Jakie media uznajemy za wiarygodne i godne zaufania? Podziały polityczne i różnice między generacjami są wg sondażu Ipsos niepokojąco duże. Dane o TVP potwierdzają, że jest to medium jednopartyjne o dużej sile rażenia. OKO.press wypada zaskakująco dobrze na tle nawet największych portali
W czerwcowym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM* uzyskaliśmy niepokojący wynik. Na pytanie, "czy wśród portali internetowych, telewizji, gazet, stacji radiowych ma Pan(i) takie medium, któremu Pan(i) ufa i traktuje jako sprawdzone źródło informacji?” tylko 57 proc. odpowiedziało twierdząco.
Co gorsza, jak podkreślał w OKO.press Michał Danielewski kolejne generacje tracą to zaufanie: „swoje medium” ma 71 proc. badanych w wieku 50 lat i więcej, ale ledwie 41 proc. w grupie 18-49 lat.
W sondażu prosiliśmy też o podanie nazwy swego „medium zaufania”. Było to tzw. pytanie otwarte, osoby badane udzieliły aż 55 różnych odpowiedzi, w tym nieprecyzyjnych w rodzaju „radio”. Prosiliśmy o wskazanie jednego medium, ale czasem osoba badana „wymuszała” na ankieterze dwa. Dlatego sumy wskazań mogą przekraczać 100 proc.
Tylko 15 mediów uzyskało 2 proc. lub więcej wskazań. Wśród nich OKO.press:
Po jednym procencie uzbierały: Rzeczpospolita, Polityka, a także media prawicowe: Radio Maryja, TV Trwam, TV Republika.
Wskazywane były także (ale przez mniej niż 1 proc.) m.in.: gazeta.pl, Newsweek, DGP, Tygodnik Powszechny, Angora, Radio Nowy Świat i Radio 357, a także prawicowe PR24, wPolityce, Gazeta Polska, DoRzeczy, Sieci i Gość Niedzielny oraz PAP.
Przypomnijmy, że odsetki na wykresie wyżej i na kolejnych liczone są wśród osób deklarujących, że mają medium, któremu ufają.
Rządzą trzy telewizje.
TVN i TVN24 jako medium szczególnego zaufania i wiarygodności wskazało łącznie 36 proc. osób.
TVP (tu zaliczaliśmy także wskazania na TVP1 i TVP2) razem z TVP Info były wybierane przez 32 proc.
Polsat razem z Polsat News zebrał 20 proc.
Radia wypadają gorzej, wybija się tylko największe RMF FM (4 proc.), TOK FM (2 proc.) jest na równi z Radiem Zet i Polskim Radiem.
Z portali najczęściej wymieniany jest Onet (5 proc.) oraz Wirtualna Polska na równi z OKO.press (po 3 proc.), Interia ma punkt proc. mniej, podobnie „Gazeta Wyborcza”.
Wynik OKO.press równy kolosom internetu był zaskakujący nawet dla nas (więcej o tym – dalej).
Po jednym procencie uzbierały: Rzeczpospolita, Polityka, a także media prawicowe: Radio Maryja, TV Trwam, TV Republika oraz „stacje zagraniczne TV”.
Wskazywane były także (ale przez mniej niż 1 proc.): gazeta.pl, Newsweek, DGP, Tygodnik Powszechny, Angora, Radio Nowy Świat i Radio 357, a także prawicowe PR24, wPolityce, Gazeta Polska, DoRzeczy, Sieci i Gość Niedzielny oraz PAP.
Wyniki sondażu pokazują, jak z generacji na generację zmieniają się media, do których mamy zaufanie:
Którąś ze stacji TV wymieniają praktycznie wszystkie osoby 60 plus, trzy czwarte 50-latków, już tylko połowę 30 i 40-latków i jedną piątą osób przed trzydziestką.
Odwrotny jest trend portali: osoby starsze praktycznie nie wskazują żadnego z nich, najmłodsi dorośli wymieniają je najczęściej (aż 52 proc.).
Już wśród trzydziestolatków telewizja wraca na tron. U osób starszych rządzi niepodzielnie.
Media społecznościowe (You Tube, Twitter, Instagram) były wymieniane przez 26 proc. osób przed 30-tką. Jest to odpowiedź niepokojąca, bo oznacza kryzys mediów jako przekazu tworzonego przez dziennikarzy, którzy biorą (a przynajmniej powinni brać) odpowiedzialność za treści, jakie wytwarzają.
Zaufanie np. do FB oznacza przecież przyjmowanie docierających do danej osoby treści, które produkują i przekazują inni internauci, w dodatku formatowanych przez mechanizmy internetowe do potrzeb i poglądów odbiorcy.
Jak wynika z badań Eurobarometru, które opisywaliśmy w OKO.press, jesteśmy niestety europejskim liderem mylenia internetowych baniek z mediami.
Polki i Polacy mają niższe niż średnia UE zaufanie do radia i prasy, za to rekordowo wysokie do „mediów społecznościowych” (42 proc. u nas, wobec 20 proc. średniej w UE).
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji Telewizja Polska i Polskie Radio powinny „realizować misję publiczną, oferując całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.
Rządzący zakpili z ustawy, zaprzęgając TVP i PR do partyjnej roboty, budowania i utwardzania bazy poparcia. Udało się – niemal nikt poza elektoratem PiS nie uważa mediów publicznych za swoje. Nawet jeśli można się było spodziewać takiego wyniku, jest on wstrząsającym dowodem upartyjnienia życia publicznego.
Wyborcy i wyborczynie PiS dosłownie w komplecie (97 proc.) ufają TVP i TVP Info. Jedna czwarta z nich wskazała też Polsat i Polsat News, co oznacza z jednej strony, że ostrożna linia polityczna stacji jest dla nich do przyjęcia, a z drugiej, że może to być kanał oddziaływania na ich postawy.
Radiu publicznemu ufa łącznie 6 proc. wyborców PiS (z tego 3 proc. wskazało na PR1, a po 1 proc. na PR2, PR3 i PR24), ale tyle samo – co zaskakujące – wymieniło TVN.
Politycy PiS podkreślają czasem, że elektorat Kaczyńskiego nie ogranicza się do TVP, za to opozycyjny nie sięga po TVP. Nasz sondaż potwierdza taką diagnozę, choć skala „zdrady" z TVN-em jest niewielka i może być korygowana przez jednoczesne przywiązanie do TVP. Wśród wyborców Kaczyńskiego było bowiem najwięcej podwójnych wskazań.
Elektorat Kaczyńskiego – starszy wiekiem i „ludowy” – ludzie ze wsi i małych miast, raczej mniej wykształceni, jest do bólu telewizyjny, na portale wskazuje ledwie 3 proc., na gazety i media społecznościowe 1 proc., radia – 9 proc.
Wyborców trzech partii opozycji demokratycznej połączyliśmy razem z uwagi na podobieństwo odpowiedzi oraz żeby uniknąć zbyt małych grup. Okazuje się, że mają bardziej niż elektorat PiS rozbudowaną sieć „mediów zaufania”: obok wskazań na telewizję (68 proc.), wymieniają też portale (24 proc.) i stacje radiowe (15 proc.), a nawet czasopisma (7 proc.).
Dominacja TVN i TVN 24 jest znacząca (razem 60 proc. wskazań), ale nieźle wypada Polsat (13 proc.) i wybierane są także portale, w tym najczęściej (po 8 proc.) potężny Onet i nasze OKO.press.
Sprawdziliśmy też odpowiedzi trzeciej grupy – osób, które zadeklarowały, że nie będą głosować, ale wskazały „swoje medium” (było ich aż 59 proc., co może oznaczać, że ich alienacja nie jest aż tak głęboka).
Jak widać na powyższym wykresie, wśród „politycznie nieobecnych” TVN + TVN24 (37 proc. wskazań) zdecydowanie wygrywają z TVP + TVP Info (21 proc.), a telewizję publiczną dogania Polsat + Polsat News (21 proc.).
Przebija się też Radio RMF FM oraz duże portale Onet i Wirtualna Polska, OKO.press niemal nie istnieje (1 proc.). Wybieranych mediów jest w sumie mniej niż w elektoratach opozycji demokratycznej oraz zdecydowanie mniej niż w elektoracie PiS.
Deklaracje wiarygodności i zaufania do OKO.press są wyższe niż wielu mediów, które mają znacznie większe zasięgi, ogromną publiczność, wytwarzają wielokrotnie więcej zróżnicowanych treści itd.
Według danych Gemius Polska w czerwcu 2023 OKO.press z liczbą 1 mln 633 tys. użytkowników (tzw. unique users) zajmowało 15. miejsce wśród portali informacyjnych**.
Czołówka miała wielokrotnie więcej użytkowników:
OKO.press, które cieszy się podobnym uznaniem odbiorców jak Wirtualna Polska, jest – jak widać – prawie 11 razy mniejsze. 10 razy większą Interię jako swoje medium wybrało mniej niż nasz portal – tylko 2 proc.
Oczywiście, duże zasięgi są w znacznym stopniu zasługą obecnych na portalach treści popularnych (rozrywka, plotki, sport, kultura masowa, wiadomości lokalne), których OKO.press nie ma, a które nie budują szczególnej wiarygodności medium. Ale i tak taka dysproporcja liczby użytkowników i admiratorów jest zastanawiająca.
Dlaczego tak jest?
