.

Łamanie prawa i wykorzystywanie aparatu państwa do łamania kręgosłupów

Maria Ejchart-Dubois

Prawniczka z Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS, koalicji organizacji pozarządowych monitorujących naciski i represje wobec sędziów oraz udzielających sędziom pomocy prawnej i psychologicznej

Dotychczasowe represje wobec sędziów wykorzystywały prawo – stworzono np. nowy system dyscyplinowania sędziów, który następnie jest wykorzystywany do ich nękania. Wprowadzone regulacje i praktyka ich stosowania są niezgodne z międzynarodowymi standardami praw człowieka, ale to prawo, które zostało ustanowione przez polski parlament. Służy do legalnego nękanie i represjonowania. Po angielsku to zjawisko nazywa się legal harrasment.

Skandal w Ministerstwie Sprawiedliwości przynosi zmianę jakościową. Z doniesień medialnych wynika, że działania wiceministra Łukasza Piebiaka wypełniają znamiona przestępstwa. Łamią niejeden przepis Kodeksu Karnego (art. 212, 231, 258 KK) oraz Ustawy o ochronie danych osobowych (art. 107).

Czy tak jest, powinien ocenić niezależny sąd. Łukasza Piebiaka, jak każdego, obejmuje zasada domniemania niewinności. Natomiast nawet to, co już wiemy, powinno budzić nasze największe obywatelskie zaniepokojenie. Nie możemy być bierni, gdy państwo funkcjonuje w taki sposób.

Kampania przeciw sędziom prowadzona jest od kilku lat. Działania konta KastaWatch wpisują się w ciąg działań.

Za publiczne pieniądze prowadzono oszczerczą kampanię billboardową. Najwyżsi rangą urzędnicy, premier i prezydent, publicznie, często za granicą lub dla zagranicznych mediów, wygłaszali krzywdzące dla sędziów oceny. Używali nieadekwatnych, absurdalnych i oszczerczych porównań (np. premier Mateusz Morawiecki sugerował, że środowisko sędziowskie należy oczyścić tak, jak po drugiej wojnie światowej kolaborujące z niemieckimi nazistami francuskie państwo Vichy).

Niszczone jest nie tylko prawo, zasady państwa prawa, ale też zaufanie obywateli do państwa, jego urzędników i sędziów. Wmawia się społeczeństwu, że wszyscy sędziowie są źli, skorumpowani i niemoralnie się prowadzą.

Nawet jeśli rządzący wymienią kadry sędziowskie, zaufani władzy sędziowie nie będą się cieszyć społecznym prestiżem i zaufaniem. To zaufanie buduje się przez dziesiątki, setki lat. Raz zniszczone jest trudne do odbudowania.

Teraz słyszymy z mediów, że w haniebną kampanię przeciw sędziom byli zaangażowani ministrowie.

Państwo wykorzystuje swój aparat i swoje kadry do niszczenia życia i kariery poszczególnym ludziom, którzy swoją działalnością narazili się, czy są w jakiś sposób dla władzy niewygodni.

Państwo zamiast chronić obywateli, chce im łamać kręgosłupy. Czy w takim wypadku można mieć zaufanie do państwa?

Doniesienia medialne o sterowaniu z Ministerstwa Sprawiedliwości oszczerczą, nienawistną kampanią przeciwko konkretnym sędziom zwyczajnie, po ludzku, budzą moje największe oburzenie. Haniebne jest fabrykowanie i manipulowanie informacjami o konkretnych sędziach, po to by ich zdyskredytować w środowisku sędziowskim i - szerzej - w całym społeczeństwie.

My, obywatelki i obywatele, powinniśmy zdecydowanie zaprotestować przeciwko takim działaniom i domagać się wyższych standardów rządzenia państwem, bo skandal w Ministerstwie Sprawiedliwości pokazuje, jak źle funkcjonuje dziś państwo polskie.

Musi zadziałać państwo

Jarosław Gwizdak

były sędzia, kandydował na urząd Prezydenta Katowic w 2018 roku

Doniesienia o oszczerczej kampanii przeciwko konkretnym sędziom, która miała być sterowana z Ministerstwa Sprawiedliwości, przerażają i budzą niesmak.

Szokuje, że takie niehonorowe, haniebne działania są kierowane przeciwko sędziom. Dodatkowo zdumiewa, że są przez innych sędziów inspirowane.

Obserwowałem profil Kasta Watch. Treści, które się tam pojawiały, uderzały w sędziów w niegodziwy sposób. Pojawiały się tam fotomontaże, obraźliwe słowa, insynuacje. Współczułem koleżankom i kolegom, którzy stali się przedmiotem ataków prowadzonych za pomocą anonimowych kont.

To były kampanie bez precedensu. Byłem sędzią przez wiele lat, prezesem sądu przez cztery lata. Sędziowie często są krytykowani, bywa i w ostrych słowach, przez strony sporów, które rozsądzają. Nigdy wcześniej nie spotkałem się nawet z porównywalnymi atakami na sędziów.

Wymierzone w wymiar sprawiedliwości i sędziów działania obecnej większości rządzącej doprowadzą do całkowitego upadku zaufania społecznego do instytucji państwa prawa i sędziów. Jego odbudowanie będzie niezwykle trudne.

Decyzja wiceministra Łukasza Piebiaka o rezygnacji ze stanowiska nie kończy sprawy. Doniesienia muszą być od początku do końca zweryfikowane. W grę wchodzi odpowiedzialność nie tylko polityczna, ale też karna i cywilna. Oczywiście każdego, w tym Łukasza Piebiaka, obejmuje zasada domniemania niewinności. O jego niewinności albo winie rozstrzygnie niezawisły sąd.

Nie może być jednak tak, że zadaniem domagania się prawdy i sprawiedliwości zostanie obarczony jedynie sam pokrzywdzony, sędzia Krystian Markiewicz. Musi zadziałać państwo – prokuratura, Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ponieważ mamy do czynienia z bezprecedensowym wyciekiem danych wrażliwych. Kroki powinien też podjąć Minister Sprawiedliwości.

Skandal wokół Łukasza Piebiaka pokazuje zarówno nam w kraju, jak za granicą, co o praworządności, niezawisłości sądów i niezależności sędziów myśli rząd, który ma na sztandarach „prawo i sprawiedliwość”.

Nie ma tygodnia, żeby polscy sędziowie nie słyszeli od rządzących negatywnych opinii na swój temat. Prezydent RP i Premier wielokrotnie wypowiadali krzywdzące słowa o sędziach, często za granicą, na prestiżowych forach i na łamach wpływowych gazet.

Skandal w Ministerstwie Sprawiedliwości na pewno nie pozostanie niezauważony przez zagraniczne i europejskie organy monitorujące praworządność i stan przestrzegania praw człowieka, a także przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Czy Komisja Europejska wniesie do Trybunału Sprawiedliwości UE kolejną skargę przeciwko Polsce?

Już przed pojawieniem się doniesień o sterowanej z Ministerstw Sprawiedliwości nienawistnej kampanii wobec sędziów Komisja Europejska podjęła kroki przeciw Polsce w związku z obawami o niezawisłość sędziów.

3 kwietnia 2019 roku Komisja wszczęła pierwszy etap postępowania przeciwko naruszeniom prawa unijnego w związku z nowym systemem dyscyplinowania sędziów, co notyfikowała polskiemu rządowi.

Na początku czerwca polski rząd wysłał KE swoje stanowisko. KE nie była usatysfakcjonowana odpowiedzią.

17 lipca 2019 KE wydała tzw. uzasadnioną opinię. Komisja krytykuje ustanowienie Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, która nie spełnia wymogów niezależności, a także wprowadzenie reguł postępowania dyscyplinarnego umożliwiających karanie sędziów za treść orzeczeń. Niepokoi ją represjonowanie sędziów za zadawanie pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE. Komisja negatywnie ocenia też neo-Krajową Radę Sądownictwa.

W kolejnym kroku Komisja Europejska może zaskarżyć Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, tak jak zrobiła to wcześniej w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym i ustawie o sądach powszechnych.

Wątpliwości Komisji budzi system postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, który nie gwarantuje respektowania prawa do sprawiedliwego sądu, a przez to w ocenie KE narusza art. 19(1) Traktatu o UE w połączeniu z art. 47 Karty Praw Podstawowych UE. W ocenie Komisji, w tym systemie:

  • sędziowie podlegają kontroli dyscyplinarnej za treść wydawanych decyzji i wyroków, a także za kierowanie pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE, co jest prawem każdego sędziego sądów powszechnych, które są z zasady sądami europejskimi;
  • obiektywności postępowania nie gwarantuje Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, obsadzona nowymi sądami wybranymi przez neo-KRS;
  • prawo do sądu sędziów, którzy są poddawani postępowaniom dyscyplinarnym, jest łamane, ponieważ Prezes Izby Dyscyplinarnej może do oceny sędziego powołać sąd ad hoc. Nowy system ogranicza możliwość odwołania się od decyzji, nie gwarantuje, że sprawy będą rozpatrywane w stosownym terminie, ale umożliwia przeciąganie postępowań. W praktyce naruszane jest prawo sędziów do obrony w postępowaniu dyscyplinarnym.

W kwietniu Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro bagatelizował starania wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa o zaskarżenie Polski do TSUE w związku z systemem dyscyplinowania sędziów. Po wybuchu afery w Ministerstwie Sprawiedliwości, nie do obrony są często używane przez polityków PiS argumenty, że ramy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce nie odbiegają od standardów w innych państwach UE (te argumenty zresztą już wcześniej obalaliśmy wielokrotnie).

Ponadto ataki na sędziów w Polsce są przedmiotem zainteresowania międzynarodowych organów kontrolnych praw człowieka. W lipcu przedstawiciel ONZ domagał się od państwa polskiego wyjaśnień ws. kar dyscyplinarnych dla sędzi Aliny Czubieniak za wydane orzeczenie.

Atakowani są też prokuratorzy i adwokaci

Represjom, w tym oszczerczej kampanii, poddawani są też przedstawiciele innych zawodów prawniczych: prokuratorzy, a ostatnio adwokaci.

Niezależni prokuratorzy są nękani dyscyplinarkami, degradowani, przenoszeni za krytykę "reform" do innych wydziałów i odległych zakątków kraju. Tymczasem z raportu Lex Super Omnia wynika, że z licznych przywilejów, możliwości awansu i zarobkowania korzystają prokuratorzy przychylni obecnej władzy.

Władza próbuje także dyskredytować adwokatów i pracowników naukowych w odpowiedzi na ich merytoryczną krytykę zmian w kodeksie karnym i kodeksie postępowania karnego.

21 sierpnia 2019 Biuro Prasowe Naczelnej Rady Adwokackiej odniosło się do komunikatu Rzecznika Prasowego Ministra Sprawiedliwości w sprawie podpisania przez Prezydenta RP ustawy Kodeks postępowania karnego.

Adwokaci piszą, że nie do zaakceptowania są oskarżenia rzecznika, że obrońcy przeciągają postępowania stosując sztuczki procesowe. Przedstawiciele NRA zaznaczają, że przewlekłość postępowania - znana bolączka polskich sądów - wynika przede wszystkim z uciążliwej procedury karnej oraz złej organizacji pracy sądów.

O przypadkach ataków i represji na przedstawicieli zawodów prawniczych będziemy dalej informować w OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego.

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze