Sytuacja neo-sędziów jest różna, dlatego przyjęty mechanizm naprawienia ich wadliwych nominacji musi uwzględniać szereg niuansów – prawnych i faktycznych. Apelujemy, żeby rozważyć wprowadzenie starannie zaprojektowanego mechanizmu autoryzacji wszystkich neo-sędziów
Pięć lat po wybraniu Krajowej Rady Sądownictwa na upolitycznionych zasadach, neo-sędziowie orzekają codziennie we wszystkich instancjach polskiego systemu sądownictwa – od sądów rejonowych po Sąd Najwyższy i sądy administracyjne, w tym Naczelny Sąd Administracyjny.
Pomimo konsensusu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i niezależnych polskich sądów, że status neo-sędziów jest prawnie wadliwy, orzecznictwo nie oferuje wielu wskazówek, jak rozwiązać problem ich powołania przez wadliwy konstytucyjnie organ.
Czy powinni być oni traktowani jak sędziowie i korzystać ze wszystkich gwarancji przypisanych stanowisku sędziego? Czy też powinni być traktowani jak uzurpatorzy, którzy nigdy nie zostali sędziami?
Odpowiedź na te pytania musi być bardziej zniuansowana niż proste „tak” lub „nie” – uważają prawiczki dr Barbara Grabowska-Moroz z Instytutu Demokracji Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego i Małgorzata Szuleka, członkini zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Wyjaśniają, że: neo-KRS nie jest organem niezależnym i nie gwarantuje najwyższych standardów w procesie oceny kandydatów na sędziów.
Pozostaje jednak pytanie, czy wady prawne i proceduralne tego procesu byłyby równoznaczne z twierdzeniem, że osoby poddane temu procesowi nigdy nie nabyły statusu sędziego i że nie były niezależne i niezawisłe w podejmowaniu rozstrzygnięć sądowych.
Ponieważ sytuacja neo-sędziów jest różna, przyjęty mechanizm naprawienia ich wadliwej nominacji musi uwzględniać szereg niuansów – prawnych i faktycznych.
Bezpieczniejszym podejściem byłby starannie zaprojektowany mechanizm autoryzacji wszystkich neo-sędziów.
Mogłoby to przybrać formę ponownego zbadania wszystkich nominacji neo-sędziów (w tym także nominacji byłych asesorów) przez odbudowaną, niezależną KRS.
Od decyzji dotyczącej statusu sędziego musi przysługiwać odwołanie do niezależnego sądu.
Zindywidualizowana procedura pozwoliłaby uniknąć automatycznego usuwania prawie 2 tysięcy osób z zajmowanych stanowisk oraz chaosu organizacyjnego i ryzyka niestabilności prawa.
Procedura autoryzacji nie stoi w sprzeczności z innymi postępowaniami (np. dyscyplinarnymi lub karnymi), które mogłyby zostać wszczęte w przypadkach naruszenia prawa lub zasad etyki sędziowskiej.
W OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego prowadzimy debatę, jak przywrócić praworządność. Opublikowaliśmy wywiady z sędziami Igorem Tuleyą i Waldemarem Żurkiem (symbolami walki o niezależność sądów), prezesem stowarzyszenia sędziów Iustitia prof. Krystianem Markiewiczem, adwokatem Michałem Wawrykiewiczem z Wolnych Sądów, sędzią Trybunału Sprawiedliwości UE prof. Markiem Safjanem, byłym Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego prof. Adamem Strzemboszem.
Opublikowaliśmy też teksty Magdaleny Krzyżanowskiej-Mierzewskiej, byłej prawniczki z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i ekspertki Fundacji Batorego, dr. Marcina Szweda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Krzysztofa Izdebskiego, eksperta Fundacji Batorego, dr. Witolda Zontka z katedry Wydziału Prawa Karnego UJ.
Na kryzys praworządności w Polsce za rządów PiS złożyło się m.in.:
Najwięcej wątpliwości i obaw budzi status sędziów powoływanych lub awansowanych na wniosek upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa po 2018 roku.
Krajowa Rada Sądownictwa jest konstytucyjnym organem, którego głównym zadaniem, oprócz stania na straży niezależności sądów, jest także opiniowanie kandydatów na sędziów i przedstawianie wniosków o powołanie sędziego przez Prezydenta RP.
KRS składa się z 25 członków:
Do 2018 roku przedstawiciele środowiska sędziowskiego byli wybierani do KRS przez pozostałych sędziów. Jednak pod koniec 2017 roku uprawnienia do powoływania sędziów zostały przekazane Sejmowi, dzięki czemu politycy przejęli kontrolę nad powoływaniem 21 z 25 członków KRS. KRS na takich zasadach wybrano po raz pierwszy w 2018 roku.
Skutkiem zmian sposobu wyboru KRS była utrata przez KRS niezależności.
Sądy międzynarodowe – Trybunał Sprawiedliwości UE i Europejski Trybunał Praw Człowieka – w swoich wyrokach orzekały o braku niezależności KRS wybranej na zmienionych zasadach.
W 2021 roku KRS została wykluczona z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa – którą, o ironio, polska KRS pomogła utworzyć.
Bez względu na wszystkie te zastrzeżenia, sama KRS w upolitycznionym składzie kontynuowała swoją pracę i przygotowywała wnioski o powołanie lub awansowanie sędziów, których potocznie określa się jako neo-sędziów.
Od 2018 roku Prezydent RP Andrzej Duda powołał ponad 2200 sędziów rekomendowanych przez nową KRS. Po wyborach parlamentarnych w październiku 2023 roku przyznano nominacje kolejnym 72 neo-sędziom.
Rzeczywista liczba neo-sędziów może być nieco mniejsza, ponieważ niektórzy sędziowie mogli zostać awansowani kilkukrotnie.
Dla zewnętrznych obserwatorów grupa neo-sędziów może wydawać się jednorodna, ale w rzeczywistości jest ona dość mocno zróżnicowana.
Neo-sędziów można podzielić na trzy podgrupy.
Pierwszą z nich stanowią prawnicy, którzy ukończyli aplikację w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, zdali egzaminy sędziowskie oraz pracowali na stanowisku asesorów sądowych i w ciągu 4 lat złożyli wniosek o powołanie na stanowisko sędziego.
Druga grupa to prawnicy, którzy nie ukończyli aplikacji sędziowskiej, ale posiadają kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego z uwagi na doświadczenie zawodowe (jako radcowie prawni, adwokaci lub prokuratorzy, a także referendarze sądowi lub asystenci sędziów). W przeciwieństwie do absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, w większości (z wyjątkiem referendarzy i asystentów sędziów) prawnicy ci nie są w żaden sposób zobowiązani do ubiegania się o stanowiska sędziowskie przed KRS.
Trzecia grupa to osoby, które były sędziami przed 2018 rokiem i zdecydowały się ubiegać o awanse przed nową KRS. Raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wskazuje, że to właśnie ta trzecia grupa jest najliczniejsza wśród neo-sędziów.
Od 2018 roku:
Największa grupa sędziów (prawie 1000 osób) została powołana do sądów rejonowych.
Istotną grupą jest też około 30 neo-sędziów powołanych w 2018 roku do Sądu Najwyższego.
Nastąpiło to pomimo zabezpieczenia wydanego przez Naczelny Sąd Administracyjny i braku kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów na obwieszczeniu Prezydenta o powołaniu. Uchybienia te pogorszyły i tak już wątpliwy pod względem prawnym proces powoływania neo-sędziów do Sądu Najwyższego.
Pięć lat po wybraniu KRS na upolitycznionych zasadch, neo-sędziowie orzekają codziennie we wszystkich instancjach polskiego systemu sądownictwa – od sądów rejonowych po Sąd Najwyższy i sądy administracyjne, w tym Naczelny Sąd Administracyjny.
Tylko w 2021 roku polskie sądy rozpatrzyły ponad 14 milionów spraw.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka i sądy krajowe, w tym trzy niezależne izby Sądu Najwyższego, w swoich orzeczeniach krytycznie odniosły się do zmian w procesie powoływania KRS i wynikającego z nich braku niezależności Rady.
W wyroku z 19 listopada 2019 TSUE sformułował kryteria, które sądy krajowe mogą wykorzystać do oceny niezależności KRS, a także niezależności nowo utworzonych izb Sądu Najwyższego (niesławnej Izby Dyscyplinarnej, zlikwidowanej w 2022 roku oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych).
W styczniu 2020 Sąd Najwyższy w składzie trzech połączonych niezależnych izb wydał uchwałę mającą moc zasady prawnej. Uchwalił, że panel sędziowski Sądu Najwyższego, w którym jest neo-sędzia, jest nienależycie ukształtowany w świetle przepisów procedury cywilnej i karnej. Natomiast w przypadku sądów powszechnych panel sędziowski złożony z neo-sędziów jest nienależyty, gdy „wadliwość procesu powoływania prowadzi, w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardu niezależności i bezstronności” w świetle Konstytucji, Karty Praw Podstawowych UE i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
6 października 2021 roku TSUE w wyroku w sprawie sędziego Waldemara Żurka rozważał ważność orzeczeń sądu, w skład którego weszła osoba powołana niezgodnie z prawem na urząd sędziego.
Unijny Trybunał stwierdził, że lekceważenie proceduralnych zasad powoływania sędziego może podważyć integralność powołania i wywołać uzasadnione wątpliwości co do niezawisłości sędziowskiej.
Decyzje podejmowane przez skład sądu, w którym zasiada taka bezprawnie powołana osoba, mogą zostać uznane za nieważne, zwłaszcza gdy orzeczenie zapada w składzie jednoosobowym. TSUE w tym wyroku nie dał jednak bezpośrednich wytycznych, co w ogóle należy zrobić z takimi „bezprawnymi sędziami”.
Wszyscy neo-sędziowie zostali wybrani przez nową KRS, ale nie wszyscy zostali powołani z tak rażącym naruszeniem przepisów krajowych, jak osoby w rozpatrywanych przez TSUE sprawach W.Ż. czy Getin Noble Bank (sprawa z pytania zadanego przez Kamila Zaradkiewicza zasiadającego w Sądzie Najwyższym).
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyrokach analizował wpływ neo-sędziów na prawo do rzetelnego postępowania sądowego przed niezależnym sądem ustanowionym ustawą.
W wyroku w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce ETPC stwierdził, że skład Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (w całości złożony z neo-sędziów), który rozpatrywał sprawę skarżącej, nie stanowił niezależnego i bezstronnego sądu, ponieważ wszyscy sędziowie zostali powołani na wniosek nowej KRS.
W sprawie Advance Pharma przeciwko Polsce ETPC orzekł, że doszło do naruszenia art. 6 Konwencji, ponieważ Izba Cywilna Sądu Najwyższego, która rozstrzygała sprawę skarżącego, składała się z bezprawnie powołanych sędziów. Trybunał wyjaśnił, że „nieprawidłowości w procesie mianowania podważyły legalność składu Izby Cywilnej”.
Europejskie trybunały, i idące za nimi polskie sądy, w swoim orzecznictwie koncentrują się na szeroko rozumianym wpływie, jaki udział neo-sędziów w składzie sądu może mieć na prawo do rzetelnego procesu przed niezależnym sądem ustanowionym ustawą.
Dotychczas europejskie trybunały uznawały, że udział neo-sędziów narusza to prawo, jednak do tej pory trybunały te nie stwierdziły, że neo-sędziowie nie są w ogóle sędziami.
ETPCz nie wydał orzeczenia, które oceniałoby udział neo-sędziów orzekających w sądach powszechnych i ich wpływ na prawo do sądu.
Polskie władze nie wykonały żadnego z tych wyroków. Rząd PiS nie stosował się do orzeczeń trybunałów i sądów krajowych w tym zakresie.
Na skutek orzecznictwa TSUE do polskiego ustawodawstwa w nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z 2022 roku wprowadzono jednak „test niezależności sędziego”. Ten test w ograniczonym stopniu pozwalał na indywidualną ocenę niezależności i bezstronności sędziego w danej sprawie.
Wykonanie orzeczeń TSUE i ETPCz, a ponadto uregulowanie statusu neo-sędziów jest jednak konieczne, by zażegnać postępującą erozję praworządności i przywrócić obywatelom gwarancje prawa do rzetelnego procesu.
Pomimo konsensusu TSUE, ETPCz i niezależnych polskich sądów, że status neo-sędziów jest prawnie wadliwy, orzecznictwo nie oferuje wielu wskazówek, jak rozwiązać problem ich powołania przez wadliwy konstytucyjnie organ.
Czy powinni być oni traktowani jak sędziowie i korzystać ze wszystkich gwarancji przypisanych stanowisku sędziego? Czy też powinni być traktowani jak uzurpatorzy, którzy nigdy nie zostali sędziami?
Odpowiedź na te pytania musi być bardziej zniuansowana niż proste „tak” lub „nie”.
Komitet Ministrów Rady Europy zalecił następujące działania w celu wdrożenia wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z grupy spraw dotyczących systemowych problemów rozpatrywanych w wyroku w sprawie Reczkowicz:
1. przywrócenie niezależności KRS;
2. zajęcie się statusem wszystkich sędziów powołanych w wadliwych procedurach z udziałem KRS w składzie po marcu 2018 roku oraz decyzji podjętych z ich udziałem;
3. zapewnienie skutecznej kontroli sądowej uchwał KRS mianujących sędziów;
4. zbadanie kwestii, czy prawo do sądu ustanowionego ustawą było przestrzegane w sprawach, w których orzekali neo-sędzowie.
Realizacja tych zaleceń to punkt wyjścia w projektowaniu powrotu Polski do państwa prawa.
Kolejną wskazówką są sugestie Rzecznika Generalnego TSUE Michala Bobeka w opinii w sprawie Getin Noble Bank. Rzecznik generalny wskazał, że „usuwalność” sędziów, którzy nie są niezawiśli, jest równie ważna jak „nieusuwalność” sędziów niezawisłych. Ponadto podkreślił, że „system prawny musi być w stanie wyegzekwować przestrzeganie zasady niezależności sądownictwa”.
Decyzja o tym, kto z sędziów jest niezależny (i bezstronny), a kto nie, jest kluczowym elementem przywracania rządów prawa w Polsce.
Skala problemu i jego szkodliwy wpływ na żywotne interesy polskich obywateli i obywatelek wymaga debaty publicznej i parlamentarnej.
Koalicja Obywatelska, w swoim dość ogólnikowym programie politycznym „100 konkretów” sugerowała potencjalne usunięcie neo-sędziów, określonych jako „dublerzy”, mimo, że to termin zarezerwowany jest dla bezprawnie powołanych osób zasiadających w Trybunale Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia przygotowało propozycje rozwiązania tego problemu. Projekt ustawy przywracającej m.in. niezależność Krajowej Rady Sądownictwa (ze stycznia 2022 roku) opiera się na założeniu, że skoro KRS nie była niezależnym organem, to nie może złożyć ważnego wniosku o powołanie sędziego. W związku z tym kandydaci nigdy nie uzyskali statusu sędziego i nie są uprawnieni do ochrony, jaką ten status by za sobą pociągał.
Projekt przewiduje, że uchwały neo-KRS o mianowaniu na stanowiska sędziowskie są nieważne z mocy prawa. Ponadto zakłada przeniesienie wszystkich neo-sędziów (z wyjątkiem sędziów, którzy po raz pierwszy pełnili funkcję sędziego – asesora) na wcześniej zajmowane stanowiska sędziowskie. Co istotne, projekt ustawy nie odnosi się do tego, co zrobić z sędziami, którzy wcześniej zajmowali stanowiska inne niż sędziowskie.
Proponowane przez Iustitię rozwiązanie ma jednak wyraźne wady.
Po pierwsze, przywrócenie rządów prawa nie powinno prowadzić do dalszych naruszeń praworządności.
Pozbawienie neo-sędziów ich statusu (nawet jeśli został nabyty w wadliwym prawnie procesie) w automatycznej procedurze i bez prawa do odwołania się do sądu, tak jak zakłada to projekt ustawy, jest sprzeczne z dotychczasowym orzecznictwem ETPCz i standardami konstytucyjnymi.
W szczególności decyzja o usunięciu neo-sędziów z zajmowanych stanowisk powinna być wynikiem decyzji podjętej w indywidualnej sprawie, która następnie będzie mogła zostać zaskarżona do niezależnego sądu.
Po drugie, postulat przywrócenia neo-sędziów na wcześniej zajmowane stanowiska byłby skomplikowaną operacją organizacyjną i logistyczną, która wydaje się niedoszacowana w analizach potencjalnych skutków takiej regulacji.
Teoretycznie można sobie wyobrazić sytuację, w której neo-sędziowie, którzy wcześniej byli sędziami, wrócą na poprzednie stanowiska np. w sądach rejonowych. Jednak ci z neo-sędziów, którzy wcześniej zajmowali stanowiska inne niż sędziowskie, mogą nie mieć możliwości, by powrócić na swoje „poprzednie stanowisko”, które może nie być już dostępne.
Ze wspomnianej już analizy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wynika, że obsadzenie stanowisk sędziowskich przez neo-sędziów w całym kraju jest nierównomierne.
Istnieją sądy zarówno okręgowe i rejonowe (np. sąd okręgowy w Legnicy, sąd rejonowy w Gnieźnie, sąd rejonowy w Opocznie), w których neo-sędziowie stanowią od 40 do 60 procent wszystkich orzekających sędziów.
Anegdotycznym, chociaż istotnym przykładem, jest XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie, który rozpatruje sprawy dotyczące tzw. kredytów frankowych. Na 27 sędziów orzekających 26 osób to neo-sędziowie.
Po trzecie, pozostaje kwestia pewności obrotu prawnego. Zakładając, że neo-sędziowie nigdy nie zostali powołani na stanowisko sędziowskie, należałoby przyjąć, że ich orzeczenia również powinny zostać pozbawione mocy prawnej.
Jednak założeniem omawianego projektu jest utrzymanie wyroków w mocy. Takie rozwiązanie jest niekonsekwentne.
Co więcej, pojawia się problem kontynuowania postępowań z prowadzonych przez neo-sędziów, którzy mają wrócić na poprzednie stanowiska – kto miałby przejąć te postępowania? Nawet gdyby przyjąć, że luki te można byłoby uzupełnić delegacjami tych samych sędziów, którzy będą objęci tą regulacją, to i tak będzie powodowało pewne komplikacje.
Jeśli np. osoba, która wcześniej była referendarzem, a następnie została sędzią, w świetle takiego rozwiązania ma wrócić na poprzednio zajmowane stanowisko, to w jaki sposób można delegować ją do dalszej pracy na stanowisku sędziego, skoro nie jest sędzią, tylko de facto z powrotem referendarzem?
Po czwarte, należy wziąć pod uwagę potencjalną reakcję samych neo-sędziów.
W przypadku przyjęcia proponowanego rozwiązania, neo-sędziowie mogliby dochodzić swoich praw w związku z pozbawieniem ich statusu, co doprowadzi do odpowiedzialności państwa. Co więcej, neo-sędzia mógłby przedstawić stosunkowo przekonywującą argumentację przed ETPCz w sprawie, która dotyczyłaby automatycznego pozbawienia jej/go statusu bez możliwości kontroli sądowej.
Potencjalna wygrana neo-sędziego w ETPCz mogłaby zagrozić całemu procesowi przywracania praworządności.
W obliczu tych wątpliwości należy wziąć pod uwagę inne rozwiązania.
Podzielamy stanowisko innych ekspertów (w tym dr. Marcina Szweda oraz prof. Dariusza Adamskiego), że wady prawne procedury powołania nie prowadzą automatycznie do wniosku, że powołany kandydat nie jest sędzią.
Neo-KRS nie jest organem niezależnym i nie gwarantuje najwyższych standardów w procesie oceny kandydatów na sędziów.
Pozostaje jednak pytanie, czy wady prawne i proceduralne tego procesu byłyby równoznaczne z twierdzeniem, że osoby poddane temu procesowi nigdy nie nabyły statusu sędziego i że nie były niezależne i niezawisłe w podejmowaniu rozstrzygnięć sądowych.
Ponieważ sytuacja neo-sędziów jest różna, przyjęty mechanizm naprawienia ich wadliwej nominacji musi uwzględniać szereg niuansów – prawnych i faktycznych.
Bezpieczniejszym podejściem byłby starannie zaprojektowany mechanizm autoryzacji wszystkich neo-sędziów.
Mogłoby to przybrać formę ponownego zbadania wszystkich nominacji neo-sędziów (w tym także nominacji byłych asesorów) przez odbudowaną, niezależną KRS.
Procedura autoryzacji powinna brać pod uwagę szereg czynników m.in.:
Przyjęte rozwiązanie musi także uwzględniać szczególną sytuację byłych asesorów. Ponadto od decyzji dotyczącej statusu sędziego musi przysługiwać odwołanie do niezależnego sądu.
Zindywidualizowana procedura pozwoliłaby uniknąć automatycznego usuwania prawie 2 tysięcy osób z zajmowanych stanowisk oraz chaosu organizacyjnego i ryzyka niestabilności prawa.
Oczywiście taka procedura nie pozostaje wolna od wad – głównym problemem byłby tutaj czas trwania autoryzacji. Dlatego rolą ustawodawcy byłoby przygotowanie kryteriów autoryzacji w taki sposób, by pozwalały maksymalnie szybko rozpatrywać sprawy, zwłaszcza te, które nie budziłyby większych wątpliwości.
Procedura autoryzacji nie stoi w sprzeczności z innymi postępowaniami (np. dyscyplinarnymi lub karnymi), które mogłyby zostać wszczęte w przypadkach naruszenia prawa lub zasad etyki sędziowskiej.
Ciągle otwartą kwestią pozostaje odpowiedzialność dyscyplinarna niektórych sędziów w związku z ich działaniami jako prezesów sądów, udziałem w pracach nowej Krajowej Rady Sądownictwa czy niektórymi wypowiedziami publicznymi i bliskimi związkami z politykami.
Pomimo ogromnej mobilizacji sędziów w obronie standardów państwa prawa w ostatnich ośmiu latach i rosnących zastrzeżeń co do legalności nowej KRS, niektórzy prawnicy (w tym sędziowie) nadal zgłaszali się do konkursów na stanowiska sędziowskie ogłaszane po 2018 roku.
Bardzo liczna jest grupa sędziów, którzy konsekwentnie odmawiali udziału w takich konkursach, co bez wątpienia miało wpływ na bieg ich karier. Prowadziło to z pewnością do wielu trudnych, frustrujących sytuacji.
Nie tracimy z pola widzenia wydarzeń ostatnich ośmiu lat, szykan i represji wobec niezależnych sędziów – postępowań dyscyplinarnych, kampanii oszczerstw w mediach publicznych i atmosfery presji.
Niejednokrotnie w dyskusji publicznej w kraju i za granicą przywoływano przykład polskich sędziów i stowarzyszeń sędziowskich, którzy w tym czasie przeciwstawiali się kolejnym naruszeniom praworządności i niezależności sądów.
Mamy wielkie uznanie i szacunek dla postawy i pracy niezależnych sędziów w ostatnich, bardzo trudnych latach. Od początku kryzysu praworządności opisywałyśmy, dokumentowałyśmy i analizowałyśmy sytuację w wymiarze sprawiedliwości w ramach pracy w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz debaty naukowej, w tym udział sędziów i organizacji i inicjatyw prawniczych w procesie ochrony praworządności.
Jednocześnie jesteśmy pewne, że proces przywracania praworządności nie może prowadzić do dalszego naruszania praworządności.
Uznanie uchwał KRS za nieważne z mocy prawa stanowi przejaw automatyzmu, a w demokratycznym państwie prawa co do zasady decyzji władzy publicznej nie wolno automatycznie i arbitralnie unieważniać bez kontroli sądu.
Na pewno błędy i nieprawidłowości w decyzjach nowej KRS należy zdiagnozować i naprawić. Brak ustawowej reakcji na działalność upolitycznionej KRS nie jest konstytucyjnie dopuszczalnym rozwiązaniem. Nie można pozostawiać w sądownictwie osób których „dorobek” i sposób powołania podważa poczucie zaufania do niezależnych sądów.
Szczegóły i ostateczny kształt tego procesu muszą zostać ustalone we włączającym różne głosy, transparentnym procesie legislacyjnym – jednym z podstawowych komponentów państwa prawa.
Wcześniejsza, anglojęzyczna wersja tego artykułu została opublikowana na wiodącym europejskim forum prawa konstytucyjnego Verfassungsblog w cyklu przygotowanym z Democracy Reporting International.
Jeśli raz w miesiącu chcesz otrzymywać specjalne materiały dotyczące praworządności jako pierwszy, zapisz się na newsletter przez stronę Archiwum Osiatyńskiego. Projekt wspiera fundusz Aktywni Obywatele – Program Krajowy.
Sądownictwo
Andrzej Duda
Archiwum Osiatyńskiego
Krajowa Rada Sądownictwa
Prezydent
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Advance Pharma przeciwko Polsce
Archiwum Osiatyńskiego
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Izba Dyscyplinarna
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Komitet Ministrów Rady Europy
neo sędziowie
praworządność
Reczkowicz
sędziowie
Doktor nauk prawnych, LLM. Badaczka w Instytucie Demokracji Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Pracowała na Uniwersytecie w Groningen i na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka programu Re:Constitution. W latach 2010-2018 prawniczka w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Doktor nauk prawnych, LLM. Badaczka w Instytucie Demokracji Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Pracowała na Uniwersytecie w Groningen i na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka programu Re:Constitution. W latach 2010-2018 prawniczka w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Prawniczka, adwokatka. Członkini zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Należy do Izby Adwokackiej w Warszawie.
Prawniczka, adwokatka. Członkini zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Należy do Izby Adwokackiej w Warszawie.
Komentarze