Paradoksalnie, zaletą OKO.press – jak wiemy z wielu sygnałów – jest nasz nie za duży rozmiar. Dajemy odbiorcom poważne treści jakościowego dziennikarstwa, analizujemy najważniejsze wydarzenia i zjawiska w Polsce (ostatnio coraz częściej także na świecie).
Wybór kilkunastu materiałów dziennie można potraktować jako podpowiedź, na czym warto skupić uwagę w codziennym zalewie informacji. To wszystko pomaga odbiorczyniom i odbiorcom w nabieraniu zaufania do nas jako medium.
OKO.press także w innych statystykach zaufania czy wiarygodności wypada na tle konkurencji lepiej niż pod względem rozpoznawania marki, czy wskaźników takich jak liczba odsłon.
Potwierdza się, że dla wielu naszych czytelników i czytelniczek jesteśmy tzw. medium tożsamościowym, czyli dajemy poczucie wartości i bazowej orientacji w świecie, poznawczy żyroskop.
I tutaj pojawia się kluczowe pytanie, czym przekonujemy do siebie? Ale najpierw – kogo przekonujemy?
Użyte przed chwilą określenie „czytelnicy” jest nie tylko niepoprawne polityczne, ale w świetle sondażu zupełnie fałszywe.
Za tak dobre wskaźniki zaufania i wiarygodności OKO.press odpowiadają bowiem przede wszystkim wskazania czytelniczek, a nie czytelników.
Profil najwierniejszych osób czytających OKO.press jest jednoznacznie genderowy:
Są one (czytelniczki) dobrze wykształcone: wybór OKO.press w grupie po studiach sięgał 7 proc., po maturze – 4 proc., wśród osób z wykształceniem podstawowym i zawodowym było ich mniej niż 1 proc.
Osoby wybierające OKO.press nie są aż tak wielkomiejskie, jak byśmy się spodziewali:
OKO.press jest zdecydowanie medium najmłodszych dorosłych, wybiera nas co 10. osoba przed 40-tką.
I najmocniejszy wynik:
Wśród kobiet w wieku 18-39 lat OKO.press wybrało aż 20 proc. W tej grupie byliśmy daleko przed wszystkimi innymi mediami.
Oznacza to, że dla młodych Polek jesteśmy najważniejszym źródłem wiarygodnej informacji i zarazem medium godnym największego zaufania. Zapewne dobrze wyrażamy aspiracje feministyczne i wrażliwość na naruszanie praw kobiet.
Kolejne miejsca zajęły: TVN 24 i Polsat – po 10 proc., TVN – 9 proc., Polsat News – 7 proc., WP i Interia – po 6 proc., Onet – 5 proc.
Równie wyrazisty jest profil polityczny naszych zwolenniczek. Jak już widzieliśmy, nie wybierają nas wyborczynie i wyborcy PiS, za to wybiera 8 proc. elektoratów opozycji demokratycznej (KO, Lewica, Polska 2050) oraz 1 proc. osób, które deklarowały, że na wybory nie pójdą.
Serce OKO.press bije wyraźnie po lewej stronie. Za godne zaufania medium uznało nas 13 proc. osób opisujących swoje poglądy jako lewicowe i 5 proc. – jako centrolewicowe. Wskazania centrystów, centroprawicowców i prawicowców były mniejsze niż 1 proc.
W sondażach Ipsos dzielimy też osoby badane na regularnie praktykujące (minimum 1-2 razy w miesiącu) i osoby faktycznie niekorzystające z instytucji Kościoła, a jeśli to od wielkiego dzwonu (praktykujące kilka razy do roku lub wcale). W tej pierwszej grupie OKO.press wskazało mniej niż 1 proc., w drugiej – 6 proc.
Ostrożnie patrząc na deklaracje poszczególnych elektoratów opozycyjnych (bo małe próby) możemy powiedzieć, że odsetek poparcia wśród zwolenników i zwolenniczek Lewicy (30 proc.) jest 5 razy większy niż w elektoracie KO (6 proc.), ale elektorat Tuska jest w naszym sondażu 5 razy większy***.
W marketingu używa się czasem pojęcia „persony”, czyli idealnego klienta czy klientki, jaką redakcja jakiegoś medium czy wytwórca jakiegoś produktu sobie wyobraża.
Sondaż Ipsos podpowiada nam, kim naprawdę jest persona OKO.press.
To młoda kobieta przed 40-tką, z wykształceniem raczej wyższym lub średnim, zwolenniczka albo KO, albo Lewicy, niepraktykująca, o poglądach lewicowych lub centrolewicowych.
Czyli „lewaczka” – przedmiot lęku i nienawiści zarazem takich prawicowych fundamentalistów jak Przemysław Czarnek czy Barbara Nowak.
Dodajmy dla uspokojenia tysięcy czytelników OKO.press oraz tysięcy czytelniczek w wieku 40 plus, że powyższe dane nie oznaczają, że inne osoby nie identyfikują się z naszym portalem albo że tylko „persony” nas czytają.
Rzecz tylko w tym, że w innych grupach wiekowo-genderowych odsetek wskazań naszego portalu nie przekraczał 1 proc.
Poza równością genderową i naciskiem na prawa kobiet, OKO.press charakteryzuje także kilka innych wrażliwości:
„Stoimy też najbliżej barierek” na demonstracjach i akcjach protestacyjnych, staramy się oddać głos aktywistom i aktywistkom. Widzimy – także po skokach czytelnictwa – że te kwestie budzą uznanie i zainteresowanie, ale tutaj konkurencja innych mediów niezależnych jest – na szczęście – większa.
Dodajmy też, że większość naszych czytelników i czytelniczek korzysta z OKO.press bez tak silnej identyfikacji, a są nawet osoby, które się z naszym profilem nie zgadzają, ale chcą się czegoś dowiedzieć, albo poznać inny punkt widzenia. Wszyscy i wszystkie są dla nas ważne i dla nich także staramy się jak najlepiej pracować.
O ile odsetek 3 proc. wskazań na OKO.press nie robi wielkiego wrażenia (zwłaszcza że są to odsetki tylko wśród 57 proc. deklarujących, że mają medium, któremu ufają), o tyle przeliczenie go na liczbę osób wypada imponująco – pół miliona!
Pół miliona – jak widzieliśmy wcześniej – głównie młodych, dobrze wykształconych mieszkanek większych i mniejszych miast, o lewicowych i centrolewicowych poglądach.
Możemy odnieść tę liczbę do tego, co wiemy o czytelnictwie OKO.press.
Miesięcznie odwiedza naszą stronę między 1,5 a 2,5 miliona osób (w czasie pandemii 2020 roku nawet dwa razy więcej). W skali dwóch miesięcy liczba tzw. unique users rośnie do 3 mln, bo sporo jest wejść jednorazowych.
Na FB wygląda to także dobrze. Osób, które polubiły OKO.press (tzw. followersów), jest obecnie 523 tys., a obserwuje nas 684 tys. Nawet jeśli rola FB w „dostarczaniu” czytelników i czytelniczek na naszą stronę znacząco spadła (co wynika z polityki tej firmy wobec wszystkich mediów), pokazuje to, jak duże jest uznanie dla marki OKO.press.
„Wyborcza” ma na FB niewiele więcej followersów (727 tys.) i obserwujących (790 tys.), Onet przekracza milion, TVN24 jest tu potęgą (1,6 mln).
Na bardzo młodym Instagramie szybko rośnie nam liczba followersów (142 tys.) – jesteśmy tu wśród mediów zdecydowanym nr 1.
Jest też znamienny wskaźnik zarejestrowanych użytkowników OKO.press, czyli osób, które „zapisały się” na naszej stronie, podając swój adres mailowy i wypełniając ankietę o swoich zainteresowaniach.
Liczba takich osób, z którymi utrzymujemy stały kontakt, zbliża się do 300 tys. (286 tys.), czyli nieco tylko mniej niż prenumerat ma „Gazeta Wyborcza”, z tą różnicą, że u nas za nic nie trzeba płacić.
Nie trzeba, ale można. Miesięcznie jakąś sumę na OKO.press wpłaca ok. 10 tys. osób, z tego 8,5 tys. to darczyńcy regularni, a 1,5 tys. jednorazowi.
Na tle konkurencji imponujące były wpłaty z tytułu 1 proc. podatku w 2022 roku – dostaliśmy 1,6 mln zł od ok. 10 tys. osób. Pierwsze sygnały z 2023 roku są jeszcze lepsze.
Jednym słowem, dane o czytelnictwie, rejestracjach i wpłatach potwierdzają, że liczba osób, które uważają OKO.press za swoje medium może sięgać pół miliona. Mamy nadzieję, że obsługa tegorocznych wyborów i tego, co wydarzy się po wyborach, sprawi, że ta liczba wzrośnie.
Czytaj też wyjątkową w polskich mediach analizę Leszka Kraszyny. Tłumaczy on, jak naprawdę przekładają się w Polsce wyniki wyborów na sejmowe mandaty.
*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie). 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000
**Na liście, którą dysponujemy brakuje m.in. dużego portalu Radia Zet
***Wśród osób wskazujących swoje medium: w elektoracie KO robi to 66 proc., w elektoracie Lewicy – 47 proc.
Media
Jarosław Kaczyński
Donald Tusk
"Wiadomości" TVP
Koalicja Obywatelska
Prawo i Sprawiedliwość
Telewizja Polska
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze