0:000:00

0:00

Pandemia COVID-19 spowodowała, że rządzący w Polsce podjęli liczne nadzwyczajne działania, które w teorii miały służyć zapobieżeniu rozprzestrzeniania się wirusa i zapewnieniu sprawnego funkcjonowaniu państwa w warunkach epidemicznych.

W praktyce było inaczej. Przede wszystkim działania władzy naznaczone były "grzechem pierworodnym", polegającym na niewprowadzeniu stanu klęski żywiołowej, który na sytuacje ekstraordynaryjne przewiduje Konstytucja. Ograniczano więc nasze prawa w sposób pozakonstytucyjny.

W rezultacie doszło do licznych naruszeń praw i wolności obywatelskich. Przeprowadzono wybory prezydenckie w sposób urągający wszelkim demokratycznym standardom. Koronawirus stał się niezapowiedzianą kartkówką ze sprawnego funkcjonowania państwa i swoistym sprawdzianem dla ochrony praw człowieka i ich kondycji.

Ocena z tego sprawdzianu jest naszym zdaniem jednoznacznie negatywna.

Ustawodawstwo kryzysowe, przyznające szerokie uprawnienia władzy wykonawczej, może mieć dalekosiężne i dotkliwe skutki dla funkcjonowania społeczeństwa i organów konstytucyjnych. Nawet w sytuacjach nadzwyczajnych, a może właśnie wówczas najpilniej powinny strzeżone być zasady praworządności.

Oznacza to, że wszelkie działania władz powinny mieć oparcie w obowiązującym prawie, w szczególności mieścić się w ramach Konstytucji. Pandemia nie daje także przyzwolenia do nadużywania siły przez Policję pod pretekstem wdrażania procedur związanych z pandemią COVID-19.

Niezależnie od epidemii, ekipa rządząca kontynuowała w ostatnim roku destrukcję niezależnego sądownictwa oraz prześladowania odważnych sędziów, coraz bardziej ostentacyjne ignorując europejski porządek prawny.

Przeczytaj także:

Czy w Polsce, która za rządów Zjednoczonej Prawicy odeszła od standardów państwa prawa a władza ma zakusy autorytarne, możemy być pewni, że władza odda nadzwyczajne uprawnienia i instrumenty? Niekoniecznie.

Dlatego rządzący tym bardziej muszą wiedzieć, że są pod stałą obserwacją obywateli i będą rozliczani z podejmowanych działań. Że kiedyś poniosą odpowiedzialność za swoje czyny. Nie możemy dopuścić, aby drastyczne naruszenia prawa i zamach dokonany na demokrację pozostały bezkarne, a przyjęty model stanowienia prawa stał się stałym sposobem kształtowania relacji z obywatelami. To zadanie dla społeczeństwa obywatelskiego, które umocniło swoją demokratyczną dojrzałość w trudnych realiach 2020 roku.

Alfabet #WolnychSądów

A jak aborcja – oś moralnego, wiecznego społecznego sporu, tymczasowo zagaszonego w 1997 tzw. „kompromisem aborcyjnym”, zgodnie z którym aborcja jest co do zasady zakazana, ale są od tego zakazu wyjątki chroniące zdrowie i godność kobiety. Ponieważ rządzący rękami przejętego politycznie Trybunału Konstytucyjnego wyrzucili ten kompromis do kosza w pseudowyroku z 22 października, społeczny spór odżył z wielką mocą i miejmy nadzieję, że doprowadzi to do skutków odwrotnych niż oczekiwane przez prawicę. Społecznie bowiem stało się jasne, że brak ochrony praw kobiet jest de facto brakiem ochrony każdego człowieka, a ideologia powinna być trzymana z dala od prawa powszechnie obowiązującego.

B jak bezkarność – jak dotąd obóz władzy i jego akolici pozostają całkowicie bezkarni. Nie odpowiadają ani za łamanie Konstytucji i przestępstwa ustrojowe, ani za represje wobec sędziów, ani za głośne medialnie gospodarcze machinacje i szachrajstwa na niespotykaną dotąd skalę, ani za defraudację publicznych pieniędzy choćby na obrzydliwą propagandę, ani za kompletny brak skutecznego zarządzania państwem w pandemii. Można by długo wymieniać.

Symbolem koniunkcji bezprawia i bezkarności jest minister Sasin i jego akcja majowa, która kosztowała nas 70 mln złotych.

W przyszłości drogę do ukrócenia bezkarności może otworzyć jedynie zbudowana na nowo, niezależna i propaństwowa, a nie partyjna prokuratura.

C jak covid – przewrócił nasze życie do góry nogami, a rządzący naszym krajem, którzy powinni zapanować nad trudnościami oraz zminimalizować ten chaos funkcjonowania państwa, nie zdali kompletnie egzaminu w tej kryzysowej, niespotykanej dotąd sytuacji. Od początku działali poza ramami, jakie wyznaczyła na taki czas Konstytucja, broniąc się do tej pory przed wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego. To, co robią, jest więc w sferze prawnej po prostu nielegalne. Jakby nie dość tego, korzystając z trudnej sytuacji, wprowadzają w sposób cwaniacki korzystne dla swojego obozu i umacniania zamordyzmu zmiany legislacyjne. Covid będzie nam się już zawsze kojarzył z łamaniem praw obywatelskich, oszukańczymi wyborami, hochsztaplerskimi transakcjami, zwiększeniem represji, brutalnością policji i chaosem w służbie zdrowia.

D jak Dziwisz – Stanisław, kardynał, człowiek symbolizujący upadek moralny polskiego kościoła, który to kościół nie tylko nie rozlicza się z potwornych grzechów pedofilii, ale utrudniał i nadal utrudnia ich prawne ściganie pozostając w aliansie z władzą. „Don Stanislao” czyli prawa ręka Papieża Jana Pawła II pogrąża także samego Papieża, którego autorytet zaczyna się kruszyć wobec lekceważenia cierpienia ofiar procederu pedofilii w kościele. Sprawą wierzących jest co z tym zrobią w kościele, ale sprawą całego społeczeństwa jest absolutna niezgoda na tak jawne naruszenie praw ofiar i pozostawanie duchownych ponad prawem świeckim.

E jak Europa – dom 500 milionów Europejczyków, instytucjonalnie działająca jako Unia Europejska, wymarzony cel wielu Polaków walczących o polską do niej przynależność przez dekady. To jest nasza jedyna alternatywa dla strefy rosyjskich wpływów, do której skłócony z Unią PiS nas pcha, świadomie lub nie. Europa, mimo, że kąsana przez populistów, jednak trzyma pion. Broni wartości i praworządności, a nawet przyrody przed nieodpowiedzialnymi barbarzyńcami politycznymi. Chroni obywateli dotkniętych pandemią zamawiając dla wszystkich szczepionki i organizując wspólna pomoc postpandemiczną (o mały włos nie zawetowaną przez szaleńców). Europa to my.

F jak futerkowe – nieszczęsne, zabijane przemysłowo zwierzęta, o których losie Jarosław Kaczyński przypomniał sobie z prasy i w trybie natychmiastowym przeszła przez Sejm tzw. „piątka dla zwierząt” zakazująca takich hodowli. Problem w tym, że ustawa która była w istocie kaprysem Prezesa, spowodowała kryzys w koalicji rządzącej, a także bunt hodowców i rolników. Obrońcy praw zwierząt cieszyli się przedwcześnie, bo ostatecznie ustawa ta nie została uchwalona. I chociaż prozwierzęce serce boli, to trzeba powiedzieć, że to była zła ustawa w tym sensie, że nie przeszła konsultacji, nie miała żadnej oceny skutków regulacji, nie chroniła praw nabytych ludzi zajmujących się hodowlą i rolnictwem. Tak nie powinno się tworzyć żadnego prawa, nawet takiego, które nam kierunkowo odpowiada.

G jak gospodarka - w trakcie pandemii najbardziej ucierpi właśnie ona. Rozsądni włodarze państwa powinni chronić ją ze wszech miar, dając realne wsparcie przedsiębiorstwom. U nas kolejne tarcze nie dały im wystarczającej pomocy, która pozwoliłaby przetrwać trudny czas. Wielu z nich już leży na deskach lub chyli się ku upadkowi. Tzw. tarcze wprowadzały do tego, w sposób całkowicie niekonstytucyjny, szereg restrykcji i ograniczeń prowadzenia działalności. Wciąż nie ma stanu klęski żywiołowej, który z jednej strony uzasadniałby legalne obostrzenia ze strony państwa, otwierając jednocześnie przedsiębiorcom łatwą ścieżkę administracyjną do należnych im odszkodowań. A rząd chciałby i zakazy wprowadzać i odpowiedzialności się pozbyć – vide wniosek premiera do pseudo TK o faktyczne zamknięcie drogi do odszkodowań dla biznesu.

H jak homofobia - ogłoszony w maju Ranking ILGA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów, Biseksualistów i Transseksualistów), który mierzy poziom równouprawnienia osób LGBT w Europie, nie pozostawia złudzeń. Polska oficjalnie spadła z przedostatniego na ostatnie miejsce w całej Unii Europejskiej. Trudno się dziwić, wystarczy przypomnieć pozwy Ordo Iuris przeciwko autorom Atlasu Nienawiści monitorującego proces wdrażania w samorządach tzw. uchwał anty-LGBT i Samorządowej Karty Praw Rodzin, emisję demonizującego osoby LGBT programu Inwazja w telewizji publicznej czy popularne na ulicach miast homofobusy. Przedstawiony przez Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Dunję Mijatović raport na temat traktowania osób LGBT+ w Polsce pokazuje, że dyskurs przeciwko społeczności LGBT+ szczególnie nasilił się latem tego roku w związku z kampanią ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. W tekście raportu Rada odnosi się np. do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z ubiegłorocznej kampanii wyborczej o „ataku na polskie rodziny” i nowego ministra edukacji Przemysława Czarnka, który twierdził w przeszłości, że osoby LGBTI „nie są równi ludziom normalnym”.

I jak imitacja prawa – czyli wynaleziona przez PiS metoda na opisywanie różnych aspektów naszego życia i reguł powinnego zachowania, za pomocą regulacji noszących znamiona przepisów prawnych, prawem jednak nie będących. Regulacje te co prawda są pisane językiem prawnym, publikowane są w oficjalnych publikatorach, ale jedynie imitują prawo. Nie można bowiem kwestii objętych materią prawa konstytucyjnego zmieniać przy pomocy rozporządzeń albo apelów wygłaszanych przez Premiera na konferencjach prasowych, ani wykorzystując większość parlamentarną zmieniać systemowych reguł gry, czyli ustroju państwa. I tak żyjemy w kraju w którym prawo nie jest prawem, Trybunał Konstytucyjny nie jest Trybunałem, Izba Dyscyplinarna i Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych działające w SN nie są sądami, a ich sędziowie nie są sędziami.

J jak język - który służy politykom do kreowania otaczającego świata. Język używany przez rządzących charakteryzuje się rozmywaniem rzeczywistości, co ostatni rok dobitnie pokazał. Najlepszym przykładem tego jest używany przez polityków, zwrot "tak zwana praworządność". Premier Morawiecki mówi to z taką swobodą, jakby praworządności nie było w Konstytucji, nie istniała w polskim systemie prawnym.

Funkcjonuje wiele oszustw terminologicznych, które służą delegitymizacji wszystkiego, co nie odpowiada woli aktualnej większości parlamentarnej i woli partyjnego ośrodka decyzyjnego.

Da się także zauważyć dwie retoryki. Pierwsza to godnościowa - Polska wstaje z kolan i jest dumnym narodem, który historycznie wycierpiał wiele, za co należy mu się szacunek. Druga, to retoryka wykluczenia, PiS dzieli, „sortuje” Polaków, wykluczając część z nich ze wspólnoty – ci wykluczeni to gorszy sort, sędziowska kasta, targowica, lewacy, LGBT itd.

K jak kobiety - atak na kobiety to nie tylko opisany wyżej "wyrok" Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Polki borykają się także z ograniczonym dostępem do ochrony zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego i informacji na ten temat, niedostateczną opieką i wsparciem w obliczu przemocy oraz utrwalaniem tradycyjnie im przypisywanych ról płciowych. Polski rząd i kościół katolicki w Polsce otwarcie występują przeciwko „ideologii gender” mającej uderzyć w polskie rodziny i tzw. tradycyjne wartości. Krucjata antygenderowa zyskała na sile latem tego roku kiedy rząd rozważał wycofanie się z Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (Konwencja Stambulska).

Organizacje walczące o prawa kobiet napotkają drastyczne ograniczenia w finansowaniu lub całkowitą ich likwidację.

Te organizacje, które prowadzą działalność informacyjną i edukacyjną związaną ze zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym, przeciwdziałaniem przemocy i dyskryminacji zmagają się z kampaniami, które demonizują i deprecjonują ich pracę. Rok 2020 to też rok siły kobiet ich solidarności i woli walki o lepszą przyszłość. Kobiety wyszły na ulicę w obronie podstawowych wartości i praw człowieka i zachwiały monowładzą. Ogólnopolski Strajk Kobiet stał się platformą współpracy wielu środowisk i nadzieją na zmianę rzeczywistości.

L jak legislacja – w ostatnim roku skala naruszeń prawa w procesie legislacyjnym wzrosła lawinowo. Rządzący cynicznie wykorzystując trudną sytuację i ograniczenia w funkcjonowaniu społeczeństwa i państwa, przeprowadzili ofensywę legislacyjną, zmieniając prawo bardzo istotnie. Dla swojej, partykularnej korzyści, niszcząc kolejne demokratyczne instytucje. Przykładem stały się dokonane wbrew standardom konstytucyjnym zmiany prawa wyborczego, skrojone pod wyborczą farsę w maju, która ostatecznie odbyła się na przełomie czerwca i lipca.

Rządzący w procedurze uchwalania prawa stosowali całkowitą wolna amerykankę, nie trzymali się przewidzianych prawem terminów i reguł, a w treść ustaw zwanych tarczami, zasadniczo służących pomocy obywatelom i przedsiębiorcom, wpisywali chyłkiem zmiany ustrojowe kompletnie przeczące idei demokratycznego państwa.

Na głowie postawiono też porządek i hierarchię aktów prawnych, a źródłami prawa stały się konferencje prasowe i apele premiera.

M jak młodzież - to Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, a także tysiące młodych, którzy wyszli na ulice dołączając do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Młodzież, która zdaniem niektórych miała siedzieć wyłącznie z nosem w telefonie i interesowała się wyłącznie obsadą najnowszego serialu Netfixa i robieniem selfi na Instagramie okazała się mistrzem kreacji, komunikacji, koordynacji działań i organizacji. Kto z nas wymyśliłby, że główną siłą Strajku Kobiet będzie młodzież uzbrojona w kartony? Okazało się, że można działać inaczej niż dotychczas, bez wygłaszania okrągłych zdań, wieców i kolejnych konferencji. Teraz przed nami lekcja do odrobienia, to od nas zależy czy z młodzieżą zbudujemy wspólnotę i partnerstwo.

N jak naród – narodowe jest teraz wszystko – programy, instytuty, kwarantanny. Im częściej rządzący szafują tym określeniem tym bardziej je kompromitują bezczeszcząc pamięć tych, którzy rzeczywiście za naród ginęli w minionych wiekach. Zmarła w tym roku Profesor Maria Janion pisała w Liście od Kongresu Kultury 2015 roku, że naród, który nie umie istnieć bez cierpienia, musi sam sobie je zadawać zmuszając kobiety do rodzenia półmartwych dzieci, ryjąc w grobach ofiar katastrofy lotniczej, niszcząc przyrodę i dusząc się w smogu. Norwid pisał, że Polacy to „naród wspaniały, ale społeczeństwo żadne”. Powinniśmy więc raczej budować społeczeństwo - sam naród, nawet jeśli historycznie „wspaniały”, w obecnych czasach nie tylko nie wystarczy, ale jest wręcz autodestrukcyjny.

O jak Orlen - przejęcie przez koncern Orlen gazet i portali przyczynia się do demontażu praworządności i demokracji w Polsce. PiS dysponuje obecnie za pośrednictwem Orlenu ponad setką gazet lokalnych i 500 portalami internetowymi, które docierają do co najmniej 17 mln czytelników. To tuba propagandowa o olbrzymim zasięgu. Taki kształt rynku mediów uniemożliwia sprawowanie przez nich swojej kontrolnej funkcji i jest atakiem na wolność słowa i niezależność dziennikarską. Godzi to w wolności prasy (art. 14 Konstytucji) oraz wolności wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1 Konstytucji).

P jak Policja – w państwie, które szanuje prawa człowieka i wartości demokratyczne stoi zawsze po stronie obywateli, taki zresztą obowiązek nakłada na funkcjonariuszy ustawa o Policji. W państwie, które gardzi wolnością jest tępym narzędziem represji, ma tendencję do przekraczania nienaruszalnych granic praw człowieka, nadużywania uprawnień przez funkcjonariuszy i pokazywania kogo obywatele mają się bać. I tak przez ostatnie miesiące dławiąc legalne protesty obywatelskie, karząc mandatami i przetrzymując w policyjnych izbach zatrzymań, przesuwając granice akceptacji społecznej swoich zachowań, odbiera nam prawa obywatelskie. W efekcie dziś wychodząc na ulice czytamy poradniki jak zachować się w kontakcie z Policją, a na ręku zapisujemy numer do adwokata. W kilka miesięcy Policja roztrwoniła budowane, z mozołem przez 30 lat, zaufanie obywateli.

R jak represje - pogłębiły się represje wobec sędziów, w czym pomogła tzw. "ustawa kagańcowa". Represje i szykany dotykają zwłaszcza tych sędziów i niezależnych prokuratorów, którzy przejawiają aktywność społeczną i publiczną, a także tych, którzy krytycznie odnoszą się do wprowadzanych przez koalicję rządzącą zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Wobec sędziów toczą się zarówno postępowania dyscyplinarne, jak i postępowania wyjaśniające „w sprawie”, pozbawiani są awansów, zawieszani w wykonywaniu zawodu, podważa się ich kompetencje sędziowskie, ingeruje w ich działalność orzeczniczą czy w końcu jak miało to miejsce wobec sędziów Beaty Morawiec i Igora Tuleyi wszczyna się wobec nich postępowania karne.

Represje dotykają także aktywistek i aktywistów, zwłaszcza tych którzy walczą o prawa mniejszości i przejawiają się przede wszystkim w intencjonalnym użyciu nieproporcjonalnych środków przymusu bezpośredniego przez Policję, nadużywaniem zatrzymań połączonych z przeszukaniami w mieszkaniach czy masowym legitymowaniem pokojowo demonstrujących bez podstawy prawnej.

S jak Sądy – to trzecia, najbardziej stabilna, władza i podpora systemu państwa. Bezpiecznik przed błędami i nadużyciami dwóch pozostałych. Ale też arbiter ludzkich spraw. I to właśnie o sądy toczymy od lat największy spór. Aby sprawować swoją funkcję skutecznie, muszą być mądre i szybkie. Ale przede wszystkim systemowo niezależne, bezstronne i niezawisłe. Tymczasem krok po kroku, dzięki licznym zmianom w prawie, prawnemu chaosowi i deformie wymiaru sprawiedliwości PiSowi udało się przejąć kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości w Polsce i w istocie zmienić ustrój państwa.

Na systemową niezależność i sędziowską niezawisłość po tym roku nie możemy już liczyć, Trybunał Konstytucyjny nie pełni swojej konstytucyjnej roli, w Sądzie Najwyższym obserwujemy swoisty abordaż dokonywany przez ludzi Ziobry, sędziowie sądów powszechnych zostali sparaliżowani nowym systemem ich dyscyplinowania.

Została nam przyzwoitość, niezawisłość wewnętrzna i osobista uczciwość, na szczęście wcale nie tak nielicznych odważnych sędziów.

T jak Tuleya – Igor Tuleya, sędzia SO w Warszawie. Sędzia – symbol, znany z odważnych orzeczeń i otwartej krytyki rządu PiS za upolitycznienie sądów w Polsce, któremu nielegalnie działająca przy Sądzie Najwyższym Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet, godząc się tym samym na to, żeby sędzia odpowiadał karnie za rzekome przestępstwo, którego zresztą nie popełnił. A przestępstwem tym ma być według prokuratury nadużycie władzy, ujawnienie informacji ze śledztwa i naruszenie tajemnicy postępowania przy okazji rozpoznawania sprawy dotyczącej wydarzeń z 2016 r. czyli głośnych obrad w Sali Kolumnowej Sejmu, kiedy to posłowie PiS uchwalili kilka ustaw, m.in. ustawę budżetową i lex Szyszko. W głosowaniu nie wzięli udziału posłowie opozycji, ponieważ nie zostali do obrad dopuszczeni. Sędzia Igor Tuleya nakazał prokuraturze wznowić umorzone śledztwo i zgodził się, by sprawa rozpoznawana była jawnie, uznając, że dotyczy istotnych kwestii dla obywateli. Prawa nie złamał. Jak sam twierdzi pokazał tylko, że król jest nagi. Przed prokuratorem się nie stawi, bo nie uznaje decyzji Izby Dyscyplinarnej. Wierzy, że szybko wróci do orzekania.

U jak ulica – nowy dom wielu z nas, ostatnie miejsce naszego sprzeciwu, które rządzący próbują przejąć pandemicznymi rozporządzeniami. Gdy Parlament jest maszynką do partyjnego produkowania złych ustaw i nie ma Trybunału, który by te ustawy kontrolował, ulica jest naszym bastionem demokracji. Na ulicy widzimy się, liczymy, łączymy. Na ulicy nauczyliśmy się definiować oczekiwania i postulaty. Ulica to my, suweren. Suweren, który ma konstytucyjne prawo do zgromadzeń i do swobodnego przemieszczania się. Ograniczyć te prawa może jedynie ustawa i to taka, która spełnia kryteria określone w ustawie zasadniczej. Takiej ustawy dotąd nie ma, co oznacza, że mamy prawo zarówno przemieszczać się, jak i demonstrować.

X jako znak na karcie wyborczej – farsa demokratycznych wyborów prezydenckich w dwóch aktach, którą zafundowała nam władza w 2020 roku, przejdzie do annałów tak jak referendum z 1946 roku (3 x tak). Kalkulacja polityczna obozu rządzącego, który za wszelką cenę chciał osadzić na kolejną kadencję urzędującego prezydenta zanim nastąpi rozczarowanie społeczne związane z brakiem opanowania pandemii i kryzysem gospodarczym, spowodowała drastyczne złamanie norm konstytucyjnych, co doprowadziło do plebiscytu, który naruszył wszystkie 4 przymiotniki wyborcze. Nie były to bowiem ani wybory w pełni powszechne, ani równe, bezpośrednie i tajne. A ich wynik zatwierdziła politycznie wybrana izba Sądu Najwyższego, której status w zasadzie kwestionuje cały prawniczy świat.

V jak veto – końcówka roku w europejskiej przestrzeni wspólnotowej stanęła pod znakiem groźby veta zapowiadanego przez autokratyczne rządy w Warszawie i Budapeszcie wobec uchwalenia budżetu Unii, a w zasadzie całych siedmioletnich ram finansowych oraz Funduszu Odbudowy, czyli ogromnego unijnego strumienia pieniędzy, który ma postawić Europę na nogi po pandemii. Na dodatek w nowym zupełnie obliczu, dając europejskim gospodarkom zielone płuca, czyli wspierając transformację klimatyczną i dając nam szansę na uniknięcie zagłady ekologicznej. Szantaż polsko-węgierskich bratanków-izolacjonistów spowodowany był nowym unijnym rozporządzeniem o powiązaniu funduszy z przestrzeganiem praworządności.

Krzyczano, że to zamach na suwerenność, że Europa hołduje jedynie tzw. praworządności, podczas gdy zarówno nadwiślański, jak i naddunajski kraj to kwintesencja państwa prawa. A zatem dla potrzeb propagandy pojęcia te zredefiniowano fałszywie i na opak.

Skończyło się na klapie niesfornych Dyziów. Na osłodę dano im nic nieznacząca prawnie deklarację. Dla Europy zaś skończyło się dobrze. Nowy mechanizm ochrony praworządności wchodzi w życie 1 stycznia 2021 r., podobnie jak nowy budżet i Fundusz.

W jak wypierdalać - jest granica subtelnego zachowania, także językowego, i ta granica została 22 października przekroczona o czym świadczy zmiana języka protestów i popularność hasła "wypierdalać". Tu prawo przychodzi protestującym z pomocą - bogate orzecznictwo trybunałów pokazuje, że język protestów nawet ten wulgarny i radykalny zasługuje na ochronę. W języku debaty publicznej można więcej, on może i powinien wzbudzać emocje, uwierać niektórych odbiorców i być adekwatny do otaczającej rzeczywistości. Wobec skazywania kobiet na tortury trudno już oględnie wyrażać głębokie zaniepokojenie.

Y jak YouTube - to jedno z nielicznych znanych w Polsce wszystkim, a szczególnie młodym - słów na „y”. Ale tak naprawdę YouTube, Teams, Zoom, Google to nasz nowy świat. A także świat naszych dzieci, uziemionych w domach przez pandemię. Jeżeli już do tego doszło, to zadbajmy, aby słuchać i oglądać w internecie jak najwięcej sensownych rzeczy. Bardzo się staramy jako #WolneSądy sprawnie i prosto opowiadać Wam o zmianach i naruszeniach prawa w Polsce. Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej, zapraszamy na nasz kanał na YouTube.

Z jak zdrowie – niby najważniejsza sprawa dla obywateli, a wiecznie osierocona przez kolejne ekipy rządzące, dramatycznie niedofinansowana, źle zorganizowana, turbowana niezliczoną ilością błędnych, albo wręcz głupich reform. Trwa właściwie wyłącznie dzięki harówce lekarzy, pielęgniarek, całego personelu medycznego. Ostatnio mimo pandemii dobijającej już resztki zdrowia w Polsce, przegrywa ono z propagandową TVP, na którą idą miliardy niezbędne w służbie zdrowia. Bardzo wielu ludzi płaci za to życiem. Straszny wstyd i ewidentne działania na szkodę współobywateli.

Ź jak źródła energii – podczas gdy cała Europa patrzy w kierunku słońca i ustawia się z wiatrem, my dalej fedrujemy na przodku, wykopując resztki węgla lub kupując go od putinowskiej Rosji. Rząd wciąż bowiem boi się skonfrontować z rzeczywistością i uczciwie powiedzieć, jak będzie wyglądać transformacja energetyczna, za którą zresztą Unia Europejska jest gotowa zapłacić nam miliardy. I znów to Bruksela bardziej martwi się o nasze zdrowie i naszą przyszłość w kontekście zmian klimatu, niż „patrioci” z Nowogrodzkiej. Green Deal, czyli europejska konstytucja klimatyczna, leży na stole, tyle że rządzących interesuje z niej tylko deal. Green możemy za to odnaleźć w nowym logo grupy paliwowo – medialnej Orlen, która planuje osiągnąć neutralność emisyjną CO2 już do … 2050 r.

Ż jak życie - szybko rozwijające się zagrożenie dla zdrowia publicznego, spowodowane przez wirus SARS-CoV-2, wywołało wiele zmian we wszystkich aspektach życia. Wirus niszczy wiele istnień ludzkich, nie można jednak pozwolić, aby zniszczył także podstawowe wartości i zasady budowane i umacniane przez lata. Dlatego tak ważne jest, aby wszelkie działania rządów zmierzające do ochrony życia i zdrowia ludzkiego w czasach pandemii były niezbędne, proporcjonalne i ściśle powiązane z trwającym kryzysem oraz aby zachowana została możliwość rozliczania władz z ich decyzji.

Prawnicy zaangażowani

Nieformalna inicjatywa Wolne Sądy zawiązała się w 2017 roku przy okazji obywatelskich protestów przeciwko planowanym przez Zjednoczoną Prawicę nowelizacjom ustaw o Sądzie Najwyższym, KRS i sądach powszechnych. Czworo prawników namówiło publicznie znane osoby - aktorki, muzyków, dziennikarzy - żeby wyjaśniali w prostych słowach, dlaczego dla każdego obywatela i obywatelki ważne są niezawisłe sądy.

4 czerwca 2018 roku Wolne Sądy dołączyły do sieci organizacji zajmujących się obroną państwa prawa w Polsce - Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS. Wspierają represjonowanych sędziów, reprezentując ich przed sądami w Polsce i Trybunałem Sprawiedliwości UE. Organizują Tydzień Konstytucyjny. W ramach swoich praktyk adwokackich i działalności eksperckiej angażują się w obronę praw człowieka - walczą o wolność zgromadzeń i wolność słowa, poszanowanie praw osób LGBT, czy wywiązywanie się przez Polskę z obowiązku przestrzegania międzynarodowych gwarancji praw uchodźców i migrantów.

;

Udostępnij:

Michał Wawrykiewicz

adwokat, współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy i Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS

Maria Ejchart-Dubois

prawniczka, koordynatorka Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS. Współzałożycielka inicjatywy #WolneSądy. Związana z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. Prezeska Stowarzyszenia im. Profesora Zbigniewa Hołdy. członkini Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich oraz Komisji Ekspertów Krajowego Mechanizmu Prewencji. Zasiada w Radzie Programowej Archiwum im. Wiktora Osiatyńskiego.

Sylwia Gregorczyk-Abram

adwokatka, współzałożycielka inicjatywy #WolneSądy i Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS, współorganizuje Tydzień Konstytucyjny.

Paulina Kieszkowska-Knapik

adwokatka, doradza w zakresie prawa ochrony zdrowia. Współzałożycielka inicjatywy #Wolnesądy i członkini Stowarzyszenia im. Prof. Zbigniewa Hołdy.

Komentarze